Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2014
Dystans całkowity: | 570.94 km (w terenie 252.00 km; 44.14%) |
Czas w ruchu: | 33:23 |
Średnia prędkość: | 18.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 46.54 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 208 (114 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (87 %) |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 40.78 km i 1h 57m |
Więcej statystyk |
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu01:05
Granica
Granica
Coś mnie rozłożyło w tym tygodniu. Najpierw ząb i gardło, teraz z nosa leci... Zero szans na jazdę więc trzeba choć trochę w domu się ruszyć. Czyli czas na jazdę w miejscu.
45 minut strasznie mnie zmęczyło... Nie wiem, czy lało się tak ze mnie, bo zwykle się mocno pocę, czy to choroba w ten sposób próbuje ze mnie wyjść...
Na koniec trochę dodatkowego odkrywania mięśni.... Kiedyś je wszystkie znajdę...
A w tle żeby nie myśleć o kręceniu: Granica (The Mule). W sumie średni film, ale wciągnął mnie. Takie trochę inne oblicze Ameryki... Takich tragicznych oblicz jest tam pewnie wiele. I może dlatego wciąż mnie tam nie ciągnie. Choć pewnie można też się zakochać w tym kraju. Jak chyba w każdym... No może prawie...
Wczoraj trafiłem na Walkirię, niestety dopiero gdzieś w połowie, a że nie lubię tak oglądać filmów to dodałem tylko do filmów do zobaczenia. Koniecznie do zobaczenia.
Coś mnie rozłożyło w tym tygodniu. Najpierw ząb i gardło, teraz z nosa leci... Zero szans na jazdę więc trzeba choć trochę w domu się ruszyć. Czyli czas na jazdę w miejscu.
45 minut strasznie mnie zmęczyło... Nie wiem, czy lało się tak ze mnie, bo zwykle się mocno pocę, czy to choroba w ten sposób próbuje ze mnie wyjść...
Na koniec trochę dodatkowego odkrywania mięśni.... Kiedyś je wszystkie znajdę...
A w tle żeby nie myśleć o kręceniu: Granica (The Mule). W sumie średni film, ale wciągnął mnie. Takie trochę inne oblicze Ameryki... Takich tragicznych oblicz jest tam pewnie wiele. I może dlatego wciąż mnie tam nie ciągnie. Choć pewnie można też się zakochać w tym kraju. Jak chyba w każdym... No może prawie...
Wczoraj trafiłem na Walkirię, niestety dopiero gdzieś w połowie, a że nie lubię tak oglądać filmów to dodałem tylko do filmów do zobaczenia. Koniecznie do zobaczenia.
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans27.89 km
W terenie20.00 km
Czas w ruchu02:08
Vśrednia13.07 km/h
VMAX34.43 km/h
Temp.-8.0 °C
SprzętRock Machine Flash
Sigma mnie oszukała
Sigma mnie oszukała
... a właściwie to ja się oszukałem, bo niezbyt dokładnie przeczytałem instrukcję. Może nawet przeczytałem, ale nie zapamiętałem, że minimalna temperatura jaką jest w stanie pokazać to -10C. Czyżby zakładali, że jak jest chłodniej to nikt nie jeździ? A ja się wczoraj dziwiłem, że licznik pokazuje wyższą temperaturę, niż nasza lokalna stacja pogodowa. Dopiero Jacek zwrócił mi uwagę na ograniczenia licznika.
Dziś podwójne rękawiczki i kolejna próba walki z mrozem i lodem. Paskudnie przy wyjeździe z osiedla. Na głównej drodze już bez lodu. Mógłbym co prawda kombinować całą trasę na asfalcie, ale jakoś mi to nie po drodze. Odbijam do Segietu i tam już jest inaczej. Fajnie, bo nie ma samochodów, ale miejscami też ślisko.
Mimo to wolę zmęczyć się tutaj :-)
Przy wyjeździe z DSD też ślisko, samochody zrobiły swoje...
W miechowickim lesie lepiej niż wczoraj, a może po prostu łatwiej się jedzie po tym co już raz przerobiłem :-)
Mimo podwójnych rękawic, wciąż zimno w palce.
Kadencja: 73
... a właściwie to ja się oszukałem, bo niezbyt dokładnie przeczytałem instrukcję. Może nawet przeczytałem, ale nie zapamiętałem, że minimalna temperatura jaką jest w stanie pokazać to -10C. Czyżby zakładali, że jak jest chłodniej to nikt nie jeździ? A ja się wczoraj dziwiłem, że licznik pokazuje wyższą temperaturę, niż nasza lokalna stacja pogodowa. Dopiero Jacek zwrócił mi uwagę na ograniczenia licznika.
Dziś podwójne rękawiczki i kolejna próba walki z mrozem i lodem. Paskudnie przy wyjeździe z osiedla. Na głównej drodze już bez lodu. Mógłbym co prawda kombinować całą trasę na asfalcie, ale jakoś mi to nie po drodze. Odbijam do Segietu i tam już jest inaczej. Fajnie, bo nie ma samochodów, ale miejscami też ślisko.

