Wpisy archiwalne w kategorii

Austria

Dystans całkowity:57.29 km (w terenie 12.00 km; 20.95%)
Czas w ruchu:04:21
Średnia prędkość:8.11 km/h
Maksymalna prędkość:22.32 km/h
Suma podjazdów:416 m
Maks. tętno maksymalne:185 (91 %)
Maks. tętno średnie:172 (84 %)
Suma kalorii:2926 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:9.55 km i 1h 05m
Więcej statystyk

Czas wracać

Sobota, 1 sierpnia 2020 · Komentarze(0)
Jak to mówią: wszystko co piękne szybko się kończy. My również kończymy nasz krótki, acz dość intensywny pobyt w Obertraun.
Rano postanawiam jeszcze raz zerknąć na góry.

Góry wciąż przed oczami © djk71

Przed nami długi dzień więc krótko, ale pod górkę i lasem.

Leśną ścieżką © djk71

Pięknie tu jest.

Ostatni rzut oka na góry © djk71

Nie chce się wracać, ale co zrobić... :-)

W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze żeby zerknąć na pobliskie jeziorko z dość sporym kamyczkiem.
Pierwsze podejście nie udane - muchy końskie zmusiły do biegu największych przeciwników tego sportu.
Za drugim razem się udało.

Kamyczek © djk71

Wcześniej odwiedziliśmy jeszcze pobliską jaskinię, niestety część trasy zamknięta.

Śliczny mostek © djk71

Lubię takie mostki © djk71

Chatka obok jaskini © djk71

Już pod Wiedniem postanawiamy jeszcze odwiedzić Laxenburg. Olbrzymi park z zamkiem, jeziorkami...

W parku w Laxenburg © djk71

Można by tu spędzić cały dzień, ale my już myślami jesteśmy w domu, więc dość szybko wracamy. Ładnie, ale tu trzeba przyjechać z nastawieniem na rekreację, spacery...

W parku w Laxenburg © djk71


I tak oto skończyła się krótka, trochę niespodziewana austriacka przygoda.


Leżeć czy biegać w upale? Biegać :-)

Piątek, 31 lipca 2020 · Komentarze(0)
Ekipa stwierdziła, że mieszkając nad jeziorem wypadałoby w końcu skorzystać z tego dobrodziejstwa i trochę poleżeć i popluskać się.
Jak wiecie ja nie lubię słońca więc stojąc przed wyborem: leżeć czy biegać wybrałem opcję mniej męczącą: bieganie ;-)

Pobiegłem z drugiej strony jeziora, wzdłuż torów co dawało nadzieję na w miarę płaski bieg.

Miało być łatwo wzdłuż jeziora i torów © djk71

O jakże się myliłem... Podbiegi był takie, że nawet niektórzy rowerzyści (ci niedzielni) zsiadali z rowerów (nie dot. elektryków, których tu pełno).
Musiałem zamienić kilka podbiegów w podejścia.

Trochę w górę, trochę w dół © djk71

Zaliczam mostek, który kiedyś widziałem ze statku.

Kolejny ciekawy mostek © djk71

Nie do końca wiem, czy mogę tu biegać bo trochę się rusza.

Trochę huśta na tym mostku © djk71

Mostek w drodze powrotnej © djk71

Dyszka zaliczona w prawie 30 stopniach.

Potem krótka wizyta nad innym jeziorem - Gosausee, ale chyba wolę "nasze".

Gosausee © djk71

Gosausee © djk71

Tam, mimo, że byliśmy wieczorem zdecydowanie zbyt dużo ludzi :-)

W oddali Dachstein © djk71

Gosausee © djk71

Nad Gosausee © djk71


Hallstatt o poranku

Czwartek, 30 lipca 2020 · Komentarze(0)
Wczorajsza wizyta w Hallstatt tak mnie zauroczyła, że dziś o świcie postanowiłem zajrzeć tam raz jeszcze.
Kiedy przybiegam do miasteczka jest cicho i spokojnie.

