ZaDyMnO, czyli piasek, bagna i całowanie
W drodze do Otwocka
Amiga pyta mnie jak tam wyglądają tereny. Z tego co pamiętam to jest płasko, mokro i są piaski. W bazie pustki, tylko kilka znajomych twarzy. Rejestrujemy się, przygotowujemy rowery, chwila rozmowy ze znajomymi trzeba iść spać. Śpię dobrze, mimo, że trasa AR, która startowała o 2:00 ponoć narobiła sporo hałasu. Ja tam nic nie słyszałem ;-)
Pobudka, śniadanie i odprawa, a tam informacje o kleszczach i komarach. Do zaliczenia mamy... 46 punktów w 12 godzin. Dostajemy mapy. Tym razem pięć. Uwielbiam to, szczególnie żonglowanie mapami w deszczu. Próbujemy je ze sobą spasować, pomaga taśma klejąca.
Map nam nie braknie... tylko jak je w deszczu zmieniać?
© djk71
Teraz jeszcze trzeba zlokalizować powiększenia, jak się mają do głównych map.
Kolejny krok to wyznaczyć trasę. Zacząć od punktów na głównej mapie, czy od tych na mapach szczegółowych? Zaczynamy od szczegółowych. Dużo punktów na małej powierzchni, bezpieczniej. Trochę nas dziwi, że tym razem nie ma opisów punktów.
PK 1 - PK 18, czyli dwie mapy w skali 1:15 000.
Wybieramy kolejność: 2-1-5-3-4-6-8-10-11-12-7-13-14-17-18-16-15
Ruszamy w ulewie. Leje. Przez chwilę próbujemy omijać kałuże, ale kiedy buty i tak stają się mokre mkniemy już centralnie przez nie.
Mamy punkt
© djk71
Punktów jest dużo, tak dużo, że zupełnie nie pamiętam co się działo przy którym z nich. Tym bardziej, że nie było opisów.
Jedno jest pewne, od samego początku napędy dostają nieźle w kość. Nie cierpię słuchać tych dźwięków.
Bodajże przy PK6 dziwny dźwięk dobywa się z tylnego hamulca. Ściągam koło, okazuje się, że sprężynka jest skrzywiona, z klocków też niewiele zostało. Próba prostowania i dalsza jazda ze świadomością, że nie mam hamulców.
Ładny bunkier
© djk71
Kończymy pierwszą mapę, mamy 18 PK, za nami 34 km i 4 godziny - jest południe.
Przestało padać.
PK 19 - PK 28
Ruszamy na drugą mapę, tym razem skala 1:10 000.
Wybieramy kolejność: 27-28-25-24-23-22-21-20-19-26
Niestety ubrania też w plamki
© djk71
Większość punktów (a może i wszystkie) zdobyte bez problemów, ale o tempie w jakim jedziemy może świadczyć fakt, że przy kilku punktach non-stop mijamy się z tymi samymi piechurami.
Zaliczamy komplet punktów i do mapnika trafia główna mapa 1:50 000.
PK29
Ciekawe skąd ta nazwa?
© djk71
Czas szybku ucieka, już wiemy, że nie zaliczymy wszystkich punktów. Rezygnujemy z PK 47.
Będzie co czyścić
© djk71
PK 30Przed chwilą kawałek po DK50... brrr
Kolejny punkt
© djk71
Wolę już takie drogi...
Kałuże nam dziś nie straszne
© djk71
Tylko trzeba się nimi dzielić z innymi użytkownikami...
Nie tylko my lubimy kałuże
© djk71
PK 31Adam, którego spotkaliśmy na jednym z punktów, ostrzegał nas przed nim. Próbujemy z dwóch stron.
Głęboko
© djk71
Niestety bez powodzenia. Do tego spod kół uciekają nam jakieś węże, czy żmije... a fe...
Z daleka ładnie
© djk71
Kałuże powoli zaczynają wysychać ale zaczyna się chmurzyć.
Powoli schnie
© djk71
PK 31Punkt nad Wisłą. Szaro tu.
Nad Wisła
© djk71
PK 36Próbujemy wjechać na Szlak nad Brzegiem Wisły.
Na piachu, próbując odsunąć zwisającą gałąź Darek upada. Na tyle paskudnie, że nie może się podnieść.
Złamany uchwyt
© djk71
Prawdopodobnie dostał rogiem kierownicy w pierś. Do tego połamał mapnik.
Reszta mapnika
© djk71
Nie wygląda to dobrze. Po chwili jednak wstaje i próbuje jechać dalej.
Jakoś w końcu wjeżdżamy na szlak i znajdujemy punkt.
I jeden z ostatnich punktów
© djk71
Niestety czasu coraz mniej.
PK 35Decydujemy się zaliczyć jeszcze tylko trzy punkty. Ten był prosty.
PK 38
Znów pada. Punkt powinien gdzieś tu być, a go nie ma. Krążymy chwilę w okolicy i w końcu jest. W takim miejscu się go nie spodziewaliśmy ;-)
PK 37To już ostatni punkt. Prosty jak wszystkie poprzednie.
MetaGnamy do mety. Zaliczyliśmy 35 z 46 punktów. Wydawało nam się, że na pierwszych mapach zaliczyliśmy wszystko, a nie zauważyliśy PK 9 obok stadionu. Przyjeżdżamy tuż po dekoracji. Najpierw do kuchni i niespodzianka. Został tylko sam makaron. Odpuszczamy. Kolejka do prysznica, niestety jest tylko jeden. Rowerów też nie ma gdzie umyć, a szkoda, boi dziś to konieczne.
Cała impreza świetnie zorganizowana, jedynie końcówka (obiad, prysznic i mycie rowerów) zepsuły nieco wrażenie.
Lądujemy na 16 miejscu. Nie wiem, czy dalibyśmy radę osiągnąć coś więcej. Daliśmy z siebie dużo. Rowery też...
Kadencja: 69