Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2018

Dystans całkowity:140.96 km (w terenie 46.00 km; 32.63%)
Czas w ruchu:12:18
Średnia prędkość:11.46 km/h
Maksymalna prędkość:31.94 km/h
Maks. tętno maksymalne:197 (97 %)
Maks. tętno średnie:187 (92 %)
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:10.84 km i 0h 56m
Więcej statystyk

Podsumowanie roku 2018

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Wczoraj zakończyłem sezon biegowy więc dziś wypadało zakończyć rowerowy. W tym celu wraz z Tomkiem pojechaliśmy do Chorzowa... odebrać pakiety startowe na jutrzejsze rozpoczęcie sezony biegowego.
Pierwsza część terenowo i błotniście :-) Do biura zawodów dojechaliśmy w pełnym kamuflażu. Potem objazd jutrzejszej trasy i... powrót. Nie chcieliśmy wracać tą samą drogą więc... wracaliśmy przez miasta. Gorsza droga, ale udało się zerknąć choć na kilka atrakcji po drodze.

Szyb Prezydent © djk71
Elektrociepłownia Szombierki © djk71

W Miechowicach rozpoczyna się chyba renowacja pałacu.

Pałac w Miechowicach © djk71

Przy okazji odsłonięto drzewo... które mam wrażenie, że kiedyś wyglądało inaczej.

Kiedyś chyba wyglądało inaczej © djk71

Ale teraz wygląda też ciekawie.
60km przejechane, nie wiem jak jutro będę biegał... zobaczymy.

Podsumowanie roku 2018

Skoro przez kilka ostatnich lat robiłem podsumowanie roku to wypadałoby i w tym roku zrobić.
Plany były wielkie, niestety z realizacją gorzej. Już na początku roku wszystko poszło się paść... W tym roku więc nie planuję. Zobaczymy co wyjdzie. Co prawda z rozpędu zapisałem się już na kilka imprez, ale na szczęście to chyba tylko 3-4.

Dobra, co działo się w roku 2018?

Styczeń
Rok rozpoczęty 1 stycznia od startu w Cyborgu

Ładny medal - Cyborg © djk71

Potem WOŚP

Przed startem © djk71

Start w Prowokacji...

Dużo nas, tylko Dawida brakuje... © djk71

I regularne treningi.



Luty
Początek lutego to jeszcze treningi, a potem dwa tygodnie przerwy.
Końcówka to fantastyczny wyjazd do Hiszpanii. Potrzebowałem tego.

Aż chce się odpocząć © djk71
Widoki piękne © djk71
El Caminito del Rey © djk71
Jeszcze przed chwilą tam jechałem © djk71

Marzec
Początek miesiąca to wciąż bieganie i kręcenie w Andaluzji.

Trochę już za nami © djk71
Zasłużona kawa i deser © djk71
O wschodzie słońca © djk71

Po powrocie Bieg Wiosenny z metą na Stadionie Śląskim.

Mamy to! © djk71

Finiszuję tu po raz drugi :-)

Pod koniec miesiąca start w Półmaratonie Warszawskim ze wspaniałą ekipą ETISOFT Running Team :-)

Wszyscy to mamy © djk71
A z jakiej firmy jesteśmy? © djk71

Kwiecień
Niestety z treningami coraz gorzej. Efekty tego były od razu w trakcie Perły Paprocan ;-(

A sponsorem jest... © djk71

Rowerowo udało się zorganizować wycieczkę firnową do Toszka.

Ekipa w Toszku © djk71

I zrobić pierwszą przymiarkę do firmowego wyjazdu integracyjnego.

Molo prawie jak w Sopocie © djk71

... oraz pokręcić trochę z dziewczynami.

Śmigłowiec © djk71

Maj
W maju treningi praktycznie zupełnie zarzuciłem. Udało się za to wziąć udział w dwóch świetnych imprezach.

Pierwszy raz w biegu gdzie meta goni zawodników, czyli Wings For Life

Prawie w komplecie © djk71

I drugi debiut, tym razem w duathlonie w Czempiniu.







