Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2016
Dystans całkowity: | 169.77 km (w terenie 30.00 km; 17.67%) |
Czas w ruchu: | 08:25 |
Średnia prędkość: | 20.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.05 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (92 %) |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 33.95 km i 1h 41m |
Więcej statystyk |
K+M+B
Kolęda... jaki jest tego sens... Koperta Musi Być...?
Niby ksiądz znajomy (nie mnie), ale i tak miał gdzieś nas, wiarę... Nie wiem po co to jest... Nawet nie udało mu się mnie sprowokować, a tak czekałem na to... Tak samo jak na ulicy... też czekałem na prowokację... Ot, taki mam dziś dzień... Ale nikt nie chciał mnie sprowokować...
Dziś najpierw info o regulaminie i kalendarzu imprez na orientację w Pucharze Polski, a potem kolejny kop w dupę...
I na co mi te wszystkie plany... Na co plan treningów i zrzucania kilogramów... Dwa tygodnie... Tyle całość trwała... Dziś już... dupa... Mam to gdzieś.... Zamiast liczenia kalorii jest whisky...
Nie będzie zaplanowanych wakacji, zaplanowanych startów, zaplanowanych wycieczek... Nie będzie niczego. Skoro nie ma jutra, skoro nie wiadomo co będzie za chwilę... to nie ma sensu myśleć dalej...
Mam dość... Chcę zniknąć... Już nie potrafię... Mam dość... nie ma już nic....
Niby ksiądz znajomy (nie mnie), ale i tak miał gdzieś nas, wiarę... Nie wiem po co to jest... Nawet nie udało mu się mnie sprowokować, a tak czekałem na to... Tak samo jak na ulicy... też czekałem na prowokację... Ot, taki mam dziś dzień... Ale nikt nie chciał mnie sprowokować...
Dziś najpierw info o regulaminie i kalendarzu imprez na orientację w Pucharze Polski, a potem kolejny kop w dupę...
I na co mi te wszystkie plany... Na co plan treningów i zrzucania kilogramów... Dwa tygodnie... Tyle całość trwała... Dziś już... dupa... Mam to gdzieś.... Zamiast liczenia kalorii jest whisky...
Nie będzie zaplanowanych wakacji, zaplanowanych startów, zaplanowanych wycieczek... Nie będzie niczego. Skoro nie ma jutra, skoro nie wiadomo co będzie za chwilę... to nie ma sensu myśleć dalej...
Mam dość... Chcę zniknąć... Już nie potrafię... Mam dość... nie ma już nic....

Nie ma już nic© djk71
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans53.34 km
Czas w ruchu02:31
Vśrednia21.19 km/h
VMAX43.30 km/h
WOŚP
Trasa podobnie jak wczoraj. Tylko, skoro śnieg stopniał, to Tadeuszem. Po chwili jazdy mam wrażenie (wciąż nie mam licznika), że jadę szybciej niż wczoraj. Ciekawe jaka będzie różnica. Bardzo szybko się okazuje, że różnica będzie... in minus... Okazuje się, że pojedyncza jazda dzień wcześniej nie poprawia kondycji, a raczej odwrotnie, dziś czuję się potwornie zmęczony. I szybko to widać. Do Wielowsi dojeżdżam bez problemu. Potem już co kawałek, co 2-3 km postój. Ledwo dojeżdżam do domu.
Wieczorem koncert w Bytomiu.
Skład trochę mi obcy
Ale wokalistę poznaję...
Było też Światełko do Nieba...
Krótkie spotkanie z Dyniem i jego rodzinką :-) Jest też Roman, który przed południem organizował WOŚP-owy przejazd rowerowy - ale dziś jakoś nie dołączyłem.
Wieczorem koncert w Bytomiu.

Klawisze© djk71
Skład trochę mi obcy

Skrypce i flet© djk71
Ale wokalistę poznaję...

