Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:76.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:31
Średnia prędkość:21.82 km/h
Maksymalna prędkość:42.97 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:38.36 km i 1h 45m
Więcej statystyk

Google trip

Sobota, 25 lutego 2012 · Komentarze(9)
Google trip
Gdyby nie wczorajsza informacja od coco75, że jedzie rano do Gliwic rowerem, pewnie bym poranek spędził w łóżku przed telewizorem i komputerem jak to ostatnio miało często miejsce. Cóż, zmęczenie pracą i brzydka pogoda sprzyjają lenistwu. Wstaję o 6-tej i... jest dobrze. Nie pada. Smarowanie roweru, bo muszę przyznać ze wstydem, ze po ostatniej jeździe tego nie zrobiłem, śniadanko i w drogę.

Google w Zabrzu © djk71


Dojeżdżam do domu Olka i go nie ma. Nie to nie - wracam do domu. Nie, nie dlatego, że mi się nie chce samemu ale dlatego, że założyłem tylko czapeczkę i... zapomniałem kasku. Olek dogania mnie pod blokiem. Po chwili ruszamy.

W Rokitnicy na zlodowaciałym kawałku rowerówki Olek zalicza glebę. Na szczęście obywa się bez większych szkód. Przed kolejnym oblodzonym kawałkiem Olo ucieka na ulicę. Ja jestem twardy! Lód też. Na szczęście też bez ofiar. Jedziemy razem ulicą.

Wieje. Miejscami bardzo mocno, choć chyba mniej niż zapowiadano. W Gliwicach się rozstajemy. Na Placu Krakowskim chwila zastanowienia się co dalej. Pusto tu...

Jaki tu spokój... © djk71


... miejscami zdradliwie (choć nie tak ja na naszej rowerówce)...

Trzeba być ostrożnym © djk71


... ale nad głową... błękitnie :) W końcu.

Niby tylko kolor, ale jak się okazuje można za nim zatęsknić © djk71


W Zabrzu dziwnie bez zegara na stadionie...

Nie ma zegara... jest budowa... © djk71


... ale wkrótce będzie ładnie :)

Już wkrótce... © djk71


W centrum sklepik dla miłośników wyszukanej mody ;-)

Wyszukana moda w Zabrzu © djk71


Powrót przez Biskupice gdzie... zaczynam tracić siły. Nie wiem czy to wina wiatru, czy zbyt szybkiego tempa.

Kadencja: 83

Siłownia 5/2012

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komentarze(6)
Kategoria Siłownia
Siłownia 5/2012
Ciężka walka z samym sobą. Żeby wytrzymać do końca, żeby nie odpuścić. Udało się, ale łatwo nie było. A6W na razie udaje się kontynuować bez większych problemów i kryzysów, ale to chyba tylko dzięki wsparciu rodzinki ;-)

Poza tym pojechałbym już gdzieś się powłóczyć... ale to pewnie jak każdy... :-)

Mokro i zimno i zwycięstwo...

Niedziela, 19 lutego 2012 · Komentarze(11)
Mokro, zimno i zwycięstwo...
Już muszę. Wczoraj nie było szans ale dziś choć na chwilę muszę wyjść na rower. To nic, że zapowiadają deszcz. Po prostu muszę.

Dołącza Kosma. Ruszamy. Rzut oka na budowany wiadukt na A1.

Wiadukt już prawie stoi... © djk71


I jedziemy. Pierwotnie w planie był Chudów ale rzut oka na zegarek i wiem, że nie zdążylibyśmy wrócić przed meczem. Dziś klasyk: Górnik - Legia ;-)

Jedziemy w stronę Tarnowskich Gór. Pada z góry i z dołu. Chłodno.
Chwila przerwy na Rynku.

