Kryzys wieku średniego
Niedziela, 31 sierpnia 2014
· Komentarze(4)
Kategoria Z kamerą wśród..., śląskie, Samotnie, od 100 do 200km
Kryzys wieku średniego
Był plan wyjazdu z Wojtkiem i ekipą, był pomysł na szybką Ankę, a wyszło jak zwykle, czyli inaczej. Poranna mgła nie zachęca do wyjazdu. W końcu zbieram się i wiem tylko jedno, że dziś szosa. I nie jak zwykle na północ, tylko na południe. Bez mapy, bez konkretnego celu.
Nawet nie bardzo jestem nastawiony na zwiedzanie, dziś po prostu jadę. Jadę i myślę. A jest o czym. Ostatnio nie było na to czasu. A może właśnie był czas tylko w końcu trzeba to jakoś podsumować, wyciągnąć wnioski.
W Przyszowicach też dożynki, jak u nas wczoraj :-) Tyle, że oni nie mają takiej fajnej kapeli jak my :-)
Ornontowice, Dębieńsko... drogi, którymi nigdy lub bardzo rzadko jeżdżę, nawet samochodem. Nie ma to znaczenia. Po prostu jadę.
Za Stanowicami odbijam na Kamień, by w Książenicach zamyślony skręcić w lewo i wylecieć na drodze, z której chciałem uciec. No trudno. Dojeżdżam do Rybnika, ale nie chce mi się dziś jechać do centrum. Skręcam i docieram do niezbyt lubianej przeze mnie 78-tki.
Kawałek dalej pozdrawiam przejeżdżającego gościa na kolarce, mijam go i słyszę: "Cześć Darek". Odwracam się, toż to Grzesiek :-)
Obaj jesteśmy zaskoczeni spotkaniem w takim miejscu :-) Chwilę rozmawiamy, a ja w tym czasie lustruję jego kolarkę. Nigdy nie sądziłem, że będę się przyglądał takim rowerom. A jednak coś mnie nosi, wczoraj przeglądałem kilka stron z takimi zabawkami. Szczerze mówiąc nie jestem do tego przekonany, ale coś gdzieś tam w głowie... :-) Pewnie to pod wpływem relacji zawodników z 1008-ki :)
BBT też mi chodzi po głowie. Na razie nie czuję się na siłach, ale zawody dopiero za dwa lata. Jeszcze masa czasu...
Chyba dopada mnie kryzys wieku średniego. Inni w tym czasie zmieniają samochody, kupują kabriolety, motory, zmieniają żony, a ja.... myślę o zmianie (no może raczej o dokupieniu) roweru i o większym wysiłku zamiast leżenia na plaży gdzieś na Kanarach... Nie jestem normalny... Nigdy nie byłem...
W Wilczej odbijam na Knurów. Nie wiedziałem, że ta wieś jest tak stara....
I jakiś pałac w tle.
I kościółek też niczego sobie..
Mijam Knurów. W Gierałtowicach pora na sklep. Potrzebuję wody. Butelka coli też mi dobrze robi. W Przyszowicach odbijam jeszcze na Chudów żeby nie wracać tą samą drogą. Nic ciekawego tu się akurat nie dzieje więc się nawet nie zatrzymuję.
Udaje się przyjechać do domu tuż przed burzą. Brakło jednak czasu na wszystkie przemyślenia...
Kadencja: 86
Był plan wyjazdu z Wojtkiem i ekipą, był pomysł na szybką Ankę, a wyszło jak zwykle, czyli inaczej. Poranna mgła nie zachęca do wyjazdu. W końcu zbieram się i wiem tylko jedno, że dziś szosa. I nie jak zwykle na północ, tylko na południe. Bez mapy, bez konkretnego celu.
Nawet nie bardzo jestem nastawiony na zwiedzanie, dziś po prostu jadę. Jadę i myślę. A jest o czym. Ostatnio nie było na to czasu. A może właśnie był czas tylko w końcu trzeba to jakoś podsumować, wyciągnąć wnioski.
W Przyszowicach też dożynki, jak u nas wczoraj :-) Tyle, że oni nie mają takiej fajnej kapeli jak my :-)
I jak tu nie przyjąć zaproszenia na dożynki© djk71
Ornontowice, Dębieńsko... drogi, którymi nigdy lub bardzo rzadko jeżdżę, nawet samochodem. Nie ma to znaczenia. Po prostu jadę.
I wszystko jasne© djk71
Za Stanowicami odbijam na Kamień, by w Książenicach zamyślony skręcić w lewo i wylecieć na drodze, z której chciałem uciec. No trudno. Dojeżdżam do Rybnika, ale nie chce mi się dziś jechać do centrum. Skręcam i docieram do niezbyt lubianej przeze mnie 78-tki.
Podoba mi się ten wiadukt© djk71
Kawałek dalej pozdrawiam przejeżdżającego gościa na kolarce, mijam go i słyszę: "Cześć Darek". Odwracam się, toż to Grzesiek :-)
Obaj jesteśmy zaskoczeni spotkaniem w takim miejscu :-) Chwilę rozmawiamy, a ja w tym czasie lustruję jego kolarkę. Nigdy nie sądziłem, że będę się przyglądał takim rowerom. A jednak coś mnie nosi, wczoraj przeglądałem kilka stron z takimi zabawkami. Szczerze mówiąc nie jestem do tego przekonany, ale coś gdzieś tam w głowie... :-) Pewnie to pod wpływem relacji zawodników z 1008-ki :)
BBT też mi chodzi po głowie. Na razie nie czuję się na siłach, ale zawody dopiero za dwa lata. Jeszcze masa czasu...
Chyba dopada mnie kryzys wieku średniego. Inni w tym czasie zmieniają samochody, kupują kabriolety, motory, zmieniają żony, a ja.... myślę o zmianie (no może raczej o dokupieniu) roweru i o większym wysiłku zamiast leżenia na plaży gdzieś na Kanarach... Nie jestem normalny... Nigdy nie byłem...
W Wilczej odbijam na Knurów. Nie wiedziałem, że ta wieś jest tak stara....
Stara ta wioska© djk71
I jakiś pałac w tle.
Pałac w Wilczy© djk71
I kościółek też niczego sobie..
Kościół w Wilczy© djk71
Mijam Knurów. W Gierałtowicach pora na sklep. Potrzebuję wody. Butelka coli też mi dobrze robi. W Przyszowicach odbijam jeszcze na Chudów żeby nie wracać tą samą drogą. Nic ciekawego tu się akurat nie dzieje więc się nawet nie zatrzymuję.
Udaje się przyjechać do domu tuż przed burzą. Brakło jednak czasu na wszystkie przemyślenia...
Kadencja: 86