Podsumowanie Roku 2011
Piątek, 30 grudnia 2011
· Komentarze(24)
Kategoria Ble ble ble
Podsumowanie Roku 2011
Rok 2011 za nami. Prawie. Trochę cyferek:
Przejechane w tym roku: ponad 4000km - czyli więcej niż w ubiegłych dwóch latach...
W tym w terenie: prawie 1500km (ok. 37%) - więcej niż w latach ubiegłych
Z tych 4000km prawie 1900km (47%) to… zawody… głownie maratony na orientację… :-)
Fajnie, choć szkoda, że tak mało innych jazd…
Pod względem rowerowym rok głownie stał pod znakiem maratonów na orientację. Udało się wziąć udział w większości (wielkie dzięki dla całej mojej rodzinki za cierpliwość i wyrozumiałość) i zakończyć rywalizację w okolicy 21 miejsca na ponad 500 klasyfikowanych. Kilka słów przypomnienia gdzie startowałem:
1. Zaczęło się od MTBO
Zupełnie przypadkowy udział w Maratonie Terenowym Blisko Otwocka. Świetnie zorganizowana impreza (mapy w skali 1:82000, woreczki, laminowane karty, depozyt (!), jedzonko, ciasto, ognisko). Tylko wiatr taki, że jak to ktoś za przeproszeniem powiedział: "jak do gęby wlatywał to w d...e świszczał" - i tak było :-), Zmieściliśmy się w pierwszej połowie w klasyfikacji (45 na 100 startujących), znalezione 6 z 15 PK. Jeszcze raz - świetna organizacja.
2. Potem Mini Odyseja Miechowska
Kolejne dobrze zorganizowane zawody. Ma mecie jedzenie do oporu + program artystyczny. Na trasie świetne widoki, mała wpadka z za późno rozstawionym punktem ale wybaczone :-) Brak jednego punktu chociaż została nam jeszcze godzina. Zbyt asekuracyjnie i wolno. 13 miejsce.
3. Samotne Dymno (PPM)
Kilka map i mokro, bardzo mokro… bagna, grzęzawiska… Jedyny start gdzie jechałem samotnie. Znalezione tylko 10 z 27 punktów i 49 miejsce na 59 startujących. Kiepsko, ciężko ale… bardzo mi się podobało.
4. Rozrywkowe KoRNO 2
Kolejna impreza rowerowa zorganizowana przez Monikę i jak zawsze świetna zabawa w miłym towarzystwie ;-)
5. Omyłkowy WaypointRace (PPM)
Tłum ludzi i przecenienie swoich możliwości. Na starcie wydaje nam się, że zaliczymy tym razem wszystkie punkty, w efekcie okazuje się, że nie zaliczamy nawet połowy i nie zdobywamy punktów do PPM, co więcej nawet w kategorii FAN lądujemy w końcówce stawki - 238/255 w Open i 163/180 w FAN :-( Złe decyzje, zła nawigacja, źle...
Wystartował tłum ludzi, mimo to dobra organizacja, szkoda tylko, że wyniki nie były dostępne od razu.
6. Jak zawsze fajny Bike Orient (PPM)
Organizacja jak zawsze wspaniała. Atmosfera podobnie. Na trasie też było co robić. Po prostu Bike Orient ;-) 12/20PK i 48 na 64 osoby. Dzień później rajd rekreacyjny. :-)
7. Urodzinowy Grassor (PPM)
Zamiast świętować 40-te urodziny - decyduję się na 24h w siodełku. O lokalizacji większości punktów dowiadujemy się sukcesywnie na trasie. Jest dobrze do zmroku. Potem porażka w szukaniu punktu i brak przygotowania jeśli chodzi o ubrania. Skutkuje to zmarznięciem i stratą kilku godzin. Sukces bo łamiąc tyle zakazów nie zastrzelili nas :-) Tylko 10/20 PK i aż 265km (mój rekord) - 20 na 24 osoby. Słabo, choć do zmroku zapowiadało się rewelacyjnie ;-(
8. Mokry Azymut Orient (PPM)
Mapa w nieznanej skali (sami musimy ją sobie określić), drobne potknięcia organizacyjne (opóźnienia, źle opisany punkt, rozdanie nagród "w locie"). Mokro, do tego jak tylko się ściemnia rozwalam czołówkę… 13 z 19 PK, tyle, że wolno - 14 na 23 startujących.
