KoRNO 2014

Sobota, 23 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
KoRNO 2014
Amiga leczy rany więc dziś jadę sam. Kiedy przyjeżdżam, w bazie jeszcze pustki, po chwili jednak zjawiają się kolejni zawodnicy, niektórzy podobnie jak ja najpierw odwiedzili Pogorię :-)

Standardowo przygotowanie roweru, przebranie się i rozmówki ze znajomymi w oczekiwaniu na start. Widząc, że jestem sam kilkoro znajomych oferuje wspólną jazdę (wielkie dzięki raz jeszcze), ale dziś decyduję się jechać samotnie.

Broda? A co z aerodynamiką? © djk71


Odprawa, dostajemy po dwie mapy A3 w skali 1: 50 000 i czas narysować trasę. Do zaliczenia mamy tylko 11 punktów kontrolnych, co oznacza, że przy trasie 100km będą długie przeloty. Do tego trasa nasuwa się sama, pytanie tylko czy zacząć od północy, czy od wschodu. Nie lubię tego, bo to oznacza, że na trasie będą "pociągi".

PK 3 - podest
Decyduję się na wschód. Mijam kolejnych zawodników, ale trochę niepokoi mnie puls, od samego początku bardzo wysoki. Dawno już tak nie miałem. Pierwszy punkt prosty, choć kto wie, czy bym go nie minął gdyby nie wyjeżdżający z niego zawodnik.

PK 1 - zagłębienie terenu
Wyjeżdżając z punktu wjeżdżamy na siebie (dosłownie) z Marzką z Dziabniętych, a dopiero co tuż przed punktem pytałem o nią Artura. Marzka zalicza glebę, mnie udaje się ustać, na szczęście nikomu się nic nie stało.

Jadę dalej. Chwilę później spotykam Jarka W. z kolegą. Wyprzedzają mnie, ale siedzę im na kole i to jest błąd. Skupiam się na jeździe i zapominam o mierzeniu odległości. Skręcamy w lewo i to nie to. Oni wracają, a ja krążę bez sensu w okolicy, by w końcu wrócić do szlabanu i bezbłędnie dotrzeć do punktu. Wszyscy szukają góry, aw opisie jest dół ;-) Straciłem tu jednak niepotrzebnie aż kwadrans.

PK 4 - kamieniołom
Jadę do Sikorki, stamtąd skręcam na Ząbkowice i jakoś z rozpędu dojeżdżam prawie do ronda. Cofam się lekko i jadę w stronę znanego mi z innych imprez kamieniołomu.

To jeszcze nie tu © djk71


Kieruję się na jego północny- zachodni kraniec, co okazuje się być dobrym wyjściem, bo mimo, że nie do końca mi się zgadzają odległości to do punktu dojeżdżam bezbłędnie.

Widok z punktu © djk71


Po drodze i na mecie okaże się, że wielu zawodników miało tu problem, bo punkt był źle zaznaczony i jeśli ktoś tylko patrzył na odległość lub na odniesienie względem lasu to miał pecha. Ciekawe jak to finalnie rozwiązali sędziowie.

PK 10 - wiadukt
Znaną drogą docieram do Łęki. Punkt jest na górze wiaduktu. Chyba w tym samym miejscu był kiedyś na innej imprezie.

PK 11 - krzyż
Przelot asfaltem do Błędowa. Podjazd w pola do krzyża.

PK 8 - kamieniołom
Wyjeżdżając z punktu nie ma na mapie żadnych ścieżek ale w terenie są. Niestety zjeżdżam pod płoty gospodarstw, dopiero po chwili udaje się odnaleźć przejazd. Spotykam jadącego z przeciwka Grześka… no to już wiadomo kto wygra :-)

Mała zmyłka przed punktem, zamiast w lewo skręcam w prawo, ale po chwili naprawiam swój błąd.

Kolejny kamieniołom © djk71


PK 9 - strumyk
Zjazd od Łaz. Mijamy się z Tomalosem. Puls cały czas bardzo wysoki. Trochę mi się zaczyna ciężej jechać. Przed punktem gdzieś gubi mi się zielony szlak. Jak się okazuje nie tylko mnie. Rzucamy rowery (zupełnie nie wiem czemu, bo i tak potem chcę jechać zielonym szlakiem) i idziemy szukać punktu. Jest punkt i błoto.

Wracamy po rowery i… powrót w to samo miejsce. Spotykam znajomych ze Szkoły Fechtungu i Dominka - jadą z przeciwnego kierunku.

PK 6 - kępa drzew
Kolejny długi przelot. Początkowo mocno błotny. Jedziemy z Arturem. Mijamy Siewierz. Raz jeden z przodu, raz drugi. Chyba, żaden z nas nie ma tyle siły żeby uciec drugiemu. Nikt też chyba nie ma takiej chęci. Punkt prosty.

PK 2 - brzeg stawu
Ścieżka, która na mapie nie wygląda zbyt zachęcająco w rzeczywistości okazuje się dużo lepsza. Kolejne dziurki na karcie.

PK 7 - nasyp kolejowy
Jedziemy na południe. Mam wątpliwości, czy droga, do której chcemy dojechać nie jest czasem trasą kolejową, ale trzęsąca się mapa i okulary nie ułatwiają weryfikacji. Rzut oka na opis punktu i wszystko jasne. Na szczęście wzdłuż torów jest też ścieżka :-)

Komuś się nudziło © djk71


PK 5 - brzeg jeziora
Przed na i ostatni punkt. Na zjeździe rozpędzam się i gdyby nie Artur pewnie za chwilę musiałbym się wracać :). Perforator w ruch i pora wracać na metę.

Podbijamy ostatni punkt © djk71


Meta
Przed nami jakieś 10km. Cały czas na południe. Chwilę wahaliśmy się czy jechać przez las, ale stwierdziliśmy, że będzie krócej. Krócej nie znaczy szybciej. Chwila walki z mokradłami ale po chwili już jesteśmy Ratanicach. Stąd już prosta droga obok Pogorii do mety.

Nie jest źle. Komplet punktów i prawie 2,5 godziny przed limitem czasu. Na mecie dyskusje (wśród zawodników i sędziów) co zrobić z PK 4. W sumie trasa szybka i prosta. Chyba najprostsze KoRnO z tych na których byłem.

Szybki posiłek regeneracyjny, mycie roweru i czas się żegnać. Obiecałem dziecku, że się pospieszę, abyśmy zdążyli jeszcze pójść na mecz.Zdążyliśmy, przy kasie okazało się, że zostało 6 ostatnich biletów ;-) Po nas już tylko cztery :-) Górnik wygrał 2:0 i wciąż jest liderem.

Miło spędzony dzień :-)

Komentarze (2)

Dzięki. Nawet się udało mimo, że trasa była szybka co widać po wynikach, a co nie jest moją domeną :-)

djk71 08:04 wtorek, 26 sierpnia 2014

Gratuluję wyniku, moment obróciłeś tą trasę - widać forma jest:)

jasonj 19:57 poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atoma

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]