Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2019

Dystans całkowity:268.14 km (w terenie 50.10 km; 18.68%)
Czas w ruchu:23:28
Średnia prędkość:12.10 km/h
Maksymalna prędkość:47.33 km/h
Suma podjazdów:2055 m
Maks. tętno maksymalne:210 (103 %)
Maks. tętno średnie:185 (91 %)
Suma kalorii:14986 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:11.66 km i 0h 56m
Więcej statystyk

Siłownia i podsumowanie kwietnia

Wtorek, 30 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Po rozgrzewce na bieżni mam dość, ale udaje mi się jeszcze trochę poruszać na siłowni. Dzięki Igorowi :-)

Podsumowanie kwietnia:

- 20 aktywności, w tym:
- 16 x bieganie - 87,30 km (najdłuższy dystans 14,02 km)
- 3 x rower - 162,53 km (najdłuższy dystans 50,19 km)
- 0 x pływanie - 0,00 km
- 1 x siłownia - 0:34:02 h

Razem: 249,83 km W sumie niby aktywnie, ale bez szału. I roweru wciąż mało. Bardzo mało. Ogólnie jestem zadowolony, że regularnie biegam.

Rozgrzewka na bieżni

Wtorek, 30 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Rozmawiając wczoraj przed meczem Górnika z Zagłębiem mówiłem, że bardziej poję się o wynik dzisiejszego spotkania piłkarzy ręcznych z Kwidzynem. I miałem rację. Wczoraj nożni wygrali 4:0, natomiast szczypiorniści mimo, że w pierwszym meczu na wyjeździe zwyciężyli dwoma bramkami to dziś nie byli w stanie stawić czoła rywalom. Niestety przegrywają pięcioma bramkami i po raz kolejny koniec marzeń o medalu. Kończymy rozgrywki na piątym miejscu, mimo, że przez cały sezon byliśmy w pierwszej trójce. Bez sensu jest ten system rozgrywek, ale co zrobić... dla wszystkich taki sam.

Puchar można było tylko pooglądać.

Niestety puchar nie dla nas © djk71

Po meczu z synem na siłownię. Najpierw rozgrzewka na bieżni.

Moje serce się raduje...

Poniedziałek, 29 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Dziś mecz. Przyjeżdżam na stadion trochę wcześniej. W bagażniku torba z ciuchami więc... najpierw piętro niżej... na siłownię.
Pół godzinki na bieżni z nową (dla mnie) książką Mroza w uszach. Szybko zleciało.

Mecz też :-) Działo się. Przyjemny akcent na koniec dnia.

I jeszcze w sklepie niespodzianka. Marek miał rację... Coraz lepiej w temacie zer...

Takie cuda dziś w sklepie © djk71

To nie jest moja ziemia (albo banan po treningu)

Niedziela, 28 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Wizyta w Tatrach byłą krótka. Krótsza niż planowałem. Nie wyszła. Podobnie jak urlop.

Po śniadaniu wracam do domu.

Wieczorem jadę na siłownię chwilę potruchtać. Często rower, czy bieganie pozwalają zabić myśli. Nie zawsze jednak tak jest. Czasem, jak dziś, myśli zabijają trening. Kończę szybciej niż planowałem. To też nie ma sensu...


Po treningu banan musiał być (póki można) © djk71

W drodze do domu "leciał" Buldog:

On chciałby coś powiedzieć
Lecz nikt go nie chce słuchać
Więc woli cicho siedzieć
Bo słaba jest jego wola
On chciałby już przeprosić
Zwierzyć się, porozmawiać
Lecz nie wie jak i komu
A może taka tu jego rola

To nie jest moja ziemia
To nie jest moje miejsce
Przeraża mnie ta chemia
Przeraża mnie szybkie zejście

Nie znajduje dla siebie miejsca
W każdym....
Podobieństwo uwiera jego myśli
Zatrzymuje każde działanie
Permanentnie spocone dłonie
Tyle okazji przeszło obok
Kontynuacja nie pozwala iść
A może taka tu jego rola

