Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2023

Dystans całkowity:71.14 km (w terenie 35.00 km; 49.20%)
Czas w ruchu:15:51
Średnia prędkość:4.57 km/h
Maksymalna prędkość:20.06 km/h
Suma podjazdów:1584 m
Maks. tętno maksymalne:192 (94 %)
Maks. tętno średnie:177 (87 %)
Suma kalorii:8815 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:10.16 km i 1h 58m
Więcej statystyk

Półmaraton Tarnogórski po dwóch miesiącach bez biegania

Niedziela, 27 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Nie biegam, nie jeżdżę, jakoś straciłem motywację. Do tego pogoda nie pomaga. 
Wczoraj wybraliśmy się z żoną na Prowokację i postanowiłem zrobić ledwie jedno kółko w tempie maszerującej z kijami żony. 
Od dwóch miesięcy zero ruchu oprócz wyjść w góry. 

Kilka miesięcy temu zapisałem się na kilka półmaratonów - miały być treningowe. W Piekarach odpadłem w połowie. 
Na dzisiejszy się nie wybierałem, co prawda pakiet odebrałem ale... no właśnie miałem nie biec, a wieczorem, pod namową żony zmieniłem zdanie i dziś wystartowałem. 

Przed startem © djk71

Szczęśliwie pogoda zapowiadała się całkiem niezła w porównaniu z tym co działo się w ostatnich tygodniach. 

Dziś, podobnie jak w Piekarach, dwie pętle. Czy zejdę po pierwszej? Zobaczymy. :)

Startujemy.

Ruszamy © djk71

Ja powoli, celem jest dobiec, w limicie. 

Po około kilometrze wychodzi słońce! Po co? Na szczęście szybko kryje się za chmurami. 
O dziwo pierwsze kółko biegnie się całkiem nieźle. Wolno, bardzo wolno, ale nieźle. 

Biegnę © djk71

Wiem, że mimo takiej przerwy, dziś dam radę zrobić dwa, choćbym miał drugie przejść. 

Udaje się biec przez ponad 16 km, potem zaczyna się Galloway. Trudno. Ważne, że docieram do mety. Zmęczony, ale zadowolony.

Na mecie © djk71

Za trzy tygodnie Bytom. Przedostatni opłacony start. 
Potem jeszcze Bieg Niepodległości i koniec. 

Medal © djk71

A miało nie być startów w tym roku... Może w przyszłym się uda... 


Prowokacja z żoną

Sobota, 26 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Kolejna Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa. Tym razem w końcu na miejscu, a nie wirtualnie. 
Od dwóch miesięcy nie biegam więc dziś z trudem się zbieram. Gdyby Anetka nie startowała to nie wiem jak by było. 
Na dworze wciąż ciepło i parno. Do tego ponoć są komary. 

Już w drodze na start postanawiam, że dziś tylko jedna pętla. 

Spotkanie ze znajomymi i start.

Przed startem © djk71

Nie startuję z biegaczami, czekam na kijkarzy i ruszam z Anetką. 


Start z ekipą NW © Janusz Dadaś
I tak dziś całą drogę.

Na trasie © Janusz Dadaś

Ona macha kijami, a ja powoli truchtam i... walczę z komarami. 


KGP #21, Blender tzn. Śnieżnik

Sobota, 19 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Urlop skończony, od kilku dni w pracy, ale pogoda kusiła... I skusiła. Postanowiliśmy zaliczyć, pominięty w trakcie eksploracji Kotliny Kłodzkiej Śnieżnik. 
Czytaliśmy, którą z tras wybrać i ostatecznie skusiliśmy się na start z Międzygórza. Bałem się, że podjeżdżając w trakcie wakacji, w pogodną sobotę o koło godz. 9 będzie problem z parkowaniem. Pierwszy mały parking rzeczywiście mógł to sugerować ale znajdujący się tuż obok leśny parking pod skocznią był... prawie pusty. 

Zmieniliśmy buty, założyliśmy plecaki i ruszyliśmy... inaczej niż większość. Poszliśmy w drugą stronę, żeby po chwili wejść na niebieski szlak i cieszyć się ciszą i spokojem przez kilka kolejnych kilometrów.

No to idziemy © djk71

Spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Było pięknie. Tylko pogoda od początku dawała w kość. Było ciepło i parno. Nie było tragedii, ale spodziewaliśmy się trochę niższej temperatury. 

Jest las, jest cień © djk71

Jest pięknie. 

Iść czy podziwiać, oto jest pytanie :-) © djk71


Dopiero kiedy doszliśmy do Przełęczy Śnieżnickiej spotkaliśmy więcej turystów. Stąd podejście do schroniska. 

Przed nami schronisko © djk71

 I dalej na szczyt Śnieżnika. 

Blender, tzn. wieża przed nami © djk71

Tu oczywiście obowiązkowe foty przy nowej wieży, przypominającej blender :) 
Wchodzimy na górę wieży, tłoczno, jednak udaje się zrobić kilka zdjęć. 

 
Widoki z wieży na Śnieżniku © djk71

Widoki z wieży na Śnieżniku © djk71

Widoki z wieży na Śnieżniku © djk71

I krótka wyprawa na czeską stronę. Najpierw mijamy źródła rzeki Morawy, a potem robimy sobie przerwę przy słoniu :-) 

To nie zoo, ale słoń jest :-) © djk71

Raptem kilkaset metrów od wieży, a panuje tu spokój, cisza...  Oczywiście turyści tu też są, ale jest ich znacznie mniej niż na szczycie. 