Gienek bez zmian© djk71
Było też Światełko do Nieba...

Światełko do nieba© djk71
Krótkie spotkanie z Dyniem i jego rodzinką :-) Jest też Roman, który przed południem organizował WOŚP-owy przejazd rowerowy - ale dziś jakoś nie dołączyłem.
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans53.94 km
Czas w ruchu02:23
Vśrednia22.63 km/h
VMAX45.22 km/h
Bez sił i światełek
Mimo wolnej soboty czas trochę ograniczony. W końcu jednak udaje się wyjść. Decyduję się wziąć 29-era, bo w planie niby asfalt, ale po wioskach, więc różnie może być ze śniegiem i lodem.
Początkowo jedzie się całkiem spokojnie. Po 1,5h jednak zaczynam czuć zmęczenie. Do tego w Zacharzowicach chcąc włączyć oświetlenie orientuję się, że przełożyłem je do Tadeusza :-( Niedobrze. Niby dopiero po piętnastej, ale jest pochmurno i szaro. Nie lubię jeździć bez świateł. Dobrze, że choć odblaski są.
Mimo to ruszam w stronę domu, chcę tam być jak najszybciej. Po drodze jeden z kierowców daje mi znać klaksonem co myśli o buraku bez lampek. Nawet się na niego nie złoszczę, ma rację. Od Ptakowic siły mnie zupełnie opuszczają.
Z trudem, ale jakoś dojeżdżam do domu. W sumie ostatni raz dystans ponad 50km przejechałem... we wrześniu... Wstyd.
Początkowo jedzie się całkiem spokojnie. Po 1,5h jednak zaczynam czuć zmęczenie. Do tego w Zacharzowicach chcąc włączyć oświetlenie orientuję się, że przełożyłem je do Tadeusza :-( Niedobrze. Niby dopiero po piętnastej, ale jest pochmurno i szaro. Nie lubię jeździć bez świateł. Dobrze, że choć odblaski są.

Szaro jakoś tak© djk71
Mimo to ruszam w stronę domu, chcę tam być jak najszybciej. Po drodze jeden z kierowców daje mi znać klaksonem co myśli o buraku bez lampek. Nawet się na niego nie złoszczę, ma rację. Od Ptakowic siły mnie zupełnie opuszczają.
Z trudem, ale jakoś dojeżdżam do domu. W sumie ostatni raz dystans ponad 50km przejechałem... we wrześniu... Wstyd.
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans21.35 km
W terenie18.00 km
Czas w ruchu01:17
Vśrednia16.64 km/h
VMAX38.20 km/h
Po śniegu
Wczesna pobudka, trochę uzupełniania zaległości i powrót do łóżka. Późne śniadanie i wybieram się na rower już kiedy mija południe. Dziś nie ryzykowałem jazdy Tadueszem. Wybrałem szerokie opony. Jedzie się w terenie zupełnie inaczej. Bardziej pewnie i bardziej miękko. A może po prostu jeszcze nie przywykłem do przełajówki. Ale bałem się wyjechać nią na śnieg.
Kurs do DSD i niespodzianka. Spotkanie z dawno nie widzianym kolegą. Zatrzymujemy się żeby trochę porozmawiać. Niestety Na niego czeka w aucie rodzina, a ja też mam ograniczony czas. Miło jedna było choć chwilę pogadać Spotkanie z Tomkiem przypomniało mi jakie rzeczy można w życiu pokonać...
Tłoczno tu...
... trzeba jechać dalej... Na hałdzie nie ma prawie nikogo...
Prawie...
Końcówka drogi powrotnej po asfalcie okazuje się błędem. Szczególnie jak się jedzie bez błotnika. Wracam cały ochlapany błotem...

