Sylwestrowy Rajd i Podsumowanie 2016
Sobota, 31 grudnia 2016
· Komentarze(7)
Kategoria Ble ble ble, Z kamerą wśród..., od 50 do 100km, śląskie, W towarzystwie
Zwykle w ostatnim dniu roku jest tu tylko podsumowanie, dziś jednak nie sposób choć w dwóch słowach nie wspomnieć o Rajdzie Sylwestrowym, na który jakimś cudem się załapałem :-)
Start przy minus pięciu, rześko. Z Rokitnicy jedzie nas już siódemka, a na miejsce startu docieramy w piętnastoosobowej grupie. Na miejscu czeka już spora grupa, a z każdą minutą docierają kolejni rowerzyści. W sumie zbiera się nas 65 osób. Fajnie zobaczyć dawno niewidziane twarze, choć większość osób jest mi obcych.
Pamiątkowe zdjęcie pod pomnikiem przed kopalnią Makoszowy.
Kopalnią, która po 110 latach wczoraj wydobyła ostatnią tonę węgla. Szkoda :-(
Ruszamy spokojnym tempem w kierunku naszego dzisiejszego celu jakim jest Rybaczówka.
Na miejscu już czeka Amiga.
Pieczemy kiełbaski...
... leje się szampan bezalkoholowy ;) Chyba, bo niektórym po nim przyszła chęć na polowanie...
Jest czas rzucić okiem na stojące i leżące rowery...
Niektórzy przyjechali chyba na niezbyt kompletnych ;)
Nie tylko rowery były odświętne :-)
W końcu czas wracać.
Po drodze jeszcze rzut oka na bunkier Obszaru Warownego Śląsk.
I wracamy do domu. Co rusz, to ktoś skręca w stronę domu. My żegnamy się w Rokitnicy. Mam wrażenie, że nikomu się nie chce rozstawać... To był miło fajnie spędzony dzień. Dobrze zakończony rok.
A teraz czas na podsumowanie tego co się działo w całym roku.
Podsumowanie roku 2016
"Nie tak to miało wyglądać... Oby przyszły rok był choć trochę lepszy. Czego sobie i Wam życzę!
Mam nadzieję, że do zobaczenia, tak tu, jak i gdzieś na trasie."
Powyższym zdaniem zakończyłem ubiegłoroczne podsumowanie roku. Tym samym mogę też zakończyć tegoroczne. Nic się nie zmieniło, żeby nie powiedzieć, że było gorzej.
Styczeń
Nic się nie działo pozytywnego. Klika przejażdżek po okolicy.
Luty
Pustka... zero aktywności... jakiejkolwiek...
Marzec
Jak w styczniu, klika krótkich przejażdżek. Zerwany hak... Wszystko się rwie, sypie...
Kwiecień
Prawie 600km, szaleństwo...
W tym firmowy wyjazd na Nikiszowiec
oraz ciężki start w Nadwiślańskim Maratonie na Orientację
Maj
Najbardziej aktywny miesiąc w roku.
Testowanie trasy i firmowy wyjazd do Wisły (57 osób na ponad 100-km trasie) oraz powrót.
Fajny start na Orient Akcji.
I wreszcie niesamowity wyjazd do włoskiego Bormio.
Czerwiec
Początek czerwca to ciąg dalszy włoskiej przygody, w tym mi.in. objazd Lago di Garda.
... i przede wszystkim wjazd na Passo dello Stelvio ;-)
Był też fatalny start w upale na Bike Oriencie.
Lipiec
Kolejny miesiąc to poszukiwanie punktu G na Tropicelu :-)
Sierpień
Przełom lipca i sierpnia to urlop nad morzem.
i fatalny start na KoRNO
Wrzesień
Powrót na basen i jedna dłuższa wycieczka treningowa przed zawodami z Alicją.
Październik
Ciąg dalszy walki z pływaniem
Start dla zabawy na Bike Oriencie
Fajna zabawa na trasie przygodowej Silesia Race
I ambitna walka na kolejnym Tropicielu
Listopad
Cały miesiąc to właściwie jeden weekend w Żarach, a tam drugi w życiu bieg (?) na 10km
I przejażdżka w świetnym towarzystwie po Zielonym Lesie :-)
Grudzień
Ostatni miesiąc roku to zasadniczo kolejna próba powrotu do biegania, dalsza walka z pływaniem i dzisiejsza wycieczka.
"Nie tak to miało wyglądać... Oby przyszły rok był choć trochę lepszy. Czego sobie i Wam życzę!
Mam nadzieję, że do zobaczenia, tak tu, jak i gdzieś na trasie."
Start przy minus pięciu, rześko. Z Rokitnicy jedzie nas już siódemka, a na miejsce startu docieramy w piętnastoosobowej grupie. Na miejscu czeka już spora grupa, a z każdą minutą docierają kolejni rowerzyści. W sumie zbiera się nas 65 osób. Fajnie zobaczyć dawno niewidziane twarze, choć większość osób jest mi obcych.
Pamiątkowe zdjęcie pod pomnikiem przed kopalnią Makoszowy.
