Podsumowanie 2015
Czwartek, 31 grudnia 2015
· Komentarze(10)
Kategoria Ble ble ble, Z kamerą wśród...
Słaby rok. Fatalny rok. Najlepiej zaplanowany i… najgorzej wykonany. Życie sprawiło (a właściwie wciąż sprawia) zbyt wiele niespodzianek :-( Czy kolejny będzie lepszy? Na razie się nie zapowiada. :( Nie ma sensu też robić żadnych planów, szkoda narażać się na kolejne rozczarowania...
Dziś też nie będzie tradycyjnej jazdy na koniec roku, najpierw praca, potem szpital, więc nie będzie mi się już wieczorem chciało... Tak więc wpis podsumowujący rok już teraz. Na szczęście był już przygotowany wcześniej, bo zrobiłem go już kilka miesięcy temu wiedząc, że nici z jeżdżenia, potem tylko uzupełniłem kilkoma zdaniami.
Styczeń
Styczeń to bieganie, siłownia, spinning, pływanie i trochę roweru…
W międzyczasie zdążyłem jeszcze spłodzić tekst o Idealnym Maratonie na Orientację, który potem mi kilkukrotnie wypomniano (a przynajmniej wspomniano o nim) :-)
Największym wydarzeniem (dla mnie) był jednak pierwszy (i jak dotąd jedyny) start w zawodach biegowych.
Luty
W lutym ciąg dalszy intensywnych treningów oraz badania wydolnościowe.
Marzec
W marcu trochę choroby i pierwsze zawody
KoRNO
i Róża Wiatrów
Poszło powyżej oczekiwań.
Kwiecień
Kwiecień to udany start na Bike Oriencie w Kamieńsku.
I mniej udany Harpagan
Oraz świetna firmowa wycieczka do mikołowskiego Ogrodu Botanicznego.
Maj
To miesiąc, o którym chciałbym zapomnieć… Nie tylko rowerowo….
Czerwiec
To był miesiąc pod znakiem wyjazdu firmowego do Wisły… Oj działo się :-)
Gdyby nie to, to pewnie bym się wcale nie ruszył z domu :-(
No dobra był jeszcze wycisk na Bike Oriencie w Przysusze…
Lipiec
Jeszcze gorzej niż w maju… 77km w sumie :-(
Sierpień
Porażka na Śnieżce
I brak sił na BO w dorzeczu Warty i Widawki
Wrzesień
Właściwie jedyny pozytywny akcent to firmowa wycieczka po okolicy. Fajnie było :)
Październik
Kolejny miesiąc bez roweru. Zawisł na ścianie
No dobra, była jeszcze próba jazdy po Jurze... zupełnie nieudana :-(
Listopad
Listopad, czyli próba powrotu do biegania oraz nowy rumak w stajni - Tadeusz :-)
Grudzień
Koniec roku i kolejne problemy.
Właściwie chęć zamknięcia bloga...
Nie tak to miało wyglądać... Oby przyszły rok był choć trochę lepszy. Czego sobie i Wam życzę!
Mam nadzieję, że do zobaczenia, tak tu, jak i gdzieś na trasie.
Dziś też nie będzie tradycyjnej jazdy na koniec roku, najpierw praca, potem szpital, więc nie będzie mi się już wieczorem chciało... Tak więc wpis podsumowujący rok już teraz. Na szczęście był już przygotowany wcześniej, bo zrobiłem go już kilka miesięcy temu wiedząc, że nici z jeżdżenia, potem tylko uzupełniłem kilkoma zdaniami.
Styczeń
Styczeń to bieganie, siłownia, spinning, pływanie i trochę roweru…
W międzyczasie zdążyłem jeszcze spłodzić tekst o Idealnym Maratonie na Orientację, który potem mi kilkukrotnie wypomniano (a przynajmniej wspomniano o nim) :-)
Największym wydarzeniem (dla mnie) był jednak pierwszy (i jak dotąd jedyny) start w zawodach biegowych.
Biegnę© djk71
Luty
W lutym ciąg dalszy intensywnych treningów oraz badania wydolnościowe.
No to kręcimy© djk71
Marzec
W marcu trochę choroby i pierwsze zawody
KoRNO
"Królewska" wieża ciśnień© djk71
i Róża Wiatrów
Pamiątka z imprezy© djk71
Poszło powyżej oczekiwań.
Kwiecień
Kwiecień to udany start na Bike Oriencie w Kamieńsku.
Ciekawy widok© djk71
I mniej udany Harpagan
Nie dość, że pod górkę to jeszcze wieje© djk71
Oraz świetna firmowa wycieczka do mikołowskiego Ogrodu Botanicznego.
Po naszymu© djk71
Maj
To miesiąc, o którym chciałbym zapomnieć… Nie tylko rowerowo….
Opony czekają© djk71
Czerwiec
To był miesiąc pod znakiem wyjazdu firmowego do Wisły… Oj działo się :-)
Ostatnie zdjęcie przed startem© djk71
Gdyby nie to, to pewnie bym się wcale nie ruszył z domu :-(
No dobra był jeszcze wycisk na Bike Oriencie w Przysusze…
Sztolnia, ale nie ta© djk71
Lipiec
Jeszcze gorzej niż w maju… 77km w sumie :-(
Chce się jechać© djk71
Sierpień
Porażka na Śnieżce
Nie mam siły, ani powodu żeby się cieszyć© djk71
I brak sił na BO w dorzeczu Warty i Widawki
Tu było płytko© djk71
Wrzesień
Właściwie jedyny pozytywny akcent to firmowa wycieczka po okolicy. Fajnie było :)
Kilkanaście osób, a tylko jeden ma kufel :-)© djk71
Październik
Kolejny miesiąc bez roweru. Zawisł na ścianie
Rower wisi© djk71
No dobra, była jeszcze próba jazdy po Jurze... zupełnie nieudana :-(
W tle Góra Zborów© djk71
Listopad
Listopad, czyli próba powrotu do biegania oraz nowy rumak w stajni - Tadeusz :-)
Pierwszy raz z baranem© djk71
Grudzień
Koniec roku i kolejne problemy.
Dziura© djk71
Właściwie chęć zamknięcia bloga...
Nie tak to miało wyglądać... Oby przyszły rok był choć trochę lepszy. Czego sobie i Wam życzę!
Mam nadzieję, że do zobaczenia, tak tu, jak i gdzieś na trasie.