Do tego doszły dwa wyjazdy związane  z objazdem trasy naszego wyjazdu integracyjnego.

Najpierw z Darkiem...

Znów w Polsce © djk71

... a potem z Olkiem.

Obiad, smaczny.... © djk71

Czerwiec
Czerwiec to przede wszystkim fantastyczny wyjazd firmowy do Zakopanego - 88 osób na 222km trasie - łącznie ok. 18 tys. km ;-)
Pierwszy dzień do Łodygowic.

I jesteśmy na mecie © djk71

Natomiast drugi to walka z górami w drodze do mety.

Zaraz ruszamy © djk71
Już prawie na miejscu © djk71

Ale daliśmy radę i zasłużyliśmy na nagrodę ;-)

Piękny tort (i smaczny) © djk71

Niektórzy nawet zdecydowali się na powrót rowerem :-)

Pięknie jest :-) © djk71

Długa przerwa w bieganiu więc... wybrałem się na Nocny Półmaraton Wrocławski. Super impreza, która znów dała mi w kość.

Kolejny półmaraton © djk71
Ciekawe ile związków przetrwało © djk71
I znów bez Karoliny © djk71

Nocne bieganie tak nam się spodobało, że nie mogliśmy nie pobiec w Biegu dla Słonia.

Światła zgasły, ale ciemno nie jest © djk71
Super towarzystwo © djk71

Na koniec miesiąca z okazji urodzin dokupiłem jeszcze jednego rumaka do stajni. Takiego trochę ubogiego.

Czy to wystarczy? © djk71

Lipiec
Początek wakacji to leniwy urlop nad morzem. Było co prawda trochę biegania i raz rower, ale to tyle. Nie licząc chodzenia.

Chwila odpoczynku © djk71
Jest i latarnia © djk71
Ktoś planował ognisko? © djk71

Pod koniec miesiąca udaje się pojechać choć na jeden dzień w Beskidy i zaliczyć Skrzyczne.

Jeszcze trochę © djk71

Udało się też wystartować w Nocnym Industrialnym Półmaratonie w Rudzie, choć tym razem tylko na krótkim dystansie. Za to znów w towarzystwie żony.

Już z medalami :) © djk71

Sierpień
W sierpniu ani razu nie biegałem. Porażka. Dziewięć dni w domu (urlop) i zero ruchu. Jedynie pod koniec miesiąca udaje się wystartować w KoRNO, bo... jest blisko.

Jak się weszło to trzeba zejść © djk71

Wrzesień
Kolejny miesiąc bez biegania ;-( Bez ruchu i... wracają problemy z plecami.
Mimo to decyduję się wystartować w Orient Akcji.

Odprawa na Orient Akcji © djk71

Październik
Pomimo tego, że problemy z plecami skończyły się w centrum rehabilitacyjnym to... jak tylko wróciłem trochę do żywych "musiałem" wystartować w cross duathlonie bo... start był zaraz za moim domem :-)

Zmęczony - bardzo © djk71

Potem udaje się powoli wrócić do bieganie i jeżdżenia. Pod koniec miesiąca nawet dwukrotnie startuję w zawodach. Najpierw z Anką w Kaletach...

Przed startem © djk71

A potem w 7-osobowej ekipie na Tropicielu w Wołowie.

Jeszcze uśmiechnięci przed startem © djk71
Elegancko na punkcie © djk71

Listopad
Kolejny miesiąc nieregularnego biegania, jeżdżenia i siłowni.

Odkryłem ogród botaniczny w Radzionkowie...

Bać się, czy nie bać © djk71
... i wróciłem na Żabie Doły...

Żab to nie brakuje © djk71

Wystartowałem też w zabrzańskim półmaratonie, ale tylko na połowie dystansu.

I Kanclerz Zabrze Półmaraton © djk71

Udało się też w końcu dobiec nad Morze Północne.

Freedom Forward © djk71

Grudzień
Po roku przerwy próbuję wrócić do pływania. Staram się też wrócić do treningów biegowych. Choć średnio to idzie.
Start w Biegu 9 Górników okazuje się porażką.

