Dziś dzień pod hasłem MOC. Najpierw 45 minut biegania na bieżni. Na zupełnym luzie, z przyjemnością... myśląc o tym co dalej... Jest moc więc trzeba ją wykorzystać...
A potem inna MOC!
Młynarski, Okudżawa, COHEN czyli MOC słowa i muzyki!
Pod takim hasłem zaliczyliśmy dziś z żoną koncert w miejscu, w którym dawno nie byłem, w Old Timers Garage.
Old Timers Garage - autobus z słusznym numerem
© djk71
Samo miejsce robi wrażenie, ale wrażenie robiła dziś też publika.
Najmłodsi nie byliśmy, ale raczej plasowaliśmy się tej młodszej kwarcie
:-)
Old Timers Garage - klimatyczne miejsce
© djk71
Dojrzałość widzów objawiała się nie tylko wiekiem, ale tym w jaki sposób reagowali na muzykę, wiersze, słowa...
A mnie ten kameralny w gruncie rzeczy koncert, przypomniał jak w
drugiej połowie lat osiemdziesiątych oprócz włóczenia się po koncertach
punkowych, po Jarocinie, czy innych tego typu imprezach, odkrywałem inne
oblicze muzyki.
Jak poznawałem takie nazwiska jak Kaczmarski,
Wysocki, Okudżawa, Kleyff, Gintrowski, Kelus i inni. Przypomniało mi się
jak kopiowaliśmy cudem zdobyte nagrania, często beznadziejnej jakości
nagrywane kaseciakiem. Trudno było zrozumieć słowa, muzyka przeplatała
się z szumem, ale słuchaliśmy tego prawie jak nabożeństwa.
Gitara , klawisze, głos
© djk71
I
dziś, mimo, że koncert nie miał charakteru politycznego, to jednak z
jakiegoś powodu czułem się jak na jakiejś zakazanej, nielegalnej
imprezie. I myślałem tylko o tym żeby to było tylko złudzenie i... żeby
znów nie trzeba było kopiować ukradkiem koncertów i słuchać po cichu
niektórych utworów... Oby...