Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2017
Dystans całkowity: | 65.83 km (w terenie 25.60 km; 38.89%) |
Czas w ruchu: | 10:27 |
Średnia prędkość: | 6.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 38.73 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 180 (91 %) |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 3.13 km i 0h 29m |
Więcej statystyk |
Przygotowanie do maratonu - styczeń
Koniec stycznia. Pierwszy miesiąc treningów do maratonu. Miał być. Był... częściowo. Dopóki się nie nabawiłem kontuzji. Od 20 stycznia w łóżku i jeszcze co najmniej tydzień. I żeby to jeszcze na treningu (jak mój syn wczoraj) to nie... w pracy...
Ogólnie:
- rower - 2 wyjazdy - 33,57 km
- bieganie - 7 razy - 25,77 km
- pływanie - 12 razy - 6,475 km
Wzrost VO2 max z 34 do 39 - szału nie ma (dwa lata temu było znacznie lepiej), ale jakiś postęp jest.
Spadek wagi (mimo 11 dni w łóżku) - 3,4 kg - oby tak było dalej.
Nigdy nie sądziłem, że będę zazdrościł... biegaczom.
Wyglądam przez okno, a tam świeci słońce i ludzie sobie biegają... Ja też chcę!!!
Ogólnie:
- rower - 2 wyjazdy - 33,57 km
- bieganie - 7 razy - 25,77 km
- pływanie - 12 razy - 6,475 km
Wzrost VO2 max z 34 do 39 - szału nie ma (dwa lata temu było znacznie lepiej), ale jakiś postęp jest.
Spadek wagi (mimo 11 dni w łóżku) - 3,4 kg - oby tak było dalej.

Liczby, liczby, liczby© djk71
Nigdy nie sądziłem, że będę zazdrościł... biegaczom.
Wyglądam przez okno, a tam świeci słońce i ludzie sobie biegają... Ja też chcę!!!
Przechowalnia nr 12
Spędzam czas w łóżku, więc jest okazja zobaczyć jakiś film. Wczoraj wieczorem trafiłem na produkcję o dość kontrowersyjnym tytule (w kontekście treści filmu): Przechowalnia nr 12 (Short Term 12).
Mimo, że fabuła momentami jest łatwa do przewidzenia, to film wciąga. W niesamowity sposób pokazuje emocje, przeżycia, trudne sytuacje - i te drobne, pojawiające się w jednej chwili pod wpływem impulsu, jak i te, które ciągną się latami.
Czasem łatwo jest oceniać innych, nie wiedząc co przeżywają, co przeżyli, co jeszcze ich czeka. Czasem łatwo być sędzią, doradcą w czyjejś sprawie, ale już o wiele trudniej we własnej.
Czasem zamiast wypierać coś z pamięci lepiej się wygadać, choć zwykle nie jest to takie proste - nie zawsze łatwo jest znaleźć kogoś z kim chce się pogadać, nie zawsze jest to najbliższa osoba, nie zawsze jest ten właściwy moment...
Dobra... miało być o filmie... Moim zdaniem warto zobaczyć. A i jeszcze jedno... akcent rowerowy też jest... rower jako środek transportu, ale chyba też jako sposób rozładowania emocji...

