Wpisy archiwalne w kategorii

do 50km

Dystans całkowity:18349.28 km (w terenie 5573.23 km; 30.37%)
Czas w ruchu:1068:39
Średnia prędkość:17.17 km/h
Maksymalna prędkość:65.37 km/h
Suma podjazdów:18982 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:79661 kcal
Liczba aktywności:722
Średnio na aktywność:25.45 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Bez WOŚP-u

Niedziela, 12 stycznia 2014 · Komentarze(6)
Bez WOŚP-u
Nie tak zupełnie, i nie dlatego, że nie lubię, wręcz przeciwnie :-)

Tyle, że ostatnie lata o ile pamiętam to były WOŚP-owo-rowerowe. W tym roku trochę inaczej. Moja rodzinka pojechała do kopalni Guido, aby (z sukcesem) bić rekord w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej pod ziemią na poziomie 320. A ja wykorzystałem obecność Damiana na Śląsku i wybraliśmy się do lasu, aby objechać kilka ścieżek w okolicy. Tak jak podejrzewałem większość bez problemów da się przejechać, tylko ja mam z tym problemy.

Przecież to proste © djk71


Tak jak pisaliście w komentarzach, jeżdżąc z kimś jest łatwiej, raz, że widzisz, że się da, a dwa jest jakiś większy spokój, że nawet kiedy coś Ci się stanie, to obok Ciebie jest ktoś, kto może pomóc.

Fajna jazda, choć jak zwykle wyszło, że po kilku podjazdach brakuje mi sił. Faktycznie się zmęczyłem, jak wczoraj.

Kadencja: 76

Głupota

Czwartek, 9 stycznia 2014 · Komentarze(4)
Głupota
Często rower pozwala rozładować emocje. Szybkie tempo, daleki dystans, las, tłum... zawsze znajdzie się coś co pozwoli rozładować emocje na rowerze... Prawie zawsze. Dziś nie. Choć wydawało mi się, że wyjeżdżam właśnie po to, to nie byłem w stanie.

Zjazd do Rokitnicy i decyzja... wracam... To nie ma sensu. Po ciemku, przy kropiącym deszczu, nie patrząc dookoła, tylko gdzieś daleko... wstecz... i... do przodu... To tylko może się prosić o wypadek. Nie ma sensu. Trzeba wracać do domu. Nie tak miał wyglądać ten wieczór... Nie tak to wszystko miało wyglądać.

Choć wydaje mi się, że na wiele rzeczy potrafię patrzeć z dystansu, choć wydaje mi się, że wiele rzeczy potrafię zrozumieć, wytłumaczyć, choć wydaje mi się, że wiele rzeczy potrafię przewidzieć, to... czasem życie potrafi zaskoczyć... bardzo... I to czasem raz po raz...

Inteligencja i głupota. Wydaje się, że dwa zupełne przeciwieństwa, a jednak potrafią iść w parze. I to boli. To jedna z tych rzeczy, których nie cierpię. Głupota.

I kłamstwo. A kłamstwo połączone z głupotą bywa bardzo niebezpieczne... I tego już nie tylko nie lubię, ale wręcz się boję...

Boję się bardzo...

Nie wiem, czemu, ale przypomniała mi się jedna z wycieczek (niestety nie na rowerze). I wieże, wieże, po których niewiele zostało...

Tyle pozostało © djk71
Wieża, jeszcze stoi, ale to co było obok zniknęło... choć było wielkie...
Z niektórymi ludźmi też tak bywa... zwykle na ich własne życzenie... Niestety...

Kadencja: 71


Wiosna idzie

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · Komentarze(9)
Wiosna idzie
Po wczorajszych czterech godzinach na rowerze (brutto to nawet pięciu) dziś czas na coś krótszego. Trzeba zobaczyć jak tam moje leśne ścieżki. Te mniej uczęszczane.

Ciepło, dobrze, że nie brałem kurtki. I widać że idzie wiosna :-)

Wiosna idzie © djk71
Niestety w lesie błotniście. Miejscami bardzo. I ślisko. Do tego stopnia, że ścieżki, którymi w lecie spokojnie jeździłem dziś co chwilę mnie zatrzymują. To korzenie na zjazdach, to błoto na podjazdach.

Prosta ścieżynka, a zdradliwa © djk71

I trudno tu mówić o jakiś górach, wielu rowerzystów by nawet nie zauważyło, że coś minęli, ale ja widzę. Widzę za dużo. Często chyba oczami wyobraźni i wtedy zapala mi się czerwona lampka i... następuje paraliż. Zatrzymuję się i sprowadzam/podprowadzam rower. Nie wiem czy w moim wieku jest jeszcze szansa to pokonać.

