Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2023
Dystans całkowity: | 134.61 km (w terenie 44.10 km; 32.76%) |
Czas w ruchu: | 20:48 |
Średnia prędkość: | 7.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.07 km/h |
Suma podjazdów: | 1519 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (90 %) |
Suma kalorii: | 12884 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 7.92 km i 0h 59m |
Więcej statystyk |
AktywnośćBieganie
Dystans5.97 km
Czas w ruchu00:42
Vśrednia7:02 min/km
VMAX5:39 min/km
Dobić do setki :)
Po krótkim treningu siłowym postanowiłem dokręcić, a może raczej dobiegać... do setki - 100 km w styczniu. Rok temu było 300 km.
Czy to coś znaczy, zmienia? Nie wiem...
Biegło się całkiem przyjemnie, choć na początku przeszły przez głowę myśli żeby skrócić. Ale potem się zasłuchałem w książkę ("Niebieski autobus") i jakoś poszło bez problemu, bez pośpiechu...
Czy to coś znaczy, zmienia? Nie wiem...
Biegło się całkiem przyjemnie, choć na początku przeszły przez głowę myśli żeby skrócić. Ale potem się zasłuchałem w książkę ("Niebieski autobus") i jakoś poszło bez problemu, bez pośpiechu...
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu00:21
Tętnośr.110
TętnoMAX151
Kalorie 134 kcal
Trening siłowy
Krótki trening rąk.
AktywnośćBieganie
Dystans4.67 km
Czas w ruchu00:37
Vśrednia7:55 min/km
VMAX5:06 min/km
Bez sił na bieżni
Trening na bieżni. Mocny. Miał być. Ja byłem zbyt słaby. Zrobiłem ile dałem radę.
Potem niespodziewany wyjazd na SOR (nie ze mną).

5 godzin w plecy :-(
Potem niespodziewany wyjazd na SOR (nie ze mną).

4h albo dłużej© djk71
5 godzin w plecy :-(
AktywnośćĆwiczenia
Czas w ruchu00:20
Tętnośr. 99
TętnoMAX132
Kalorie 107 kcal
Morning Pilates
Poranny trening brzucha.
AktywnośćChodzenie
Dystans5.34 km
Czas w ruchu01:27
Vśrednia16:17 min/km
VMAX7:35 min/km
Podjazdy 92 m
Tętnośr. 96
TętnoMAX132
Kalorie 486 kcal
Temp.-1.0 °C
Rozruszać nogi po wczorajszym
Zastanawialiśmy się jak się dziś będziemy czuli po wczorajszych biegach, ale jest ok.
Postanawiamy rozruszać trochę i pospacerować po ogródkach działkowych i po lesie.
Miejscami ślisko ;-)
Ale widać wiosna idzie...
Postanawiamy rozruszać trochę i pospacerować po ogródkach działkowych i po lesie.
Miejscami ślisko ;-)
Ale widać wiosna idzie...

Wiosna idzie© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans5.40 km
W terenie5.40 km
Czas w ruchu00:41
Vśrednia7:35 min/km
VMAX6:03 min/km
Podjazdy 29 m
Zabrzański Bieg dla WOŚP
Jeszcze nie zdążyliśmy złapać oddechu po gliwickiej Prowokacji, a już meldujemy się w Zabrzu. Tu od razu spotykamy Agnieszkę i Tomka.
Odbieramy numerki i udaje się zapisać Anetkę. Czyli żonę też czekają dziś dwa starty :-)
Pamiątkowe zdjęcie przed startem.

Ruszamy. Anetka jedno kółko, ja dwa. To tylko ok. 6 km, ale czuję, że jest słabo. Na szczęście uśmiechy na twarzach ludzi biegnących obok dodają sił :-)
Na mecie medal, dyplom, hot-dog i losowanie nagród.

Odbieramy numerki i udaje się zapisać Anetkę. Czyli żonę też czekają dziś dwa starty :-)
Pamiątkowe zdjęcie przed startem.

