Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2019
Dystans całkowity: | 190.76 km (w terenie 37.00 km; 19.40%) |
Czas w ruchu: | 20:36 |
Średnia prędkość: | 10.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.62 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 197 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 181 (89 %) |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 11.22 km i 1h 05m |
Więcej statystyk |
AktywnośćBieganie
Dystans5.03 km
Czas w ruchu00:33
Vśrednia6:33 min/km
VMAX5:49 min/km
Przed meczem na bieżni
Wczoraj wieczorem pobiegałem na bieżni walcząc lekko z podbiegami. Dziś krótka wizyta na siłowni bezpośrednio po pracy, bo potem jedziemy na mecz.
Dziś pewnie będzie ciężko, ale wierzymy. Ostatnio syn mi pokazał jakie bilboardy miasto postawiło w kilku (a może wszystkich) dzielnicach. U nas również.

Dziś pewnie będzie ciężko, ale wierzymy. Ostatnio syn mi pokazał jakie bilboardy miasto postawiło w kilku (a może wszystkich) dzielnicach. U nas również.

Trójkolorowa Helenka© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans5.54 km
Czas w ruchu00:38
Vśrednia6:51 min/km
VMAX6:30 min/km
Lody zamiast kolacji
Mało mi było rowerka więc wieczorem zgodnie z obietnicą ruszyliśmy z żoną na siłownię. Zaproponowała 45 minut na bieżni... to nie dyskutowałem... :-)
Tym razem postanowiłem jednak trochę poeksperymentować z nachyleniem. Ciekawe jak jutro zareagują nogi ;-)
W nagrodę zamiast kolacji zajrzeliśmy do Kłosa :-)

Tym razem postanowiłem jednak trochę poeksperymentować z nachyleniem. Ciekawe jak jutro zareagują nogi ;-)
W nagrodę zamiast kolacji zajrzeliśmy do Kłosa :-)

Po wspólnym treningu zamiast kolacji© djk71
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans20.07 km
Czas w ruchu01:05
Vśrednia18.53 km/h
VMAX39.20 km/h
O zachodzie słońca
Wczoraj się zmęczyłem, ale przypomniały mi się stare czasy. Dziś więc korzystając z tego, że żona jeszcze w pracy również postanowiłem uskutecznić krótką przejażdżkę.
Mimo, że po wczorajszej godzinie jazdy była godzina szorowania roweru to dziś... również w teren. A co tam :-) Również błotko, ale jedzie się jakby lepiej. Mięśnie zaczynają sobie przypominać jak to się robi. Nad Brandką słońce przypomina, że dzień jednak wciąż krótki.

Dłuższy niż był jeszcze niedawno, ale wciąż nie taki jak by mi się marzył.

Jednocześnie robi się i ciemniej i chłodniej. Trzeba uciekać do domu. Po drodze spotykam jeszcze dawno nie widzianą koleżankę na spacerze z dziećmi, ale nie ma czasu na dłuższe pogaduchy.
A... wczoraj upomniano mnie, żebym szukał wiosny, a nie zimy więc... próbowałem... Ciężko jednak było. No, ale zdjęcie zielonego wrzucam ;-)

Wieczorem udaje się jeszcze pójść pobiegać :)
Mimo, że po wczorajszej godzinie jazdy była godzina szorowania roweru to dziś... również w teren. A co tam :-) Również błotko, ale jedzie się jakby lepiej. Mięśnie zaczynają sobie przypominać jak to się robi. Nad Brandką słońce przypomina, że dzień jednak wciąż krótki.

Zachód nad zamarzniętym stawem© djk71
Dłuższy niż był jeszcze niedawno, ale wciąż nie taki jak by mi się marzył.