Reporterów było mnóstwo więc się załapaliśmy © djk71

Przed świętami niesamowity Bieg po Moczkę i Makówki...

Najsłodszy medal na szyi © djk71

A przed końcem roku niespodziewany Bieg Sylwestrowy.

Czas na szampana © djk71


Podsumowanie statystyczne
Rower - 76 razy - 3348,99 km
Bieganie - 67 razy - 523,26 km
Pływanie - 3 razy - 1,76 km
Siłownia - 18 razy - 18:13:35 h

I to koniec tego roku.

Wszystkim Wam i sobie samemu życzę, aby... spełniło się choć w części (najlepiej dużej) to o czym marzycie. Żebyście mieli powody do uśmiechu każdego dnia i żeby zawsze był ktoś kto Was zrozumie i Was wesprze. Wszystkiego dobrego.

II Siemianowicki Charytatywny Bieg Sylwestrowy

Niedziela, 30 grudnia 2018 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Miało już nie być biegania w tym roku, ale... dostaliśmy info, że koleżanka chce wystartować w Siemianowickim Biegu Sylwestrowym. Wraz z kolegą, który wczoraj do nas przyjechał postanowiliśmy jej towarzyszyć. Ostatecznie okazało się, że Ona nie dojedzie, ale my już postanowiliśmy wystartować. Tym bardziej, że cel jest szczytny. Oryginalna jest też otoczka. Nie ma pomiaru czasu, nie ma wpisowego, dostaje się numerki z imprez, które.... odbyły się kiedyś... A na mecie... można sobie kupić medal z imprezy organizowanej przez MK Team. Pomysł super. Medale i tak zostały organizatorom i nie ma co z nimi zrobić, a dochód z medali zostanie przeznaczony na rehabilitację chłopczyka z autyzmem.

Przyjeżdżamy na start. Chłodno, ale nie zimno. Na szczęście nie pada. Odbieramy numerki. Na twarzach wszystkich uśmiechy. Krótka rozgrzewka i ruszamy. Tomek na szybko, ja swoim tempem. Biegnie się spokojnie. Nie szaleję, choć im bliżej końca tym chciałbym szybciej. Dystans 5 km, jedno okrążenie. Trochę błotka na trasie, ale myślałem, że będzie gorzej.

Mijam dinozaury. Tomek był tu wcześniej.

Same dinozaury © djk71

Kiedy dobiegam do stawu przed metą Tomek, który wygrał już czeka i mnie dopinguje.

Jest i zwycięzca © djk71

Ja mam jeszcze końcówkę.

Jeszcze kawałek © djk71

Po chwili też jestem na mecie.

I jest meta © djk71

Czas wrzucić coś do skarbonki i wybrać medal.

Wybieram Hercklekoty :-) Bo przecież mam je zawsze jak biegam ;-)

Parkowe hercklekoty © djk71

Jeszcze zdjęcie z "lampką" szampana.. Oczywiście bezalkoholowego.

Czas na szampana © djk71

Czas wracać. Super impreza. Zebraliśmy w sumie 10 033 zł. Ładnie :-) Na pewno się przydadzą...








Ciężkie bieganie

Sobota, 29 grudnia 2018 · Komentarze(0)
W ostatnie dwa nie wyszedł ani basen, ani siłownia... Ostatnio coś nie potrafię zasnąć - co zwykle mi się nie zdarzało - w efekcie wstawałem na tyle późno, że trzeba było jechać do pracy. Po pracy inne obowiązki iw efekcie dopiero dziś udało się wyjść chwilę potruchtać.

Potruchtać, powoli, a mimo to męcząco... Ciężko widzę Cyborga... Chyba znaczniej mniej przebiegnę niż planowałem...
Z drugiej strony... limit czasu to 6h... więc... :-)

Przed obiadem

Środa, 26 grudnia 2018 · Komentarze(2)
Miało być dłużej, ale ciężko mi się jakoś wstawało. W sumie to nawet nie tyle wstawało, ile zbierało. Co więcej kiedy już byłem ubrany to okazało się, że na dworze leje (w każdym razie ja tak to widziałem). Do tego czasu do obiadu coraz mniej... Już prawie się udało nie wyjść, ale.. żona mnie wykopała.