To nie jest moja ziemia
To nie jest moje miejsce
Przeraża mnie ta chemia
Przeraża mnie szybkie zejście

Leczymy się czy tego trzeba czy nie
Biegniemy gdzieś czy tego trzeba czy nie

To nie jest moja ziemia
To nie jest moje miejsce
Przeraża mnie ta chemia
Przeraża mnie szybkie zejście


Walking in the rain

Sobota, 27 kwietnia 2019 · Komentarze(2)
Miał być dwutygodniowy urlop. Odpoczynek od wszystkiego i od wszystkich. Zaplanowany już od kilku miesięcy. Miał być… Pełen treningów, zwiedzania i relaksu. Miał być… Nie wyszedł… Nie pierwszy raz w ostatnich kilku latach…

Zamiast tego został weekend w Bukowinie. Kosztem pierwszego w tym roku Bike Orientu i duathlonu w Katowicach. Ale co tam, czasem trzeba inaczej. Niestety prognozy pogody od dłuższego czasu nie były optymistyczne. I niestety sprawdziły się. Już sam dojazd mnie wykończył. Kolacja i łóżko.

Noc była ciężka więc zaspałem na poranne bieganie. Po śniadaniu udaje się jednak coś innego niż Krupówki (choć część osób wybrała to wyjście). Reszta nie patrząc na deszcz wybrała się na spacer do Doliny Kościeliskiej.

Woda z góry, woda na ziemi © djk71



Wszędzie mokro © djk71

Powolnym tempem dotarliśmy do schroniska na Hali Ornak.


On też nie wie co robić © djk71

Krótka przerwa i powrót już w mocnym deszczu. Szkoda tylko, że nie widzieliśmy gór… Ale to dla mnie tu nic nowego…

Gdybym wiedział, że taki będzie plan to pewnie spróbowałbym sobie to przebiec. Nie wiedziałem…

Kamień przynajmniej nie musi wybierać © djk71

Wielu rzeczy ostatnio nie wiem, nie chcę wiedzieć… Coraz częściej nie chcę nic wiedzieć… Wiedza nie zawsze jest czymś pozytywnym. Mam wrażenie, że Ci którzy nie wiedzą, albo potrafią zignorować tę wiedzę są szczęśliwsi…

Ja już o szczęściu nie marzę… Od wielu lat nie marzę już o niczym… Nie potrafię… Nie chcę… Niewiele ostatnio chcę… A nawet jak chcę to i tak nic z tego nie wychodzi…

Droga jakaś taka © djk71

Teraz najchętniej bym stąd wyjechał… tylko nie wiem dokąd… Już nigdzie nie jest dobrze.... Wszędzie jest źle…

Brooks Run Signature i szybka bieżnia

Czwartek, 25 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Trafiłem ostatnio na informację o organizowanej przez Brooks Running i Sklep Biegacza akcji pod nazwą "Analiza krok biegowego". Zdążyłem się zapisać i dziś trzeba było udać się do Katowic. Przyjechałem trochę wcześniej ale i tak musiałem zaczekać. Zdążyłem zapoznać się w międzyczasie z ofertą sklepu i zaczęło się.

Najpierw bieganie na boso. Dziwnie, potem w butach jednych, drugich. Dalej z wkładką... Dziwne wykresy, animacje... Na początku nie do końca wiedziałem o co chodzi, ale na szczęście mogłem liczyć na kompletne wyjaśnienia.


Więc tak to wygląda w środku © djk71

W sumie warto było przyjechać :-)

Wracając do domu wskoczyłem jeszcze na siłownię chwilę potruchtać. Było krótko, ale szybko. Tak przynajmniej pokazały cyferki...

I po co ten wiatr?

Środa, 24 kwietnia 2019 · Komentarze(2)
Po pracy szybka rundka na rowerze. To znaczy miała być szybka. I nawet tak się zaczęło. Przez pierwsze 20 km, bo.... potem zawróciłem... I okazało się, że teraz będzie pod wiatr.