Nr 12© djk71
Mimo, że fabuła momentami jest łatwa do przewidzenia, to film wciąga. W niesamowity sposób pokazuje emocje, przeżycia, trudne sytuacje - i te drobne, pojawiające się w jednej chwili pod wpływem impulsu, jak i te, które ciągną się latami.
Czasem łatwo jest oceniać innych, nie wiedząc co przeżywają, co przeżyli, co jeszcze ich czeka. Czasem łatwo być sędzią, doradcą w czyjejś sprawie, ale już o wiele trudniej we własnej.
Czasem zamiast wypierać coś z pamięci lepiej się wygadać, choć zwykle nie jest to takie proste - nie zawsze łatwo jest znaleźć kogoś z kim chce się pogadać, nie zawsze jest to najbliższa osoba, nie zawsze jest ten właściwy moment...
Dobra... miało być o filmie... Moim zdaniem warto zobaczyć. A i jeszcze jedno... akcent rowerowy też jest... rower jako środek transportu, ale chyba też jako sposób rozładowania emocji...
Łóżko :(
No i do d... :-(
Przez miesiąc udawało się w miarę regularnie ruszać. Było pływanie, bieganie, a nawet przytrafił się rower.
I co? I zachciało się na starość przenosić szafy... W piątek coś strzeliło w plecach i nie chce puścić. Tzn. jest momentami trochę lepiej, ale do końca miesiąca leki i łóżko. A jak tu leżeć, jak nawet wtedy momentami boli. A najbardziej boli w głowie... że w planach na ten rok kilka wyzwań, a tu zamiast treningów kołderka... Może odrobię choć trochę zaległości w lekturze...
Ale i tak szkoda tego czasu...
Przez miesiąc udawało się w miarę regularnie ruszać. Było pływanie, bieganie, a nawet przytrafił się rower.
I co? I zachciało się na starość przenosić szafy... W piątek coś strzeliło w plecach i nie chce puścić. Tzn. jest momentami trochę lepiej, ale do końca miesiąca leki i łóżko. A jak tu leżeć, jak nawet wtedy momentami boli. A najbardziej boli w głowie... że w planach na ten rok kilka wyzwań, a tu zamiast treningów kołderka... Może odrobię choć trochę zaległości w lekturze...

Buty muszą odpocząć© djk71
Ale i tak szkoda tego czasu...
AktywnośćPływanie
Dystans0.70 km
Czas w ruchu00:20
Vśrednia2.10 km/h
Pusty basen
Ależ ferie są piękne. Dzieciaki wyjechały i na basenie jest pusto. W pewnym momencie pływałem zupełnie sam, nie licząc oczywiście kilku osób, które grzały się lub pluskały w bąbelkach.
Chyba skupię się tylko na pływaniu na plecach... coraz bardziej mi się to podoba :-)
Żartuję oczywiście :) W końcu trzeba będzie się odwrócić :-)
Chyba skupię się tylko na pływaniu na plecach... coraz bardziej mi się to podoba :-)
Żartuję oczywiście :) W końcu trzeba będzie się odwrócić :-)
AktywnośćPływanie
Dystans0.50 km
Czas w ruchu00:20
Vśrednia1.50 km/h
Pływanie jest niebezpieczne
Ależ mi się nie chciało rano wstać. W końcu jednak zwlokłem się i ruszyłem na basen. Jak to w ferie o tej porze w wodzie pusta, klika osób. Ratownicy się nudzą, choć mam wrażenie, że mają tam niezłą lożę szyderców :-)
Dziś po raz kolejny trafiam dłonią w ściankę basenu. Tym razem tylko zdarty naskórek i nie krwawi tak mocno jak ostatnio. Mogłoby się wydawać, że jazda rowerem daje więcej okazji do kontuzji, a tu jest odwrotnie: palce, głowa... masakra...
Dziś po raz kolejny trafiam dłonią w ściankę basenu. Tym razem tylko zdarty naskórek i nie krwawi tak mocno jak ostatnio. Mogłoby się wydawać, że jazda rowerem daje więcej okazji do kontuzji, a tu jest odwrotnie: palce, głowa... masakra...
AktywnośćBieganie
Dystans3.44 km
Czas w ruchu00:21
Vśrednia6:06 min/km
VMAX5:29 min/km
Mroźne powietrze
Rano byl basen, ale po powrocie z pracy było mi mało i postanowiłem wyjść na jedno kółeczko wokół osiedla. Szybko okazuje się, że powietrze jest dość mroźne -7C. Wiem, że to nic w stosunku do ostatnich temperatur, ale ciężko się oddycha. Biorąc pod uwagę, że żona od kilku dni chora, to rozsądek nakazuje wrócić jak najszybciej do domu i samemu nie ryzykować przeziębienia. Ale na co komu rozsądek... :-)
W połowie trasy czuję zmęczenie, diabełek mówi "zatrzymaj się", na szczęście miałem głośną muzykę i nie słyszałem tego :-)
W połowie trasy czuję zmęczenie, diabełek mówi "zatrzymaj się", na szczęście miałem głośną muzykę i nie słyszałem tego :-)
AktywnośćPływanie
Dystans0.85 km
Czas w ruchu00:27
Vśrednia1.89 km/h
Trochę krzywo
Kolejna poranna walka z sobą. Wstawać, czy nie wstawać. W końcu poszedłem na kompromis, wstałem pół godziny później :) Mimo to udało się wpaść na basen. Fajnie, bo pusto. Dziwnie, bo nie potrafiłem płynąć prosto, co któryś raz zahaczałem o linki rozdzielające tory. Czyżby to efekt wczorajszego hamowania głową na ściance basenu (zamyśliłem się) ;)
AktywnośćPływanie
Dystans0.53 km
Czas w ruchu00:20
Vśrednia1.59 km/h
Grzbiet jest ok
Trochę późniejsze wyjście z pracy, ale udaje się choć na chwilę wstąpić na basen. Coraz bardziej mnie to bawi... póki jest grzbiet...
AktywnośćBieganie
Dystans3.44 km
Czas w ruchu00:22
Vśrednia6:23 min/km
VMAX4:52 min/km
Ciężki wtorek
Z trudem się budzę, czy to efekt wczorajszego Blue Monday? Chyba nie, bo go jakoś wczoraj nie zauważyłem u siebie. Może tak trudno mi się wstaje, bo wiem, że wszyscy mają ferie i zostają w domu, a ja muszę iść do pracy... Zastanawiam się czy iść pobiegać, czy popływać, ale ponieważ ostatnio biegałem w piątek to wybór jest oczywisty.
Ciężko mi się wstawało, ciężko mi się biegnie. I to nie tylko dlatego, że nie wszystkie chodniki są odświeżone... Ale co robić, najpierw musi być ciężko, żeby potem mogło być łatwiej :-)
Z innej (a może tej samej) beczki, przypomniało mi się co wczoraj czytałem (oglądałem):

