Po powrocie nie mamy sił, ani chęci żeby gdziekolwiek się ruszyć. To kolejny z tych wyjazdów, gdzie człowiek widzi zestaw obowiązkowy: - autostrada - hotel - fabryka klienta / targi / etc - hotel - autostrada
Nawet nie chce nam się wyjść nigdzie coś zjeść, o zwiedzaniu nie ma mowy.
Długo się zastanawiam, czy nie przełożyć zaplanowanego na dziś treningu na jutro. Ostatecznie idę spróbować. Dziś nie jestem sam, kiedy przychodzę ktoś już robi trening na bieżni. Na szczęście są dwie ;-) O dziwo mimo zmęczenia udaje się zrobić kompletny ponad godzinny trening.
1000 km za kółkiem. Meldunek w hotelu i... na miejscu jest sala fitness. Na zewnątrz ciemno, zimno... nie chce się wychodzić... Więc bieżnia jest idealnym rozwiązaniem.
A potem.... niesamowity koncert, na który nie miałem ochoty.
Kiedy idziesz na koncert zespołu, którego nigdy nie słyszałeś, gdy wiesz tylko, że wygrał Eurowizję (co z reguły nie jest dla Ciebie rekomendacją), kiedy zespół gra muzykę, która nie należy do Twojego Top 3 i kiedy dodatkowo nie jesteś w nastroju i jesteś zmęczony to... spodziewasz się totalnej porażki...
A tu... Brak mi słów! Dawno żaden zespół nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Po raz kolejny potwierdziło się, że jeśli ktoś potrafi grać to nie jest ważne co gra. Mimo, że śpiewali po ukraińsku to momentami czułem się jakbym był na Brooklynie.
Jakby nie to, że nie wypada to bym napisał, że..., a tak napiszę, że było zajebiście...
Dziś kolejne interwały. I znów w kinie. Tym razem: Niezniszczalni 3. Jakoś zupełnie umknęła mi ta seria. Film z gatunku: Zabili go i uciekł, ale nie przeszkadzało mi to. Tak jak nie przeszkadzało mi wyjście przed końcem filmu.
Dziś interwały. Szybkie. Za szybkie i za długie. W kinie. Zmęczony jakbym biegał z bohaterami filmu, albo uciekając przed nimi. Musiałem skrócić odcinki :-(
Przesunięty trening. Niestety, dziś wichury i deszcz też nie zachęcają do treningu na dworze. Rodzina planuje wyjazd Silesia City Center, sprawdzam, czy tamtejsza siłownia honoruje kartę Multisport - honoruje :-) Jedziemy. Ekipa na zakupy, a ja na siłownię.