Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2020

Dystans całkowity:199.07 km (w terenie 22.00 km; 11.05%)
Czas w ruchu:23:23
Średnia prędkość:13.05 km/h
Maksymalna prędkość:38.63 km/h
Suma podjazdów:1053 m
Maks. tętno maksymalne:194 (95 %)
Maks. tętno średnie:178 (87 %)
Suma kalorii:13107 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:14.22 km i 1h 01m
Więcej statystyk

Leżeć czy biegać w upale? Biegać :-)

Piątek, 31 lipca 2020 · Komentarze(0)
Ekipa stwierdziła, że mieszkając nad jeziorem wypadałoby w końcu skorzystać z tego dobrodziejstwa i trochę poleżeć i popluskać się.
Jak wiecie ja nie lubię słońca więc stojąc przed wyborem: leżeć czy biegać wybrałem opcję mniej męczącą: bieganie ;-)

Pobiegłem z drugiej strony jeziora, wzdłuż torów co dawało nadzieję na w miarę płaski bieg.

Miało być łatwo wzdłuż jeziora i torów © djk71

O jakże się myliłem... Podbiegi był takie, że nawet niektórzy rowerzyści (ci niedzielni) zsiadali z rowerów (nie dot. elektryków, których tu pełno).
Musiałem zamienić kilka podbiegów w podejścia.

Trochę w górę, trochę w dół © djk71

Zaliczam mostek, który kiedyś widziałem ze statku.

Kolejny ciekawy mostek © djk71

Nie do końca wiem, czy mogę tu biegać bo trochę się rusza.

Trochę huśta na tym mostku © djk71

Mostek w drodze powrotnej © djk71

Dyszka zaliczona w prawie 30 stopniach.

Potem krótka wizyta nad innym jeziorem - Gosausee, ale chyba wolę "nasze".

Gosausee © djk71

Gosausee © djk71

Tam, mimo, że byliśmy wieczorem zdecydowanie zbyt dużo ludzi :-)

W oddali Dachstein © djk71

Gosausee © djk71

Nad Gosausee © djk71


Lodowiec Dachstein

Czwartek, 30 lipca 2020 · Komentarze(0)
Cały czas w górę © djk71
Po porannym bieganiu ruszamy do Ramsau żeby wjechać na lodowiec Dachstein.

Tu wjeżdżamy kolejką na wysokość 2700 m n.p.m.

Wjeżdżamy kolejką © djk71


Tu oprócz wspaniałych widoków czeka nas przeprawa przez najwyżej położony w Austrii wiszący most z pięknymi widokami na alpejskie szczyty i widokiem na położone 400 m niżej skały...

Most robi wrażenie © djk71

Mimo obaw wszyscy przeszli by na końcu wejść jeszcze na" schody do nicości".

Schody do nicości © djk71

Schody do nicości © djk71

Na krawędzi © djk71

U góry widoki piękne

Piękne widoki © djk71

Góry © djk71

Dalej wizyta w lodowym pałacu

Lodowa żarówka © djk71

Zamarznięta lokomotywa © djk71

Po wyjściu na zewnątrz chwila wahania co dalej i... wybieramy niespodziewany 7 km spacer po śniegu.

Wędrówka po śniegu © djk71

Synowi też się podoba © djk71

Z żoną © djk71

Jest co maszerować...

Długa droga przed nami © djk71

Piękne skały © djk71

Cały czas w górę © djk71

Po dotarciu na górę chwila przerwy na jedzenie i picie.

Nasz cel © djk71

Najwyższy dziś punkt © djk71

Czas na obiad i bezalkoholowe © djk71

I czas wracać żeby zdążyć na powrotną kolejkę.

Droga w dół © djk71

Ten ma łatwiej © djk71

Czas wracać bo już pusto © djk71

Ślicznie tu © djk71

Już blisko © djk71

Wracamy © djk71

Warto było...

Hallstatt o poranku

Czwartek, 30 lipca 2020 · Komentarze(0)
Wczorajsza wizyta w Hallstatt tak mnie zauroczyła, że dziś o świcie postanowiłem zajrzeć tam raz jeszcze.
Kiedy przybiegam do miasteczka jest cicho i spokojnie.

Pusty rynek © djk71

Tak bardzo, że momentami aż mam wyrzuty, że może za głośno uderzam butami o bruk.

Góry w tle © djk71

Jest cudownie.

Hallstatt - przepięknie :-) © djk71

Cisza, spokój, mogę sobie spokojnie pooglądać miasteczko.