Pusty rynek © djk71

Tak bardzo, że momentami aż mam wyrzuty, że może za głośno uderzam butami o bruk.

Góry w tle © djk71

Jest cudownie.

Hallstatt - przepięknie :-) © djk71

Cisza, spokój, mogę sobie spokojnie pooglądać miasteczko.

Hallstatt - przepięknie :-) © djk71

Musi być selfie © djk71


Jaki tu spokój © djk71

Co prawda ja cały czas truchtam, ale i tak jest spokojnie :-)

Pięknie © djk71

Co prawda mam wrażenie, że ktoś mnie cały czas obserwuje, ale to chyba tylko wrażenie...

Ktoś mnie obserwuje © djk71


Czas jednak wracać, przed nami kolejny aktywny dzień.

I powrót do domu © djk71

Lodowiec Dachstein

Czwartek, 30 lipca 2020 · Komentarze(0)
Cały czas w górę © djk71
Po porannym bieganiu ruszamy do Ramsau żeby wjechać na lodowiec Dachstein.

Tu wjeżdżamy kolejką na wysokość 2700 m n.p.m.

Wjeżdżamy kolejką © djk71


Tu oprócz wspaniałych widoków czeka nas przeprawa przez najwyżej położony w Austrii wiszący most z pięknymi widokami na alpejskie szczyty i widokiem na położone 400 m niżej skały...

Most robi wrażenie © djk71

Mimo obaw wszyscy przeszli by na końcu wejść jeszcze na" schody do nicości".

Schody do nicości © djk71

Schody do nicości © djk71

Na krawędzi © djk71

U góry widoki piękne

Piękne widoki © djk71

Góry © djk71

Dalej wizyta w lodowym pałacu

Lodowa żarówka © djk71

Zamarznięta lokomotywa © djk71

Po wyjściu na zewnątrz chwila wahania co dalej i... wybieramy niespodziewany 7 km spacer po śniegu.

Wędrówka po śniegu © djk71

Synowi też się podoba © djk71

Z żoną © djk71

Jest co maszerować...

Długa droga przed nami © djk71

Piękne skały © djk71

Cały czas w górę © djk71

Po dotarciu na górę chwila przerwy na jedzenie i picie.

Nasz cel © djk71

Najwyższy dziś punkt © djk71

Czas na obiad i bezalkoholowe © djk71

I czas wracać żeby zdążyć na powrotną kolejkę.

Droga w dół © djk71

Ten ma łatwiej © djk71

Czas wracać bo już pusto © djk71

Ślicznie tu © djk71

Już blisko © djk71

Wracamy © djk71

Warto było...

W pięknych okolicznościach przyrody

Wtorek, 28 lipca 2020 · Komentarze(0)
Pobudka nieco później niż planowałem, ale trzeba było odpocząć po wczorajszym dnu pełnym wrażeń.

Ruszam pobiegać, pierwszy raz od Rzeźniczka (nie licząc bieżni na siłowni to pierwszy raz od półtora miesiąca). Mimo późniejszego startu jest jeszcze pusto.

Hallstatt i okolice © djk71


Hallstatt i okolice © djk71

Pusto i pięknie.

Hallstatt i okolice © djk71

Dla takich widoków warto było wstać.

Hallstatt i okolice © djk71

Nie mam kondycji, ale widoki rekompensują zmęczenie.

Hallstatt i okolice © djk71


Dachstein Krippenstein

Wtorek, 28 lipca 2020 · Komentarze(1)
Zupełnym (prawie) przypadkiem wylądowaliśmy na urlopie w Górnej Austrii, w Obertaun nad jeziorem Hallstättersee (miały być Bieszczady). Okazało się, że w okolicy jest mnóstwo niesamowitych atrakcji. Po porannym bieganiu wybraliśmy się na Dachstein Krippenstein.

Już po drodze jest pięknie.

Gemeinde Obertraun © djk71

W drodze do kolejki © djk71

Rzeczka po drodze © djk71

Najpierw spacer obok ośrodka sportowego dla piłkarzy...