Niby ładnie© djk71
Mimo to wolę zmęczyć się tutaj :-)

I pagórki nawet są© djk71
Przy wyjeździe z DSD też ślisko, samochody zrobiły swoje...
W miechowickim lesie lepiej niż wczoraj, a może po prostu łatwiej się jedzie po tym co już raz przerobiłem :-)
Mimo podwójnych rękawic, wciąż zimno w palce.
Kadencja: 73
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans15.70 km
W terenie15.00 km
Czas w ruchu01:20
Vśrednia11.78 km/h
VMAX20.65 km/h
Zimno, zbyt zimno...
Zimno, zbyt zimno...
Wstaję rano i... Andretti pokazuje -14,8 C, odczuwalna poniż -18C... Co robić? Jechać do pracy, czy iść na rower? Wybieram rower... :-)
Kiedy wychodzę na stronie widnieje minus dwanaście, u mnie licznik pokazuje, że jest cieplej.
Dojazd do lasu strasznie męczący, zmarznięte koleiny, nogi sztywnieją. Pod Krajszynę podjeżdżam tylko kawałek, resztę z buta. W lesie jedzie się trochę lepiej, ale miejscami jest ślisko. Kiedy tylko spod śniegu wyłania się lód, lub słyszę jak pęka pod kołami strach mnie paraliżuje. Nie przepadam za taką jazdą.
Po 45 minutach zaczynają mi marznąć palce... u dłoni. Dziwne, spodziewałem się, że będzie mi najpierw zimno w stopy. Z każdą kolejną minutą jest mi coraz zimniej w palce, do tego stopnia, że nie potrafię zmieniać przerzutek. To nie ma sensu. Wracam do domu. Zima też by już mogła wrócić do swojego domu...
Kadencja: 70
Wstaję rano i... Andretti pokazuje -14,8 C, odczuwalna poniż -18C... Co robić? Jechać do pracy, czy iść na rower? Wybieram rower... :-)
Kiedy wychodzę na stronie widnieje minus dwanaście, u mnie licznik pokazuje, że jest cieplej.

Chłodno© djk71
Dojazd do lasu strasznie męczący, zmarznięte koleiny, nogi sztywnieją. Pod Krajszynę podjeżdżam tylko kawałek, resztę z buta. W lesie jedzie się trochę lepiej, ale miejscami jest ślisko. Kiedy tylko spod śniegu wyłania się lód, lub słyszę jak pęka pod kołami strach mnie paraliżuje. Nie przepadam za taką jazdą.

