Przed siebie - Toszek
Czwartek, 11 sierpnia 2016
· Komentarze(5)
Kategoria od 50 do 100km, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród..., Z Tadeuszem
Urlop wyjątkowo mało rowerowy. Dziś też kiedy się zaczynam zbierać zaczyna się chmurzyć. Na szczęście po chwili znów się przejaśnia. Postanawiam pojechać na Tadeuszu, pierwszy raz od dwóch miesięcy, od Stelvio. Od początku mocno, za mocno. Mam ochotę pojeździć z dwie godzinki więc muszę wyluzować zanim umrę. Postanawiam jechać do Wielowsi. Tam okazuje się, że droga na Pyskowice wciąż w remoncie. Trudno, pociągnę do Toszka.
Dziś bez zamku, brak czasu. Jedzie mi się fajnie, choć widać brak treningu.
Dojeżdżam do domu zmęczony, ale zadowolony, że ruszyłem tyłek. No właśnie... tyłek... boli, ale dziwnie, lewa strona... czyżby coś nie tak z siodełkiem, albo ja tak krzywo siedziałem?
Dziś bez zamku, brak czasu. Jedzie mi się fajnie, choć widać brak treningu.
I po żniwach© djk71
Dojeżdżam do domu zmęczony, ale zadowolony, że ruszyłem tyłek. No właśnie... tyłek... boli, ale dziwnie, lewa strona... czyżby coś nie tak z siodełkiem, albo ja tak krzywo siedziałem?