Niby sprawdzałem prognozę i tak miało być... Ale jakoś miałem nadzieję, że coś się zmieni. Nie zmieniło się. Chyba, że jeśli chodzi o siłę wiatru. Był mocniejszy niż się spodziewałem. Albo ja byłem słabszy ;-)

Na polach robi się już nie tylko zielono, ale również żółto...

Zielono-żółto © djk71

Nie deptać flagi...

Wtorek, 23 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Dziś zamiast komentarza dnia tylko (i aż) tyle:

Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać i nie pluć na godło


Przed śniadaniem siłownia i chwila na bieżni

Poniedziałek, 22 kwietnia 2019 · Komentarze(1)
Poranna siłownia miała być w towarzystwie, ale towarzysz został w łóżku. Wobec tego samotnie i w ograniczonym czasie. Na szybko więc kilka ćwiczeń i krótka, ale za to szybka bieżnia. Potem szybka kąpiel i czas na śniadanko.

Przed śniadaniem © djk71

Na dziś to wszystko jeśli chodzi o aktywność. Potem zostanie już tylko siedzenie przy stole i... na stadionie.

Rower dzięki strajkowi

Niedziela, 21 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Jeśli ktoś ma alergię polityczną lub po prostu chce odpocząć od polityki w święta niech nie czyta dziś tego co dalej!

Rzadko piszę wprost o polityce, dziś musiałem to z siebie wylać...

Przed obiadem udało się przebiec kilkanaście kilometrów. Potem rodzinny obiad. Trochę słodkiego i... trzeba było to spalić. No może nie do końca tak to miało być. Ale tak wyszło. Ktoś rzucił hasło: strajk nauczycieli i... nie wytrzymałem. Nie wytrzymałem argumentów rodem z TVPiS. W domu po prostu nie włączam tej telewizji więc nie widziałem powodu, dla którego miałbym tego wysłuchiwać z własnej woli przy świątecznym stole. Dla oczyszczenia atmosfery musiałem wyjść.

Wyszedłem, żeby uniknąć niepotrzebnej kłótni. To jest coś czego nienawidzę. Rozumiem, że można się nie zgadzać, że można mieć odmienne zdania, że można dyskutować na argumenty, ale kłótnia dla samej kłótni, gdzie z założenia jeden drugiego nie słucha to nie moja bajka. I nie ma znaczenia, czy to w towarzystwie, w polityce, w pracy, czy w rodzinie.

Oby się nie poddali. © djk71

Wyszedłem i postanowiłem pokręcić chwilę na szosie. Po praz pierwszy od dawna dosiadłem Tadeusza i ruszyłem przed siebie. Po głowie na przemian chodziły mi myśli o tym co się przed chwilą wydarzyło i o tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w w tym kraju.

Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że to wszystko się tak potoczy. Nie wierzyłem, że mając na względzie całą historię Polski ktoś znów i to tak szybko będzie w stanie podzielić Polaków. I nie chodzi mi o to, że jedni są zwolennikami tego czy innego rządu, tej czy innej opozycji. Tak było, jest i będzie. Ale tym razem udało się podzielić Polaków tak jak to było w 89-tym. A może nawet bardziej... :-(



Pamiętam jak bolało mnie wtedy, że zabrakło mi 3 tygodni żeby pójść i zagłosować 4 czerwca 1989 roku. Bolało tym bardziej, że wieszałem plakaty Solidarności (tamtej Solidarności), próbowałem przekonywać znajomych, a sam nie mogłem zagłosować :-(

Mnie bolało, ale pamiętam kolegów, których te wybory podzieliły z rodzicami. Nie myślałem, że to się kiedyś jeszcze powtórzy, a coraz częściej słyszę i widzę, że to dzieje się każdego dnia.