Może i ładnie, ale nie lubię© djk71
Po 45 minutach zaczynają mi marznąć palce... u dłoni. Dziwne, spodziewałem się, że będzie mi najpierw zimno w stopy. Z każdą kolejną minutą jest mi coraz zimniej w palce, do tego stopnia, że nie potrafię zmieniać przerzutek. To nie ma sensu. Wracam do domu. Zima też by już mogła wrócić do swojego domu...
Kadencja: 70
AktywnośćCiężary
Czas w ruchu00:45
Tętnośr.128
TętnoMAX172
Zabawa z cięzarkami zamiast...
Zabawa z ciężarkami zamiast...
Zamiast jazdy na rowerze, ale to nie to samo. Chętnie ćwiczyłem, ale mimo wszystko wolałbym pokręcić na dworze... tylko ten śnieg...
Zamiast jazdy na rowerze, ale to nie to samo. Chętnie ćwiczyłem, ale mimo wszystko wolałbym pokręcić na dworze... tylko ten śnieg...
AktywnośćCiężary
Stało się, jest biało :-(
Stało się, jest biało :-(
Miał być rower, a tu napadało. Nie lubię. Pewnie już to pisałem na blogu wielokrotnie, ale nie lubię... Śnieg jest fajny w górach, w trakcie świąt Bożego Narodzenia i tyle... Poza tym nie lubię...
Ciemno, ślisko więc kręcenie w domu i ciężarki... Całkiem przyjemnie, bo oglądając chłopaków jak pokonują Szwecję...
Miał być rower, a tu napadało. Nie lubię. Pewnie już to pisałem na blogu wielokrotnie, ale nie lubię... Śnieg jest fajny w górach, w trakcie świąt Bożego Narodzenia i tyle... Poza tym nie lubię...
Ciemno, ślisko więc kręcenie w domu i ciężarki... Całkiem przyjemnie, bo oglądając chłopaków jak pokonują Szwecję...
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans91.77 km
W terenie45.00 km
Czas w ruchu04:33
Vśrednia20.17 km/h
VMAX44.41 km/h
W doborowym towarzystwie
W doborowym towarzystwie
Wojtek zagadał na FB, mnie pasowało więc runda do Świerklańca. Okazuje się, że pasowało też Waldkowi i Krzyśkowi. Jest nas więc czterech.
Na dzień dobry zaskakująca tablica ;-)
Zagaduję na temat budynków stojących przy parku i mam... ruszamy zobaczyć zabudowania folwarczne...
Mógłby to ktoś zagospodarować...
Po drodze obserwujemy działania bobrów...
Dalej w stronę Miasteczka zobaczyć... chyba już cmentarz wysłużonych lokomotyw...
Krótka dyskusja i jedziemy przez Głęboki Dół na Kalety.
Lądujemy w parku skąd ruszaliśmy na objazd Leśnej Rajzy.
Dalej Zielona...
... niestety nie udaje nam się odpocząć w restauracji więc krótki postój nad rzeczką, to Mała Panew chyba.
Podziwiam mapnik Krzyśka...
I czas wracać... Zostawiamy część ekipy w Świerklańcu, a my z Krzyśkiem jedziemy do Radzionkowa. Stamtąd już sam. Niekoniecznie najkrótszą drogą ;-)
Przy wyjeździe ze Stroszka trafiam na ławkę, którą już kiedyś widzieliśmy z pociągu.
To dzieło tej samej osoby co pamiętny mur.
W miechowickim lesie próbuję przetestować jedną z nieznanych ścieżek, niestety prowadzi mnie na manowce.
Świetna wycieczka w miłym towarzystwie. Oby więcej takich.
Kadencja: 84
Wojtek zagadał na FB, mnie pasowało więc runda do Świerklańca. Okazuje się, że pasowało też Waldkowi i Krzyśkowi. Jest nas więc czterech.
Na dzień dobry zaskakująca tablica ;-)

Brynica to nie granica© djk71
Zagaduję na temat budynków stojących przy parku i mam... ruszamy zobaczyć zabudowania folwarczne...

Zburzą, czy coś z tym zrobią?© djk71
Mógłby to ktoś zagospodarować...

Czas jechać dalej© djk71
Po drodze obserwujemy działania bobrów...

Bobry szaleją© djk71
Dalej w stronę Miasteczka zobaczyć... chyba już cmentarz wysłużonych lokomotyw...

Swoje już wysłużyły© djk71
Krótka dyskusja i jedziemy przez Głęboki Dół na Kalety.
Lądujemy w parku skąd ruszaliśmy na objazd Leśnej Rajzy.

Chwila przerwy w Kaletach© djk71
Dalej Zielona...

Od wielkiej wody racz nas chronić Panie© djk71
... niestety nie udaje nam się odpocząć w restauracji więc krótki postój nad rzeczką, to Mała Panew chyba.

Czas na odpoczynek© djk71
Podziwiam mapnik Krzyśka...

A może taki mapnik?© djk71
I czas wracać... Zostawiamy część ekipy w Świerklańcu, a my z Krzyśkiem jedziemy do Radzionkowa. Stamtąd już sam. Niekoniecznie najkrótszą drogą ;-)
Przy wyjeździe ze Stroszka trafiam na ławkę, którą już kiedyś widzieliśmy z pociągu.

Niby zwykła ławka© djk71

A jednak na ławce coś jest© djk71
To dzieło tej samej osoby co pamiętny mur.
W miechowickim lesie próbuję przetestować jedną z nieznanych ścieżek, niestety prowadzi mnie na manowce.
Świetna wycieczka w miłym towarzystwie. Oby więcej takich.
Kadencja: 84
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans56.01 km
W terenie25.00 km
Czas w ruchu02:41
Vśrednia20.87 km/h
VMAX43.30 km/h
We mgle
We mgle
Może nie cała trasa, ale przynajmniej połowa. Rano kiedy wyjeżdżam jest biało.
Szybko uciekam z asfaltu do lasu. W zasadzie bez konkretnego celu, czyli tak jak lubię. Mam trochę czasu więc jadę częściowo znanymi ścieżkami i drogami, by potem po prostu wjechać w trasy, które nie wiem dokąd prowadzą. I nie ma znaczenia, czy to w lesie, na wsi, czy w mieście.
Zawsze można coś ciekawego zobaczyć, zdziwić się wyjeżdżając nagle w dobrze znanym sobie miejscu...
A przede wszystkim jechać... Dopóki oczywiście coś Cię nie zatrzyma na drodze...
Choć to i tak nie to samo co kiedyś... :-)
Kadencja: 90
Może nie cała trasa, ale przynajmniej połowa. Rano kiedy wyjeżdżam jest biało.

