Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:142.55 km (w terenie 61.75 km; 43.32%)
Czas w ruchu:08:07
Średnia prędkość:17.56 km/h
Maksymalna prędkość:51.96 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:17.82 km i 1h 00m
Więcej statystyk

I po zawodach nad Balatonem

Sobota, 31 marca 2012 · Komentarze(19)
I po zawodach nad Balatonem
Rano wita na deszcz i potworny wiatr. Mimo to pakujemy się i jedziemy do Wodzisławia na Grand Prix MTB Euroregionu Silesia. Nigdy nie startowałem w takich zawodach ale chłopcy chcą więc jedziemy.

Wieje i ziąb, że nie chce się wyjść z auta. Szybka rejestracja i krótka przejażdżka po kawałku trasy. Wow. Jak dla mnie wygląda przerażająco.

Przed startem © djk71


Pierwszy startuje Igorek. Wokół jeziora. Łatwo nie jest. Miejscami musi podprowadzić rower (czas już na większy). Jest... widzimy go ale co to... staje bo... spadł mu łańcuch. Za daleko żeby szybko dobiec. Na szczęście ktoś stojący przy trasie pomaga mu. W tym czasie wyprzedza go jeden z rywali. Mają jakieś 300 metrów do mety. Igor siada na rower i mimo mniejszych kółek... pokazuje jak należy finiszować ;-)

Komentator zawodów w szoku ;)

My też ale już na dekoracji bo...

Czemu 3 miejsce? © djk71


A miało być inaczej. I okazuje się, że to była pomyłka. Tak naprawdę jest... 2-gie miejsce ;-)

Znów podium - 2 miejsce! © djk71


Wiktor nie decyduje się na start więc po długim oczekiwaniu kolej na mnie. Masters A - jedziemy wraz z Elitą.

Pierwszy podjazd i robi się korek. Wprowadzamy rowery. Drugi podjazd i tu już ciężko jest wepchać rowery na szczyt. Ostry zjazd - jak dla mnie ścianka. Decyduję się na jazdę trochę dłuższą ale łagodniejszą trasę. Bez sensu jak się potem okaże... szybciej było zbiec z górki. Niektórzy zjechali.

I znowu... podbieg. I zjazd. Już brakuje mi tchu. Jestem tak zasapany, że ledwie potrafię wchodzić na rower. Pokonują mnie zarówno niektóre zjazdy i podjazdy. Momentami rower się ślizga ale to mi akurat najmniej przeszkadza.

Czerwona, czołgająca się kropka to ja © djk71


Czuję ogień. Nie, nie w nogach. W płucach. A właściwie to jak się na wysokości płuc zaczyna to w pasie się kończy.

Nie mam siły. Na prostym odcinku na najlżejszym przełożeniu nie potrafię już jechać. Trudno grunt, że przejechałem jedno całe okrążenie (z pięciu!). Rezygnuję.

Zaraz koniec... pierwszego okrążenia © djk71


Podbiegają organizatorzy i... namawiają mnie żebym jechał dalej. Dla siebie. Bez spinania się. Jadę. Wariaci. :-)

Jadę, ale krótko. Przy wspinaniu się na kolejną ściankę staję w miejscu i nie jestem w stanie pchnąć roweru ani kawałek wyżej. To nie ma sensu. Jakimś cudem dostaję się na górę, zbiegam w dół i rezygnuję. Gratulacje od orgów, że jednak spróbowałem.

No cóż. Nowy rower nie oznacza nowych sił i umiejętności. Z drugiej strony nigdy też nie nastawiałem się na taką jazdę. Pocieszające są komentarze z forum:

"Trasa łątwa technicznie?? nie będzi mocnych zawodników?? no to się ostro pomyliliście, była truda trasa , i bardzo mocni zawodnicy."

