Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:675.41 km (w terenie 242.70 km; 35.93%)
Czas w ruchu:34:58
Średnia prędkość:20.03 km/h
Maksymalna prędkość:53.39 km/h
Maks. tętno maksymalne:194 (137 %)
Maks. tętno średnie:155 (85 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:42.21 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Zalana kopalnia i nie tylko

Niedziela, 30 marca 2014 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Zalana kopalnia i nie tylko
Po ciężkim wczorajszym dniu (i całym tygodniu) oraz długim wieczorze dziś nie udaje nam się z Amigą zbyt wcześnie wyruszyć. W końcu jednak zbieramy się i w teren. Tzn, najpierw chwilę po asfalcie a potem już lasy i pola. Fajnie tak, bez pośpiechu, choć i tak mam wrażenie, że nieco gnamy.
Na dzień dobry zahaczamy o Doły Piekarskie, czy też Tarnogórski Labirynt Skalny.

Ładnie tu © djk71

Ciekawe miejsce choć skał tam nie udało się zobaczyć. Nie do końca trasa rowerowa, ale ciekawe miejsce.

Doły Piekarskie © djk71

Dalej kierunek Nakło Śląskie, zobaczyć czy coś się zmieniło. Mam wrażenie, że jest czyściej niż kiedyś...

Nakło Śląskie © djk71

Dalej naturalny kierunek to Chechło...

Amiga ściga się z cieniem © djk71

Na miejscu jeszcze nie ma tłumów, ale są rowerzyści. Niektórzy dobrze wyposażeni...

Zamiast bidonu © djk71

Chwila odpoczynku i rozmowy na temat najbliższych planów...

Fajnie tak posiedzieć © djk71

Czas ruszać dalej, kierunek Bibiela, a dokładniej Pasieki i zalana kopalnia. Po drodze Darek zalicza wpadkę :-)

Amiga wpadł © djk71

Na szczęście bez konsekwencji. Chwilę później jesteśmy już na miejscu. Dziś nie zwiedzamy ruin. Tylko kilka zdjęć nad jeziorkami.

Dziwne te drzewa w wodzie © djk71

Za to kolory tutaj są niesamowite...

Kolorowe jeziorko © djk71

Chwila dyskusji i ruszamy w stronę Boruszowic. Po drodze próbujemy spotkać Izę, ale chyba za szybko docieramy do Głębokiego Dołu.

Głęboki Dół © djk71

Do Boruszowic prowadzi prosta droga. Zbyt prosta, choć czasem nierówna i piaszczysta.



Dawna fabryka papieru © djk71

Jeszcze kilka lat temu fabryka działała.


Kiedyś tu proch ponoć robili © djk71

Jak jesteśmy tak blisko to trudno nie zahaczyć o Brynek.

Uwielbiam te budynki © djk71

Kilka lat już mają © djk71

Sam pałac też ładny © djk71

Spoglądamy na zegarek i... jest później niż się spodziewaliśmy. Szybko nam minął ten czas. Teraz już bez kombinacji asfaltami do domu. Potrzebowałem takiego wyjazdu. Ciekawe kiedy następny...

Kadencja: 82

Szybciej się nie da :(

Sobota, 29 marca 2014 · Komentarze(5)
Szybciej się nie da :(
Po Jurajskim KoRNO nastąpiła tygodniowa przerwa spowodowana wyjazdem na targi do stolicy. Wczoraj późnym wieczorem powrót do domu i plan na dziś: 4 rano na rower :-) Nawet udało się wstać , tylko co z tego, jak za oknem biało. Nie chciałem ryzykować jazdy po drogach we mgle. Odpuściłem. Potem kolejny turniej Igora, nawet pograli trochę ;-)

Szybki obiadek i na rower. W planach test pętli. Rozgrzewka i... nie potrafię się rozpędzić. Do tego każdy najmniejszy podjazd i prędkość spada dramatycznie.

Efekt: Czas jazdy dokładnie taki sam jak zawsze :-(

Czas na las. I porażka. Nie mam siły nawet wjechać na Krajszynę. Wjeżdżam, ale z wysiłkiem.
Nie chce mi się jeździć. Ale liczba ścieżek jaka tu jest sprawia, że jednak jeszcze chwilę kręcę.

Tu zawsze jest co robić © djk71

Ciekawe czemu taki zmęczony jestem...