Miasto kładzie się spać© djk71
Jednocześnie robi się i ciemniej i chłodniej. Trzeba uciekać do domu. Po drodze spotykam jeszcze dawno nie widzianą koleżankę na spacerze z dziećmi, ale nie ma czasu na dłuższe pogaduchy.
A... wczoraj upomniano mnie, żebym szukał wiosny, a nie zimy więc... próbowałem... Ciężko jednak było. No, ale zdjęcie zielonego wrzucam ;-)

Miejscami zielono, ale to jeszcze nie wiosna© djk71
Wieczorem udaje się jeszcze pójść pobiegać :)
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans18.41 km
W terenie17.00 km
Czas w ruchu01:08
Vśrednia16.24 km/h
VMAX39.77 km/h
W końcu rower
Pogoda od początku roku nie zachęca do kręcenia. Niby wiem, że się da, że można... robiłem to przecież często... ale jakoś w tym roku się przed tym bronię. Kiedy jednak zobaczyłem prognozy na dziś od razu postanowiłem pojechać do pracy wcześniej, by wcześniej wyjść i choć chwilę pokręcić. Chwilę, bo później inne obowiązki.
W planach szybka rundka asfaltem. Ruszam i... skręcam w teren. Nie wiem czy nie błędzie błota, ale jednak wolę las niż samochody na szosie. Nie jest najgorzej. Główne ścieżki w miarę twarde, ale miejscami pojawiają się kałuże.
Szybko okazuje się, że bieganie niewiele pomaga. Wydolność zero, podjazdy od razu dają mi w kość. Jednak te dwie dyscypliny nijak się mają do siebie. Choć z drugiej strony z podbiegami też mam problemy więc może jednak źródło problemu jest wspólne.
Choć jak pisałem ogólnie jest sucho to miejscami jeszcze zimę widać...

Zwykle to miejsce mijam, bo je z drogi słabo widać, dziś jednak przystanąłem... (była okazja odpocząć) :-)



Dalsza część trasy jednak bardziej mokra niż mi się wydawało. Zauważam to po... ubraniu.
Dojeżdżam do domu zmęczony, Niby tylko godzinka, ale dała mi w kość. Miała być jeszcze siłownia dziś, ale chyba odpuszczę ;-)
W planach szybka rundka asfaltem. Ruszam i... skręcam w teren. Nie wiem czy nie błędzie błota, ale jednak wolę las niż samochody na szosie. Nie jest najgorzej. Główne ścieżki w miarę twarde, ale miejscami pojawiają się kałuże.
Szybko okazuje się, że bieganie niewiele pomaga. Wydolność zero, podjazdy od razu dają mi w kość. Jednak te dwie dyscypliny nijak się mają do siebie. Choć z drugiej strony z podbiegami też mam problemy więc może jednak źródło problemu jest wspólne.
Choć jak pisałem ogólnie jest sucho to miejscami jeszcze zimę widać...

Ślicznie tu© djk71
Zwykle to miejsce mijam, bo je z drogi słabo widać, dziś jednak przystanąłem... (była okazja odpocząć) :-)

Pierwszy raz widzę ten mostek© djk71

Trochę zarośnięte© djk71

Trochę zarośnięte© djk71
Dalsza część trasy jednak bardziej mokra niż mi się wydawało. Zauważam to po... ubraniu.
Dojeżdżam do domu zmęczony, Niby tylko godzinka, ale dała mi w kość. Miała być jeszcze siłownia dziś, ale chyba odpuszczę ;-)
AktywnośćBieganie
Dystans13.84 km
Czas w ruchu01:34
Vśrednia6:47 min/km
VMAX6:29 min/km
Z książką na bieżni
Dziś znów po głowie chodził mi rower... ale jakoś spadł... a może zjechał... Nie chciało mi się kręcić w chłodzie... podobnie jak biegać... w chłodzie. W efekcie znów wylądowałem na siłowni. I znów z myślą aby pobiegać w miejscu. Dziś plan był aby pobiegać spokojnie, w równym tempie. Trochę dłużej, choć tego ostatniego akurat pewien nie byłem... po wczorajszym bieganiu zegarek zasugerował 72h odpoczynku. Nie posłuchałem ;-)
Pora obiadowa więc na siłowni niezbyt tłoczno. Przez chwilę zastanawiam się czy wybrać muzykę, czy książkę. Wygrywa audiobook. I to był dobry wybór dla równego biegu idealny, tym bardziej, że książka wciągała.