"słyszałem wczoraj że pokombinowali z trasą :D "

"Trasa trudna technicznie i bardzo wymagająca... Nie spodziewałem się tego. "


Czas na powrót do domu. Jestem zmęczony. Bardzo zmęczony. Jedno okrążenie to było raptem ok. 4km ale jestem padnięty jak czasem po setce na orientację.

Wracamy © djk71


Fajnie się zjeżdżało (tam gdzie dawałem radę), ale wymaga to jeszcze pracy i przełamania strachu. Z podjazdami było gorzej niż się spodziewałem, miałem wrażenie, że udało mi się kilka razy poderwać kierownicę. Nie tak jak niegdyś na początku w poprzednim rowerze ale jednak. A może mi się tylko zdawało... Może to było tylko zmęczenie...

Podniecenia ciąg dalszy...

Środa, 28 marca 2012 · Komentarze(16)
Podniecenia ciąg dalszy...

Dziś odwiedziny Amigi. Przyjechał z pracy niewiele później ode mnie mimo, że ja autem... Szybki obiadek i jedziemy. Dziwnie mały jest rower Amigi :-)

Kawałek asfaltu i las. Podobna trasa jak wczoraj, choć innymi ścieżkami. Rower z góry mknie jak szalony :-) Dwie krótkie sesje fotograficzne i już w wolniejszym tempie powrót żeby mieć okazję choć chwilę pogadać. W pracy nie ma na to czasu...

Pod drzewkiem © djk71


Przy przejeździe pod budowaną autostradą Darek się zapada... na szczęście to był piach, a nie błoto. Błoto wciąga nas kawałek dalej. Na szczęście tylko na małym kawałku.

Fajnie się jedzie i mimo, że nie założyłem lampki i w lesie jest już ciemnawo to nie przeszkadza mi to i momentami kusi żeby pognać... Dobra więcej nie piszę, bo już dostał ochrzan od żony, że po takich opowieściach się denerwuje... Żeby niby jednak powinienem hamować? ;-)

Wciąż jestem podniecony dwudziestką dziewiątką ;-)

29-tka w terenie...

Wtorek, 27 marca 2012 · Komentarze(26)
29-tka w terenie...
Dziś udaje się wyjść z pracy wcześniej (znaczy się normalnie) :-) Do tego świeci słońce ale niestety wieje dość silny wiatr. Mimo to plan jest prosty... Zjeść i na rower.

Jak utrzymać w czystości chwyty? © djk71


Szybki, lekki obiadek i w drogę. Dziś las miechowicki i Dolomity... Jedzie się świetnie... Ścieżki z koleinami, kamieniami dziś wydają się łatwiejsze. Pewnie nie jest to ten sam komfort jak na fullu ale rzeczywiście jest różnica w stosunku do poprzedniego bike'a.

Czemu czasem je słychać? © djk71


Nie wiem, może to kwestia psychiki (pewnie w jakimś stopniu tak) ale wydaje mi się, że zarówno podjazdy (szczególnie nierówności na podjazdach), jak i zjazdy wydają się być dużo łatwiejsze.

Professionalny... © djk71


Wiem, że to nie są jakieś super trudne technicznie zjazdy ale ja też nie jestem jakimś super zawodnikiem. Tam gdzie ostatnio zjeżdżałem z rękami na klamkach dziś po prostu zjechałem "na krechę"...

I o to było tyle krzyku... © djk71


Wydaje się też, że łatwiej rozwinąć na prostej większą prędkość.

Co ciekawe nie zauważyłem też problemu ze zwrotnością, może trzeba bardziej pracować ciałem ale to w sumie tylko większa radość z jazdy.

