Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2023

Dystans całkowity:76.83 km (w terenie 11.50 km; 14.97%)
Czas w ruchu:11:01
Średnia prędkość:7.20 km/h
Maksymalna prędkość:31.48 km/h
Suma podjazdów:447 m
Maks. tętno maksymalne:188 (92 %)
Maks. tętno średnie:174 (85 %)
Suma kalorii:6705 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:6.40 km i 0h 50m
Więcej statystyk
AktywnośćJazda na rowerze Dystans4.53 km Czas w ruchu00:19 Vśrednia14.31 km/h VMAX31.48 km/h Podjazdy 30 m
Tętnośr.130 TętnoMAX157 Kalorie 277 kcal Temp.10.0 °C
Liszkor 150 - zajawka
Od pięciu lat praktycznie odpuściłem starty rowerowe na orientację. Było od tego co prawda kilka wyjątków, ale starty w Pucharze Polski się zakończyły. W sumie sam nie wiem czemu. Pewnie brakło czasu, gdy zacząłem biegać... 

Dziś rano bieg na Prowokacji, a popołudniu odwiedziny znajomych na jednaj z imprez, której kiedyś bym nie odpuścił. Tym bardziej, że Liszkor odbywa się w Miasteczku Śląskim więc po sąsiedzku. 

Na miejscu spotykam mnóstwo znajomych. Pada też propozycja żebym wystartował. Wszyscy wystartowali co prawda kilka godzin wcześniej ale do końca limitu jeszcze sporo czasu. 
Niestety nie mam roweru, ciuchów, kompasu, linijki i pewnie wielu innych rzeczy. Wystarcza jednak chwila zagadywania i... "Co, ja nie wystartuję? Potrzymaj mi piwo!". 

Okazuje się, że znajduje się rower, a nawet dwa...  

Szybka rozmowa z synem, instrukcja z podbijania punktów (NFC, QR, albo kod literowy) i... ruszamy. 

Z synem © djk71

Bez ciuchów (sportowych), bez kasków, bez butów SPD ale jedziemy. 

Po chwili zjeżdżamy z głównej drogi i wchodzimy na niewielkie wzniesienie... Tylko gdzie jest punkt? Czy ja na pewno pamiętam jak to się robiło? Jak to się szukało? 

Gdzie teraz? © djk71

Pamiętam ;-) 

Kiedyś lampion to był standard © djk71

Zaliczamy punkt i... wracamy do bazy. Żeby się powygłupiać wystarczy :-) 
Ale jesteśmy klasyfikowani, bo jeden zaliczony punkt do tego wystarczał. 

Po powrocie rozmowy ze znajomi. Super było Ich spotkać po tylu latach. Szkoda, że nie z każdym udało się porozmawiać.
Fajnie było znów poczuć ten klimat. 
AktywnośćBieganie Dystans8.09 km Czas w ruchu00:58 Vśrednia7:10 min/km VMAX5:56 min/km Podjazdy 38 m
Tętnośr.174 TętnoMAX185 Kalorie 681 kcal Temp.14.0 °C SprzętVentura8
Dwa kółka na Prowokacji bez sił :(
Trzecia w tym roku Gliwicka Parkowa Prowokacja Biegowa. 
Plan - przebiec ja najwięcej czyli... jak miesiąc temu pięć kółek. 

Dziś ekipa Etisoft Running Team jeszcze liczniejsza niż ostatnio. 

Etisoft Running Team © djk71

Pierwsze kółko biegnę z Adamem. 
Drugie sam i... niestety na tym kończę. Nie mam siły. Zupełnie nie wiem czemu. 

Anetka maszeruje dwa kółka w towarzystwie Karoliny :-) 


AktywnośćBieganie Dystans7.58 km Czas w ruchu01:01 Vśrednia8:02 min/km VMAX5:49 min/km Podjazdy 29 m
Tętnośr.151 TętnoMAX173 Kalorie 632 kcal Temp.16.0 °C SprzętVentura8
Marszobieg zamiast interwałów
Plecy przeszły.

Na warsztatach Marcin zagadał czy byśmy nie pobiegali. Możemy. Przyjeżdżam do Gliwic i ruszamy standardowo do lasu. 
Truchtamy. W pewnym momencie kumpla łapią jakieś skurcze i ostatecznie część drogi maszerujemy prowadząc dyskusje o pracy i nie tylko. 

