Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2021
Dystans całkowity: | 64.47 km (w terenie 38.33 km; 59.45%) |
Czas w ruchu: | 09:58 |
Średnia prędkość: | 7.15 km/h |
Maksymalna prędkość: | 12.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1071 m |
Maks. tętno maksymalne: | 189 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (86 %) |
Suma kalorii: | 6763 kcal |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 7.16 km i 0h 49m |
Więcej statystyk |
AktywnośćBieganie
Dystans2.67 km
Czas w ruchu00:17
Vśrednia6:22 min/km
VMAX5:00 min/km
Podjazdy 16 m
Za ciepło... sie ubrałem...
Po wczorajszej walce w terenie dziś postanowiłem pobiegać po asfalcie. Ogólnie w miarę ok, choć miejscami jeszcze pojawiały się śliskie niespodzianki.
Największą jednak niespodzianką była temperatura. Mimo, że niby tylko 6 stopni, a ja sobie truchtałem to po jednym kółku wokół osiedla się... zagotowałem.
Przypomniało mi się, że przy podobnej, a może nawet nieco niższej temperaturze biegałem półmaraton w Warszawie i byłem wtedy... znacznie lżej ubrany. i wtedy to był dobry wybór.

O jedną (i to najcieplejszą) warstwę za dużo dziś miałem. Kiedy ja się w końcu nauczę właściwie ubierać...
Trudno. Trzeba było skończyć na jednym kółeczku...
Największą jednak niespodzianką była temperatura. Mimo, że niby tylko 6 stopni, a ja sobie truchtałem to po jednym kółku wokół osiedla się... zagotowałem.
Przypomniało mi się, że przy podobnej, a może nawet nieco niższej temperaturze biegałem półmaraton w Warszawie i byłem wtedy... znacznie lżej ubrany. i wtedy to był dobry wybór.

To jednak czapka na zimę, a nie na bieganie w słońcu :-(© djk71
O jedną (i to najcieplejszą) warstwę za dużo dziś miałem. Kiedy ja się w końcu nauczę właściwie ubierać...
Trudno. Trzeba było skończyć na jednym kółeczku...
AktywnośćBieganie
Dystans15.03 km
W terenie14.00 km
Czas w ruchu02:02
Vśrednia8:07 min/km
VMAX5:21 min/km
Podjazdy182 m
Mokro, ślisko i pięknie
Dziś na przemian... lodowisko lub rzeki...
Jazda na łyżwach nigdy nie byłą moim hobby i wciąż się w tym utwierdzam.

A cod o pływania to też wciąż nie jest łatwo..

Dziś miałem kumulację...

Na szczęście kąpać się nie było wolno...

Każdy krok to była walka o utrzymanie pionu.

Mimo to biegło się pięknie.

Chyba tylko za ciepło się ubrałem. Jutro trzeba będzie to przemyśleć...
Jazda na łyżwach nigdy nie byłą moim hobby i wciąż się w tym utwierdzam.

Ślisko© djk71
A cod o pływania to też wciąż nie jest łatwo..

Mokro© djk71
Dziś miałem kumulację...

Zamarznięte© djk71
Na szczęście kąpać się nie było wolno...

Kąpać się nie można© djk71
Każdy krok to była walka o utrzymanie pionu.

Śnieg wciąż jest© djk71
Mimo to biegło się pięknie.

Pięknie w lesie© djk71
Chyba tylko za ciepło się ubrałem. Jutro trzeba będzie to przemyśleć...
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu00:10
Tętnośr.104
TętnoMAX134
Kalorie 54 kcal
Krótka poranna rozgrzewka
Poranne ćwiczenia. Pora wrócić.
AktywnośćBieganie
Dystans5.24 km
Czas w ruchu00:36
Vśrednia6:52 min/km
VMAX5:15 min/km
Podjazdy 36 m
Miejscami chodniki śliskie
Coś mi się ostatnio ciężko zbiera. Niby wiem, że powinienem, ale jakoś tak ciężko się zebrać.
I jak zawsze kiedy już wyjdę... jest super. Bez względu na to czy ciężko, czy lekko, czy zimno, czy ciepło - zawsze jest fajnie.
Dziś miejscami ślisko, miejscami mokro, ale fajnie.
Więc czemu tak ciężko się zebrać?
Muszę to po raz setny przemyśleć. Najlepiej przy ostatnio odkrytym dzięki Amidze piwie, ale dziś go brak.

I jak zawsze kiedy już wyjdę... jest super. Bez względu na to czy ciężko, czy lekko, czy zimno, czy ciepło - zawsze jest fajnie.
Dziś miejscami ślisko, miejscami mokro, ale fajnie.
Więc czemu tak ciężko się zebrać?
Muszę to po raz setny przemyśleć. Najlepiej przy ostatnio odkrytym dzięki Amidze piwie, ale dziś go brak.

Nowe odkrycie© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans14.31 km
W terenie14.00 km
Czas w ruchu01:48
Vśrednia7:32 min/km
VMAX5:00 min/km
Podjazdy171 m
Miejscami śnieg nie pomagał
W lesie sporo biegaczy. Nawet znajomych trochę. Początek dość przyjemny. Ścieżki przetarte przez biegaczy, spacerowiczów, narciarzy i rowerzystów.
Tak było do Brandki.

Potem już była walka ze śniegiem. Nie powiem, że przecierałem szlaki, bo tak nie było. Ktoś tam już wcześniej był, ale ścieżki mocno nierówne, zasypane, miejscami zmrożone.
Biegło się zdecydowanie ciężej. Ale znosiłem to ze stoickimi spokojem. Jak mogło być inaczej skoro słuchałem książki o stoikach. :-)

Uczciwy bieg. Zasłużyłem na żurek :-)
Tak było do Brandki.