Jedyne co było inne to wysoki puls - zmęczenie, czy podniecenie? :-)

Na razie jestem zachwycony... zakochany... w żonie oczywiście, że zgodziła się na zakup nowego rowerka :-)

Debiut Superiora

Poniedziałek, 26 marca 2012 · Komentarze(14)
Debiut Superiora
Wczoraj nie udało się zrobić inauguracji nowego sprzętu i dziś też się nie zapowiadało. Kiedy jednak w końcu dotarłem do domu, nastąpił szybki montaż licznika oraz oświetlenia i w drogę. W towarzystwie Wiktora ruszyliśmy... po bułki do Miechowic. Nie była to może wymarzona trasa jak na debiut tyle wyczekiwanego 29-era ale cóż... lepsze to niż nic.

Trudno mówić o wrażeniach z jazdy po 10km asfaltem, gdy do tego adrenalina robiła swoje ale... podobało mi się. Czuć różnicę. Chodzi płynnie, jedzie się stabilnie i jakby się nie zauważało tych nielicznych asfaltowych podjazdów.

Próbowałem kręcić kilka ciasnych ósemek i wcale nie czułem, że rower jest większy i że mam z tym jakieś problemy. Oczywiście prawda wyjdzie w terenie ale na to pewnie trzeba będzie chwilę zaczekać.

Chciałem zrobić jakieś zdjęcia ale w związku z wczorajszym padnięciem aparatu do dyspozycji miałem tylko małpkę i... niewiele wyszło w sztucznym oświetleniu :-(

Superior 929 © djk71


Igorek stwierdził, że tu jest k... jak Kawecki ;-)

K... jak Kawecki © djk71


Ja chcę w teren!!!

Sup 29 ;-) © djk71

Zakupiony 29er i pierwsze zawody :-)

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(19)
Zakupiony 29er i pierwsze zawody :-)

Jest!!!

Podoba mi się © djk71


:-) Ale po kolei :)


Po wczorajszych zawodach dziś ledwo chodzę. Bolą nogi, plecy i jeszcze parę innych części ciała... Wiku podobnie...

Mimo to ruszamy do Orzesza na Mistrzostwa Orzesza Cross Country. Na miejscu czeka już na nas Amiga. Rejestracja i chłopcy robią objazd trasy.

Trasa czeka... © djk71


My w tym czasie prowadzimy pogaduchy z dawno nie widzianą Katane, poznajemy jej męża, który również startuje i zajmuje 3 miejsce w swojej kategorii. Po jakimś czasie dociera Keszol, który podobnie jak ja tym razem nie jedzie tylko skupia się na dopingowaniu syna :-)

Chłopcy dzielnie walczą na trasie. Igor zajmuje 3 miejsce w swojej kategorii.

I co z tego, że inni mają wieksze koła... Go 18-tka! © djk71


Brawo, dał czadu. Wiktor choć nie załapuje się na podium również przyjeżdża w czołówce. Udany początek.

Rocznik '97 gotowy ;-) © djk71



Skąd ja znam ten rower... © djk71



Na dekoracji spotykamy Janka, szkoda, że nie było czasu dłużej pogadać, bo czekał nas jeszcze kurs do... Ostrawy po... wymarzonego twentyninera ;-)

Na podium - 3 miejsce ;-) © djk71


Czekał przez tydzień odłożony aż podejmę ostateczną decyzję. Myślałem, że korzystając z tego, że będę przez tydzień w Warszawie uda mi się przetestować jeszcze Mbike'a i Cube'a ale... praca wygrała i nie znalazłem na to ani czasu, ani sił.

Pod sklepem :-) © djk71


Rowerek już na mnie czekał. Pedały wkręcone, jeszcze zakup rogów, błotników, koszyków na bidony i można wracać ;-)

Podoba mi się © djk71


Wiem, że zdjęcie już było... Ale cieszę się...

Miałem nadzieję jeszcze pojeździć ale późny powrót do domu i chęć dokładnego pooglądania nowego nabytku oraz zamontowania reszty zabawek sprawiła, że skończyło się na chęciach...