Kadencja: 80

Wiosenne Jurajskie KoRNO 2014

Sobota, 22 marca 2014 · Komentarze(13)
Uczestnicy
Wiosenne Jurajskie KoRNO 2014

Jedziemy z Amigą do Błędowa. Już tu byliśmy. Ciekawe, czy powtórzą się jakieś punkty. Pogoda zapowiada się piękna. Na miejscu oczywiście spotykamy mnóstwo znajomych. Wygląda, że będzie sporo osób, bo oprócz rowerów, dziś też trasa piesza i wyścigi z psami.

Rejestracja, przygotowanie rowerów, rozmowy ze znajomymi i czas stawić się na odprawę.

Za chwilę rozdanie map i start © djk71

PK 6 - mostek
Ruszamy na pierwszy punk w pobliżu bazy. Początkowi sami, ale już w pobliżu punktu jest kilka osób. Łatwy punkt.

PK 1 - wieża widokowa

Chwila wahania, ale część osób rusza przez prowizoryczny mostek na drugą stronę rzeczki, więc my za nimi. Jest wieża, tylko nie ma punktu.

Jest wieża, tylko gdzie punkt © djk71


Przyglądam się mapie i coś mi się nie podoba. Ruszam dalej, zostawiając grupkę zawodników szukających punktu za sobą. Po chwili zgodnie z mapą jest kolejna wieża widokowa i punkt na jej szczycie.

PK 7 - gospodarstwo agroturystyczne
Ruszamy z punktu i… pojawiają się pierwsze piachy. Przed nami jeden zawodnik, ale na rozdrożu on rusza w przeciwną stroną. My pewni swego ruszamy wg kompasu. W pewnym momencie ginie mi za placami Amiga. Chwila na uzupełnienie płynów i wciąż go nie ma. Wracam i jedzie. Okazało się, ze zaliczył dwie glebki i zgubił…koło! Na szczęście już na swoim miejscu, tylko trochę ociera hamulec. Tuż przed punktem orientuję się, że tu ju ż byliśmy na jakiś zawodach.

PK 8 - wyrobisko piasku
Ten punkt doskonale pamiętam. Nie powinno być z nim problemu i… nie ma.

Ten piasek znamy © djk71


PK 9 - podaj trzecią z kolei miejscowość, która widnieje na pasku u góry tablicy informacyjnej szlaków konnych
Aż się boję Darkowi czytać opis, bo wiem, ze ma alergię na szlaki końskie.

Szlaków konnych nie lubimy © djk71


Tym razem mniej piachu, a więcej kałuż, ale dajemy radę.

PK 10 - skałki
Do skałek docieramy bez problemu, tylko… jest ich kilka i punktu nie widać.

To nie ta skała © djk71

Rzut oka na mapę i punkt musi być tuż przy szlaku, w tym momencie Darek woła, ze jest.

To ta skała © djk71


Podbijamy i wyjeżdżamy trochę dziwnie, w sumie do drogi dojeżdżamy po łące strasząc nieco dziki :-)

PK 12 - Jaskinia Januszkowa Szczelina - podaj odmianę storczyka wymienioną jako 3 na tablicy Januszkowej Góry i Jaskini
W okolice jaskinie docieramy bezbłędnie. Wspinaczka i jest dziura opisana jako: Uwaga zapadlisko. Tylko gdzie jest punkt? Krążę wokół i nic. Mam dość, dobrze, że Amiga doczytuje opis punktu… Na daremnie szukałem lampionu! Szlag by to trafił… Tracimy tu... 20 minut!

PK 11 - skałka
Droga na Bogucin i znów trochę piachów. Punkt wydaje się prosty, dojeżdżamy do skałek i… 20-30 osób krąży wokół, a punktu nie ma. Obiegamy wszystko wokół i nic. Telefon do organizatorów. Twierdzą, że punkt jest, na skale. Chłopaki skaczą po skałach i nic. Jedziemy kawałek dalej choć nie zgadza mi się licznik i dalej echo. :-(

W dole staw, ale gdzie punkt? © djk71

Objeżdżamy stawy dookoła i wyjeżdżamy obok stadionu. Nic. Jeszcze raz odliczmy metry i wszystko wskazuje, że powinno to być tam gdzie dojechaliśmy na początku. Nie ma sensu. Straciliśmy tu już ponad 45 minut. Wracamy. Spotykamy kolegów z Łodzi. Też nie znaleźli punktu. Razem mkniemy w stronę kolejnego punktu.