Przed startem© djk71
Ruszamy. Anetka jedno kółko, ja dwa. To tylko ok. 6 km, ale czuję, że jest słabo. Na szczęście uśmiechy na twarzach ludzi biegnących obok dodają sił :-)
Na mecie medal, dyplom, hot-dog i losowanie nagród.

Na mecie© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans8.23 km
Czas w ruchu00:56
Vśrednia6:48 min/km
VMAX5:13 min/km
Podjazdy 36 m
Dwa kółka na Prowokacji
Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa - prowokujemy do walki z lenistwem - comiesięczna impreza biegowa w Gliwicach.
Od tego roku jednym ze sponsorów jest Etisoft więc nie mogliśmy nie wystartować :-)
Kilkukrotnie startowałem tu wcześniej, ale nigdy nie były to starty regularne, zawsze coś innego było w planie. Jak będzie w tym roku? Zobaczymy :-) Zapisałem też Anetkę więc może będzie wzajemna motywacja żeby biegać (chodzić) w gliwickim parku co miesiąc :-)
Na starcie kilka osób z teamu.

Sporo też innych znajomych :-)
Ruszamy. Ja jak zawsze zbyt szybko. I po chwili czuję i piszczele i wysoki puls. Przebiegam pierwszy raz przez linię mety. Pierwszy bo, tu biegnie się w pętlach ok. 4,2 km. I w trakcie biegu decyduje się ile okrążeń chce się zaliczyć (1-5). Myślałem o 3-4, ale już wiem, że dziś będzie ciężko.

Nie wiem, czy to wina zbyt szybkiego startu, czy zbyt intensywnego tygodnia, ale chyba skończę dziś na dwóch. Tym bardziej, że za dwie godziny... start w kolejnym biegu :-)
Pod koniec drugiej pętli dogania mnie Tomek z Adamem. Chwilę później mija nas Janusz, który dziś przebiegnie 5 kółek i zajmie czwarte miejsce. Brawa dla Niego.
Mijam linię mety, piję herbatkę, dostaję banana i losuję wafelek.

Jeszcze chwilę czekam na Anetkę, która dziś też zalicza dwa okrążenia.

Żegnamy się ze znajomymi i ruszamy na ciąg dalszy do Zabrza.
Od tego roku jednym ze sponsorów jest Etisoft więc nie mogliśmy nie wystartować :-)
Kilkukrotnie startowałem tu wcześniej, ale nigdy nie były to starty regularne, zawsze coś innego było w planie. Jak będzie w tym roku? Zobaczymy :-) Zapisałem też Anetkę więc może będzie wzajemna motywacja żeby biegać (chodzić) w gliwickim parku co miesiąc :-)
Na starcie kilka osób z teamu.

Etisoft Running Team© djk71
Sporo też innych znajomych :-)
Ruszamy. Ja jak zawsze zbyt szybko. I po chwili czuję i piszczele i wysoki puls. Przebiegam pierwszy raz przez linię mety. Pierwszy bo, tu biegnie się w pętlach ok. 4,2 km. I w trakcie biegu decyduje się ile okrążeń chce się zaliczyć (1-5). Myślałem o 3-4, ale już wiem, że dziś będzie ciężko.

Na trasie© Janusz Dadaś
Nie wiem, czy to wina zbyt szybkiego startu, czy zbyt intensywnego tygodnia, ale chyba skończę dziś na dwóch. Tym bardziej, że za dwie godziny... start w kolejnym biegu :-)
Pod koniec drugiej pętli dogania mnie Tomek z Adamem. Chwilę później mija nas Janusz, który dziś przebiegnie 5 kółek i zajmie czwarte miejsce. Brawa dla Niego.
Mijam linię mety, piję herbatkę, dostaję banana i losuję wafelek.

Na trasie© Janusz Dadaś
Jeszcze chwilę czekam na Anetkę, która dziś też zalicza dwa okrążenia.