Grunt, że zakup dokonany :-)

Ogólnie bardzo udany dzień. Fajnie zorganizowana przez Slavo impreza. Udany start chłopaków. Sympatyczne spotkania ze znajomymi oraz najważniejsze zakup 29-era ;-)

Jedynym niemiłym akcentem był fakt, że między zdjęciami aparat nagle odmówił posłuszeństwa. Wygląda jakby migawka się nie otwierała :-( Szkoda, bo fajny był, a pewnie nie będzie się opłacało naprawiać...

II Miejski Rajd Przygodowy

Sobota, 24 marca 2012 · Komentarze(8)
II Miejski Rajd Przygodowy
Po świetnej zabawie w ubiegłym roku nie miałem wątpliwości, że tym razem też wezmę udział w rajdzie. Startujemy rodzinnie z Wiktorem jako... Pięknowłosi ;-)

Na start docieramy w ostatniej chwili. Mapa... podobne okolice jak w roku ubiegłym, odprawa i start.

PK5 - Informacja turystyczna
Ruszamy biegiem. Na początek Rynek i rozpoznanie 10 flag europejskich - problem sprawiła tylko Islandia ale nie miało to wpływu na wynik.

PK6 - Plac Synagogi
Tyle lat tędy przechodziłem i nigdy nie zauważyłem obelisku upamiętniającego byłą synagogę.

Obelisk na Placu Synagogi © djk71


PK10 - boisko szkolne
4 rzuty do kosza. Wiku trafia 2 razy. Nie jest źle.

Trafię? © djk71


PK1 - Miejski skwer
I siłownia na świeżym powietrzu. 10 brzuszków. Luz. A propos brzuszków to z powodu tygodnia na targach przerwałem A6W w... ostatnim tygodniu. Szkoda ale nie było szans.

PK8 - Park linowy
Prosty przebieg po łatwej choć długiej trasie.

PK12 - Punkt 44
Stół bilardowy i w 6 ruchach wbijam tylko 2 z 3 bil.

PK3 - Pałac Młodzieży
Wiku zalicza 8 długości basenu. Niektórzy odpuszczają i chyba ma to sens, bo kary nie są zbyt dotkliwe. Na kolejnych imprezach organizatorzy chyba powinni zmodyfikować regulamin.

PK2 - Park Kościuszki
Jazda na rowerze i nie trafiam woreczkiem do miski. Na szczęście przejeżdżam pod rozwieszoną linką. Ciekawe czy dałbym radę na twentynajnerze :-)

PK7 - Muchowiec
Kto oznaczył ten punkt? robimy niepotrzebne kółko, bo punkt jest w innym miejscu. Wiktor biega po rozwieszonej między drzewami taśmie. Mimo, że można się podpierać to łatwo nie jest. Daje radę ;-)

I co z tego, że się podpieram? © djk71


PK4 - Camping 3 stawy
Punkt identyczny jak w zeszłym roku.

PK9 - Biblioteka Śląska
Podziwiamy rzymskie fontanny i zastanawiamy się z kim walczy Neptun...

Ładnie tu... © djk71


PK11 - Teren przed Rektoratem UŚ
Jak przystało na uczelnię zadania matematyczne. Rozwiązujemy bez problemu

PK13 - Kino Helios
Zadanie logiczno-matematyczne - Spoko :-)

Meta
13-ta. 4 godziny, czyli godzinę krócej niż w zeszłym roku. Ale konkurencja chyba silniejsza. Więcej biegaczy.

Na mecie miłą niespodziankę sprawiają nam swoją obecnością Kosma i Amiga ;-)

Wieczorem rozdanie nagród. Zostajemy z Wiktorem wylosowani. Ja dostaję przewodnik po Madrycie, a Wiku mapę Świętokrzyskiego. Niestety kończymy na 31 miejscu. Nie wiem jeszcze na ile zespołów.