PK 4 - bunkier
Zgodnie z zapowiedzią punkt jest… w okolicy 100m od bunkra. Na szczęście znajdujemy go szybko. Pora uzupełnić zapasy wody… tylko gdzie? Tu na pustyni? Pierwszy sklep musimy stanąć.

PK 14 - Mostek
Niestety po drodze jest sklep, ale akurat ma czterogodzinną przerwę. Zaliczamy kolejny punkt i jedziemy dalej.

PK 13 - Zamek Bydlin
Chyba z braku wody, coś nie do końca jesteśmy pewni, czy wyjechaliśmy tu gdzie chcieliśmy. W efekcie odbijamy na Kolbark, gdzie jak mówi miejscowy traktorzysta sklep jest na samej górze. Wiedział co mówi.

Nie będę podjeżdżał! Ja chcę pić! © djk71

Górka robi wrażenie.
Krótka przerwa przy sklepie. Litr w siebie, drugi litr do bidonu.
Zjazd i kierunek zamek.

Ciekawe jak tu było kiedyś © djk71

Łatwy punkt, spotykamy kolejnych znajomych.

PK 17 - miejsce postojowe
Następny punkt banalny. Darek chwile marudzi, że mnie opuści, ale wierzę, że tak się nie stanie.

PK 16 - Skała Firkowa
Podjazd do Ryczowa i kolejny łatwy punkt za nami.

Kolejna dziś skałka © djk71

PK 15 - Jaki napis widnieje na niebieskiej oponie oraz jaka litera widnieje w środku opony
Teraz przed nami długi przelot do kolejnego punktu. W Śrubarni mam trochę inaczej zaznaczoną trasę niż Darek i chwila wątpliwości przy dojeździe do drogi 791. Po chwili już wiemy gdzie jesteśmy i znaną przez Krępę i Prochownię docieramydo drogi 790. Pewnie krócej by było przez Górę Chełm, ale na pewno nie łatwiej. Punkt znaleziony i pytanie co dalej.
Przed nami:

PK 18 - skrzyżowanie (odpuszczony)
Punkt banalny, ale przed nami kolejny długi przelot i bardzo mało czasu. Gdyby nie czas stracony na PK 11 nie byłoby problemu, a tak… zobaczymy. Podjazd przed skałkami w Niegowonicach przekonuje nas, że nie zdążymy.

Te skałki znamy, ale dziś się tu nie zatrzymujemy © djk71

Braknie nam 10 minut. Szkoda, bo byłby komplet. Na skróty mkniemy do mety.

Meta
Na metę docieramy jakieś 10-15 minut przed upływem limitu czasu. Zmęczeni i zadowoleni. Żal nam tego jednego punktu, ale w sumie jest ok. Czas na żurek, półtora litra wody i można się powoli pakować. Jeszcze dekoracja zwycięzców, parę słów ze znajomymi, których dziś tu jest bardzo wielu i czas wracać do domu.

Organizacja tym razem bez zarzutu, pogoda zrobiła wszystkim fantastyczną niespodziankę, po prostu wspaniały rowerowy dzień.

Kadencja: 77

Kierunek: Tarnowskie Góry

Piątek, 21 marca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Kierunek: Tarnowskie Góry
Wieczorny wyjazd z Amigą przed jutrzejszymi zawodami. Najpierw do Rokitnicy gdzie ponoć otworzyli nowy sklep rowerowy.
Rzeczywiście jest, choć parząc przez szybę raczej rewelacji nie będzie. Zobaczymy.

Nowy sklep, zobaczymy jak się sprawdzi © djk71

Brak pomysłu co dalej, pada hasło: Tarnowskie Góry. Ok, Ruszamy co prawda w inną stronę, ale opłotkami udaje nam się dotrzeć do celu.

Na Rynku jak zawsze tłumów nie ma © djk71
Do domu już prostą drogą, bo już późno, a trzeba się przygotować na jutro.

Kadencja: 81

Endomondo mnie denerwuje

Wtorek, 18 marca 2014 · Komentarze(1)
Endomondo mnie denerwuje
Nie wiem o co chodzi, ale jak już się Endomondo odpali, to dla odmiany dziś mi zerwało w połowie połączenie. Denerwuje mnie.

Kadencja: 87

Z Wałęsą w tle

Niedziela, 16 marca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Siłownia
Z Wałęsą w tle
Wciąż nie lubię kręcenia w miejscu (45 min). Wałęsa na ekranie trochę pomagał (nawet spoko się oglądało).
Na koniec ciężarki.