Tym razem droga nie zaprasza do jazdy© djk71
Szybko uciekam z asfaltu do lasu. W zasadzie bez konkretnego celu, czyli tak jak lubię. Mam trochę czasu więc jadę częściowo znanymi ścieżkami i drogami, by potem po prostu wjechać w trasy, które nie wiem dokąd prowadzą. I nie ma znaczenia, czy to w lesie, na wsi, czy w mieście.

Rzadko (chyba) już dziś można spotkać taki zawód© djk71
Zawsze można coś ciekawego zobaczyć, zdziwić się wyjeżdżając nagle w dobrze znanym sobie miejscu...

Obok zegarmistrza działającego od 1933 roku© djk71
A przede wszystkim jechać... Dopóki oczywiście coś Cię nie zatrzyma na drodze...

Nie wszędzie łatwo się przejeżdża© djk71
Choć to i tak nie to samo co kiedyś... :-)
Kadencja: 90
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans32.28 km
Czas w ruchu01:30
Vśrednia21.52 km/h
VMAX41.43 km/h
Poetycka Mapa Zabrza
Poetycka Mapa Zabrza
Co prawda dziś nie po Zabrzu, tylko raczej w drugą stronę: Repty, Stare Tarnowice, Zbrosławice. Mimo to tytuł zabrzański, bo chciałem się pochwalić... :-)
Po kilku publikacjach w antologiach poezji dziecięcej, tym razem wiersz Wiktora wśród twórczości dorosłych ;-)
A rowerowo... chłodno... ciemno..., na szczęście bez deszczu...
Kadencja: 89
Co prawda dziś nie po Zabrzu, tylko raczej w drugą stronę: Repty, Stare Tarnowice, Zbrosławice. Mimo to tytuł zabrzański, bo chciałem się pochwalić... :-)
Po kilku publikacjach w antologiach poezji dziecięcej, tym razem wiersz Wiktora wśród twórczości dorosłych ;-)

Poetycka Mapa Zabrza© djk71
A rowerowo... chłodno... ciemno..., na szczęście bez deszczu...
Kadencja: 89
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans37.83 km
W terenie35.00 km
Czas w ruchu02:51
Vśrednia13.27 km/h
VMAX40.33 km/h
Bez WOŚP-u
Bez WOŚP-u
Nie tak zupełnie, i nie dlatego, że nie lubię, wręcz przeciwnie :-)
Tyle, że ostatnie lata o ile pamiętam to były WOŚP-owo-rowerowe. W tym roku trochę inaczej. Moja rodzinka pojechała do kopalni Guido, aby (z sukcesem) bić rekord w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej pod ziemią na poziomie 320. A ja wykorzystałem obecność Damiana na Śląsku i wybraliśmy się do lasu, aby objechać kilka ścieżek w okolicy. Tak jak podejrzewałem większość bez problemów da się przejechać, tylko ja mam z tym problemy.
Tak jak pisaliście w komentarzach, jeżdżąc z kimś jest łatwiej, raz, że widzisz, że się da, a dwa jest jakiś większy spokój, że nawet kiedy coś Ci się stanie, to obok Ciebie jest ktoś, kto może pomóc.
Fajna jazda, choć jak zwykle wyszło, że po kilku podjazdach brakuje mi sił. Faktycznie się zmęczyłem, jak wczoraj.
Kadencja: 76
Nie tak zupełnie, i nie dlatego, że nie lubię, wręcz przeciwnie :-)
Tyle, że ostatnie lata o ile pamiętam to były WOŚP-owo-rowerowe. W tym roku trochę inaczej. Moja rodzinka pojechała do kopalni Guido, aby (z sukcesem) bić rekord w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej pod ziemią na poziomie 320. A ja wykorzystałem obecność Damiana na Śląsku i wybraliśmy się do lasu, aby objechać kilka ścieżek w okolicy. Tak jak podejrzewałem większość bez problemów da się przejechać, tylko ja mam z tym problemy.