Tempo biegu równe, spokojne, ale puls regularnie wzrastał.

Co ciekawe bieżnia ma ograniczenie czasu. i w pewnym momencie zasugerowała.... Cool Down ;-( Lekkie zaskoczenie, ale faktycznie chyba Adam o czymś takim kiedyś wspominał. Czyżby 1,5h to maks co ludzie biegają na bieżni? Oczywiście można uruchomić ponownie, ale i tak dziwne mi się to wydaje.
Pora obiadowa więc na siłowni niezbyt tłoczno. Przez chwilę zastanawiam się czy wybrać muzykę, czy książkę. Wygrywa audiobook. I to był dobry wybór dla równego biegu idealny, tym bardziej, że książka wciągała.

Wciągnęło mnie© djk71
Tempo biegu równe, spokojne, ale puls regularnie wzrastał.

Prędkość równa, a tętno w górę© djk71
Co ciekawe bieżnia ma ograniczenie czasu. i w pewnym momencie zasugerowała.... Cool Down ;-( Lekkie zaskoczenie, ale faktycznie chyba Adam o czymś takim kiedyś wspominał. Czyżby 1,5h to maks co ludzie biegają na bieżni? Oczywiście można uruchomić ponownie, ale i tak dziwne mi się to wydaje.
AktywnośćBieganie
Dystans10.22 km
Czas w ruchu01:06
Vśrednia6:27 min/km
VMAX5:50 min/km
Na bieżni przed meczem
Od tygodnia źle się czuję. Mimo to udało się pobiegać dwa razy w Niemczech na dworze. Wczoraj jednak już padłem. Po powrocie z pracy zaległem w łóżku. Dziś od rana piękne słońce, ale na dworze mróz. Przez chwilę wahałem się czy nie pobiegać na dworze, ale ponieważ moja małżonka chciała wrócić po krótkiej, chorobowej przerwie na siłownię to oczywiście postanowiłem jej towarzyszyć.
Kiedy przyszliśmy było trochę tłoczno więc każde z nas zaczęło tam gdzie było miejsce. Po chwili jednak ktoś obok mnie skończył i już ćwiczyliśmy razem. Ona jednak lepiej trafiła, bo... w cieniu, a ja mimo, że na siłowni to w pełnym słońcu ;-)
Udało się godzinkę potruchtać. Teraz szybki obiad i... powrót na Roosevelta 81.

Oby popołudniowa wizyta była tak samo udana jak poranna :-)
Kiedy przyszliśmy było trochę tłoczno więc każde z nas zaczęło tam gdzie było miejsce. Po chwili jednak ktoś obok mnie skończył i już ćwiczyliśmy razem. Ona jednak lepiej trafiła, bo... w cieniu, a ja mimo, że na siłowni to w pełnym słońcu ;-)
Udało się godzinkę potruchtać. Teraz szybki obiad i... powrót na Roosevelta 81.

Kolorowy dzień© djk71
Oby popołudniowa wizyta była tak samo udana jak poranna :-)
AktywnośćBieganie
Dystans5.99 km
Czas w ruchu00:38
Vśrednia6:20 min/km
VMAX4:51 min/km
Przed śniadaniem nad Neckarem
Wczoraj o poranku 5 km rozgrzewki biegiem, a potem 13 km na targach i spacerze wieczornym. Nic dziwnego, że rano nie chciało mi się wstawać. W końcu jednak o 5:30 się zebrałem i ruszyłem przed śniadankiem potruchtać.
Trasa podobna jak wczoraj, choć z drobną modyfikacją wypatrzoną wczoraj w drodze powrotnej. W efekcie 3 km po ścieżce wzdłuż Neckaru. Szkoda tylko, że ciemno bo za dnia pewnie byłyby fajne widoki. Mimo ciemności dojrzałem napis na jednym z mostów ;-)
W końcówce zamiast schodów fajny długi podbieg. Chciałbym mieć takie miejsca do treningów w domu.
Szybki prysznic, śniadanko i do pracy.