9. Wolna Szybka Setka (PPM)
Zupełna porażka. Nie wiem po co tam pojechaliśmy. Wściekły podejmuję decyzję o rezygnacji. Nie tak to miało być. Do tego okazało się, że trasa "krótka" też liczy się do PPM, o czym nie było wcześniej mowy, ani na stronie WSS ani w regulaminie PPM. Dzięki temu tracę trochę punków w pucharze :(
10. Uphill na Śnieżkę
Choć przymierzałem się do tego od kilku lat dopiero w tym roku dzięki namowom żony i brata wystartowałem i… wjechałem. Nie liczył się czas, ważne było, że dotarłem na szczyt. Fajne przeżycie :-)
11. Fantastyczna Wielka Izerska Wyrypa (PPM)
Cykanie i dwie pętle :-) Fantastyczne tereny i doskonały makaron na mecie. Pełen profesjonalizm w organizacji imprezy. 29 miejsce
12. Szybkie Jesienne Trudy (PPM)
Szybka trasa - wolę trudniejsze niż szybkie. Organizacyjne minimum (brak nawet numerów startowych, kąpiel w domkach organizatorów...) rekompensował tylko dobry humor organizatorów.
13. Niedokończona Odyseja Ponidziańska (PPM)
Fajne warunki noclegowe, ognisko, jak zawsze świetna okolica i… przymusowy powrót do domu po pierwszym dniu. Coś nie mamy szczęścia do tej imprezy ;( Szkoda, bo jechało nam się fajnie. NKL
14. Pierwszy raz na Harpaganie (PPM)
Błotko :-) Ponoć jeden z najcięższych Harpów w historii. Podobało mi się. Odnalezione 8 z 20 punktów i 33 z 60 punktów wagowych. 94 na 320 mężczyzn. Sprawna organizacja mimo sporej liczby uczestników. Jeszcze tu wrócę :-)
15. Przygodowo na Tropicielu
Przygodowa impreza z synem. Nawigacja + zadania specjalne. Wesoło. Świetna organizacja. Nagrody z tomboli :-)
16. Funex Orient (PPM)
Kibelki - cud, że się nie zapchały. Porażka ze złym rozstawieniem punktu R45. Wolno, bardzo wolno. Pyszna kolacja. 25 miejsce. Trudno być zadowolonym
17. Nie do końca zmasakrowani - Nocna Masakra (PPM)
Ciepło. Ciemno. Tylko 4 z 16 punktów. 7 godzin bez żadnego punktu ale się nie załamaliśmy. Problemy nawigacyjne ale o dziwo wracam zadowolony z udziału.
W sumie:
Mnóstwo fajnej zabawy, sporo doświadczeń i wciąż sporo błędów. Więcej jazdy niż ścigania się, co widać w wynikach.
Co w przyszłym roku w tym zakresie? Nie wiem. Chciałbym wystartować w podobnej liczbie imprez i w końcu się trochę pościgać. Czy tak będzie? Nie wiem. Monika zapowiedziała udział tylko w kilku okolicznych imprezach, co dla mnie oznacza, że pojawi się trochę problemów: logistycznych, finansowych, organizacyjnych… Przydałby się sponsor i/lub partner do jazdy. Pewnie będzie trudno zarówno o jednego, jak i drugiego.
Oprócz maratonów były też inne wyjazdy. Może nie tak wiele jak bym chciał, ale były. Z tego część z rodzinką ;-) Do tego chłopcy startowali kilkukrotnie w zawodach ;-) Udał się urlop z rowerem. Udało się kilka spotkań z rowerowymi przyjaciółmi. W sumie sporo się udało, choć pozostał jakiś niedosyt jeśli chodzi o liczbę przejechanych kilometrów, liczbę zobaczonych miejsc… Brakło choćby jakiejś mini wyprawy, jakiejś wędrówki… Wiem, że propozycje były, ale nie wyszło…
Rok 2011 za nami. Prawie. Trochę cyferek:
Przejechane w tym roku: ponad 4000km - czyli więcej niż w ubiegłych dwóch latach...