W sumie to dzisiejsza przejażdżka zmęczyła mnie chyba bardziej niż wczorajsze 80km. Przynajmniej psychicznie.

Kadencja: 71

Znów na 26 calach

Piątek, 3 stycznia 2014 · Komentarze(6)
Znów na 26 calach
Superior jedzie jutro do Czech, więc dziś przypominanie sobie jak to jest na małych kołach. Wiktor pożycza mi mój stary rower, na którym teraz on śmiga.

Na początku dziwnie. Przede wszystkim kierownica. Bardzo za wąska.
Kierownica i kierownica
Kierownica i kierownica © djk71


Dziwnie się jedzie, rower reaguje na najmniejsze ruchy kierownicy. W 29-erze jest trochę inaczej, ale mi to nie przeszkadza. "Mały" jakby szybciej się rozpędza, ale poza tym jest jakoś dziwnie, kółko daleko, a ja jestem krótkowidzem :-)
Wieczór więc tylko asfalt, trudno więc powiedzieć jaka różnica jest w terenie... Może jutro uda się sprawdzić.

Poza tym muszę chyba nad nim trochę popracować... hamulce, przerzutki, ustawienie manetek...
Dobrze, przy okazji coś zrobię dla Wiktorka :-)

Mam jednak nadzieję, że szybko będę mógł wrócić na duże koła.

Kadencja: 77

Rower wraca do producenta...:(

Czwartek, 2 stycznia 2014 · Komentarze(25)
Rower wraca do producenta...:(
Nie minęły jeszcze dwa lata, jeszcze się dobrze nie nacieszyłem moim twenty ninerem, a tu... trzeba będzie odwieźć rower do Czech.
Dziwne, bo przecież ani nie jeżdżę zbyt agresywnie, ani nie miałem żadnych wypadków. Narzekam trochę na swoją wagę, ale daleko mi chyba do limitów dla rowerów aluminiowych. Nie wiem co się stało, ale tak być nie powinno.

Pęknięcie
Pęknięcie © djk71


Kolejne pęknięcie
Kolejne pęknięcie © djk71


I na spawie puszcza
I na spawie puszcza © djk71


Uprzedzając komentarze: Nie, nie wyciągałem nigdy sztycy ponad znacznik MAX.

Mam tylko nadzieję, że Superior jako poważna firma uzna reklamację i wkrótce będę mógł znów szaleć na dużych kółkach.

Kadencja: 90

Rok 2014 rozpoczęty

Środa, 1 stycznia 2014 · Komentarze(10)
Rok 2014 rozpoczęty
Wczoraj podczas robienia podsumowania roku 2103, przypomniało mi się, że ubiegły rok rozpocząłem od awarii. Dziś, już ubrany, sięgam po rower i... nie ma powietrza w tylnym kole. Czyżby powtórka z rozrywki? Szybka naprawa i w teren.

Wczoraj w nocy padła propozycja okolic Świerklańca, ale po pierwsze za wcześnie rano, a po drugie w planie mam się trochę zmęczyć w Segiecie i DSD.

Miejscami zielono
Miejscami zielono © djk71


Niestety kiedy dojeżdżam już wiem, że nie będzie tak jak miało być. Wczorajszy wieczór sylwestrowy rozpocząłem z problemami żołądkowymi i tak zostało do rana. Myślałem, że w terenie mi przejdzie, ale każda chwila mocniejszej jazdy sprawia, że żołądek daje znać o sobie. To nie ma sensu. Trzeba wracać. Nie tak to miało być, ale fajnie, że mimo to udało się choć na chwilę wyjść.

Pod domem licznik pokazuje równy wynik, dawno tak nie wyszło...

Równy wynik
Równy wynik © djk71


Kadencja: 85

2013 w pigułce

Wtorek, 31 grudnia 2013 · Komentarze(10)
2013 w pigułce

Trochę po asfalcie, mżawka, chłodno i duży ruch. To nie to co lubię.
Kadencja: 89
Ale nie to tym miało być...

Koniec roku, czyli tradycyjny czas na podsumowania :-) Przynajmniej te rowerowe, czy też blogowe. Jednym słowem podsumowałbym ten rok jako: EBT - ETISOFT BIKE TEAM :-).

Było trochę jeżdżenia - 4760km, trochę brakło do 5000, ale to i tak drugi w historii wynik.
Było sporo startów w zawodach z różnym wynikiem, ostatecznie 20 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski.
Było też kilka fajnych wycieczek w świetnym towarzystwie.

Przyszły rok? Na pewno kolejne starty w maratonach na orientację... Wiemy z Amigą gdzie jesteśmy i co chcemy poprawić. Jest też chęć na więcej wycieczek, tylko gdzie znaleźć na nie czas?

