Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2020

Dystans całkowity:240.15 km (w terenie 96.36 km; 40.12%)
Czas w ruchu:36:45
Średnia prędkość:8.79 km/h
Maksymalna prędkość:45.36 km/h
Suma podjazdów:3350 m
Maks. tętno maksymalne:195 (96 %)
Maks. tętno średnie:176 (86 %)
Suma kalorii:20270 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:16.01 km i 1h 31m
Więcej statystyk

Uczciwa siłka

Wtorek, 30 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Dziś siłownia... niby z synem ale jednak sam. Igor zajął się ciężarami z kolegą, a ja postanowiłem zmęczyć się sam.
Nawet się udało. Uczciwy trening zakończony kilkoma "marriotami" ;-)
Pod koniec coś pulsometr w zegarku wziął sobie wolne... Nijak puls ze schodów miał się do rzeczywistości.

(Zbyt) Krótko na bieżni

Poniedziałek, 29 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Kiedyś czytałem gdzieś, że żeby trenować trzeba mieć czystą głowę. Czystą, uporządkowaną, pozbawioną problemów... I chyba coś w tym jest. 
O ile czasem wychodzę pobiegać, pokręcić żeby właśnie oczyścić myśli, przestać choć na chwilę myśleć to nie sprawdza się to w trakcie treningów.

Na treningu, przy pierwszej cięższej chwili, złe myśli powracają ze zdwojoną prędkością oraz siłą i skutecznie potrafią przerwać ćwiczenia. Tak było dziś przy próbie powrotu do interwałów. Nogi były na bieżni, a głowa gdzieś daleko. Spotkały się przy pierwszym zmęczeniu i powiedziały dość. A ja po raz kolejny dałem się przekonać do przerwania treningu. 

Ledwo zdążyłem się wykąpać, a kolejna informacja dorzuciła swój kamyczek do nastroju.

Dobrze, że wieczorem udało się popracować chwilę przy tablicy wyników i poobserwować syna na boisku. Jest dobry :-)

Nie zawsze jest remis © djk71

Choć cały mecz wygrywali to spotkanie skończyło się remisem. Tak bywa. Na boisku, w biznesie,  w życiu...
Ten remis w starciu ze starszymi i bardziej doświadczonymi kolegami można uznać za sukces...
Czasem remis to po prostu kompromis...  A czasem nawet przegrana...


Stół, wyciskanie, schody...

Niedziela, 28 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Weekend mało aktywny (w sensie sportowym). Waga w górę 1,5kg.
Po powrocie z komunii najpierw spełnienie obowiązku obywatelskiego, a potem siłownia. Znów udaje się wygrać w tenisa stołowego z synem, chyba 7:2, ale pewien nie jestem.
Potem trochę wyciskania, a na koniec dobicie na schodach. Ponad 100 pięter poszło w szybkim tempie.

Urodzinowa siłownia

Czwartek, 25 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Dziś urodziny na siłowni. Znów udało się wygrać z Igorem 8:3.
Za to potem mnie trochę wymęczył kusząc sztangą :-)
Łatwo nie było, ale żyję :-)

Wygrywam 14:2. Prezent na dzień ojca? ;)

Wtorek, 23 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Po powrocie na siłownię graliśmy z synem trzykrotnie w ping ponga. I trzy raz mnie ograł (4:5, 6:7 i ostatnio 10:12 w setach). Wcześniej zdarzało się to sporadycznie, a teraz... Czyli albo On jest coraz lepszy, albo ja coraz słabszy... :)

Dziś się odkułem - 14:2 :-) No chyba, że to był prezent na Dzień Ojca... :-) Chociaż w sumie chyba nie, bo prezent dostałem oddzielnie ;-)

Na więcej dziś nie starczyło czasu...  Trzeba było wrócić do domu na transmisję meczu.

Powoli na bieżni

Poniedziałek, 22 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Dziś pogoda mnie w konia zrobiła. Zgodnie z planem padało. Padało, ale tylko do momentu kiedy wszedłem na siłownię. Potem przestało, ale ja już byłem przebrany. W efekcie zamiast biegania na powietrzu dusiłem się pod dachem.

I to dusiłem prawie dosłownie... Nie dość, że klima była wyłączona, to jeszcze bieżnia bez nawiewu.
I choć biegło mi się całkiem fajnie to z każdym kolejnym kilometrem byłem coraz bardziej mokry.

W pewnym momencie koszulka była tak mokra i ciężka, że miałem wrażenie, że biegnę z plecakiem.

Biegłem wolno, ale i tak się zmęczyłem... W sumie skończyłem wcześniej niż planowałem. Trochę źle, ale ogólnie czułem, że było uczciwie.

Powoli do... celu... © djk71

Grunt to wrócić do regularności i... powoli do celu...

10:12 czyli 120 pompek

Niedziela, 21 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Wczoraj było bieganie, czyli dziś miała być siła.
Zaczęliśmy od rozgrzewki przy stole do ping ponga. Szło nieźle, bo wygrywałem 8:3.


Sprzęt gotowy © djk71

Igor chyba wpadł jednak na pomysł, że weźmie mnie zmęczeniem i... udało Mu się.
Ostatecznie przegrałem 10:12. :) Czyli 120 pompek moje :-)

Reszta ćwiczeń już na pełnym zmęczeniu. Trzeba było skończyć na 8:3 :)

Rockowa bieżnia

Sobota, 20 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Po ping pongu bieżnia w rockowych klimatach.
Klima jest chyba wyłączona, bo pociłem się jak diabli.
Ale biegało się przyjemnie :-) Udało się zrobić to co chciałem.

Ping Pong 6:7

Sobota, 20 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Ciężki i mało aktywny tydzień za mną. Dziś wyjście z synem na siłownię.
Na początek rozgrzewka przy stole tenisowym. Dobrze szło, ale Młody gra coraz lepiej. Ostatecznie przegrałem 6:7. Kosztowało mnie to 70 pompek... :-)

Zmęczony na siłowni

Wtorek, 16 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Wciąż nie potrafię odpocząć po powrocie do domu. Nie wiem, czy trzyma mnie jeszcze zmęczenie po Rzeźniczku, czy to zmiana klimatu... Mógłbym spać non stop.

Wczoraj spanie wygrało z siłownią. Dziś udało się pójść, ale raz, że późno, dwa sił zero. Trochę zabawy na airbike, trochę na schcodach...  Słabo.