Hallstatt - przepięknie :-) © djk71

Musi być selfie © djk71


Jaki tu spokój © djk71

Co prawda ja cały czas truchtam, ale i tak jest spokojnie :-)

Pięknie © djk71

Co prawda mam wrażenie, że ktoś mnie cały czas obserwuje, ale to chyba tylko wrażenie...

Ktoś mnie obserwuje © djk71


Czas jednak wracać, przed nami kolejny aktywny dzień.

I powrót do domu © djk71

Najstarsza kopalnia soli, Hallstatt i Hände hoch

Środa, 29 lipca 2020 · Komentarze(2)
Dziś z rana lekki deszczyk więc ruszamy nieco później.
Żeby nie było, że bajeruję z tym deszczem...

Jak to działa? © djk71

Postanawiamy do Hallstatt dotrzeć drogą wodną.

Mostek © djk71

Nie jest to łatwe, ale w końcu się udaje załapać na statek.

Chwilę wcześniej gdy czekamy na łódkę, na którą ostatecznie się nie załapaliśmy mieliśmy chwilę ubawu.
Na pomoście czekała grupka ludzi (łącznie z nami). Podpływa łódź i człowiek, który nią przypłynął woła głośno: Hände hoch!
Większość osób na pomoście podnosi ręce jak na wojennych filmach. :-)
Na szczęście nie strzela. Chciał tylko podnieść barierkę i ostrzegł ludzi żeby ich nie skaleczyć :-) Wszyscy wybuchają śmiechem.

Ruszamy z przystani © djk71

Oglądamy Hallstatt z jeziora.

Hallstatt z jeziora © djk71

Po drugiej stronie jeziora mostek, który muszę jeszcze odwiedzić

Ten mostek muszę odwiedzić © djk71

Zbliżamy się do miasteczka.

Cudowne domki © djk71
Kościółek widziany z wody © djk71

Cudowny klimat © djk71

Zdjęć można by pstrykać w nieskończoność. :-)

Hallstatt © djk71

Hallstatt © djk71

Przybijamy do brzegu i postanawiamy najpierw ruszyć w górę do najstarszej na świecie kopalni soli. Ponoć sól wydobywano tu już 7000 lat temu.

Podejście to niekończące się serpentyny. Po każdym kolejnym podejściu wyłania się wspaniały widok sprawiający, że szybko zapominamy o zmęczeniu.

Widok z góry na jezioro © djk71

Trafiamy też na śliczny wodospad.

Przerwa obok wodospadu © djk71

W końcu docieramy do kopalni.
Dostajemy robocze ciuchy i czas na szychtę.

Gotowy na szychtę © djk71

Kiedy wchodzimy w tych strojach do kopalni obaj z kolegą mamy podobne odczucie... czy to na pewno jest wycieczka, czy nas tu nie wzięli do jakiegoś obozu?

W środku trafiamy na sympatyczną przewodniczkę, która nie tylko opowiada mnóstwo ciekawostek, ale też zapewnia wiele atrakcji, jak zjeżdżania na... czterech literach ;-)

I jazda w dół © djk71

W środku jest naprawdę interesująco. Wychodzimy zadowoleni.

Sól © djk71

Droga powrotna mimo, że w dół daje nam trochę w kość.

W drodze na dół © djk71

Ale kolejne widoki znów sprawiają, że o tym zapominamy.

A w tle jeziorko © djk71

Tam mieszkamy © djk71

Z góry Hallstatt też wygląda uroczo © djk71

Z góry Hallstatt też wygląda uroczo © djk71

Zwiedzamy malownicze miasteczko.

Górnik? © djk71

Oprócz budynków wrażenie robią drzewa będące jakby ich integralną częścią.

Drzewo wrosło w dom? © djk71

I gruszki :-)

I jakie piękne gruszki © djk71

Miasteczko jest tak cudowne, że kilka (a może kilkanaście) lat temu Chińczycy postanowili je... skopiować... i zrobili jego replikę u siebie :-)

Ta część też jest śliczna © djk71

Kolejne drzewo w domu © djk71

I znów gruszki © djk71


Czasem nie wiadomo co właściciel danego domu miał za hobby, ale.. jest ciekawie...

Ciekawe wyposażenie © djk71

Są też i takie ciekawostki...

Schody © djk71

Samo się kręci? © djk71

Wracamy do Obertraun pieszo... Kolejny udany dzień.