Trasa podobna jak wczoraj, choć z drobną modyfikacją wypatrzoną wczoraj w drodze powrotnej. W efekcie 3 km po ścieżce wzdłuż Neckaru. Szkoda tylko, że ciemno bo za dnia pewnie byłyby fajne widoki. Mimo ciemności dojrzałem napis na jednym z mostów ;-)

Skąd wiedzą?© djk71
W końcówce zamiast schodów fajny długi podbieg. Chciałbym mieć takie miejsca do treningów w domu.
Szybki prysznic, śniadanko i do pracy.

Śniadanko kolorowe© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans5.06 km
Czas w ruchu00:33
Vśrednia6:31 min/km
VMAX4:33 min/km
Tętnośr.163
TętnoMAX177
Temp.2.0 °C
Dzień targowy
Krótko przed śniadaniem i... całym dniem na nogach.
Jeśli komuś się wydaje, że wizyta na targach to odpoczynek to serdecznie zapraszam. Zwykle nie ma chwili żeby usiąść na spokojnie. Nawet spotkania biznesowe często odbywają się na stojąco. Zobaczymy.
Grunt, że udało się póki co chwilę potruchtać.
Schodki na trasie robią robotę ;-)

Jeśli komuś się wydaje, że wizyta na targach to odpoczynek to serdecznie zapraszam. Zwykle nie ma chwili żeby usiąść na spokojnie. Nawet spotkania biznesowe często odbywają się na stojąco. Zobaczymy.
Grunt, że udało się póki co chwilę potruchtać.
Schodki na trasie robią robotę ;-)

Schodki w bieganiu robią robotę© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans9.56 km
Czas w ruchu01:01
Vśrednia6:22 min/km
VMAX4:35 min/km
Parkowe Hercklekoty
Kiedy w Biegu Sylwestrowym zobaczyłem medal z Hercklekotów (wybrałem go sobie później)
wiedziałem, że jeśli termin nie będzie z niczym kolidował to będę chciał
wystartować w tym biegu w tym roku.
Udało się. Oprócz mnie postanowił jeszcze pobiec Adaś.
Wczoraj odebrałem pakiet startowy, co prawda miałem jechać rowerem ale nie udało się, więc dziś do Katowic jechaliśmy z żoną bez stresu i pośpiechu. Udało się zaparkować blisko startu i po chwili dołączył do nas Adam.
Oczywiście musieliśmy sobie zrobić zdjęcie na ściance :-)
Wcześniej Adam powalczył z zegarkiem, łatwo nie było :-)
Rozgrzewka…
… i już po chwili stanęliśmy na starcie.
Oprócz nas pojawiła się też Agnieszka z rodzinką.
Ruszamy i staram się pilnować pulsu.
Udaje się przez pierwsze dwa kilometry :-) Potem już jest gorzej. Szczególnie podbieg daje podpalić, ale z tego co widzimy to nie tylko nam. Adaś odlatuje ;-)
Pierwsze kółko zaliczone, przed nami drugie.
Kiedy my reklamujemy ETISOFT…
… inni mają ciekawe napisy na plecach…
Szczere :-)
Biegniemy drugie kółko tradycyjnie rozmawiając o nadchodzących imprezach, planach…
Kiedy już myślę że jesteśmy na mecie okazuje się, że jeszcze rundka wokół stawu. Czuję zmęczenie, ale to przyjemne zmęczenie. Wiem, że dam radę.
Jest meta, jest medal…
Dostajemy wodę w puszce i czas na jeszcze jedno zdjęcie :-)
Teraz czas na pyszną zupkę marchewkową…
A jak ktoś był jeszcze głodny to czekały ciekawe potrawy :-)
Super pogoda, super towarzystwo… oby tak częściej… :-)
I jaki śliczny medal dostaliśmy :-)


Ale długi i bogaty w zdjęcia wpis się stworzył...
To tylko dzięki temu, że moja żona wcieliła się w rolę fotoreportera ;-) Dziękujemy.
Udało się. Oprócz mnie postanowił jeszcze pobiec Adaś.
Wczoraj odebrałem pakiet startowy, co prawda miałem jechać rowerem ale nie udało się, więc dziś do Katowic jechaliśmy z żoną bez stresu i pośpiechu. Udało się zaparkować blisko startu i po chwili dołączył do nas Adam.
Oczywiście musieliśmy sobie zrobić zdjęcie na ściance :-)

Motto musi być© djk71
Wcześniej Adam powalczył z zegarkiem, łatwo nie było :-)

Jak to się ustawiało© djk71
Rozgrzewka…

Nietypowa rozgrzewka© djk71
… i już po chwili stanęliśmy na starcie.

