Wydma Łącka
Rowerówka biegnie obok starego cmentarza. Niewiele tu zostało.
Obelisk na cmentarzu© djk71
Jedziemy dalej, droga pełna kałuż więc szybko jesteśmy w kropki. Kasy Parku Słowińskiego jeszcze zamknięte więc wjeżdżamy bez biletu. Zatrzymujemy się chwilę obok wyrzutni rakiet.
Wyrzutnia rakiet© djk71
Jeszcze zamknięte, ale nie żałujemy, ponoć nie warto, a kosztuje sporo. Jak zresztą wszystko tutaj, a szczególnie meleksy.
Po chwili docieramy do wydmy. Możemy zaparkować rowery za piątaka... na szczęście kasa też zamknięta, poza tym chcemy iść (bo jechać się na razie nie da) z nimi dalej.
Tanio nie jest© djk71
Kilkusetmetrowy marsz to czas na robienie zdjęć.
Początek wspinaczki© djk71
I jest pięknie© djk71
Fajne widoki© djk71
Chce się iść nawet po piachu© djk71
O tej porze jest rewelacyjnie. Nie ma nikogo.
Docieramy do morza.
I jest morze© djk71
Porównujemy ślady 29-era i cienkich opon roweru Moniki :-)
Czyje ślady są czyje© djk71
Jestem nad morzem© djk71
Próbujemy jechać po wiatr, ale Kosmy rower odmawia posłuszeństwa. Czyli ja też mam wytłumaczenie :-)
Opcja jest jedna. Wracamy. Trudno nie objedziemy tym razem jeziora, ale chociaż wydma zaliczona.
Wracamy lekko okrężną drogą zbierając po drodze punkty po wczorajszej imprezie.