Staw zamarznięty© djk71
Potem już była walka ze śniegiem. Nie powiem, że przecierałem szlaki, bo tak nie było. Ktoś tam już wcześniej był, ale ścieżki mocno nierówne, zasypane, miejscami zmrożone.
Biegło się zdecydowanie ciężej. Ale znosiłem to ze stoickimi spokojem. Jak mogło być inaczej skoro słuchałem książki o stoikach. :-)

Ładnie, ale biega się ciężko© djk71
Uczciwy bieg. Zasłużyłem na żurek :-)
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu00:15
Tętnośr.103
TętnoMAX125
Kalorie 78 kcal
Rolowanie
Po wcześniejszym biegu czułem mięśnie nóg.
Musiałem coś z tym zrobić ;)
Musiałem coś z tym zrobić ;)
AktywnośćBieganie
Dystans6.40 km
Czas w ruchu00:55
Vśrednia8:35 min/km
VMAX5:15 min/km
Podjazdy260 m
Up&Down #002 - 15 x Krajszyna
Dziś po raz drugi podbiegi na Krajszynę. Podobnie jak ostatnio piętnaście razy góra i dół. Pomimo mrozu świetnie się biegało po śniegu.

Jeszcze trochę i polubię zimę.

Zima w lesie© djk71
Jeszcze trochę i polubię zimę.
AktywnośćBieganie
Dystans5.44 km
Czas w ruchu00:37
Vśrednia6:48 min/km
VMAX5:27 min/km
Podjazdy 26 m
AktywnośćWędrówka
Dystans4.83 km
Czas w ruchu01:10
Vśrednia4.14 km/h
VMAX7.92 km/h
Podjazdy 81 m
Tętnośr.100
TętnoMAX115
Kalorie 298 kcal
Temp.-7.0 °C
Spacer z żoną
Jak to jest, że tak trudno wejść w rytm treningowy, a tak łatwo z niego wyjść?
Nie, nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie... Przerabiałem to już wielokrotnie... I teraz też.
Mimo kwarantanny i 18 dni w domu udało się w styczniu przebiec ponad 85 kilometrów, przejechać na rowerze ponad 50 km, 19 razy poćwiczyć... i zdobyć 3 medale. W sumie fajnie to wyszło.
Początek lutego to podbiegi i bieg z Adasiem, potem dzień odpoczynku, potem jeszcze jeden bezczynny przypadkowo wyszedł i przyszedł weekend...
W sobotę pobudka, lekkie śniadanie i zamiast biegania... krótka drzemka, a potem... już nie było czasu (ładna wymówka).
Niedziela powtórka z rozrywki. Ostatecznie udaje się wyjść z żoną na spacer. Anetka z kijami, dla mnie chyba za wolne tempo na kije.

Zimno, po drodze po raz drugi wyjątkowo szybko pada telefon. Pora na zmianę?

Wieczorem jeszcze idąc do teściów ubieram ciuchy do biegania. Ostatecznie jednak wracam prosto do domu.
Znów odpuszczone. Zbyt łatwo. Nawet jeśli wiało i było potwornie zimno.
Nie, nie oczekuję odpowiedzi na to pytanie... Przerabiałem to już wielokrotnie... I teraz też.
Mimo kwarantanny i 18 dni w domu udało się w styczniu przebiec ponad 85 kilometrów, przejechać na rowerze ponad 50 km, 19 razy poćwiczyć... i zdobyć 3 medale. W sumie fajnie to wyszło.
Początek lutego to podbiegi i bieg z Adasiem, potem dzień odpoczynku, potem jeszcze jeden bezczynny przypadkowo wyszedł i przyszedł weekend...
W sobotę pobudka, lekkie śniadanie i zamiast biegania... krótka drzemka, a potem... już nie było czasu (ładna wymówka).
Niedziela powtórka z rozrywki. Ostatecznie udaje się wyjść z żoną na spacer. Anetka z kijami, dla mnie chyba za wolne tempo na kije.

Śnieżnie© djk71
Zimno, po drodze po raz drugi wyjątkowo szybko pada telefon. Pora na zmianę?

Mroźno© djk71
Wieczorem jeszcze idąc do teściów ubieram ciuchy do biegania. Ostatecznie jednak wracam prosto do domu.
Znów odpuszczone. Zbyt łatwo. Nawet jeśli wiało i było potwornie zimno.
AktywnośćBieganie
Dystans5.33 km
W terenie5.33 km
Czas w ruchu00:40
Vśrednia7:30 min/km
VMAX5:33 min/km
Podjazdy 21 m
Znów z Adasiem
Pierwszy raz w tym roku z Adamem. Kwarantanna i home office nie pozwoliły wcześniej się spotkać.
Dziś też łatwo nie było, ale mimo przeszkód udało się spotkać w parku. Nie było to chyba najszczęśliwsze miejsce, bo albo szklanka, albo kałuże.
Mimo to spokojnie potruchtaliśmy, porozmawialiśmy.

I co najważniejsze udało się ustalić kilka punktów dot. kolejnych treningów. :-)
Dziś też łatwo nie było, ale mimo przeszkód udało się spotkać w parku. Nie było to chyba najszczęśliwsze miejsce, bo albo szklanka, albo kałuże.
Mimo to spokojnie potruchtaliśmy, porozmawialiśmy.

W parku© djk71
I co najważniejsze udało się ustalić kilka punktów dot. kolejnych treningów. :-)