Dachstein Krippenstein

Wtorek, 28 lipca 2020 · Komentarze(1)
Zupełnym (prawie) przypadkiem wylądowaliśmy na urlopie w Górnej Austrii, w Obertaun nad jeziorem Hallstättersee (miały być Bieszczady). Okazało się, że w okolicy jest mnóstwo niesamowitych atrakcji. Po porannym bieganiu wybraliśmy się na Dachstein Krippenstein.

Już po drodze jest pięknie.

Gemeinde Obertraun © djk71

W drodze do kolejki © djk71

Rzeczka po drodze © djk71

Najpierw spacer obok ośrodka sportowego dla piłkarzy...

Ośrodek piłkarski © djk71

... potem obok toru dla rowerzystów, by wreszcie dotrzeć do stacji kolejki. Kilka opcji biletów, ale najbardziej sensowna wydaje się All inclusive obejmująca kolejki, jaskinie, platformy widokowe.

Wjeżdżamy na stację pośrednią. Widoki przepiękne.
Obsługa kieruje nas do jaskini lodowej, a potem do mamuciej. Wydaje nam się, że mamy mnóstwo czasu. Potem okaże się, że wszystko jest tu perfekcyjnie wyliczone.

Wchodzimy do jaskini.

W lodowej jaskini, szczątki misia © djk71

Lodowe fantazje © djk71

Przed nami 50 minut spaceru pod ziemią w lodowym klimacie. Z 30 stopni temperatura spada momentami do 0.

Trzydzieści stopni chłodniej niż przed chwilą © djk71

Jesteśmy pod sporym wrażeniem.

Śliczny mostek © djk71

Mostek (można obejść bokiem) © djk71

Mamy nawet krótki koncert.

W trakcie koncertu © djk71

Jaskinia warta zobaczenia.

Widoki po wyjściu jeszcze piękniejsze.

I znów na powierzchni © djk71

Ślicznie tu © djk71

Jaskinia mamucia choć olbrzymia już nie jest tak efektowna, ale oczywiście ją zaliczamy. 

W jaskini mamuciej © djk71

Następnie wjazd na ponad 2000 m.

U góry © djk71

Kolejne niesamowite widoki.

Piękne góry © djk71

Rodzinnie © djk71

I trochę spaceru na platformy widokowe.

Super widoki © djk71

Góry © djk71

Góry © djk71

Najpierw Wetelbespirle

I znów góry © djk71

Wszędzie wokół góry © djk71

A potem ta najbardziej znana, czyli 5 Fingers. Nie wszyscy dobrze się tu czują, ale my oczywiście robimy sesję.

Chłopak jak z obrazka © djk71

Po drodze mijamy też ślizgawkę na śniegu, czego oczywiście dzieci nie omijają.

Tam w dole widać nasze miasteczko © djk71

W oczekiwaniu na kolejkę powrotną ktoś nam zwraca uwagę, że nasze maski niezbyt dokładnie zakrywają nosy. Poprawiamy. Fakt, tu wszyscy tego pilnują. I tu u góry, i na dole w sklepach...

Wracamy do domu wieczorem. Było pięknie. Kończymy w pizzerii gdzie zastaje nas oberwanie chmury. Choć do domu niedaleko wracamy przemoczeni. Nie szkodzi :-)

W pięknych okolicznościach przyrody

Wtorek, 28 lipca 2020 · Komentarze(0)
Pobudka nieco później niż planowałem, ale trzeba było odpocząć po wczorajszym dnu pełnym wrażeń.

Ruszam pobiegać, pierwszy raz od Rzeźniczka (nie licząc bieżni na siłowni to pierwszy raz od półtora miesiąca). Mimo późniejszego startu jest jeszcze pusto.

Hallstatt i okolice © djk71


Hallstatt i okolice © djk71

Pusto i pięknie.

Hallstatt i okolice © djk71

Dla takich widoków warto było wstać.

Hallstatt i okolice © djk71

Nie mam kondycji, ale widoki rekompensują zmęczenie.

Hallstatt i okolice © djk71


Poysdorf i nie tylko

Poniedziałek, 27 lipca 2020 · Komentarze(0)
Przejeżdząjąc przez Austrię kilkukrotnie mijałem miasteczko Poysdorf. Zawsze obiecywałem sobie, że kiedyś tu się zatrzymam i nigdy się nie udawało.
Tym razem los sprawił, że musieliśmy tu zrobić przerwę i była okazja na krótki spacer. Sympatyczne miasteczko, wszystko kręci się wokół wina... Choć widziałem też drogowskazy do oldmobile muzeum... więc atrakcji jest pewnie więcej.

Poniżej kilka zdjęć z miasteczka.

Miasto wina © djk71


Oryginalne © djk71

Można poznać nowych ludzi...

