Bez WOŚP-u
Niedziela, 12 stycznia 2014
· Komentarze(6)
Kategoria Z kamerą wśród..., W towarzystwie, śląskie, do 50km
Bez WOŚP-u
Nie tak zupełnie, i nie dlatego, że nie lubię, wręcz przeciwnie :-)
Tyle, że ostatnie lata o ile pamiętam to były WOŚP-owo-rowerowe. W tym roku trochę inaczej. Moja rodzinka pojechała do kopalni Guido, aby (z sukcesem) bić rekord w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej pod ziemią na poziomie 320. A ja wykorzystałem obecność Damiana na Śląsku i wybraliśmy się do lasu, aby objechać kilka ścieżek w okolicy. Tak jak podejrzewałem większość bez problemów da się przejechać, tylko ja mam z tym problemy.
Tak jak pisaliście w komentarzach, jeżdżąc z kimś jest łatwiej, raz, że widzisz, że się da, a dwa jest jakiś większy spokój, że nawet kiedy coś Ci się stanie, to obok Ciebie jest ktoś, kto może pomóc.
Fajna jazda, choć jak zwykle wyszło, że po kilku podjazdach brakuje mi sił. Faktycznie się zmęczyłem, jak wczoraj.
Kadencja: 76
Nie tak zupełnie, i nie dlatego, że nie lubię, wręcz przeciwnie :-)
Tyle, że ostatnie lata o ile pamiętam to były WOŚP-owo-rowerowe. W tym roku trochę inaczej. Moja rodzinka pojechała do kopalni Guido, aby (z sukcesem) bić rekord w prowadzeniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej pod ziemią na poziomie 320. A ja wykorzystałem obecność Damiana na Śląsku i wybraliśmy się do lasu, aby objechać kilka ścieżek w okolicy. Tak jak podejrzewałem większość bez problemów da się przejechać, tylko ja mam z tym problemy.
Przecież to proste© djk71
Tak jak pisaliście w komentarzach, jeżdżąc z kimś jest łatwiej, raz, że widzisz, że się da, a dwa jest jakiś większy spokój, że nawet kiedy coś Ci się stanie, to obok Ciebie jest ktoś, kto może pomóc.
Fajna jazda, choć jak zwykle wyszło, że po kilku podjazdach brakuje mi sił. Faktycznie się zmęczyłem, jak wczoraj.
Kadencja: 76