W Gliwicach © djk71

Potem znów udaje się trochę potruchtać. Pierwszy raz od dawna w krótkich spodenkach. 
AktywnośćBieganie Dystans4.03 km Czas w ruchu00:31 Vśrednia7:41 min/km VMAX5:44 min/km
Tętnośr.141 TętnoMAX163 Kalorie 323 kcal SprzętA6y
Plecy? :(
W planach był rower i bieganie. Na prośbę dziecka modyfikuję plany i zostaje tylko czas na jedną aktywność. W dodatku jestem w okolicach siłowni więc idę na bieżnię. 
Od rana czuję niepokój w plechach i... bolące nogi. Po czym? Po wczorajszych górach i spacerze po mieście? Dziwne. Przecież było lajtowo... 

W trakcie rozgrzewki na bieżni próbuję rozruszać plecy. Nie udaje się. Z każdą kolejną minutą gorzej. Boli. Trudno, nie będzie długiego biegu :-( 
AktywnośćWędrówka Dystans8.19 km W terenie8.00 km Czas w ruchu02:14 Vśrednia3.67 km/h VMAX7.82 km/h Podjazdy253 m
Tętnośr.105 TętnoMAX151 Kalorie 736 kcal Temp.10.0 °C
KGP #06 Lubomir
Dziś Igor gra w Krakowie.
Wieczorem. To dobrze. Dla nas :-) To oznacza, że mamy cały dzień do wykorzystania w Małopolsce. 

Pogoda zapowiada się ładna więc planujemy zaliczyć kolejny szczyt lub szczyty w Koronie Gór Polski.

KGP © djk71

Szybka kalkulacja (Excel rządzi) i wychodzi, że teoretycznie moglibyśmy zaliczyć Lubomir i Mogielnicę ale wtedy zostałby nam tylko czas na mecz. W trakcie ostatniej wizyty w Krakowie mieliśmy czas tylko na Nową Hutę, a żona chciała pochodzić trochę po Starym Mieście więc dziś decydujemy się tylko na jeden wierzchołek.

Wybieramy Lubomir. W Koronie jest on traktowany jako najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego choć tak naprawdę jest nim Mędralowa. Nie wiem skąd taki wybór, ale zaliczyć trzeba. 
Wstajemy rano, bez dużego pośpiechu, a jak nawet bez większej chęci i ruszamy w stronę Pcimia (tego). Dalej już coraz bardziej zwężającą się drogą w stronę parkingów pod schroniskiem Kudłacze. W sezonie na końcówce tej drodze musi być ciekawie :-) 

Schronisko Kudłacze © djk71

Dziś spokojnie dojeżdżamy i parkujemy (15 zł). Chwilę po nas dojeżdża inny samochód i... chyba się zagotował, bo zaczyna się mocno dymić spod maski. Czujny parkingowy przytomnie i szybko każe mu przeparkować auto z dala od innych pojazdów. Ponoć miał tu już różne doświadczenia :-) 

Ruszamy. Idzie się spokojnie, pod nogami resztki lodu, ale zupełnie nieprzeszkadzające.

Resztki śniegu © djk71


W górę © djk71

Na początku trochę chłodno... szczególnie w łysinę... Dopiero na Łysinie :) robi się cieplej :-) 

Łysina na Łysinie © djk71

Idziemy dalej. Większość trasy w lesie więc widoków mało. Dopiero przed szczytem jest punkt widokowy. 

Punkt widokowy © djk71

Podbijamy książeczki. 

Pieczątki muszą być © djk71

Zastanawiamy się chwilę czy nie zwiedzić obserwatorium, ale informacja, czy jest czynne jest niejednoznaczna. Ruszamy więc w drogę powrotną. 

Obserwatorium na Lubomirze © djk71

Jadąc w stronę Krakowa zatrzymujemy się na przedmieściach Myślenic w lokalu o jakże trafnej nazwie: "Przedmieście" :-) 
Przepyszne burgery i słuszne porcje. Frytki belgijskie też :-) 

Potem trochę włóczęgi po Krakowie. Gdybym pierwszy raz przyjechał do tego miasta to pomyślałbym, że wylądowałem w państwie policyjnym... Naprawdę dawno nie widziałem tyle policji. W "akcji"... 

Hmmm... :-) © djk71

Wrażenia z Krakowa poprawiła nam kawa i kardamonka w Kaffe Bageri Stockholm. Warto. I ta kolejka przed wejściem.... 

