I znów fantastyczna atmosfera, uśmiechnięci ludzie... Mam wrażenie, że Ci wszyscy ludzie, którzy grają z WOŚP, nie tylko dziś ale przez cały rok, od wielu lat... są tak samo pozytywni i uśmiechnięci w domu, w pracy, wszędzie... I to raduje serce... Tak powinno być :)
Krótko potem VIII Zabrzański Bieg dla WOŚP. Super było spotkać tyle znajomych osób, z niektórymi udało się chwilę porozmawiać, z innymi wymienić pozdrowienia. Nikomu, ani na jednej, ani na drugiej imprezie nie przeszkadzał deszcz, wiatr, błoto...
Zimno, mokro, wyjść się nie chce z domu, ale jak się ma zamiar znów komplet startów zaliczyć to nie ma wyboru :) Do tego jesteśmy umówieni ze znajomymi więc jedziemy.
Tym razem w towarzystwie małżonki. To znaczy prawie zawsze była tu ze mną, ale tym razem równie wystartowała. Z kijkami. A ja... zamiast biec w swoim tempie postanowiłem potruchtać towarzysząc Anetce.