Przecież to proste© djk71
Tak jak pisaliście w komentarzach, jeżdżąc z kimś jest łatwiej, raz, że widzisz, że się da, a dwa jest jakiś większy spokój, że nawet kiedy coś Ci się stanie, to obok Ciebie jest ktoś, kto może pomóc.
Fajna jazda, choć jak zwykle wyszło, że po kilku podjazdach brakuje mi sił. Faktycznie się zmęczyłem, jak wczoraj.
Kadencja: 76
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans66.73 km
W terenie35.00 km
Czas w ruchu03:09
Vśrednia21.18 km/h
VMAX39.56 km/h
Cztery szóstki to OberSzatan?
Cztery szóstki to OberSzatan?
Dziś z rana na turniej Igorka do Rokitnicy. Chwila kibicowania, momentami wyniki na tablicy dziwne ale to na szczęscie tylko między meczami.
Powrót do domu, bo przyjeżdża brat. Kiedy schodzę z rowerem na dół, Damian właśnie podjeżdża. Najpierw jeszcze raz do Rokitnicy, bo przecież musi zobaczyć chrześniaka w akcji, akurat kończy się impreza, chłopcy zdobywają pierwsze miejsce ;-)
A potem na przejażdżkę. Las miechowicki, zahaczamy o DSD, mijamy Tarnowskie Góry, by po chwili wjechać na drogą wiodącą przez Głęboki Dół do Kalet. Droga prosta i szeroka więc jest okazja do porozmawiania.
W Kaletach kontrola czasu i chwila wahania, czy Świerklaniec, czy Brynek. Skręcamy w lewo, wjeżdżając na szlak LR i jedziemy w stronę Mikołeski. W Boruszowicach stwierdzam, że brakuje już czasu na Brynek i odbijamy w stronę Pniowca.
Rybna, Laryszów i w Ptakowicach zamiast skręcać na Górniki, jedziemy w stronę Rept. Podjazd z wyższą kadencją i terenowa droga do Stolarzowic sprawia, że zaczynam czuć zmęczenie. Mijamy DK78 i na rozjeżdżonej, chyba przez konie, ścieżce wywracam się. Już upadając czuję jak łapie mnie skurcz w łydce.
Po chwili ruszamy dalej, teraz już bez przeszkód docieramy do domu. Kilkadziesiąt metrów od domu licznik pokazuje same szóstki.
Fajne, ale ciekawe, czy kiedyś uda mi się zobaczyć taki wynik tylko... z przecinkiem w innym miejscu... :-)
Kadencja: 82
Dziś z rana na turniej Igorka do Rokitnicy. Chwila kibicowania, momentami wyniki na tablicy dziwne ale to na szczęscie tylko między meczami.

Dziwny wynik© djk71
Powrót do domu, bo przyjeżdża brat. Kiedy schodzę z rowerem na dół, Damian właśnie podjeżdża. Najpierw jeszcze raz do Rokitnicy, bo przecież musi zobaczyć chrześniaka w akcji, akurat kończy się impreza, chłopcy zdobywają pierwsze miejsce ;-)

Mamy I miejsce© djk71
A potem na przejażdżkę. Las miechowicki, zahaczamy o DSD, mijamy Tarnowskie Góry, by po chwili wjechać na drogą wiodącą przez Głęboki Dół do Kalet. Droga prosta i szeroka więc jest okazja do porozmawiania.
W Kaletach kontrola czasu i chwila wahania, czy Świerklaniec, czy Brynek. Skręcamy w lewo, wjeżdżając na szlak LR i jedziemy w stronę Mikołeski. W Boruszowicach stwierdzam, że brakuje już czasu na Brynek i odbijamy w stronę Pniowca.
Rybna, Laryszów i w Ptakowicach zamiast skręcać na Górniki, jedziemy w stronę Rept. Podjazd z wyższą kadencją i terenowa droga do Stolarzowic sprawia, że zaczynam czuć zmęczenie. Mijamy DK78 i na rozjeżdżonej, chyba przez konie, ścieżce wywracam się. Już upadając czuję jak łapie mnie skurcz w łydce.
Po chwili ruszamy dalej, teraz już bez przeszkód docieramy do domu. Kilkadziesiąt metrów od domu licznik pokazuje same szóstki.

Cztery szóstki© djk71
Fajne, ale ciekawe, czy kiedyś uda mi się zobaczyć taki wynik tylko... z przecinkiem w innym miejscu... :-)
Kadencja: 82