Krzywo, ale tak wyszło :-)© djk71
Kopalnią, która po 110 latach wczoraj wydobyła ostatnią tonę węgla. Szkoda :-(
To już koniec kopalni© djk71
Ruszamy spokojnym tempem w kierunku naszego dzisiejszego celu jakim jest Rybaczówka.
Na miejscu już czeka Amiga.
Z kiełbaskami© djk71
Pieczemy kiełbaski...
Jest ogień, są kiełbaski© djk71
... leje się szampan bezalkoholowy ;) Chyba, bo niektórym po nim przyszła chęć na polowanie...
Mięsko?© djk71
Jest czas rzucić okiem na stojące i leżące rowery...
Jest wesoło, nawet rowery się uśmiechają© djk71
Wiosna idzie© djk71
Niektórym rowerom było zimno© djk71
Rower odświętny© djk71
Niektórzy przyjechali chyba na niezbyt kompletnych ;)
Czego tu brakuje?© djk71
Nie tylko rowery były odświętne :-)
Jak Sylwester to Sylwester© djk71
W końcu czas wracać.
Po drodze jeszcze rzut oka na bunkier Obszaru Warownego Śląsk.
Przez okienko© djk71
I wracamy do domu. Co rusz, to ktoś skręca w stronę domu. My żegnamy się w Rokitnicy. Mam wrażenie, że nikomu się nie chce rozstawać... To był miło fajnie spędzony dzień. Dobrze zakończony rok.
A teraz czas na podsumowanie tego co się działo w całym roku.
Podsumowanie roku 2016
"Nie tak to miało wyglądać... Oby przyszły rok był choć trochę lepszy. Czego sobie i Wam życzę!
Mam nadzieję, że do zobaczenia, tak tu, jak i gdzieś na trasie."
Powyższym zdaniem zakończyłem ubiegłoroczne podsumowanie roku. Tym samym mogę też zakończyć tegoroczne. Nic się nie zmieniło, żeby nie powiedzieć, że było gorzej.
Styczeń
Nic się nie działo pozytywnego. Klika przejażdżek po okolicy.
Misiu na lodowisku© djk71
Luty
Pustka... zero aktywności... jakiejkolwiek...
Marzec
Jak w styczniu, klika krótkich przejażdżek. Zerwany hak... Wszystko się rwie, sypie...
I po haku :-(© djk71
Kwiecień
Prawie 600km, szaleństwo...
W tym firmowy wyjazd na Nikiszowiec
I w drogę© djk71
oraz ciężki start w Nadwiślańskim Maratonie na Orientację
U góry jest asfalt© djk71
Maj
Najbardziej aktywny miesiąc w roku.
Testowanie trasy i firmowy wyjazd do Wisły (57 osób na ponad 100-km trasie) oraz powrót.
Pamiątkowe zdjęcie© djk71
Fajny start na Orient Akcji.
Głaz© djk71
I wreszcie niesamowity wyjazd do włoskiego Bormio.
Uwielbiam te kościoły© djk71
Tak wysoko jeszcze nie byłem© djk71
Czerwiec
Początek czerwca to ciąg dalszy włoskiej przygody, w tym mi.in. objazd Lago di Garda.
Droga wije się© djk71
Tu też ładnie© djk71
... i przede wszystkim wjazd na Passo dello Stelvio ;-)
I jeszcze serpentyny© djk71
Zrobiłem to!© djk71
Był też fatalny start w upale na Bike Oriencie.
Jak wyznaczyć trasę© djk71
Były miejsca gdzie było płyciej :-)© djk71
Lipiec
Kolejny miesiąc to poszukiwanie punktu G na Tropicelu :-)
Łatwo nie będzie© djk71
Sierpień
Przełom lipca i sierpnia to urlop nad morzem.
Jestem nad morzem© djk71
i fatalny start na KoRNO
Tak będę leżał© djk71
Wrzesień
Powrót na basen i jedna dłuższa wycieczka treningowa przed zawodami z Alicją.
Wóz strażacki© djk71
Październik
Ciąg dalszy walki z pływaniem
Analiza wideo© djk71
Start dla zabawy na Bike Oriencie
Punkt pod skałą w Mirowie© djk71
Fajna zabawa na trasie przygodowej Silesia Race
Ale fajnie© djk71
I ambitna walka na kolejnym Tropicielu
Pamiątkowe zdjęcie przed startem© djk71
I znów jakiś obcy teren© djk71
Listopad
Cały miesiąc to właściwie jeden weekend w Żarach, a tam drugi w życiu bieg (?) na 10km
Na mecie© djk71
I przejażdżka w świetnym towarzystwie po Zielonym Lesie :-)
Piec?© djk71
Grudzień
Ostatni miesiąc roku to zasadniczo kolejna próba powrotu do biegania, dalsza walka z pływaniem i dzisiejsza wycieczka.
Płonie ognisko© djk71
"Nie tak to miało wyglądać... Oby przyszły rok był choć trochę lepszy. Czego sobie i Wam życzę!
Mam nadzieję, że do zobaczenia, tak tu, jak i gdzieś na trasie."