AktywnośćBieganie Dystans8.42 km Czas w ruchu01:01 Vśrednia7:14 min/km VMAX5:14 min/km
Tętnośr.160 TętnoMAX188 Kalorie 728 kcal SprzętA6y
Ciężkie interwały po ciężkiej nocy
Zwykle nie mam problemów ze snem. Dziś miałem. Za dużo myśli. 
W efekcie noc krótka i z wieloma przerwami, choć Garmin nawet mocno nie krzyczał :-) 

W drodze na siłownię kilkukrotnie mnie kusiło żeby zawrócić. Nawet kiedy już zaparkowałem przed siłownią myślałem, czy nie odjechać. 

W końcu jednak poszedłem. Interwały. Ciężkie. Zbyt ciężkie na dziś ale udało się je zrobić. Czasem dobrze jest mieć plan. 
A może nie czasem, tylko zawsze... Najlepiej zapisany. Gdziekolwiek... Ja lubię w komputerze. 
Bez względu na to jak ten komputer wygląda. Czy jest schowany w zegarku, czy jest trochę większy... Jak ten w hotelu w Dreźnie... :-) 


W hotelu w Dreźnie © djk71

AktywnośćĆwiczenia Dystans0.87 km Czas w ruchu00:20 Vśrednia2.61 km/h
Tętnośr.150 TętnoMAX171 Kalorie 236 kcal
102 piętra, 1632 schody
Trochę wysiłku na maszynach i... czegoś mi brakowało.
No to dobiłem się na schodach. Tradycyjnie pod koniec pot lał się ciurkiem...
Może to jest metoda żeby zrzucić jeszcze kilka kg...


AktywnośćCiężary Czas w ruchu00:21
Tętnośr.104 TętnoMAX131 Kalorie 115 kcal
Trening siłowy
Zmęczony po wczorajszym biegu. Po biegu była jeszcze piłka nożna. W teatrze ;-)


Chopcy z Roosevelta © djk71

Więc dziś zamiast biegania trochę siły.
AktywnośćBieganie Dystans9.94 km Czas w ruchu01:02 Vśrednia6:14 min/km VMAX5:18 min/km Podjazdy 74 m
Tętnośr.173 TętnoMAX184 Kalorie 833 kcal Temp.1.0 °C SprzętWindhawk 3
Bieg Wiosenny
W tym roku miałem nie biegać w zawodach. Miał być tylko Cyborg i wirtualnie Wings For Life. 
Tymczasem był jeszcze Bieg dla WOŚP i dwa starty w Prowokacji. Ekipa firmowa namówiła na start w Biegu Wiosennym. 

To mój już chyba piąty start w tym biegu. W zeszłym roku udało się pobiec z czasem 0:57:11. W tym nie ma na to szans. Wg wyliczeń wychodzi mi, że jeśli pobiegnę 1:04:00 to będzie ok. 

Na starcie spotykam mnóstwo znajomych. Super :-) 
Nie z wszystkimi udało się zrobić zdjęcie ale z Agą i Tomkiem zawsze :-) 

Przed startem © djk71

Wahałem się czy zostać w kurtce, czy pobiec na lekko. W słońcu jest ciepło, gdyby była Anetka to pewnie oddałbym jej kurtkę, a tak biegnę na ciepło :-) 
Jak się potem okaże wcale tak ciepło nie było. 

Przed biegiem Wiosennym - ERT © djk71

Początek wspólnie, wśród dłużej grupy biegaczy (1240 osób), trochę rozmów ze znajomymi. Gdy robi się trochę luźniej ekipa mi gdzieś ginie i do końca już prawie biegnę sam. 
Jakieś 3-4km przed metą wyprzedza mnie Aga i biegnie tak do mety już kilka metrów przede mną. 

Kończę z wynikiem 1:03:00, o minutę szybciej niż zakładałem, o sześć minut wolniej niż rok temu. I prawie o sześć kilo więcej. Przypadek? :-) 

Fajnie było spotkać tylu znajomych. 

AktywnośćBieganie Dystans4.21 km Czas w ruchu00:27 Vśrednia6:24 min/km VMAX4:50 min/km Podjazdy 8 m
Tętnośr.168 TętnoMAX187 Kalorie 351 kcal Temp.0.0 °C SprzętWindhawk 3
Przed śniadaniem
Kolejna delegacja. W planach trening. 
Rano pogoda paskudna, ale wiem,  że potem już nie będzie czasu. Trudno, idę. 

O poranku w Dreźnie © djk71

Trening krótki ale intensywny. 
W połowie treningu żałuję, że wziąłem okulary, bo tak pada, że nic nie widzę. 
Jakoś dobiegam do hotelu.

Drezno © djk71

Niewiele udało się po drodze zobaczyć.

Drezno © djk71

Dobrze, że choć wieczorem coś zobaczyliśmy w drodze na obiadokolację :-) 

Drezno © djk71