Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2023

Dystans całkowity:134.61 km (w terenie 44.10 km; 32.76%)
Czas w ruchu:20:48
Średnia prędkość:7.04 km/h
Maksymalna prędkość:37.07 km/h
Suma podjazdów:1519 m
Maks. tętno maksymalne:195 (96 %)
Maks. tętno średnie:184 (90 %)
Suma kalorii:12884 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:7.92 km i 0h 59m
Więcej statystyk

Dobić do setki :)

Wtorek, 31 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Po krótkim treningu siłowym postanowiłem dokręcić, a może raczej dobiegać... do setki - 100 km w styczniu. Rok temu było 300 km
Czy to coś znaczy, zmienia? Nie wiem... 

Biegło się całkiem przyjemnie, choć na początku przeszły przez głowę myśli żeby skrócić. Ale potem się zasłuchałem w książkę ("Niebieski autobus") i jakoś poszło bez problemu, bez pośpiechu... 

Rozruszać nogi po wczorajszym

Niedziela, 29 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Zastanawialiśmy się jak się dziś będziemy czuli po wczorajszych biegach, ale jest ok. 
Postanawiamy rozruszać trochę i pospacerować po ogródkach działkowych i po lesie. 

Miejscami ślisko ;-) 

Ale widać wiosna idzie... 

Wiosna idzie © djk71

Zabrzański Bieg dla WOŚP

Sobota, 28 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Jeszcze nie zdążyliśmy złapać oddechu po gliwickiej Prowokacji, a już meldujemy się w Zabrzu. Tu od razu spotykamy Agnieszkę i Tomka. 
Odbieramy numerki i udaje się zapisać Anetkę. Czyli żonę też czekają dziś dwa starty :-) 

Pamiątkowe zdjęcie przed startem.  

Przed startem © djk71

Ruszamy. Anetka jedno kółko, ja dwa. To tylko ok. 6 km, ale czuję, że jest słabo. Na szczęście uśmiechy na twarzach ludzi biegnących obok dodają sił :-) 
Na mecie medal, dyplom, hot-dog i losowanie nagród. 

Na mecie © djk71


Dwa kółka na Prowokacji

Sobota, 28 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa - prowokujemy do walki z lenistwem - comiesięczna impreza biegowa w Gliwicach. 
Od tego roku jednym ze sponsorów jest Etisoft więc nie mogliśmy nie wystartować :-) 

Kilkukrotnie startowałem tu wcześniej, ale nigdy nie były to starty regularne, zawsze coś innego było w planie. Jak będzie w tym roku? Zobaczymy :-) Zapisałem też Anetkę więc może będzie wzajemna motywacja żeby biegać (chodzić) w gliwickim parku co miesiąc :-) 

Na starcie kilka osób z teamu. 

Etisoft Running Team © djk71

Sporo też innych znajomych :-) 

Ruszamy. Ja jak zawsze zbyt szybko. I po chwili czuję i piszczele i wysoki puls. Przebiegam pierwszy raz przez linię mety. Pierwszy bo, tu biegnie się w pętlach ok. 4,2 km. I w trakcie biegu decyduje się ile okrążeń chce się zaliczyć (1-5). Myślałem o 3-4, ale już wiem, że dziś będzie ciężko.

Na trasie © Janusz Dadaś

Nie wiem, czy to wina zbyt szybkiego startu, czy zbyt intensywnego tygodnia, ale chyba skończę dziś na dwóch. Tym bardziej,  że za dwie godziny... start w kolejnym biegu :-) 
Pod koniec drugiej pętli dogania mnie Tomek z Adamem. Chwilę później mija nas Janusz, który dziś przebiegnie 5 kółek i zajmie czwarte miejsce. Brawa dla Niego. 

Mijam linię mety, piję herbatkę, dostaję banana i losuję wafelek.

Na trasie © Janusz Dadaś

Jeszcze chwilę czekam na Anetkę, która dziś też zalicza dwa okrążenia. 

Jest meta © djk71

Żegnamy się ze znajomymi i ruszamy na ciąg dalszy do Zabrza. 