Na szczęście czasu mało więc tylko rundka wokół osiedla. Akurat wyszło 5 km. Pilnując tętna, które tradycyjnie już po 100m weszło na prawie 160, ale potem udał się utrzymać, na podobnym poziomie.

Jeszcze tylko chwila relaksu i można iść jeść :-)

Coś dla relaksu © djk71



Żona nie potrafi ze mną wytrzymać?

Wtorek, 25 grudnia 2018 · Komentarze(3)
Wczoraj Dzieciątko przyniosło mi m.in. zestaw książek... Śmiem podejrzewać, że moja małżonka mu coś podpowiadała...

Dzieciątko prowokuje © djk71

I teraz się zastanawiam co chciała mi przez to powiedzieć. Czy, że dba o mnie? Czy, że chce mi pomóc w treningach? Czy, że mam sobie wyznaczyć nowe cele? Czy, że po prostu nie może ze mną w domu wytrzymać?

Wstałem rano... zobaczyłem do końca jakiś film, który zacząłem oglądać w nocy i... poszedłem dalej spać.
Wstałem przed południem i... poszedłem pomyśleć... To znaczy pobiegać, ale przy okazji pomyśleć... Co miała na myśli...?

Bieg po moczkę i makówki

Sobota, 22 grudnia 2018 · Komentarze(6)
... czyli najsłodszy medal jaki dostałem :-)

Ale po kolei. Na bieg zapisałem się jakiś czas temu jak tylko rozpoczęły się zapisy. Inaczej zresztą się nie dało, bo szybko się skończyły. Zapisałem się i... zapomniałem o nich. Dobrze, że istnieje Facebook i... mi o tym przypomniał. No cóż nie trenuję, ale jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć i B. Nawet jeśli tydzień temu umierało się na Biegu 9 Górników. Żeby nie było zbyt łatwo organizatorzy dwa dni przed biegiem opublikowali filmik ze wspominkami z wszystkich edycji. I co? Wiedziałem, że tam się ludzie przebierają... ale nie wiedziałem, że wszyscy...!!!

Na szczęście dzięki inwencji żony, mimo że czasu nie było zbyt wiele to coś tam na siebie założyłem. Nawet zaprosili na ściankę :-)

Zdjęcie na ściance musi być :-) © djk71

Żona choć nie biegła też zasłużyła :-)

Z żoną na ściance © djk71

Dla niektórych ścianka była nudna, bo usnęli...

No i usnęli © djk71

Skądś znam ten kawałek © djk71

Oczywiście daleko mi było do wielu innych zawodników, ale i tak na trasie wiele razy słyszałem: Pan Choinek biegnie... On ma prawdziwe światełka... Biegnie z elektrycznym wspomaganiem... :-)

Ogólnie atmosfera cała biegu jest niesamowita. I nie chodzi tylko o przebrania - choć tu szacun dla wielu zawodników, którzy widać było włożyli w to naprawdę sporo wysiłku - ale o całokształt. Wszyscy uśmiechnięci, zawodnicy, organizatorzy, wolontariusz, kibice...

Po prostu super. Szkoda, że nie wystartowaliśmy całą naszą ekipą - na przyszły rok trzeba coś wykombinować... Łatwo nie będzie, bo przecież nie przebierzemy się za... etykietki :-) Ale coś wymyślimy.

Jest też pole do popisu dla kibiców, bo dla nich też jest konkurs :-)

Ruszamy i mimo, że nie biegnę jakoś super szybko to i tak szybciej niż zwykle. Efekt - puls 191 :-( I tak już będzie do końca.

Ruszamy, łatwo nie będzie © djk71

Trasa głównie asfaltami, chodnikami, ale są też kawałki po błocie... Kilka osób przy mnie się wywraca. Na szczęście bez konsekwencji. U mnie cierpią tylko buty.