Kiedy kilka dni temu, w Wielki Piątek byłem w centrum miasta żeby spotkać z protestującymi nauczycielami, do rozmawiających ze sobą ludzi podeszły dwie starsze osoby i zaczęły ich obrażać wyzywając od patologii. Po co? Dlaczego? Czemu?
Łudziłem się, że takie zachowania są specjalnie wyłapywane gdzieś przez dziennikarzy, ale nie, to dzieje się tu, obok... Przeraża mnie to...

Mogę się nie zgadzać z polityką, działaniami ekonomicznymi, społecznymi, czy innymi tego rządu. Takie mam prawo. A rząd ma prawo żeby tak, czy inaczej postępować. Być może po kolejnych, czy jeszcze kolejnych wyborach zapomniałbym o tym, ale jednego im nie zapomnę! Nie wybaczę! Tego, że podzielili Polaków!

I nie będę winił tych, którzy się dali kupić za to przysłowiowe 500+. Oni są temu najmniej winni. Patrzą przez pryzmat dnia dzisiejszego, czy jutrzejszego. Widzą to co dostają i nie interesuje ich to z czego to pochodzi. Oni widzą i słyszą to co się im mówi. A to już zrobili oni!


Od dawna nie oglądam rządowej propagandy. Co więcej, nawet gdy leci jakiś film, czy program rozrywkowy na kanale z logiem TVP to patrzę na żonę w wymowny sposób. Po prostu nie - tego się nie ogląda u nas. Kilkukrotnie jednak z premedytacją włączyłem rządowe Wiadomości. Chciałem usłyszeć w jaki sposób skomentowali (lub nie) jakieś wydarzenie (jak np. WOŚP). I byłem przerażony. Przerażony... ich profesjonalizmem. Naprawdę. Robią to co chcą w tak niesamowity sposób, że stwierdziłem wtedy, że gdybym ich oglądał przez miesiąc (tylko ich) to byłbym w stanie im uwierzyć. Naprawdę. Są przerażająco dobrzy w swojej manipulacji. Miałem okazję uczestniczyć w różnych szkoleniach, czy to marketingowych, czy dotyczących negocjacji, czy technik NLP i... wiem co mówię... Są przerażająco dobrzy. I jak widać skuteczni. Po tym naprawdę przestałem winić sporą część społeczeństwa za ich (w sumie to nie ich, ale tak im wmówiono) poglądy. Bardziej boli, gdy słyszę głupoty z ust osób, o których miałem inne zdanie... To już boli. Bardzo.

Boję się do czego to wszystko doprowadzi. Kiedyś przed długie lata  oglądałem różnego rodzaju programy informacyjne, publicystyczne, dziś już tego nie robię. Nie potrafię tego słuchać. Tak jak coraz mniej potrafię czytać newsy. Straszne jest to, że już wielokrotnie po przeczytaniu jakieś informacji szukałem jej potwierdzenia w innych mediach. Po prostu nie wierzyłem, że to może być prawda, a jednak była...

W trakcie jazdy rowerem przypomniał mi się niesamowity koncert jaki został zagrany na Placu Teatralnym w Warszawie 4 czerwca 2009 roku Niesamowity, wystąpili wtedy m.in. Dezerter, Kryzys, Lady Pank, Turbo, T.Love, Sztywny Pal Azji, Aya RL, Klaus Mittwoch, Oddział Zamknięty i inni. Do tego fantastyczna konferansjerka Marka Niedźwieckiego... Lubię do niego wracać... Czy teraz na 30-lecie uda się zrobić coś równie niesamowitego? Nie sądzę :-(

Tamten koncert, choć pełen radości, przypominał jednak kolejne lata historii Polski... W trakcie koncertu Aya RL padło też zdanie, które okazało się niestety prorocze, choć nie sądziłbym nigdy, że nastąpi to tak szybko :-(

"Tak naprawdę o prawdziwą wolność i o prawdziwą sztukę jeszcze przyjdzie nam zawalczyć."