Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2017
Dystans całkowity: | 49.71 km (w terenie 28.00 km; 56.32%) |
Czas w ruchu: | 05:16 |
Średnia prędkość: | 9.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.93 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 203 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 193 (95 %) |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 6.21 km i 0h 39m |
Więcej statystyk |
AktywnośćPływanie
Dystans0.40 km
Czas w ruchu00:18
Vśrednia1.33 km/h
Pływanie z synem
Poranne pływanie z synem. Prawie, bo kiedy ja pływałem, on się grzał w rekreacyjnym, a potem nastąpiła zamiana :-)
Tylko chwilę równocześnie. Ale i tak fajnie, że udało się być razem.
Tylko chwilę równocześnie. Ale i tak fajnie, że udało się być razem.
AktywnośćBieganie
Dystans4.64 km
W terenie0.50 km
Czas w ruchu00:41
Vśrednia8:50 min/km
VMAX5:28 min/km
Z uczniami
Krótki bieg w ramach szkolnej imprezy. Towarzysząc dzieciakom, a właściwie zamykając grupę i holując tych, którzy już mieli dosyć, do szkoły. Sympatycznie.

Przed startem z uczniami© djk71
AktywnośćBieganie
Dystans8.38 km
W terenie0.50 km
Czas w ruchu00:54
Vśrednia6:26 min/km
VMAX4:50 min/km
Bieganie przez demony
Wczoraj pisałem, że plany się zmieniają. Dziś też się zmieniły. Miał być dzień bez aktywności. Wczoraj wieczorem wszystko znów się zmieniło. Demony wróciły :-(
Za to dziś znalazł się czas żeby coś zrobić. Wczoraj był rower, więc dziś bieganie. W pierwszej chwili w planach był las. Bo wczoraj było pięknie.
Przed wyjściem jednak wyszły takie chmury, że wybrałem asfalt. To też nie najlepszy wybór, bo w Stolarzowicach w domkach palą :-( Mimo to udało się trochę potruchtać. Trochę tylko chłodno było.
Za to dziś znalazł się czas żeby coś zrobić. Wczoraj był rower, więc dziś bieganie. W pierwszej chwili w planach był las. Bo wczoraj było pięknie.

W Segiecie© djk71
Przed wyjściem jednak wyszły takie chmury, że wybrałem asfalt. To też nie najlepszy wybór, bo w Stolarzowicach w domkach palą :-( Mimo to udało się trochę potruchtać. Trochę tylko chłodno było.
AktywnośćJazda na rowerze
Dystans29.96 km
W terenie25.00 km
Czas w ruchu01:43
Vśrednia17.45 km/h
VMAX42.93 km/h
"Najlepszy"... rower
Plany na dziś były różne, ale jak to z planami bywa, wszystko się pozmieniało i wyszedł rower. Postanowiłem wziąć Tadeusza, którego nie dotykałem od pół roku... od pamiętnej rezygnacji z wyjazdu na urlop... Jakoś nie mogłem.. obraziłem się na niego... czy coś...
Od razu wiedziałem, że dziś las. I zupełnie mi nie przeszkadzało błoto, którego było dziś wszędzie pełno. Tadek czuł się jak ryba w wodzie, choć ja sam mu do końca nie ufałem... Po 5 km zacząłem czuć ból w plecach... po 10 km przeszło, za to po 25 km zacząłem czuć ramiona. Trzeba wrócić na siłownię.
W Labiryncie Skalnym rower co prawda postanowił się pozbyć jeźdźca, ale w porę zeskoczyłem... Była przynajmniej okazja zrobić jakieś zdjęcie... ;-)
Ech... chyba jednak wciąż uwielbiam rower :-)
Wieczorem wizyta w kinie na Najlepszym. Mimo, że wiedziałem o czym będzie film i znałem wcześniej historię głównego bohatera, to film zrobił na nas wszystkich ogromne wrażenie. Warto pójść... choć... kto nie przeżył w jakikolwiek sposób choć części tego... ten nie do końca zrozumie wszystkie smaczki filmu, nie poczuje tego co można poczuć... Ale i tak warto...
Od razu wiedziałem, że dziś las. I zupełnie mi nie przeszkadzało błoto, którego było dziś wszędzie pełno. Tadek czuł się jak ryba w wodzie, choć ja sam mu do końca nie ufałem... Po 5 km zacząłem czuć ból w plecach... po 10 km przeszło, za to po 25 km zacząłem czuć ramiona. Trzeba wrócić na siłownię.
W Labiryncie Skalnym rower co prawda postanowił się pozbyć jeźdźca, ale w porę zeskoczyłem... Była przynajmniej okazja zrobić jakieś zdjęcie... ;-)