Chwila odpoczynku © djk71

Po krótkim odpoczynku wracamy. W schronisku podbijamy pieczątki, jemy lody i schodzimy czerwonym szlakiem. 

Wracamy, wieża z oddali © djk71

Też ciekawy i pusty, ale chyba dobrym wyjściem było podejście niebieskim :-) 

Droga powrotna © djk71

W drodze © djk71

Zatrzymujemy się jeszcze w Międzygórzu, którego zabudowa przypomina nam trochę austriackie klimaty i idziemy zobaczyć tutejszy wodospad. 

Wodospad w Międzygórzu © djk71




Uciekając przed słońcem na bieżnię

Wtorek, 15 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Zupełnie nie mam chęci do treningów, żadnych. 
Po czerwcowym półmaratonie w Rybniku były tylko dwa marszobiegi w Raytyzbonie, nieudany półmaraton w Piekarachtruchtanie na PolAndRock Festiwal

Mimo, że był czas, pogoda, nawet towarzystwo, to żadnych chęci, żadnej motywacji... 

Dziś zmusiłem się żeby pójść na siłownię. Na dzień dobry info, że po tylu latach i tylu spędzonych tu godzinach trzeba będzie od listopada zmienić obiekt, bo... nie będą wspierali kart Multisport :-( 

Kończy się przygoda z SmartGym :( © djk71

Słuchawki na uszy i przetruchtałem 5 km. 

KGP #20 Turbacz

Niedziela, 13 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Po kilku dniach zasłużonego odpoczynku/relaksu/lenistwa trzeba było skorzystać z wciąż trwającego urlopu (choć to niedziela to i tak wolne) i pójść jeszcze w góry. 
Tym razem wybór padł na Turbacz. Był pomysł na wyjazd dwudniowy, ale ostatecznie musieliśmy to ogarnąć w jeden dzień. 

Postanowiliśmy wystartować z Koninek, kiedy tam dojeżdżamy ok. ósmej parking już pełen, ale udaje się znaleźć dobre miejsce wzdłuż drogi. 
Ruszamy i choć droga na początku łatwa i przyjemna to nie podoba mi się.

W drodze na Turbacz © djk71

Bardzo mi się nie podoba. Nie tyle droga, co towarzystwo wszechobecnej młodzieży z piwami w rękach, wiązankami przekleństw i głośnymi próbami czegoś, co chyba uznają za śpiew :-( 
Niestety tak jest prawie do szczytu. 

Pięknie i... ciepło © djk71

Do tego trzeba co chwilę patrzeć pod nogi żeby nie wdepnąć na to co zostawiają za sobą konie :-( Nie wiem czy to standard, czy tylko dziś tu jeżdżą konno z okazji Święta Gór. 

Widoki piękne © djk71

Mijamy zatłoczone schronisko i idziemy dalej na szczyt.

Na Turbacz © djk71

Tu trochę lepiej, choć ludzi też nie brakuje. 

Chwila odpoczynku z widokiem na góry © djk71

Podziwiamy widoki © djk71

Chwila przerwy i wracamy.

Na szczycie © djk71

W schronisku zatrzymujemy się tylko żeby podbić książeczki oraz skorzystać z toalety. 

Schronisko na Turbaczu © djk71

W drodze powrotnej już spokojnie.

Wracamy © djk71

Teraz tylko trzeba uważać na zjeżdżające rowery (głównie te w wersji E-) ale jest zdecydowanie spokojniej. 

Ołtarz © djk71

Fajne miejsce, ale chyba nie w sezonie, nie w niedzielę, nie w taką pogodę. 


PolAndRock - Policz się z cukrzycą

Czwartek, 3 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
W tym roku nie biegłem w styczniu na biegu "Policz się z cukrzycą". Okazało się, że na festiwalu PolAndRock będzie po raz pierwszy taka okazja. 
Musieliśmy skorzystać. Zapisaliśmy się wraz z żoną.

Po przyjeździe na festiwal, odebraliśmy pakiety i poszliśmy na spotkanie z Jerzym Kryszakiem.

Przed startem i wykładami © djk71

Opuszczamy je chwilę przed końcem i wraz z tłumem pomarańczowych koszulek (ponad trzy tysiące startujących)  nadciągającym ze wszystkich stron udajemy się na rozgrzewkę.

Rozgrzewka © djk71

Chwilę później ruszamy. Część biegiem, część spacerkiem. Ważna jest idea, ważny jest ruch.

Biegniemy © djk71

Cieszę się, że Anetka postanowiła pokonać ten dystans marszobiegiem.

Biegniemy © djk71

Na mecie niespodziewane spotkanie ze znajomym, którego nie widziałem już wieki.
Potem jeszcze kilka fotek i ruszamy na dalsze wykłady i koncerty .

Z medalami w słonecznikach © djk71






Siła, za mocno :(

Wtorek, 1 sierpnia 2023 · Komentarze(0)
Po ping pongu chciałem iść pobiegać, ale zostałem wyciągnięty na ławeczkę.
I zdecydowanie za dużo chciałem podnieść.
Szybko skończyliśmy, a w szatni nie byłem w stanie nawet zdjąć koszulki. Na szczęście nic poważnego.