Jak tu po niemiecku zagadać? © djk71

Chwila refleksji

Można się dogadać? Można © djk71

Czyżby ktoś próbował zniszczyć? © djk71

Ślicznie tu

Urocza uliczka © djk71

Numeracja domów? © djk71

I wszystko jasne © djk71

Chciało by się zerwać © djk71

Jedziemy dalej.

Pięknie © djk71

W końcu dojeżdżamy do Górnej Austrii. Do Obertraun.

Tu mieszkamy © djk71

Super  lokalizacja.

Taki mamy widok z okna © djk71

Mam nadzieję, że cały urlop będzie piękny ;-)

6:4 :)

Niedziela, 26 lipca 2020 · Komentarze(0)
W tzw. międzyczasie udało się dziś jeszcze wyskoczyć na siłownię. Igor dociera tam z basenu i... szybki pojedynek przy stole. Tym razem ja wygrywam 6:4.
A wieczorem, kiedy wydawało mi się, że na dworze jest już zupełnie ciemno... spoglądam za okno, a tam... czerwono. Przynajmniej częściowo.


Co się stało na niebie? © djk71

ARBUZ #006, czyli uliczki, których prawie nie ma

Niedziela, 26 lipca 2020 · Komentarze(0)
Czas na kolejną cześć ARBUZA.

W Rokitnicy zatrzymują mnie światła więc rozglądam się wokół.

Już wkrótce © djk71

Ciekawe jak to będzie wyglądało od strony kibiców w tym roku...

ul. Bankowa

Bardzo krótka uliczka w centrum Zabrza między pl. Krakowskim i Warszawskim. Dwa albo trzy budynki.

Krótka uliczka Bankowa © djk71

ul. Bankowa, Zabrze © djk71

ul. św. Barbary


To jedna z tych ulic, gdzie zastanawiałem się, czy uwzględniać ja na literę: b, czy: ś. Z uwagi na fakt, że nawet na budynkach jest napis: ulica Barbary został ten pierwszy wariant.

Zabrze, ul. Barbary © djk71

Ścisłe centrum Zabrza, między deptakiem na ul. Wolności, a dworcem autobusowym.

Zabrze, ul. Barbary © djk71

Z daleka widoczne, charakterystyczne wieżowce.

Wieżowce przy ul. Barbary © djk71

ul. Norberta Barlickiego

Zaborze. Jedna ulica, a jakby dwie i dwa światy.

Starsza część:

Domki przy Barlickiego © djk71

Zabrze, ul. Barlickiego © djk71

Chyba czas na remont © djk71

I nowsza część:

Nowsza część Barlickiego © djk71

Co tu się stało? © djk71

ul. Bażantów


To ulica, której nie widzą jeszcze mapy Googla. Ale jest. W wykazie, na OSM-ie...
W praktyce są tu póki co dopiero garaże...

Zabrze ul. Bażantów (przyszła) © djk71

ul. prof. Roberta Bednorza

Krótka, "ślepa" uliczka domków w Grzybowicach. Imię tego śląskiego rzeźbiarza nosi pobliska szkoła.

Zabrze, ul. Bednorza © djk71

ul. gen. Józefa Bema

Czasem zastanawiam się kto i czym się kierował nadając patronów ulicom.
Bo wydaje mi się, że postać taka jak generał Józef Zachariasz (kto wiedział. że tak miał na drugie imię?) Bem zasługuje na coś więcej niż niecałe 50m szutru dojazdowego do działek.
Co więcej te kilkadziesiąt metrów jest boczną uliczki o prawie takiej samej długości.
Gdyby nie mapa to bym nawet się nie domyślił, że to oddzielna uliczka.

Ulica (??) Bema w Zabrzu © djk71

Strasznie ciepło, niecałe czterdzieści kilometrów, a wracałem padnięty.

*) Co to jest ARBUZ? Poczytaj tutaj :-) Tam też trochę statystyk z wyzwania :-)

Początek urlopu

Sobota, 25 lipca 2020 · Komentarze(2)
Czas rozpocząć urlop. Wczorajsza wieczorna kawa została przerwana przez burzę i ulewę... 
Czy to jakaś wróżba?

Chmury nad TG © djk71

Graffiti? © djk71

Oby nie...

Dziś z Igorem na siłowni głównie pojedynek przy stole. Wygrywałem, ale końcówka należała do syna. 7:8 :-)
Potem chwila treningu siłowego, zakupy i wizyta na sparingu chłopaków w Stolarzowicach. Wygrali 3:2 :-)