Jaki jest drugi kolor buta © djk71

Biegniemy 4 pętle. Na trasie cały czas uśmiechy, rozmowy, komentarze, bo ja tu się nie śmiać gdy mija Cię rydwan z Cezarem...

Ave Cesar! © djk71
Tak po prawdzie to powinien zostać zdyskwalifikowany, bo go wieźli... :-)
Ale skoro innych mogli ciągnąć...

To jest doping, czy może wsprcie z zewnątrz... Protest © djk71

W sumie mnie też diabeł "dopingował"...

Diabeł mnie pogania © djk71
Co tu mówić o dopingu... byli nawet zmotoryzowani...

Ci mi odjadą szybko © djk71

Niektórzy uciekali przed smogiem...

No tak... Smog... © djk71
Inni przed wojownikami

To są prawdziwi wojownicy © djk71
... piratami...

Jak strasznie © djk71

... i kowbojami...

Jest i Dziki Zachód © djk71

Zwierząt też na trasie nie brakowało...

Przynajmniej z piciem nie będzie miał problemów © djk71

Wielbłąd na pustyni, tzn. na trasie © djk71

Łaciate nie tylko na stoisku nabiałowym © djk71

Mleko, świeże mleko © djk71

A co to za zwierz? © djk71

Są i żółwie © djk71

Zresztą kogo tam nie było... Zobaczcie sami...

Chinka, Japonka? © djk71

90 urodziny Myszki Miki trzeba uczcić © djk71

Niebiesko tu © djk71

Robi wrażenie © djk71

Niby elegancko, a pod spodem getry © djk71
Bliźniaczki? © djk71

Jak słodko © djk71

Sztuczna, czy prawdziwa? © djk71

Ciekawe czy dobrze poskładane © djk71

A ten niebieski to kto? © djk71

Prosto z roboty © djk71

I to jest przebranie © djk71

Od południa miało padać, ale nam pogoda sprzyja. Mimo to łatwo nie jest.

W chwilach zwątpienia można się wyspowiadać...

Biegną po kolędzie? © djk71
Śpieszno im © djk71

Naprawdę...

Spowiedź skończona © djk71

W razie kontuzji jest też służba zdrowia...

I ma kto pomagać © djk71

A kiedy jest już bardzo ciężko i wołasz: O Jezu... to ten pojawia się tuż obok...

Ciekawe czy też boso pobiegnie © djk71

W końcu jest i ostatnie okrążenie

Kolejne kółko za mną © djk71

Niektórzy już kończą © djk71

I po chwili ja też melduję się na mecie...

Ja też już na mecie © djk71

Dostaję medal...

Najsłodszy medal na szyi © djk71

I można iść po moczkę i makówki...

Jest medal, moczka i makówki © djk71

Super impreza. Super klimat. Super zabawa. Szczególnie w tym nerwowym okresie przed świętami.

A... wylosowałem jeszcze (każdy coś chyba wylosował) serum do brwi... Na Sylwestra będzie jak znalazł ;-)

Zestaw pamiątek z biegu © djk71

Przed startem (po chyba też) można było zapisać i przykleić na wielkiej tablicy cele na rok 2019. Przykleiłem.

Cele na 2019 rok © djk71

Tak, wiem... zaraz się ktoś czepi, że to cel niemierzalny... No dobra... 2-3 razy w tygodniu... :-)

P.S.
Czy pisałem już, że polecam ten bieg? Jak nie to.... BARDZO POLECAM!!!


Pierwszy rower po śniegu tej zimy

Niedziela, 16 grudnia 2018 · Komentarze(0)
Kolega w końcu kupił rower i... jeszcze go nie wypróbował. Ja bym tak nie potrafił... Trzeba było mu pomóc. Niestety spadł śnieg, jest chłodno... Co prawda wstępnie umawialiśmy się na niedzielę, ale w tych okolicznościach... Mimo to wychodząc z firmowej Wigilii zagaduję Marka i... Jest pozytywna odpowiedź. Co prawda tylko na krótko, ale zawsze to coś.

