Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2020
Dystans całkowity: | 240.15 km (w terenie 96.36 km; 40.12%) |
Czas w ruchu: | 36:45 |
Średnia prędkość: | 8.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.36 km/h |
Suma podjazdów: | 3350 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (86 %) |
Suma kalorii: | 20270 kcal |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 16.01 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu01:27
Tętnośr.124
TętnoMAX175
Kalorie 585 kcal
Uczciwa siłka
Dziś siłownia... niby z synem ale jednak sam. Igor zajął się ciężarami z kolegą, a ja postanowiłem zmęczyć się sam.
Nawet się udało. Uczciwy trening zakończony kilkoma "marriotami" ;-)
Pod koniec coś pulsometr w zegarku wziął sobie wolne... Nijak puls ze schodów miał się do rzeczywistości.
Nawet się udało. Uczciwy trening zakończony kilkoma "marriotami" ;-)
Pod koniec coś pulsometr w zegarku wziął sobie wolne... Nijak puls ze schodów miał się do rzeczywistości.
AktywnośćBieganie
Dystans3.66 km
Czas w ruchu00:27
Vśrednia7:22 min/km
VMAX5:12 min/km
(Zbyt) Krótko na bieżni
Kiedyś czytałem gdzieś, że żeby trenować trzeba mieć czystą głowę. Czystą, uporządkowaną, pozbawioną problemów... I chyba coś w tym jest.
O ile czasem wychodzę pobiegać, pokręcić żeby właśnie oczyścić myśli, przestać choć na chwilę myśleć to nie sprawdza się to w trakcie treningów.
Na treningu, przy pierwszej cięższej chwili, złe myśli powracają ze zdwojoną prędkością oraz siłą i skutecznie potrafią przerwać ćwiczenia. Tak było dziś przy próbie powrotu do interwałów. Nogi były na bieżni, a głowa gdzieś daleko. Spotkały się przy pierwszym zmęczeniu i powiedziały dość. A ja po raz kolejny dałem się przekonać do przerwania treningu.
Ledwo zdążyłem się wykąpać, a kolejna informacja dorzuciła swój kamyczek do nastroju.
Dobrze, że wieczorem udało się popracować chwilę przy tablicy wyników i poobserwować syna na boisku. Jest dobry :-)

Choć cały mecz wygrywali to spotkanie skończyło się remisem. Tak bywa. Na boisku, w biznesie, w życiu...
Ten remis w starciu ze starszymi i bardziej doświadczonymi kolegami można uznać za sukces...
Czasem remis to po prostu kompromis... A czasem nawet przegrana...
O ile czasem wychodzę pobiegać, pokręcić żeby właśnie oczyścić myśli, przestać choć na chwilę myśleć to nie sprawdza się to w trakcie treningów.
Na treningu, przy pierwszej cięższej chwili, złe myśli powracają ze zdwojoną prędkością oraz siłą i skutecznie potrafią przerwać ćwiczenia. Tak było dziś przy próbie powrotu do interwałów. Nogi były na bieżni, a głowa gdzieś daleko. Spotkały się przy pierwszym zmęczeniu i powiedziały dość. A ja po raz kolejny dałem się przekonać do przerwania treningu.
Ledwo zdążyłem się wykąpać, a kolejna informacja dorzuciła swój kamyczek do nastroju.
Dobrze, że wieczorem udało się popracować chwilę przy tablicy wyników i poobserwować syna na boisku. Jest dobry :-)

Nie zawsze jest remis© djk71
Choć cały mecz wygrywali to spotkanie skończyło się remisem. Tak bywa. Na boisku, w biznesie, w życiu...
Ten remis w starciu ze starszymi i bardziej doświadczonymi kolegami można uznać za sukces...
Czasem remis to po prostu kompromis... A czasem nawet przegrana...
AktywnośćĆwiczenia
Czas w ruchu01:20
Tętnośr.117
TętnoMAX168
Kalorie 518 kcal
Stół, wyciskanie, schody...
Weekend mało aktywny (w sensie sportowym). Waga w górę 1,5kg.
Po powrocie z komunii najpierw spełnienie obowiązku obywatelskiego, a potem siłownia. Znów udaje się wygrać w tenisa stołowego z synem, chyba 7:2, ale pewien nie jestem.
Potem trochę wyciskania, a na koniec dobicie na schodach. Ponad 100 pięter poszło w szybkim tempie.
Po powrocie z komunii najpierw spełnienie obowiązku obywatelskiego, a potem siłownia. Znów udaje się wygrać w tenisa stołowego z synem, chyba 7:2, ale pewien nie jestem.
Potem trochę wyciskania, a na koniec dobicie na schodach. Ponad 100 pięter poszło w szybkim tempie.
AktywnośćĆwiczenia
Czas w ruchu01:17
Tętnośr.114
TętnoMAX159
Kalorie 436 kcal
Urodzinowa siłownia
Dziś urodziny na siłowni. Znów udało się wygrać z Igorem 8:3.
Za to potem mnie trochę wymęczył kusząc sztangą :-)
Łatwo nie było, ale żyję :-)
Za to potem mnie trochę wymęczył kusząc sztangą :-)
Łatwo nie było, ale żyję :-)
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu00:57
Tętnośr.131
TętnoMAX153
Kalorie 440 kcal
Wygrywam 14:2. Prezent na dzień ojca? ;)
Po powrocie na siłownię graliśmy z synem trzykrotnie w ping ponga. I trzy raz mnie ograł (4:5, 6:7 i ostatnio 10:12 w setach). Wcześniej zdarzało się to sporadycznie, a teraz... Czyli albo On jest coraz lepszy, albo ja coraz słabszy... :)
Dziś się odkułem - 14:2 :-) No chyba, że to był prezent na Dzień Ojca... :-) Chociaż w sumie chyba nie, bo prezent dostałem oddzielnie ;-)
Na więcej dziś nie starczyło czasu... Trzeba było wrócić do domu na transmisję meczu.
Dziś się odkułem - 14:2 :-) No chyba, że to był prezent na Dzień Ojca... :-) Chociaż w sumie chyba nie, bo prezent dostałem oddzielnie ;-)
Na więcej dziś nie starczyło czasu... Trzeba było wrócić do domu na transmisję meczu.
AktywnośćBieganie
Dystans7.01 km
Czas w ruchu00:53
Vśrednia7:33 min/km
VMAX6:24 min/km
Powoli na bieżni
Dziś pogoda mnie w konia zrobiła. Zgodnie z planem padało. Padało, ale tylko do momentu kiedy wszedłem na siłownię. Potem przestało, ale ja już byłem przebrany. W efekcie zamiast biegania na powietrzu dusiłem się pod dachem.
I to dusiłem prawie dosłownie... Nie dość, że klima była wyłączona, to jeszcze bieżnia bez nawiewu.
I choć biegło mi się całkiem fajnie to z każdym kolejnym kilometrem byłem coraz bardziej mokry.
W pewnym momencie koszulka była tak mokra i ciężka, że miałem wrażenie, że biegnę z plecakiem.
Biegłem wolno, ale i tak się zmęczyłem... W sumie skończyłem wcześniej niż planowałem. Trochę źle, ale ogólnie czułem, że było uczciwie.