Deszcz, grad, śnieg i wiatr

Sobota, 15 marca 2014 · Komentarze(6)
Deszcz, grad, śnieg i wiatr
Na cały dzień zapowiadali deszcz z małym okienkiem po 16-tej. Okienko przyszło wcześniej kiedy... była pora robić obiad. Po obiedzie wciąż nie pada więc czas ruszać. Mimo wcześniejszego deszczu wybieram las (w domyśle błoto), bo wiatr w porywach dmucha z prędkością ok. 50km/h - czyli na asfalcie będzie masakra.

Kiedy jestem już na dole zaczyna padać. Trudno, z cukru nie jestem. Chwilę później leje i pada coś jakby grad. W lesie już regularny śnieg. Do tego wiatr nawet tutaj czuć. Błoto też nie ułatwia jazdy. Błotniki niby coś pomagają, ale co mi z tego jak mam buty przemoczone, buff mokry, a termometr pokazuje 2,5 stopnia. Zastanawiam się, czy nie zawrócić, ale jadę dalej.
Po pół godzinie... pojawia się słońce.

I wychodzi słoneczko © djk71

Fajnie, ale i tak mi zimno w stopy i ręce (rękawice też mokre).

Jeżdżę dziwnymi ścieżkami, a Endomondo... się nie włączyło. Jakoś się z nim nie mogę dogadać ostatnio, to już kolejny raz.

Czas wracać do domu. Zjeżdżam z dość sporą jak na mnie prędkością po błotnistej ścieżce, gdy nagle za zakrętem widzę drzewo w poprzek. To nie pierwsze dziś, gałęzi też sporo było, ale to zaskakuje mnie zupełnie, mam jeszcze chwilę, aby zastanowić się, w którą stronę się położyć. Wypięte pedały, dłonie zaciśnięte na klamkach i... udaje się zatrzymać tuż przed. Ciepło mi się zrobiło.

Zdążyłem się zatrzymać © djk71

Jutro niestety pogoda jeszcze gorsza :-(

Kadencja: 83

Kierunek: Góry... Tarnowskie

Piątek, 14 marca 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Kierunek: Góry... Tarnowskie
Dziś znów wyjazd z lampkami. Strasznie mnie denerwuje to, że w dni kiedy jest ciepło i słonecznie mogę jeździć dopiero po zmroku kiedy już nie jest tak przyjemnie, a kiedy w końcu nadchodzi weekend... zapowiadają deszcze... Dobrze, że choć w zeszły weekend udało się chwilę pojeździć.
Dziś w towarzystwie Olka rundka do Tarnowskich Gór. Na miejscu nie znajduję aparatu... Trudno... komórka... choć nie lubię tego...

W Tarnowskich © djk71
Na Rynku zdziwienie... pustka, zniknęła knajpka.
W drodze powrotnej szybkie odwiedziny jeszcze jednego kolegi z pracy, wizyta krótka, bo chłodno kiedy się nie kręci.
Fajnie, że udało się w końcu pojeździć choć chwilę wspólnie. Mam nadzieję, że na następny raz nie trzeba będzie tyle czekać :-)

Kadencja: 77

Bez picia

Czwartek, 13 marca 2014 · Komentarze(0)
Bez picia
Po wczorajszym braku sił, dziś obawiałem się, czy uda mi się cokolwiek przejechać. Ponieważ z pracy udało się wyjść o normalnej porze, startuję kiedy jest jeszcze widno. O dziwo jedzie się zdecydowanie lepiej niż wczoraj. Nie wiem co się wczoraj działo. Nie dość, że się źle jechało to po powrocie padłem.
Dziś też mało nie padłem, kiedy już trasie okazało się, że to co przygotowywałem przed wyjazdem... zostało w domu...

... + woda + cytryna + © djk71

Ale dałem radę bez picia. W sumie dziś jechało się bardzo fajnie. Jakby jeszcze telefony nie przeszkadzały... Choć jeden był fajny: Czy to Ty mi właśnie ustąpiłeś miejsca na drodze? Pewnie ja, bo słyszałem, ze ktoś się za moimi plecami męczy ;-)

Kadencja: 69 (dziś planowana mniejsza)

Piękny dzień...

Środa, 12 marca 2014 · Komentarze(0)
Piękny dzień...
...i chłodna noc. Wracając z pracy wszystko wokół woła... rower! Kiedy wychodzę jest już ciemno, zimno i... zupełnie nie mam siły na kręcenie. Nie wiem czemu... :( Do tego pulsometr wariuje...

Kadencja: 82