Styczeń
Praktycznie bez jeżdżenia, tylko krótki i do tego awaryjny wyjazd w Nowy Rok i WOŚP-owa przejażdżka.
Słabo to wróżyło… do tego w domu pojawił się potwór, znaczy się Bajka…

Rower w pobliżu... To dobrze, czy źle?
Rower w pobliżu... To dobrze, czy źle? © djk71


Próbowaliśmy się polubić przez kilka par butów, ale kiedy dopadła SPD-ki…

Luty

Zero wycieczek, zero kilometrów,za to dwa świetne koncerty: Marek Dyjak i Slash

Anioł Stróż?
Anioł Stróż? © djk71


Marzec

Świetna pałacowa wycieczka z Amigą

Wieża ciśnień
Wieża ciśnień © djk71


I pierwsza w tym roku impreza na orientację, czyli -10 stopni w nocy z synem i nie tylko :-)

Bohaterom Armii Czerwonej
Bohaterom Armii Czerwonej © djk71


Kwiecień

Toszek, czyli za majątkiem tam wedle tych brzózek...

Złota kaczka?
Złota kaczka? © djk71


I debiut ETISOFT BIKE TEAM na pierwszym w tym roku Bike Oriencie

Jaki ładny numerek
Jaki ładny numerek © djk71


Maj

Zaczęły się starty na poważnie:
Rudawska Wyrypa - dała nam nieźle w kość...

Trochę inne opisy punktów
Trochę inne opisy punktów © djk71


Dymno
- czyli ile komarów zmieści się na 1cm kw. ciała...

A mogłem tam leżeć
A mogłem tam leżeć © djk71


Wiosenna Odyseja Miechowska, czyli awarie i jak nie należy rozstawiać punktów...

Trzecia dziś awaria
Trzecia dziś awaria © djk71


Czerwiec
To BO w Dolinie Warty, czyli jak można się odwodnić tuż przed burzą

Ładnie tu
Ładnie tu © djk71


Potem pamiętny wyjazd na Ankę (niech żyją oznaczenia szlaków rowerowych)

Więcej tu takich
Więcej tu takich © djk71


Wyjazd integracyjny do Żywca (zamiast Grassora)

Na górce
Na górce © djk71


I kilka sukcesów Igorka

Jest srebro. Mam puchar!
Jest srebro. Mam puchar! © djk71


Lipiec
Walka z naturą na Transjurze

Transjura 2013
Transjura 2013 © djk71


Szaga i wspomnienia z młodości

Jarocin... coś się tu skończyło
Jarocin... coś się tu skończyło © djk71


Upalny i po raz pierwszy kompletny BO w Przedborzu

Z czaszką
Z czaszką © djk71


Sierpień
Pamiętny Dębowy Orient

Coś jakby z Grassora
Coś jakby z Grassora © djk71


Kolejny wyjazd na Śnieżkę, czyli po raz pierwszy w teamowych strojach

Jesteśmy na szczycie :-)
Jesteśmy na szczycie :-) © djk71


Izerska Wielka Wyrypa, czyli kolejna wyrypa

Magiczne ruiny

Magiczne ruiny © djk71


Old Times Garage, cztery kółka też mogą budzić emocje u facetów (tych młodszych i starszych)

A może nie kicz

A może nie kicz © djk71


Tour de Kwietniki, czyli w końcu udało się to zrobić.

Gliwickie kwietniki - Rowerzyści
Gliwickie kwietniki - Rowerzyści © djk71


Wrzesień
Najwięcej kilometrów w tym roku.

Leśno Rajza
- fantastyczny pomysł i wykonanie, czyli jak nie w Polsce

Przed nami ciekawy odcinek
Przed nami ciekawy odcinek © djk71


Mordownik, prawie nieśmiertelni...

Międzynarodowe oznaczenia punktów
Międzynarodowe oznaczenia punktów © djk71


Sukcesy chłopaków, kiedyś też dostanę medal :-)

Igor pierwszy, trzeci zawodnik nie zdążył
Igor pierwszy, trzeci zawodnik nie zdążył © djk71

Wiku trzeci, nie było komu założyć żóółtej koszulki
Wiku trzeci, nie było komu założyć żółtej koszulki © djk71


Jesienne Trudy, czyli daleko...

Na co tu dziś zapolować?
Na co tu dziś zapolować? © djk71


i dzień później... Bike Orient w okolicach Bełchatowa

Kapliczkowo
Kapliczkowo © djk71


Galicja Orient, czyli w Bochni też są podjazdy :-)

Tu nie jest płasko
Tu nie jest płasko © djk71


Drugi dzień też nie był łatwy

Cmentarz nr 341
Cmentarz nr 341 © djk71


A chłopcy powalczyli też na szosie :-)



Październik
Kaczawska Wyrypa, czyli wiemy jak dojechać do Jeleniej Góry

Świta
Świta © djk71


Harpagan, plecy przestały boleć więc można jechać

Mgła zniknęla
Mgła zniknęla © djk71


Tropiciel 11, czyli czytać mapę!