W tym w terenie: prawie 1500km (ok. 37%) - więcej niż w latach ubiegłych
Z tych 4000km prawie 1900km (47%) to… zawody… głownie maratony na orientację… :-)
Fajnie, choć szkoda, że tak mało innych jazd…
Pod względem rowerowym rok głownie stał pod znakiem maratonów na orientację. Udało się wziąć udział w większości (wielkie dzięki dla całej mojej rodzinki za cierpliwość i wyrozumiałość) i zakończyć rywalizację w okolicy 21 miejsca na ponad 500 klasyfikowanych. Kilka słów przypomnienia gdzie startowałem:
1. Zaczęło się od MTBO
Zupełnie przypadkowy udział w Maratonie Terenowym Blisko Otwocka. Świetnie zorganizowana impreza (mapy w skali 1:82000, woreczki, laminowane karty, depozyt (!), jedzonko, ciasto, ognisko). Tylko wiatr taki, że jak to ktoś za przeproszeniem powiedział: "jak do gęby wlatywał to w d...e świszczał" - i tak było :-), Zmieściliśmy się w pierwszej połowie w klasyfikacji (45 na 100 startujących), znalezione 6 z 15 PK. Jeszcze raz - świetna organizacja.
Dziwna skala© djk71
2. Potem Mini Odyseja Miechowska
Kolejne dobrze zorganizowane zawody. Ma mecie jedzenie do oporu + program artystyczny. Na trasie świetne widoki, mała wpadka z za późno rozstawionym punktem ale wybaczone :-) Brak jednego punktu chociaż została nam jeszcze godzina. Zbyt asekuracyjnie i wolno. 13 miejsce.
Fajna gitara© djk71
3. Samotne Dymno (PPM)
Kilka map i mokro, bardzo mokro… bagna, grzęzawiska… Jedyny start gdzie jechałem samotnie. Znalezione tylko 10 z 27 punktów i 49 miejsce na 59 startujących. Kiepsko, ciężko ale… bardzo mi się podobało.
Kto wymyślił lokalizację tego punktu© djk71
4. Rozrywkowe KoRNO 2
Kolejna impreza rowerowa zorganizowana przez Monikę i jak zawsze świetna zabawa w miłym towarzystwie ;-)
Wykres funkcji© djk71
5. Omyłkowy WaypointRace (PPM)
Tłum ludzi i przecenienie swoich możliwości. Na starcie wydaje nam się, że zaliczymy tym razem wszystkie punkty, w efekcie okazuje się, że nie zaliczamy nawet połowy i nie zdobywamy punktów do PPM, co więcej nawet w kategorii FAN lądujemy w końcówce stawki - 238/255 w Open i 163/180 w FAN :-( Złe decyzje, zła nawigacja, źle...
Wystartował tłum ludzi, mimo to dobra organizacja, szkoda tylko, że wyniki nie były dostępne od razu.
Mogło być gorzej...© djk71
6. Jak zawsze fajny Bike Orient (PPM)
Organizacja jak zawsze wspaniała. Atmosfera podobnie. Na trasie też było co robić. Po prostu Bike Orient ;-) 12/20PK i 48 na 64 osoby. Dzień później rajd rekreacyjny. :-)
Jechać czy nie jechać?© djk71
7. Urodzinowy Grassor (PPM)
Zamiast świętować 40-te urodziny - decyduję się na 24h w siodełku. O lokalizacji większości punktów dowiadujemy się sukcesywnie na trasie. Jest dobrze do zmroku. Potem porażka w szukaniu punktu i brak przygotowania jeśli chodzi o ubrania. Skutkuje to zmarznięciem i stratą kilku godzin. Sukces bo łamiąc tyle zakazów nie zastrzelili nas :-) Tylko 10/20 PK i aż 265km (mój rekord) - 20 na 24 osoby. Słabo, choć do zmroku zapowiadało się rewelacyjnie ;-(
Ile punktów... tylko czasu brak...© djk71
8. Mokry Azymut Orient (PPM)
Mapa w nieznanej skali (sami musimy ją sobie określić), drobne potknięcia organizacyjne (opóźnienia, źle opisany punkt, rozdanie nagród "w locie"). Mokro, do tego jak tylko się ściemnia rozwalam czołówkę… 13 z 19 PK, tyle, że wolno - 14 na 23 startujących.