Jest meta© djk71
Żegnamy się ze znajomymi i ruszamy na ciąg dalszy do Zabrza.
AktywnośćWędrówka
Dystans6.99 km
W terenie6.99 km
Czas w ruchu02:06
Vśrednia3.33 km/h
VMAX7.40 km/h
Podjazdy378 m
Tętnośr.107
TętnoMAX145
Kalorie 892 kcal
Temp.2.0 °C
KGP #05 Ślęża
Wczoraj zwiedzanie EC1 w Łodzi, a dziś kierunek Ślęża.
Wstyd powiedzieć, ale mimo, że chyba setki razy przejeżdżałem obok to nigdy nie udało się tu zatrzymać i zaliczyć tego szczytu. A plany były, i piesze i rowerowe.
W końcu pora.
Choć całą drogę drogi czarne i ani śladu śniegu, to na parkingu prawie się w nim zakopuję...
Ruszamy i na trasie jest śnieg.

Zupełnie nam to nie przeszkadza. Tak samo jak brak ludzi. :-)

I mgły, które tworzą niesamowity nastrój. Na szczycie ledwo widać kościółek.

Spod kościółka prawie nie widać Domu Turysty, choć jest naprzeciwko.
Robimy krótką przerwę na szarlotkę i ruszamy.
Chwilę jeszcze kręcimy się po szczycie.

Nie wchodzimy na wieżę, i tak nic byśmy nie zobaczyli.

Schodzimy.

Podziwiamy wytwory natury...

... i twórczość ludzi....

W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o Świdnicę.

Gdzie między innymi odwiedzamy chyba jakiegoś kuzyna katalońskiego caganera.


Jeszcze chwila zwiedzania miasta i czas wracać.
Wstyd powiedzieć, ale mimo, że chyba setki razy przejeżdżałem obok to nigdy nie udało się tu zatrzymać i zaliczyć tego szczytu. A plany były, i piesze i rowerowe.
W końcu pora.
Choć całą drogę drogi czarne i ani śladu śniegu, to na parkingu prawie się w nim zakopuję...
Ruszamy i na trasie jest śnieg.

Jest śnieg© djk71
Zupełnie nam to nie przeszkadza. Tak samo jak brak ludzi. :-)

Zadowoleni© djk71
I mgły, które tworzą niesamowity nastrój. Na szczycie ledwo widać kościółek.

Kościółek na Ślęży we mgle© djk71
Spod kościółka prawie nie widać Domu Turysty, choć jest naprzeciwko.
Robimy krótką przerwę na szarlotkę i ruszamy.
Chwilę jeszcze kręcimy się po szczycie.

Na Ślęży© djk71
Nie wchodzimy na wieżę, i tak nic byśmy nie zobaczyli.

Wieża zamarznięta© djk71
Schodzimy.

Schodzimy© djk71
Podziwiamy wytwory natury...

Ładnie© djk71
... i twórczość ludzi....

Bałwanki© djk71
W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o Świdnicę.

Kościół Pokoju w Świdnicy© djk71
Gdzie między innymi odwiedzamy chyba jakiegoś kuzyna katalońskiego caganera.

Bolko Myśliciel© djk71

Srajludek© djk71
Jeszcze chwila zwiedzania miasta i czas wracać.
AktywnośćWędrówka
Dystans4.71 km
W terenie4.71 km
Czas w ruchu01:35
Vśrednia2.97 km/h
VMAX6.10 km/h
Podjazdy278 m
Tętnośr.112
TętnoMAX152
Kalorie 769 kcal
Temp.2.0 °C
KGP #04 Łysica
Ponad pół roku minęło od poprzedniego szczytu w ramach Korony Gór Polski. Miał być jeden miesięcznie. Miał. :-) Ale albo praca, albo pogoda, albo... leń...
W szkołach ferie zimowe. W ostatniej chwili decydujemy się na trzy dni urlopu. Skoro wzięty to trzeba coś z tym zrobić. Postanawiamy wrócić do KGP i zaliczyć coś łatwego, bo dzień krótki, bo warunki średnie... Wybór pada na Łysicę. Dawno tam nie byliśmy. Tak dawno, że już prawie zapomnieliśmy jak tam jest.
Kiedy przyjeżdżamy do św. Katarzyny wszystko zaczyna nam się przypominać.