Selfie musi być© djk71
Oprócz nas pojawiła się też Agnieszka z rodzinką.

No to lecimy© djk71
Ruszamy i staram się pilnować pulsu.

Będą nas śledzić© djk71
Udaje się przez pierwsze dwa kilometry :-) Potem już jest gorzej. Szczególnie podbieg daje podpalić, ale z tego co widzimy to nie tylko nam. Adaś odlatuje ;-)

Ja latam! On lata!© djk71
Pierwsze kółko zaliczone, przed nami drugie.
Kiedy my reklamujemy ETISOFT…

Nasz sponsor© djk71
… inni mają ciekawe napisy na plecach…

Kto odczyta treść?© djk71
Szczere :-)
Biegniemy drugie kółko tradycyjnie rozmawiając o nadchodzących imprezach, planach…

Tu już z górki© djk71

Niby zawody, ale pogaduchy muszą być© djk71
Kiedy już myślę że jesteśmy na mecie okazuje się, że jeszcze rundka wokół stawu. Czuję zmęczenie, ale to przyjemne zmęczenie. Wiem, że dam radę.

Dookoła stawu© djk71
Jest meta, jest medal…

Sprawdźmy czas :-)© djk71

I są medale© djk71

I znów to zrobiliśmy© djk71
Dostajemy wodę w puszce i czas na jeszcze jedno zdjęcie :-)

I jeszcze ścianka© djk71

Z Agnieszką na mecie© djk71
Teraz czas na pyszną zupkę marchewkową…
A jak ktoś był jeszcze głodny to czekały ciekawe potrawy :-)

Menu apetyczne© djk71
Super pogoda, super towarzystwo… oby tak częściej… :-)
I jaki śliczny medal dostaliśmy :-)

Parkowe Hercklekoty© djk71

I motto na medalu© djk71
Ale długi i bogaty w zdjęcia wpis się stworzył...
To tylko dzięki temu, że moja żona wcieliła się w rolę fotoreportera ;-) Dziękujemy.
AktywnośćBieganie
Dystans7.05 km
Czas w ruchu00:46
Vśrednia6:31 min/km
VMAX5:58 min/km
Kiedy inni śpią
Myślałem, że wczorajsze interwały w klubie będą bardziej zbliżone do biegania. Był to jednak raczej trening kardio. Nie żebym marudził, spociłem się nieźle, ale brakło mi truchtania. Dziś wieczorem inne plany więc trzeba było znów wstać wcześnie i ruszyć na bieżnię. W sumie to mogłem też pobiegać po osiedlu, ale jakoś tak z założenia wybrałem trening pod dachem.
Kiedy wychodzę z domu jest jeszcze bardzo ciemno...
Na szczęście śnieg już prawie stopniał, choć na parkingu jeszcze ślisko.
Na siłowni oczywiście jest kilka osób, ale ogólnie pusto... postanowienia noworoczne już zapomniane :-)
Całkiem przyjemnie się biegało przy punkowej muzyce. To są jednak wciąż moje klimaty ;-)
Kiedy wychodzę z domu jest jeszcze bardzo ciemno...

Ciemno o poranku© djk71
Na szczęście śnieg już prawie stopniał, choć na parkingu jeszcze ślisko.
Na siłowni oczywiście jest kilka osób, ale ogólnie pusto... postanowienia noworoczne już zapomniane :-)

Dobrze, że tu jest czynne© djk71
Całkiem przyjemnie się biegało przy punkowej muzyce. To są jednak wciąż moje klimaty ;-)