Umawiamy się nad Brandką o 7:15. Kiedy wyjeżdżam z domu jest jeszcze ciemno. Zastanawiam się, czy jechać asfaltem, czy jednak terenem, przez las. W końcu wybieram opcję spotkania dzikich zwierząt zamiast dzikich kierowców.

Założyłem dziś koła z szerokimi oponami, ale mimo to pierwszy odcinek po nierównej drodze obok działek idzie mi jak po grudzie. Potem jest lepiej, ale trzeba przywyknąć do jazdy po śliskim.

Kiedy docieram na miejsce spotkania Marka jeszcze nie ma. Za to robi się już jaśniej.

W oczekiwaniu na Marka © djk71

Wyjeżdżam mu na przeciw ale może tu dojechać z kilku stron i się mijamy. Na szczęście nie odjechałem daleko.

Jest i Marek © djk71

Oglądam na żywo rower, choć znam go już doskonale z internetu.
Czasu mało więc ruszamy pokręcić po zaśnieżonych ścieżkach.

Jest pięknie © djk71

W pewnym momencie Marek zatrzymuje się i postanawia podregulować amortyzator.
Ja sugeruję na początek go odblokować :-)
Działa lepiej :-)

Wydaje mi się, że pedałujemy co sił, ale licznik pokaże potem, że ledwo się kulaliśmy.

Selfie musi być © djk71

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Rozjeżdżamy się, każdy w swoją stronę.

W lesie spotykam dziś lisa, kilkukrotnie sarny oraz co cieszy biegaczy i kijkarzy...  Fajnie, że ludzie się ruszają... szczególnie przy takich warunkach, wcześnie rano, w niedzielę...

Jeszcze przed chwilą była tu sarna © djk71

Dojeżdżam do domu. Zadowolony. Super rozpoczęty dzień.

I Bieg 9 Górników

Sobota, 15 grudnia 2018 · Komentarze(0)
Pierwszy bieg poświęcony pamięci 9 górników, którzy zginęli w kopalni Wujek. Fajna inicjatywa więc się nie wahałem.

W hołdzie poległym © djk71

W ostatniej chwili zapisuje się również Anka. Super.

Na starcie postanawia mi towarzyszyć również moja żona i Amiga. Czyli będą zdjęcia ;-)

Małe problemy z zaparkowaniem auta, ale w końcu stajemy gdzieś i idziemy po pakiet startowy.

Biuro zawodów, poczekalnia, przebieralnia mieści się w Muzeum Izbie Pamięci Kopalni Wujek. Szkoda, że dziś w tłumie ludzi udaje się tylko rzucić okiem na eksponaty, trzeba będzie tu wpaść jak będzie spokojniej.

Przebieralnia w pomieszczeniu, które było chyba celą...

Przebieram się w... celi? © djk71

Miałem biec w firmowej koszulce, ale wszyscy zakładają te, które dostaliśmy w pakiecie startowym więc ja też.

Już przebrany © djk71

Sam pakiet też zasługuje na słowa pochwały. Oprócz koszulki fajna czapeczka z polarem, napoje... Ładnie...
Zanoszę część rzeczy do auta, choć jest i depozyt. Ogólnie na miejscu wszystko super zorganizowane.

Jeszcze zdjęcie z krzyżem w tle

W tle krzyż © djk71


Mnóstwo osób z kamerami, aparatami fotograficznymi.

Reporterów było mnóstwo więc się załapaliśmy © Zdjęcie ze strony organizatorów

Sami też pstrykamy... A właściwie Anetka pstryka

Etisoft biegowo i rowerowy gotowy © djk71

Przed startem złożenie kwiatów przed pomnikiem oraz krótka przemowa przywódcy ówczesnego strajku oraz dyrektora muzeum.
Tu chyba jedyny zgrzyt, bo... niektórzy woleli słuchać siebie przeszkadzając nieco innym. Szkoda, bo to było tylko kilka minut...

