Po
wczorajszej wyrypie na Jurze dziś zastanawiałem się czy nie odpocząć. Nie udało się. Organizm namawiał żeby jednak coś zrobić. Poszedłem na kompromis - wybrałem pływanie. Po obiedzie, a przed gośćmi i wieczornym koncertem szybka wizyta w Aquariusie. Pusto. To dobrze. Jak dla mnie :-)
Znów oswajanie się z wodą, tym razem więcej kraula (lub czegoś co ma go przypominać. :-)
Wieczorem żona mnie namówiła na wyjście na koncert zorganizowany na promenadzie stadionu Górnika, zatytułowany "Wolność to wybór". Koncert zorganizowany dla upamiętnienia 30 rocznicy czerwcowych wyborów. Wahałem się czy iść, bo z listy wykonawców znałem tylko Marka Piekarczyka i o dwóch nazwiskach kiedyś słyszałem, ale nie byłbym w stanie ich przypisać, ani do żadnej twarzy, ani piosenki. Cała lista to Kasia Cerekwicka, Natalia Sikora, Marie Napieralska, Marek Piekarczyk, Łukasz Zagrobelny, Filip Lato, Sound'n'Grace, Piotr Tłustochowicz i Mateusz Jakubiec. Koncert prowadzili Edyta Herbuś oraz Rafał Brzozowski - co też nie wiele mi mówiło. To tylko świadczy o tym jakim jestem ignorantem lub.. jaki jestem stary i pamiętam tylko dinozaurów.
To już 30 lat...
© djk71
O dziwo, trwający prawie trzy godziny (od 21 do prawie północy) koncert wart był zobaczenia. Mimo, że nie wszyscy dali do końca radę mierząc się z hitami dawnych lat, to jednak ogólnie byłem zadowolony. Oczywiście Marek Piekarczyk jak dla mnie był bezkonkurencyjny. Fantastyczny dobór utworów do tego wydarzenia, świetne interpretacje i niesamowity klimat w trakcie jego występów.
Jak zawsze w formie
© djk71
Pozytywnie zaskoczył mnie też Łukasz Zagrobelny, którego jak pisałem wcześniej nie znałem. Jako jeden z nielicznych wydawał się czuć klimat piosenek, które wykonywał. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła również ze swoim nietypowym głosem Natalia Sikora, a kawałki, z którymi postanowiła wystąpić do łatwych nie należały.
Szkoda, że prowadzący trochę się gubili, szczególnie na początku nie do końca potrafiąc wymówić nazwę miasta, w którym gościli, jak i na końcu, gdzie po wykonaniu piosenki "Wind of Change" Scorpionsów utwór został przetłumaczony jako... skrzydła zmian :-(
Uznajmy jednak, że to był... stres ;-)
No i po koncercie
© djk71