Kto rozpozna co to za broń?
Kto rozpozna co to za broń? © djk71


Listopad
Fantastyczny koncert Amandy Palmer

Amanda Palmer w Krakowie
Amanda Palmer w Krakowie © djk71


Wizyta na psiej imprezie

Niektórzy jeżdżą
Niektórzy jeżdżą © djk71


Funex Orient, czyli w jaskiniach...

Stąd punktu nie widać
Stąd punktu nie widać © djk71


Grudzień
Nocna Masakra, tym razem błotna, a nie śnieżna

Nocna Masakra
Nocna Masakra © djk71


I regularna jazda, która sprawia, że trochę kilometrów się uzbierało w grudniu.

Dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że rowerowo ten rok wyglądał tak jak wyglądał.
  • Przede wszystkim rodzince, za to, że tolerowała moje wyjazdy, trzymała za mnie kciuki i zachęcała do walki.
  • Amidze, za towarzystwo na trasach, cierpliwość i wyrozumiałość.
  • Wszystkim osobom w firmie, które przyczyniły się do tego, że mogliśmy zacząć jeździć jako ETISOFT BIKE TEAM.
  • I wszystkim, dzięki którym imprezy, w których uczestniczyłem, przyniosły mi tyle radości, czyli organizatorom i zawodnikom, z którymi spędziliśmy tyle czasu.
To tyle, a tym czasem jeszcze pora na życzenia…

Jak zawsze życzę wszystkim tu zaglądającym dużo powodów do uśmiechu każdego dnia, dużo dystansu do siebie samego jak i otaczającego nas świata, oraz czasu dla siebie i najbliższych.

Potrzebuję odpoczynku...czyli Panie Heńku

Sobota, 28 grudnia 2013 · Komentarze(8)

Potrzebuję odpoczynku...czyli Panie Heńku

Potrzebuję odpoczynku... więc po pracy poszedłem się zmęczyć.Ciemno, nie chce mi się dziś szukać ścieżek w świetle czołówki i lampek. Chcę pokręcić szybko. Tzn, nie szybko, bo wciąż nie umiem, ale tak żeby się zmęczyć. Mały ruch na drogach więc się udaje po asfalcie. Bunkier w uszach (uchu) pomaga kręcić...

Damy radę, damy, damy radę... Pewnie tak, zawsze dajemy, ale potrzebuję odpoczynku... od wszystkiego... Niestety na razie się na to nie zanosi. A szkoda...

Kadencja: 100

I po świętach

Czwartek, 26 grudnia 2013 · Komentarze(2)

I po świętach

Szybko minęły święta w tym roku. Miałem nadzieję na kilkudniowy odpoczynek, a tu jutro i w sobotę praca. Tak bywa. Choć rzeczywiście potrzebuję odpoczynku. Bardzo potrzebuję.

Wczoraj rower umyty, więc dziś nie ma parcia na teren. Asfaltem w stronę Tarnowskich Gór, Starych Tarnowic, potem Laryszów, Miedary, Zbrosławice i dom. Momentami czuć powiewy wiatru od południa. Echo halnego?

Zdjęć nie było na trasie więc w zamian jakaś muzyka. Świąteczna.

Kadencja: 96

Spalić wczorajsze kalorie

Środa, 25 grudnia 2013 · Komentarze(5)

Spalić wczorajsze kalorie

Trudno się było oprzeć temu co na wigilijnym stole (nie dotyczy ryb :) ). Dziś trzeba to spalić. Czasu nie ma zbyt dużo, ale chwilę przed obiadem udaje się pokręcić. Głównie BTR-y, czyli m.in. mój ulubiony Segiet. Na głównych drogach mniej błota niż wczoraj.

Błota coraz mniej
Błota coraz mniej © djk71

Dużo spacerowiczów. Niestety niektórym się wydaje, że ścieżki są tylko dla nich. Szczytem była całująca się na środku ścieżki, na zjeździe, para, a wokół nich resztę miejsca zajmowały odpoczywające psy. Okazało się, że potrafię efektownie hamować.

Mniej efektownie hamowałem kilka minut później, gdy ujechało mi tylne koło i rower się położył, a ja wylądowałem na czworaka. Prawa noga uderzyła w pedał, albo odwrotnie, w każdym razie bolało. Mam jednak nadzieję, że skończyło się na otarciach i siniakach.

Kadencja: 85