 

KGP #05 Ślęża

Środa, 25 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Wczoraj zwiedzanie EC1 w Łodzi, a dziś kierunek Ślęża. 
Wstyd powiedzieć, ale mimo, że chyba setki razy przejeżdżałem obok to nigdy nie udało się tu zatrzymać i zaliczyć tego szczytu. A plany były, i piesze i rowerowe. 
W końcu pora. 

Choć całą drogę drogi czarne i ani śladu śniegu, to na parkingu prawie się w nim zakopuję... 
Ruszamy i na trasie jest śnieg. 

Jest śnieg © djk71

Zupełnie nam to nie przeszkadza. Tak samo jak brak ludzi. :-) 

Zadowoleni © djk71


I mgły, które tworzą niesamowity nastrój. Na szczycie ledwo widać kościółek. 

Kościółek na Ślęży we mgle © djk71

Spod kościółka prawie nie widać Domu Turysty, choć jest naprzeciwko. 
Robimy krótką przerwę na szarlotkę i ruszamy. 

Chwilę jeszcze kręcimy się po szczycie. 

Na Ślęży © djk71

Nie wchodzimy na wieżę, i tak nic byśmy nie zobaczyli. 

Wieża zamarznięta © djk71

Schodzimy. 

Schodzimy © djk71

Podziwiamy wytwory natury...

Ładnie © djk71

... i twórczość ludzi.... 

Bałwanki © djk71

W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o Świdnicę. 

Kościół Pokoju w Świdnicy © djk71

Gdzie między innymi odwiedzamy chyba jakiegoś kuzyna katalońskiego caganera. 


Bolko Myśliciel © djk71

Srajludek © djk71

Jeszcze chwila zwiedzania miasta i czas wracać. 

KGP #04 Łysica

Poniedziałek, 23 stycznia 2023 · Komentarze(0)
Ponad pół roku minęło od poprzedniego szczytu w ramach Korony Gór Polski. Miał być jeden miesięcznie. Miał. :-) Ale albo praca, albo pogoda, albo... leń... 
W szkołach ferie zimowe. W ostatniej chwili decydujemy się na trzy dni urlopu. Skoro wzięty to trzeba coś z tym zrobić. Postanawiamy wrócić do KGP i zaliczyć coś łatwego, bo dzień krótki, bo warunki średnie... Wybór pada na Łysicę. Dawno tam nie byliśmy. Tak dawno, że już prawie zapomnieliśmy jak tam jest. 

Kiedy przyjeżdżamy do św. Katarzyny wszystko zaczyna nam się przypominać. 

Kapliczka św. Franciszka © djk71

Ruszamy. Miejscami ślisko, ale da się iść. 
Jest śnieg. 

Jest śnieg © djk71

Co jakiś czas mijamy pojedynczych ludzi. 

W drodze © djk71

Kiedy docieramy na szczyt lekkie zdziwienie.

Na Łysicy © djk71

Zegarek pokazuje, że dopiero połowa drogi.

Na Łysicy © djk71

Dopiero teraz orientujemy się, że zegarek uwzględnił również drogę powrotną :)

W drodze © djk71

Krótko, ale trudno. Na zejściu zakładamy raczki. Zdecydowanie łatwiej i pewniej się schodzi. 

W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze staruszka Bartka. 

Dąb Bartek © djk71

I lądujemy U Kucharzy w Kielcach. Smacznie i dużo :-) 



Po śniegu

Sobota, 21 stycznia 2023 · Komentarze(0)
W planach dwie godziny treningu. I chwila wątpliwości... W cieple na siłowni - trochę monotonnie (choć oczywiście robiłem już takie treningi), czy na dworze, gdzie może być zimno i... mokro. Postanawiam zaryzykować i pobiec do lasu. 

Po śniegu © djk71

Na wszelki wypadek oddalam się od domu jak tylko się da żeby nie kusiło skrócenie treningu. :-) 
O dziwo nie jest bardzo mokro. Truchtam w spokojnym tempie, wolniej niż się spodziewałem, ale i warunki trochę przeszkadzają i (a może przed wszystkim) kondycja zerowa.

Po śniegu © djk71

Trochę dłużej niż planowałem, ale za to bez zmęczenia (tak mi się wydawało, po godzinę po powrocie już czułem coś innego :-) ) i przy niskim tętnie. 
Wyjątkowo mało ludzi po drodze. Oczywiście nie przeszkadzało mi to :-)