Jak kania dżdżu, czyli po KoRNO
Niedziela, 24 sierpnia 2014
· Komentarze(3)
Kategoria do 50km, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród...
Jak kania dżdżu, czyli po KoRNO
Po wczorajszym KoRNO czułem zmęczenie. Duże zmęczenie, nawet w nocy czułem mięśnie. Dziś krótki rozjazd. Po Zabrzu. Zobaczyć przy okazji jak wiele się zmienia. Co rusz to nowy lokal, pub, restauracja, sklep... A i inne inwestycje widać.
Po kilku kilometrach czuję, że tego mi było potrzeba. Przyszło mi do głowy, że potrzebowałem kręcenia jak kania dżdżu. I zacząłem się zastanawiać skąd pochodzi to wyrażenie i czego dotyczy: grzyba, czy ptaka? Okazuje się, że interpretacje są różne, ale mnie bardziej podoba się wersja z ptakiem.
Po koniec jeszcze spotkanie z miłośnikami koni, nic do nich nie mam, ale nie lubię jak jeżdżą po szlakach rowerowych...
Kadencja: 82
Po wczorajszym KoRNO czułem zmęczenie. Duże zmęczenie, nawet w nocy czułem mięśnie. Dziś krótki rozjazd. Po Zabrzu. Zobaczyć przy okazji jak wiele się zmienia. Co rusz to nowy lokal, pub, restauracja, sklep... A i inne inwestycje widać.
Nowa inwestycja© djk71
Śląski Park Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia© djk71
Po kilku kilometrach czuję, że tego mi było potrzeba. Przyszło mi do głowy, że potrzebowałem kręcenia jak kania dżdżu. I zacząłem się zastanawiać skąd pochodzi to wyrażenie i czego dotyczy: grzyba, czy ptaka? Okazuje się, że interpretacje są różne, ale mnie bardziej podoba się wersja z ptakiem.
Po koniec jeszcze spotkanie z miłośnikami koni, nic do nich nie mam, ale nie lubię jak jeżdżą po szlakach rowerowych...
Byle nie po rowerówce© djk71
Kadencja: 82