Rock Machine na Rynku © djk71


Coraz chłodniej w ręce. Przemokły mi rękawice - nie doceniłem pogody i wziąłem zbyt cienkie. Niestety po chwili czuć tego efekty. Ręce marzną, drętwieją, zaczynają boleć ;-(

Buty mokre mimo ochraniaczy… Plecy też zaczynają być mokre. Może w końcu zacząłbym używać błotników... Nie jest dobrze. Już chcę być w domu. Dojeżdżamy. Palce mam tak zdrętwiałe, że nie potrafię wcisnąć przycisku domofonu. Nic dziwnego, skoro chwilę wcześniej nie potrafiłem zmieniać przerzutek.. :-(

To nie za taką jazdą tęskniłem... Ale tak to często bywa... Kiedy na coś bardzo czekamy to potem różnie to wygląda... Na szczęście w drugą stronę to też działa, czasem robimy coś, idziemy gdzieś bez chęci, a potem jest super... :-)

Górnik wygrywa 2:0 :)

Siłownia 4/2012 i geometria

Piątek, 17 lutego 2012 · Komentarze(18)
Kategoria Siłownia
Siłownia 4/2012 i geometria
Lepiej biało czy mroźnie? Chyba jednak wolę mroźnie. Przynajmniej kiedy, ani w jednych warunkach, ani w drugich i tak nie jeżdżę na rowerze. Za to samochodem zdecydowanie lepiej gdy było zimno ale sucho. A teraz jeden dzień śniegu i... sami wiecie...

Na siłowni uszkodzony mój ulubiony rowerek... trudno, poćwiczyłem na innym, ale to już nie to samo... Z tamtym się chyba zdążyłem związać emocjonalnie... ;-)

Opublikowany został kalendarz i regulamin Pucharu Polski. 16 imprez, prawie 2700km rowerem i... wiele więcej jeśli chodzi o dojazdy. Czemu te imprezy są tak daleko?

Zobaczymy na ile uda się wybrać... Chciałbym na jak najwięcej, na wszystkie... ale to wymaga, czasu, pieniędzy, kondycji... Ale i tak chciałbym ;-)

Tak jak chciałbym już podjąć decyzję co do zakupu twenty-ninera :-) A tu wciąż jeszcze nie wiem, na co (i czy w ogóle) się zdecyduję... Chciałbym dosiąść kilka maszyn i mieć to już za sobą. Teraz jak tylko coś mi się rzuci w oczy w katalogach to zaraz mnie życzliwe dusze sprowadzają na ziemię mówiąc coś o geometrii...

Wciąż tego nie rozumiem. Niby wiem jaki jest "ideał" ale przecież każdy ma inną budowę ciała, inne preferencję więc... czy naprawdę te 1-2cm krótszej lub dłuższej rurki ma znaczenie? Czy kąt 69,5 jest naprawdę tak różny od kąta 71 stopni?



Obecny rower nie było łatwo kupić, ale wtedy na szczęście nie wiedziałem nic o geometrii... tej rowerowej...

Siłownia 3/2012 i Iga

Wtorek, 14 lutego 2012 · Komentarze(22)
Siłownia 3/2012 i Iga
Kolejna siłownia. Wczoraj rozpocząłem A6W - ciekawe ile wytrwam teraz. Poprzednim razem problemy z biodrem sprawiły, że musiałem zrezygnować w trakcie. Ostatnio było rankami, teraz spróbuję wieczorami.

Ciężkie ostatnio dni. Problemy z koncentracją. Choć próbuję robić dużo, to trudno mi się na tym skupić. Weekend miał być mocno roboczy i rowerowy. Nie był ani taki, ani taki. Rower zostawiłem na "po robocie", a kiedy tylko brałem się za robotę pojawiało się milion myśli i... szlag wszystko trafiał... Mam nadzieję, że jakoś się to wszystko wkrótce poukłada.

Zresztą co to za problemy kiedy zerknie się na ludzi, którzy mają je naprawdę. W weekend Daniel przypomniał mi o takich ludziach. Ludziach, którym kiedyś od czasu do czasu starałem się pomagać, ludziach, którym teraz pomaga Daniel. Ludziach, którzy mają problemy, a mimo to nie poddają się... WALCZĄ!