Z lupą?© kosma100
9. Wolna Szybka Setka (PPM)
Zupełna porażka. Nie wiem po co tam pojechaliśmy. Wściekły podejmuję decyzję o rezygnacji. Nie tak to miało być. Do tego okazało się, że trasa "krótka" też liczy się do PPM, o czym nie było wcześniej mowy, ani na stronie WSS ani w regulaminie PPM. Dzięki temu tracę trochę punków w pucharze :(
10. Uphill na Śnieżkę
Choć przymierzałem się do tego od kilku lat dopiero w tym roku dzięki namowom żony i brata wystartowałem i… wjechałem. Nie liczył się czas, ważne było, że dotarłem na szczyt. Fajne przeżycie :-)
Mam medal ;-)© djk71
11. Fantastyczna Wielka Izerska Wyrypa (PPM)
Cykanie i dwie pętle :-) Fantastyczne tereny i doskonały makaron na mecie. Pełen profesjonalizm w organizacji imprezy. 29 miejsce
Czubatka© djk71
12. Szybkie Jesienne Trudy (PPM)
Szybka trasa - wolę trudniejsze niż szybkie. Organizacyjne minimum (brak nawet numerów startowych, kąpiel w domkach organizatorów...) rekompensował tylko dobry humor organizatorów.
Młode potomstwo czepiaka na Czepiaku ;-)© kosma100
13. Niedokończona Odyseja Ponidziańska (PPM)
Fajne warunki noclegowe, ognisko, jak zawsze świetna okolica i… przymusowy powrót do domu po pierwszym dniu. Coś nie mamy szczęścia do tej imprezy ;( Szkoda, bo jechało nam się fajnie. NKL
Ciekawe jak tu jest w zimie...© djk71
14. Pierwszy raz na Harpaganie (PPM)
Błotko :-) Ponoć jeden z najcięższych Harpów w historii. Podobało mi się. Odnalezione 8 z 20 punktów i 33 z 60 punktów wagowych. 94 na 320 mężczyzn. Sprawna organizacja mimo sporej liczby uczestników. Jeszcze tu wrócę :-)
Wygląda jakbym... nie powiem...© djk71
15. Przygodowo na Tropicielu
Przygodowa impreza z synem. Nawigacja + zadania specjalne. Wesoło. Świetna organizacja. Nagrody z tomboli :-)
Bratnia armia?© djk71
16. Funex Orient (PPM)
Kibelki - cud, że się nie zapchały. Porażka ze złym rozstawieniem punktu R45. Wolno, bardzo wolno. Pyszna kolacja. 25 miejsce. Trudno być zadowolonym
Urlopu by się chciało...© djk71
17. Nie do końca zmasakrowani - Nocna Masakra (PPM)
Ciepło. Ciemno. Tylko 4 z 16 punktów. 7 godzin bez żadnego punktu ale się nie załamaliśmy. Problemy nawigacyjne ale o dziwo wracam zadowolony z udziału.
Ciemność widzę...© djk71
W sumie:
Mnóstwo fajnej zabawy, sporo doświadczeń i wciąż sporo błędów. Więcej jazdy niż ścigania się, co widać w wynikach.
Co w przyszłym roku w tym zakresie? Nie wiem. Chciałbym wystartować w podobnej liczbie imprez i w końcu się trochę pościgać. Czy tak będzie? Nie wiem. Monika zapowiedziała udział tylko w kilku okolicznych imprezach, co dla mnie oznacza, że pojawi się trochę problemów: logistycznych, finansowych, organizacyjnych… Przydałby się sponsor i/lub partner do jazdy. Pewnie będzie trudno zarówno o jednego, jak i drugiego.
Oprócz maratonów były też inne wyjazdy. Może nie tak wiele jak bym chciał, ale były. Z tego część z rodzinką ;-) Do tego chłopcy startowali kilkukrotnie w zawodach ;-) Udał się urlop z rowerem. Udało się kilka spotkań z rowerowymi przyjaciółmi. W sumie sporo się udało, choć pozostał jakiś niedosyt jeśli chodzi o liczbę przejechanych kilometrów, liczbę zobaczonych miejsc… Brakło choćby jakiejś mini wyprawy, jakiejś wędrówki… Wiem, że propozycje były, ale nie wyszło…