W końcu idziemy na start i tu kolejne zaskoczenie. Mimo, że jest nas niewiele ponad 200 osób to startujemy z sektorów w odstępach czasowych. Pro ;-)

Jest i podział na strefy © djk71

Na starcie mówię Ani, że póki co obecne i najbliższe treningi to próba biegania na jak najniższym tętnie i... ruszamy... jak dla mnie z całych sił. Kiedy dobiegamy do Parku Kościuszki, po raptem chyba 700m mam puls 191 :-( Super. Czyli po biegu :-( Tym bardziej, że jest tu parę podbiegów.

Nie mylę się. Pierwsze okrążenie biegniemy wspólnie z Anką.

Pierwsze kółko za nami © djk71

Potem mówię jej żeby biegła swoje. Ja już poniżej tętna 185 nie zejdę, czyli będzie zgon.
Drugie kółko biegnę wśród innych zawodników. Najlepsi już dawno na mecie. ruszam na trzecie i... okazuje się, że biegnę sam.
Sprawdzam na zegarku, czy ze zmęczenia czegoś nie pomyliłem i nie biegnę jakiegoś dodatkowego, ale nie... Okazało się wszyscy, lub prawie wszyscy skończyli już, a ja... mogę cieszyć się samotnym biegiem... truchtaniem...

Anka już dawno na mecie

Ania kończy © djk71
I od razu ktoś ją przytula, tzn,. otula © djk71

A ja jeszcze biegnę... sam, mijam kolejne uśmiechnięte mimo mrozu i wiatru wolontariuszki. To też plus, bo czasem zdarza się mieć wrażenie, że wolontariusze na trasie są za karę. Tu do końca gościły na ich twarzach uśmiechy.
W końcu jest meta.

Dobiegam i ja © djk71

Dostaję medal, okrywają mnie podobnie jak innych folią NRC

Jest medal, jest folia © djk71

Można się napić gorącej herbaty i zjeść olbrzymią drożdżówkę.

Po chwili dekoracja, ale nie zostajemy (przepraszamy), zmarzliśmy my, zmarzli nasi kibice. Pora wracać.

Jeszcze w drodze do samochodów nie możemy się nachwalić organizacji imprezy. Było super. Za rok znów tu będziemy. :-)

Pilnując pulsu z myślą o... dalej...

Piątek, 7 grudnia 2018 · Komentarze(5)
Dziś znów krótkie bieganie w wolnym tempie pilnując pulsu. I znów się udało. Niższy niż ostatnio, jeszcze nie ideał, ale jest ok. Oczywiście tempo też trochę wolniejsze, ale póki co nie o prędkość chodzi.

A o co? Sam nie wiem... Tak ja nie wiem po co kupiłem ten magazyn...

Ciekawa gazetka... ;-) © djk71

Może jeszcze pod wpływem zakupu kalendarza... Jakieś ukryte pragnienia...

Tak samo jak nie wiem czemu tak się dzieje, że jak tylko zaczynam wracać do regularnych ćwiczeń to od razu dostaję cios...
Radości z basenu, czy z biegania starcza na godzinę, czasem nawet nie, bo potem od razu cios między oczy... i powrót do rzeczywistości...

Może więc faktycznie chcę pobiec gdzieś dalej, daleko... bardzo daleko...

Krótki basen przed pracą

Czwartek, 6 grudnia 2018 · Komentarze(0)
Miałem wstać wcześniej, ale jakoś nie wyszło. Mimo to biorę torbę już prawie spakowaną na basen. Dorzucam brakujące elementy i jadę do firmy. Może uda się po pracy wpaść choć na chwilę popływać. W planach jednak wyjazd na urodziny więc może być ciężko.

Jadę, ale... inną drogą. niby krótszą, ale dłuższą jeśli chodzi o czas. Tyle, że blisko basenu. Spoglądam na parking obok Aquariusa i pusto... Ale nie, nie mam czasu. Jadę dalej. Jadę. Do ronda. Tam zawracam i... jestem na basenie. Czasu mało więc i nie ma czasu na zabawy, jacuzzi itp. Trzeba chwilę popływać. Podobnie jak ostatnio tylko z mniejszą liczbą przerw.

Krótka pogawędka z Olkiem i trzeba kończyć. Szybko, ale cieszę się, że się udało :-)

Basen o poranku © djk71