Nawet ktoś nas sfocił na trasie ;-)

Pięknowłosi na Rajdzie © kosma100


Nie ważne. Najważniejsza była świetna całodzienna zabawa ;-)

Na Meridce

Niedziela, 18 marca 2012 · Komentarze(13)
Na Meridce

W końcu w terenie. Może nie tak jak sobie zaplanowałem ale zawsze coś...
Wczoraj po porannych pogoniach za twentyninerem zrobiłem wraz z Wiktorem szybkie mycie i przegląd rowerów. Na efekty nie trzeba było długo czekać :-)

Młodzież gotowa do akcji © djk71


Igorek ruszył w swoją stronę, a ja wraz z Wiktorem popedaliliśmy do Mikulczyc żeby spotkać się z Olkiem. Stamtąd na Osiedle Młodego Górnika i... las.

A mogłaby tu być ścieżka... © djk71


W miarę sucho, choć oczywiście nie obyło się bez błotka :-) Sprawdziliśmy jak wyglądają postępy w budowie autostrady A1, a przede wszystkim jak tam tunel dla rowerzystów...

Cieszy oko.... © djk71


Chwila oddechu i wracamy.

Coraz więcej ludzi na rowerach © djk71


Zamieniliśmy się z Wiktorem rowerami żebym mógł zobaczyć co nie działa.

Coś za mała rama ale daję radę... © djk71


Niestety kaseta i łańcuch do wymiany. Nie da się na tym jeździć. Za to Wiktorowi Flash się bardzo podobał ;-) Chyba ma jakieś plany wobec niego... Muszę na niego uważać albo kupić sobie w końcu 29-kę ;-)

29er - Superior vs Mbike

Sobota, 17 marca 2012 · Komentarze(11)
29er - Superior vs Mbike
Casting na 29era wciąż trwa ;) Ale mam wrażenie, że jest blisko, coraz bliżej... :-)
Wczoraj miałem okazję pojeździć trochę na Superiorze 929 w Ostrawie i... po drobnych korektach było bardzo fajnie. Leży odłożony i czeka na moją decyzję i odbiór. Ciekawe czy Milkę dodają gratis?

Na Superiorze - niestety z komórki © djk71


Była też krótka próba na Treku ale chyba jestem uprzedzony.

Jestem w szoku porównując liczbę sklepów i ich zaopatrzenie (i obsługę) w porównaniu z Polską.

U nas nie udało mi się dosiąść ani do Poisona, ani do Radona ;-(

Mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym tygodniu choć na chwilę sprawdzić Mbike'a i wtedy pewnie podejmę decyzję.

Myślę, że w tej chwili na placu boju zostają te dwa rowery. Z uwagi na dostępność, na cenę, na... wszystko...

Jeśli chodzi o wygląd, osprzęt to Mbike rządzi, z drugiej strony Superior reklamuje się jako 'PRODUCER OF TWENTYNINERS SINCE 2003" - to też coś znaczy...

Myślenie o fullu chyba jednak odpuszczę...

29ery, Kraków i Jura

Niedziela, 11 marca 2012 · Komentarze(12)
29ery, Kraków i Jura

Nie lubię. Nie lubię robić wpisów kilka dni po jeździe. Nie lubię, bo opadają emocje. Nie lubię, bo umykają gdzieś szczegóły. Nie lubię, bo gdy jadę z kimś to ten ktoś już zrobił wpis i tylko się mogę powtarzać...

Tak jest i tym razem... powoli zaczyna się kolejny weekend, a poprzedni jeszcze nie opisany. Prawdę mówiąc jazdy (na rowerze) było niewiele, a w każdym razie mniej niż się spodziewałem. Mimo to weekend BARDZO udany :-)

Jako, że wszystko zostało opisane to pozwolę sobie odesłać Was od wpisów moich przyjaciół, a ponieważ nie miałem aparatu ze sobą, pożyczę sobie kilka zdjęć z ich blogów żeby choć trochę zobrazować co się działo :-)

W piątek zawitała do nas Asia i Piotrek. Po szybkiej kawie ruszyliśmy wraz z moją małżonką, Wiktorem i Igorkiem do Moniki gdzie czekali na nas już Jurek i Darek.