Grunt to wrócić do regularności i... powoli do celu...
I to dusiłem prawie dosłownie... Nie dość, że klima była wyłączona, to jeszcze bieżnia bez nawiewu.
I choć biegło mi się całkiem fajnie to z każdym kolejnym kilometrem byłem coraz bardziej mokry.
W pewnym momencie koszulka była tak mokra i ciężka, że miałem wrażenie, że biegnę z plecakiem.
Biegłem wolno, ale i tak się zmęczyłem... W sumie skończyłem wcześniej niż planowałem. Trochę źle, ale ogólnie czułem, że było uczciwie.

Powoli do... celu...© djk71
Grunt to wrócić do regularności i... powoli do celu...
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu01:45
Tętnośr.117
TętnoMAX135
Kalorie 578 kcal
10:12 czyli 120 pompek
Wczoraj było bieganie, czyli dziś miała być siła.
Zaczęliśmy od rozgrzewki przy stole do ping ponga. Szło nieźle, bo wygrywałem 8:3.

Igor chyba wpadł jednak na pomysł, że weźmie mnie zmęczeniem i... udało Mu się.
Ostatecznie przegrałem 10:12. :) Czyli 120 pompek moje :-)
Reszta ćwiczeń już na pełnym zmęczeniu. Trzeba było skończyć na 8:3 :)
Zaczęliśmy od rozgrzewki przy stole do ping ponga. Szło nieźle, bo wygrywałem 8:3.

Sprzęt gotowy© djk71
Igor chyba wpadł jednak na pomysł, że weźmie mnie zmęczeniem i... udało Mu się.
Ostatecznie przegrałem 10:12. :) Czyli 120 pompek moje :-)
Reszta ćwiczeń już na pełnym zmęczeniu. Trzeba było skończyć na 8:3 :)
AktywnośćBieganie
Dystans8.04 km
Czas w ruchu00:51
Vśrednia6:20 min/km
VMAX5:22 min/km
Rockowa bieżnia
Po ping pongu bieżnia w rockowych klimatach.
Klima jest chyba wyłączona, bo pociłem się jak diabli.
Ale biegało się przyjemnie :-) Udało się zrobić to co chciałem.
Klima jest chyba wyłączona, bo pociłem się jak diabli.
Ale biegało się przyjemnie :-) Udało się zrobić to co chciałem.
AktywnośćĆwiczenia
Czas w ruchu00:43
Tętnośr.140
TętnoMAX160
Kalorie 403 kcal
Ping Pong 6:7
Ciężki i mało aktywny tydzień za mną. Dziś wyjście z synem na siłownię.
Na początek rozgrzewka przy stole tenisowym. Dobrze szło, ale Młody gra coraz lepiej. Ostatecznie przegrałem 6:7. Kosztowało mnie to 70 pompek... :-)
Na początek rozgrzewka przy stole tenisowym. Dobrze szło, ale Młody gra coraz lepiej. Ostatecznie przegrałem 6:7. Kosztowało mnie to 70 pompek... :-)
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu00:45
Tętnośr.136
TętnoMAX175
Kalorie 402 kcal
Zmęczony na siłowni
Wciąż nie potrafię odpocząć po powrocie do domu. Nie wiem, czy trzyma mnie jeszcze zmęczenie po Rzeźniczku, czy to zmiana klimatu... Mógłbym spać non stop.
Wczoraj spanie wygrało z siłownią. Dziś udało się pójść, ale raz, że późno, dwa sił zero. Trochę zabawy na airbike, trochę na schcodach... Słabo.
Wczoraj spanie wygrało z siłownią. Dziś udało się pójść, ale raz, że późno, dwa sił zero. Trochę zabawy na airbike, trochę na schcodach... Słabo.