W lesie białawo© djk71
Kurs do DSD i niespodzianka. Spotkanie z dawno nie widzianym kolegą. Zatrzymujemy się żeby trochę porozmawiać. Niestety Na niego czeka w aucie rodzina, a ja też mam ograniczony czas. Miło jedna było choć chwilę pogadać Spotkanie z Tomkiem przypomniało mi jakie rzeczy można w życiu pokonać...
Tłoczno tu...

DSD i narciarze© djk71
... trzeba jechać dalej... Na hałdzie nie ma prawie nikogo...

Widok z Red Rocka© djk71
Prawie...

Nie jestem tu sam© djk71
Końcówka drogi powrotnej po asfalcie okazuje się błędem. Szczególnie jak się jedzie bez błotnika. Wracam cały ochlapany błotem...
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans19.00 km
W terenie6.50 km
Czas w ruchu01:04
Vśrednia17.81 km/h
VMAX43.02 km/h
Temp.-13.0 °C
SprzętTaduesz
Misiowi zimno
Stacja pogodowa na Helence pokazuje -13C, odczuwalna -19C. Nic tylko iść na rower :) I o dziwo idę.
Najpierw podjazd pod Krajszynę i... udaje się na przełajówce. Choć oczywiście zasapany jestem potem przez dłuższą chwilę. Dalej do miejsca, którego szukałem wczoraj i które minąłem przejeżdżając 10m obok. Dziś już rozglądałem się po obu stronach ulicy.
Miejsce nawiązujące tematycznie do zdjęcia z wczorajszego wpisu. Długo ludzie musieli na to czekać... Nieliczni, którzy przeżyli i tak pewnie już nie doczekali...
W hołdzie wszystkim niewinnym ofiarom zbrodni popełnionych przez Armię Czerwoną i komunistyczny aparat bezpieczeństwa na Górnym Śląsku - zamordowanym, pozbawionym czci i godności, przymusowo wywiezionym do ZSRR, zamęczonym w łagrach na "nieludzkiej ziemi", bezprawnie osadzonym w więzieniach i obozach.
WIECZNA PAMIĘĆ I CZEŚĆ OFIAROM TRAGEDII GÓRNOŚLĄSKIEJ!
Dalej krótkie błądzenie po terenie
Znów zimno w palce u stóp... Aż się boję myśleć w co misiowi jest zimno...
Napiłbym się, ale po godzinie jazdy nie jest to możliwe...
Najpierw podjazd pod Krajszynę i... udaje się na przełajówce. Choć oczywiście zasapany jestem potem przez dłuższą chwilę. Dalej do miejsca, którego szukałem wczoraj i które minąłem przejeżdżając 10m obok. Dziś już rozglądałem się po obu stronach ulicy.
Miejsce nawiązujące tematycznie do zdjęcia z wczorajszego wpisu. Długo ludzie musieli na to czekać... Nieliczni, którzy przeżyli i tak pewnie już nie doczekali...

Ofiarom Tragedii Górnośląskiej© djk71
W hołdzie wszystkim niewinnym ofiarom zbrodni popełnionych przez Armię Czerwoną i komunistyczny aparat bezpieczeństwa na Górnym Śląsku - zamordowanym, pozbawionym czci i godności, przymusowo wywiezionym do ZSRR, zamęczonym w łagrach na "nieludzkiej ziemi", bezprawnie osadzonym w więzieniach i obozach.
WIECZNA PAMIĘĆ I CZEŚĆ OFIAROM TRAGEDII GÓRNOŚLĄSKIEJ!

Kominy© djk71

Miejscami lód© djk71
Znów zimno w palce u stóp... Aż się boję myśleć w co misiowi jest zimno...

Misiu na lodowisku© djk71
Napiłbym się, ale po godzinie jazdy nie jest to możliwe...