Przypomniał mi, prosząc o umieszczenie baneru z prośbą o przekazanie 1% podatku za 2011 rok dla małej dziewczynki. Jednej z wielu potrzebujących. I choć podobnych próśb co roku dostaję wiele, to najczęściej mój procencik trafia na WOŚP. Dlaczego bo wierzę Jurkowi. W tym roku ten procent trafi pewnie do Igi. Nie dlatego, że ją znam, ale dlatego, że znam Daniela. I jemu też wierzę....

Siłownia 2/2012 i planowanie

Czwartek, 9 lutego 2012 · Komentarze(12)
Siłownia 2/2012 i planowanie

Kolejny dzień na siłowni. Lało się ze mnie jakby mnie ktoś wiadrem polewał... Wciąż te "treningi" to raczej potrzeba ruchu, zmęczenia niż zaplanowany, przemyślany trening. Dobre jednak i to. Zresztą ktoś kiedyś powiedział coś w stylu: Plan to coś, co potem wygląda zupełnie inaczej.

I tak właśnie bywa w życiu. W domu. W pracy. Kiedy już coś Ci się wydaje, że masz zaplanowane, poukładane to pojawia się niespodzianka. A to nieplanowane wydatki, a to wyjazdy, a to zmiany... I dotyczy to wszystkiego, zarówno tych małych, drobnych spraw, jak i tych większych. Szczególnie wtedy jeśli plany dotyczą również innych osób, kiedy na ich realizację mają wpływ działania Twoich współpracowników, Twojej rodziny, innych przypadkowych ludzi..., czasem rzeczy...

Bo przecież Oni też mają swoje plany, które wcale nie muszą być zbieżne z Twoimi. Najczęściej nie są. I... Twoje plany, cele trzeba zmieniać.... na inne..., które potem i tak trzeba będzie zmienić...

A co z moimi planami rowerowymi? Co z udziałem w kolejnym cyklu Pucharu Polski w Rowerowych Maratonach na Orientację? Co z kupnem 29-era?

Przy okazji: obrazek zapożyczony z FB Team29er



Trudno wyczuć... Chciałbym. Bardzo. Ale to tylko plany...

Siłownia 1/2012 i... Facebook

Poniedziałek, 6 lutego 2012 · Komentarze(18)
Siłownia 1/2012 i... Facebook
Po dwumiesięcznej przerwie powrót na siłownię. Tradycyjnie wymówek wiele.. praca.. zdrowie... pogoda... A powód jeden... lenistwo... Póki jest tak chłodno, jak jest to... chyba jednak jest to jakieś wyjście.

Kilka dni temu w trakcie rozmowy na gg Piotrek (jeden z organizatorów Bike Orientu) wypowiedział to, o czym myślę od jakiegoś czasu. Że czegoś brakuje w Pucharze Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację. Że coś można by zmienić... ulepszyć... Wiem, że nie tylko Piotrek i ja o tym myślimy, bo na forum PK4 też jakiś czas temu rozgorzała na ten temat dyskusja. Szkoda tylko, że dość szybko zgasła i.. że tak mało osób wzięło w niej udział.

Tak naprawdę to szkoda, że tak mało osób bierze udział w tych zawodach. Pytanie czemu? Brak reklamy? Myślę, że pewnie tak, wiele osób, które dowiadują się gdzie i po co jeżdżę są zaskoczeni, że takie imprezy się odbywają, że można jeździć z mapą szukając punktów, że... I trudno im się dziwić. Skąd mają o tym wiedzieć. Jesteśmy przecież ignorowani w większości kalendarzy imprez rowerowych, na stronie Pucharu wiatr tylko od czasu do czasu przywieje informację o zaktualizowanych wynikach... to nie zachęca.

Stąd też padł pomysł żeby podyskutować o tym gdzieś szerzej, np. na... Facebooku. Przyznaję, że choć mam tam konto to jest to dla mnie wciąż nieco obcy teren ale patrząc po aktywności innych ludzie tam jednak zaglądają. Może jest to więc trafiony pomysł? Zobaczymy. Na już serdecznie zapraszam do powiadamiania innych, potencjalnie zainteresowanych maratonami na orientację, o powstaniu takiej grupy i czynnym udziale w dyskusjach ;)

I jeszcze jedno... adres strony (wymagane konto na FB) :-)