Ośrodek piłkarski © djk71

... potem obok toru dla rowerzystów, by wreszcie dotrzeć do stacji kolejki. Kilka opcji biletów, ale najbardziej sensowna wydaje się All inclusive obejmująca kolejki, jaskinie, platformy widokowe.

Wjeżdżamy na stację pośrednią. Widoki przepiękne.
Obsługa kieruje nas do jaskini lodowej, a potem do mamuciej. Wydaje nam się, że mamy mnóstwo czasu. Potem okaże się, że wszystko jest tu perfekcyjnie wyliczone.

Wchodzimy do jaskini.

W lodowej jaskini, szczątki misia © djk71

Lodowe fantazje © djk71

Przed nami 50 minut spaceru pod ziemią w lodowym klimacie. Z 30 stopni temperatura spada momentami do 0.

Trzydzieści stopni chłodniej niż przed chwilą © djk71

Jesteśmy pod sporym wrażeniem.

Śliczny mostek © djk71

Mostek (można obejść bokiem) © djk71

Mamy nawet krótki koncert.

W trakcie koncertu © djk71

Jaskinia warta zobaczenia.

Widoki po wyjściu jeszcze piękniejsze.

I znów na powierzchni © djk71

Ślicznie tu © djk71

Jaskinia mamucia choć olbrzymia już nie jest tak efektowna, ale oczywiście ją zaliczamy. 

W jaskini mamuciej © djk71

Następnie wjazd na ponad 2000 m.

U góry © djk71

Kolejne niesamowite widoki.

Piękne góry © djk71

Rodzinnie © djk71

I trochę spaceru na platformy widokowe.

Super widoki © djk71

Góry © djk71

Góry © djk71

Najpierw Wetelbespirle

I znów góry © djk71

Wszędzie wokół góry © djk71

A potem ta najbardziej znana, czyli 5 Fingers. Nie wszyscy dobrze się tu czują, ale my oczywiście robimy sesję.

Chłopak jak z obrazka © djk71

Po drodze mijamy też ślizgawkę na śniegu, czego oczywiście dzieci nie omijają.

Tam w dole widać nasze miasteczko © djk71

W oczekiwaniu na kolejkę powrotną ktoś nam zwraca uwagę, że nasze maski niezbyt dokładnie zakrywają nosy. Poprawiamy. Fakt, tu wszyscy tego pilnują. I tu u góry, i na dole w sklepach...

Wracamy do domu wieczorem. Było pięknie. Kończymy w pizzerii gdzie zastaje nas oberwanie chmury. Choć do domu niedaleko wracamy przemoczeni. Nie szkodzi :-)

Poysdorf i nie tylko

Poniedziałek, 27 lipca 2020 · Komentarze(0)
Przejeżdząjąc przez Austrię kilkukrotnie mijałem miasteczko Poysdorf. Zawsze obiecywałem sobie, że kiedyś tu się zatrzymam i nigdy się nie udawało.
Tym razem los sprawił, że musieliśmy tu zrobić przerwę i była okazja na krótki spacer. Sympatyczne miasteczko, wszystko kręci się wokół wina... Choć widziałem też drogowskazy do oldmobile muzeum... więc atrakcji jest pewnie więcej.

Poniżej kilka zdjęć z miasteczka.

Miasto wina © djk71


Oryginalne © djk71

Można poznać nowych ludzi...

Jak tu po niemiecku zagadać? © djk71

Chwila refleksji

Można się dogadać? Można © djk71

Czyżby ktoś próbował zniszczyć? © djk71

Ślicznie tu

Urocza uliczka © djk71

Numeracja domów? © djk71

I wszystko jasne © djk71

Chciało by się zerwać © djk71

Jedziemy dalej.

Pięknie © djk71

W końcu dojeżdżamy do Górnej Austrii. Do Obertraun.

Tu mieszkamy © djk71

Super  lokalizacja.

Taki mamy widok z okna © djk71

Mam nadzieję, że cały urlop będzie piękny ;-)