I jak tu się napić?© djk71
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans22.14 km
W terenie5.50 km
Czas w ruchu01:10
Vśrednia18.98 km/h
VMAX48.05 km/h
Po strefie
Nie byłbym sobą gdybym nie zaczął od narzekania. Sylwester przypomniał mi jaki był ten rok, czemu więc jego zakończenie miało być inne? ;( Nie było, było po prostu do d...
Dziś na przekór temu co się działo postanawiam pójść chwilę pokręcić... Kusiło mnie żeby pojechać gdzieś dalej, ale temperatura szybko zweryfikowała moje pomysły. Chyba zapomniałem jak należy chronić stopy w ujemnej temperaturze.
Rundka po okolicy, ze szczególnym uwzględnieniem nowych dróg wybudowanych na strefie ekonomicznej. Wzdłuż każdej asfaltowa rowerówka...
Jedyny minus to zjazdy miejscami zbyt wysokie, ale widziałem już gorsze.
Trochę zastanawia mnie po co tu ławeczki ze stojakami rowerowymi (jeszcze ciepłe, nie do końca odpakowane), ale widać ktoś miał jakiś pomysł.
Ciekawostką jest mały skwer wokół pomnika poległych górników.
Kiedy poprzednio tu byłem, pomnik był głęboko schowany wśród nieużytków. Bałem się, że przy okazji inwestycji zniknie zupełnie. Na szczęście ktoś o to miejsce zadbał. Szkoda tylko, że napisy na tablicy jakby jeszcze mniej czytelne...
Dopiero pod dużym kątem udaje się coś przeczytać...
Krążę jeszcze chwilę po uliczkach i wydaje mi się, że zniknęły zabudowania dawnego obozu jenieckiego... szkoda...
Jadąc w stronę Osiedla Młodego Górnika spostrzegam grób, którego wcześniej nie widziałem.
Rundka po Miechowicach i pora wracać, bo palców u nóg już nie czuję. Jeszcze tylko krótki postój obok nowej tablicy w Rokitnicy.
I dom. I ciepła herbatka z miodem.
Oby ten rok był dla wszystkich lepszy!
Dziś na przekór temu co się działo postanawiam pójść chwilę pokręcić... Kusiło mnie żeby pojechać gdzieś dalej, ale temperatura szybko zweryfikowała moje pomysły. Chyba zapomniałem jak należy chronić stopy w ujemnej temperaturze.
Rundka po okolicy, ze szczególnym uwzględnieniem nowych dróg wybudowanych na strefie ekonomicznej. Wzdłuż każdej asfaltowa rowerówka...

Nowe rowerówki© djk71
Jedyny minus to zjazdy miejscami zbyt wysokie, ale widziałem już gorsze.
Trochę zastanawia mnie po co tu ławeczki ze stojakami rowerowymi (jeszcze ciepłe, nie do końca odpakowane), ale widać ktoś miał jakiś pomysł.

Jeszcze nie do końca odpakowane miejsce postojowe© djk71
Ciekawostką jest mały skwer wokół pomnika poległych górników.

Skwer wokół pomnika© djk71
Kiedy poprzednio tu byłem, pomnik był głęboko schowany wśród nieużytków. Bałem się, że przy okazji inwestycji zniknie zupełnie. Na szczęście ktoś o to miejsce zadbał. Szkoda tylko, że napisy na tablicy jakby jeszcze mniej czytelne...

Napisy coraz mniej czytelne© djk71
Dopiero pod dużym kątem udaje się coś przeczytać...

Napisy widoczne pod kątem© djk71
Krążę jeszcze chwilę po uliczkach i wydaje mi się, że zniknęły zabudowania dawnego obozu jenieckiego... szkoda...
Jadąc w stronę Osiedla Młodego Górnika spostrzegam grób, którego wcześniej nie widziałem.

Poległ podczas działań wojennych w styczniu 1945 r© djk71
Rundka po Miechowicach i pora wracać, bo palców u nóg już nie czuję. Jeszcze tylko krótki postój obok nowej tablicy w Rokitnicy.

Tablica po 70 latach© djk71
I dom. I ciepła herbatka z miodem.
Oby ten rok był dla wszystkich lepszy!