Na dzień dobry (a raczej dobry wieczór) nastąpiło tradycyjne wręczenie prezentów. Ciekawe kto zgadnie gdzie jest mój.

Kubki Bikestats © kosma100


Rowerowa norka się rozwija. Zapraszam do zerknięcia do sklepiku i na allegro ;-)

Po wesołym wieczorze w sobotę ruszyliśmy na zwiedzanie Krakowa i krakowskich sklepów rowerowych. Niestety nie udało mi się przejechać na Ghoście ale za to pojeździłem na Jamisie i Krossie. Ten pierwszy mimo, że nie mogłem się przekonać do jego wyglądu, wygrał zawody ;-) Niestety za szybko jeździłem i zdjęcia z komórki nie wyszły. Reszta w tym czasie zwiedzała gród Kraka.

Grupa Młynarza © amiga


I działo się...

Kobieta mnie bije © amiga


Tuż po zamknięciu sklepów i dołączyliśmy z odsieczą i wróg został pokonany ;-)

Co ty królu złoty © amiga


Wieczór upłynął pod znakiem humoru i poezji. Młynarz czerpał wzory z Mickiewicza...

"Epopeja" Młynarza ;-) © kosma100


Całość na jego blogu...

Następnego dnia ruszyliśmy w końcu na rowery ale chęć pogadania wzięła górę i zamiast w Ogrodzieńcu i na Pustyni Błędowskiej wylądowaliśmy tylko na skałkach w Niegowonicach. Szkoda tylko, że Amiga musiał się wcześniej urwać.

Jeden stoi, drugi wbiega, tylko Kosma wjeżdża! ;) © Mlynarz


niedziela ... okolice Ogrodzieńca ... © Jurek57


W drodze powrotnej Młynarz pokazał, że nie poświęcił się już tylko poezji i jeszcze pamięta jak się kręci pedałami... Ledwo dałem radę :-)

W domu czekała na nas Joasia Miła niespodzianka.

Kolejny wieczór upłynął pod znakiem śmiechu i... rozmyślań o 29-erze ;-)
Dzięki wszystkim za wspaniały weekend.

Opony bezdętkowe

Wtorek, 6 marca 2012 · Komentarze(15)
Opony bezdętkowe
Już stęskniłem się za jazdą. W weekend zamiast jeździć zwiedzałem m.in. Częstochowę. Głównie Muzeum Produkcji Zapałek...

Kto nie zna tego znaczka © djk71


... ale również kilka sklepów rowerowych w dalszym ciągu poszukując 29-tki.

Po kolejnych dyskusjach i kolejnych godzinach w sieci w opcjach pojawił się jeszcze Spec (ale strasznie drogi) i Ghost. Ciężko...

Stare maszyny ale wydajność niesamowita © djk71


Do tego dziś niechcący pjoz namieszał mi w głowie z oponami bezdętkowymi. Czy jest sens? Czy jest sens wybierać rower mając to od razu na uwadze. Tym bardziej, że to kolejna rzecz, na której się nie znam...

:) © djk71


Wieczorem dzwoni Olek z propozycją przejażdżki. Odmawiam. Ale tylko raz ;-)

Były też akcenty rowerowe © djk71


Szybka rundka: Helenka-Rokitnica-Wieszowa-Zbrosławice-Ptakowice-Stolarzowice-Helenka. Szybka, bo ciśnie na tym blacie jak wariat, a ja świeżo po obiedzie. No, po obiadokolacji ;-)

I akcenty sportowe © djk71


Dzięki Olek, że mnie wyciągnąłeś. Potrzebowałem tego.

Szóstka w trakcie :-) Dzień 22 ;-)
Kadencja:78