Ciężko mi się wstawało, ciężko mi się biegnie. I to nie tylko dlatego, że nie wszystkie chodniki są odświeżone... Ale co robić, najpierw musi być ciężko, żeby potem mogło być łatwiej :-)
Z innej (a może tej samej) beczki, przypomniało mi się co wczoraj czytałem (oglądałem):

AktywnośćPływanie
Dystans0.65 km
Czas w ruchu00:26
Vśrednia1.50 km/h
Po weekendowej przerwie
Weekend z piłką ręczną kosztem własnej aktywności, ale nie żałuję. Warto było pojechać z chłopakami :-)
Dziś rano spałem jak zabity, więc dopiero po pracy jest szansa coś zrobić. Chwila wahania i wybieram w drodze powrotnej z firmy wizytę na basenie. Co prawda nie czuję się najlepiej, ale spróbujemy. Głównie grzbiet i trochę zabawy z oddychaniem, w sumie fajnie spędzony czas.
Wracając robię zakupy, wracam do domu i... mam dość. Chodziło mi po głowie jeszcze bieganie, ale padam. Trudno, ze sportu będzie jeszcze transmisja meczu naszych szczypiornistów.
Dziś rano spałem jak zabity, więc dopiero po pracy jest szansa coś zrobić. Chwila wahania i wybieram w drodze powrotnej z firmy wizytę na basenie. Co prawda nie czuję się najlepiej, ale spróbujemy. Głównie grzbiet i trochę zabawy z oddychaniem, w sumie fajnie spędzony czas.
Wracając robię zakupy, wracam do domu i... mam dość. Chodziło mi po głowie jeszcze bieganie, ale padam. Trudno, ze sportu będzie jeszcze transmisja meczu naszych szczypiornistów.