Ruszamy. Miejscami ślisko, ale da się iść.
Jest śnieg.

Co jakiś czas mijamy pojedynczych ludzi.

Kiedy docieramy na szczyt lekkie zdziwienie.

Zegarek pokazuje, że dopiero połowa drogi.

Dopiero teraz orientujemy się, że zegarek uwzględnił również drogę powrotną :)

Krótko, ale trudno. Na zejściu zakładamy raczki. Zdecydowanie łatwiej i pewniej się schodzi.
W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze staruszka Bartka.

I lądujemy U Kucharzy w Kielcach. Smacznie i dużo :-)
W szkołach ferie zimowe. W ostatniej chwili decydujemy się na trzy dni urlopu. Skoro wzięty to trzeba coś z tym zrobić. Postanawiamy wrócić do KGP i zaliczyć coś łatwego, bo dzień krótki, bo warunki średnie... Wybór pada na Łysicę. Dawno tam nie byliśmy. Tak dawno, że już prawie zapomnieliśmy jak tam jest.
Kiedy przyjeżdżamy do św. Katarzyny wszystko zaczyna nam się przypominać.

Kapliczka św. Franciszka© djk71
Ruszamy. Miejscami ślisko, ale da się iść.
Jest śnieg.

Jest śnieg© djk71
Co jakiś czas mijamy pojedynczych ludzi.

W drodze© djk71
Kiedy docieramy na szczyt lekkie zdziwienie.

Na Łysicy© djk71
Zegarek pokazuje, że dopiero połowa drogi.

Na Łysicy© djk71
Dopiero teraz orientujemy się, że zegarek uwzględnił również drogę powrotną :)

W drodze© djk71
Krótko, ale trudno. Na zejściu zakładamy raczki. Zdecydowanie łatwiej i pewniej się schodzi.
W drodze powrotnej odwiedzamy jeszcze staruszka Bartka.

Dąb Bartek© djk71
I lądujemy U Kucharzy w Kielcach. Smacznie i dużo :-)
AktywnośćBieganie
Dystans15.64 km
W terenie13.00 km
Czas w ruchu02:16
Vśrednia8:41 min/km
VMAX7:03 min/km
Podjazdy186 m
Po śniegu
W planach dwie godziny treningu. I chwila wątpliwości... W cieple na siłowni - trochę monotonnie (choć oczywiście robiłem już takie treningi), czy na dworze, gdzie może być zimno i... mokro. Postanawiam zaryzykować i pobiec do lasu.

Na wszelki wypadek oddalam się od domu jak tylko się da żeby nie kusiło skrócenie treningu. :-)
O dziwo nie jest bardzo mokro. Truchtam w spokojnym tempie, wolniej niż się spodziewałem, ale i warunki trochę przeszkadzają i (a może przed wszystkim) kondycja zerowa.

Trochę dłużej niż planowałem, ale za to bez zmęczenia (tak mi się wydawało, po godzinę po powrocie już czułem coś innego :-) ) i przy niskim tętnie.
Wyjątkowo mało ludzi po drodze. Oczywiście nie przeszkadzało mi to :-)

Po śniegu© djk71
Na wszelki wypadek oddalam się od domu jak tylko się da żeby nie kusiło skrócenie treningu. :-)
O dziwo nie jest bardzo mokro. Truchtam w spokojnym tempie, wolniej niż się spodziewałem, ale i warunki trochę przeszkadzają i (a może przed wszystkim) kondycja zerowa.

Po śniegu© djk71
Trochę dłużej niż planowałem, ale za to bez zmęczenia (tak mi się wydawało, po godzinę po powrocie już czułem coś innego :-) ) i przy niskim tętnie.
Wyjątkowo mało ludzi po drodze. Oczywiście nie przeszkadzało mi to :-)