Tadek odpoczywa© djk71

Miejscami błoto© djk71
Ech... chyba jednak wciąż uwielbiam rower :-)
Wieczorem wizyta w kinie na Najlepszym. Mimo, że wiedziałem o czym będzie film i znałem wcześniej historię głównego bohatera, to film zrobił na nas wszystkich ogromne wrażenie. Warto pójść... choć... kto nie przeżył w jakikolwiek sposób choć części tego... ten nie do końca zrozumie wszystkie smaczki filmu, nie poczuje tego co można poczuć... Ale i tak warto...
AktywnośćPływanie
Dystans0.43 km
Czas w ruchu00:20
Vśrednia1.29 km/h
Pływanie, a kiedy w końcu rower?
Po wczorajszym biegu i długiej podróży do domu, dziś ciężko było wstać, ale udało się choć na chwilę przed pracą wstąpić na basen.
jak zwykle o tej porze, cicho, pusto i spokojnie.
Teraz jeszcze do tego trzeba dodać rower i siłownię... Tak, trzeba... tylko trzeba już od dawna, a rower jak stał, tak stoi...
Trzeba coś z tym zrobić!
jak zwykle o tej porze, cicho, pusto i spokojnie.
Teraz jeszcze do tego trzeba dodać rower i siłownię... Tak, trzeba... tylko trzeba już od dawna, a rower jak stał, tak stoi...
Trzeba coś z tym zrobić!
AktywnośćBieganie
Dystans4.88 km
W terenie2.00 km
Czas w ruchu00:27
Vśrednia5:31 min/km
VMAX4:55 min/km
II Bieg Orła, czyli 193/203
Urodziny chrześniaka były okazją żeby wybrać się w mazowieckie rejony. Przy okazji brat zagadał o starcie w Biegu Orła w Czosnowie. Co było robić. Zapisałem się. Kameralna atmosfera i tylko (albo aż) 5 km.
Brat kontuzjowany więc zamiast ścigać, postanowił potowarzyszyć mi w moim truchtaniu. Więc ja też postanowiłem dać z siebie wszystko i pobiec szybciej niż zwykle.
Prawie się udało. Po 1:43 puls skoczył na 180+, po 5 minutach było już 190... A potem już tylko lepiej. Każdy kolejny kilometr wolniejszy, ale i tak szybciej niż zwykle... na ostatnim dopadł mnie kryzys. Kiedy jednak Damian pokazał mi gościa, który mnie od jakiegoś czasu gonił za mną i mnie dogonił... i powiedział, że jak będę przed nim na mecie to dostanę kawałek tortu to... co było robić...
Byłem przed nim. I przed Damianem też... :-) Ale to traktuję jak prezent od brata, bo gdyby tylko chciał... :-)
Oficjalna wersja brzmi, że biegłem tak szybko, bo nie chciałem żeby Żona zbyt długo na zimnie sama stać musiała :-)
W sumie jak na mnie szybko, szkoda tylko, że dystans był nieco krótszy niż zapowiadana piątka, bo byłby rekord.

W Czosnowie© djk71
Brat kontuzjowany więc zamiast ścigać, postanowił potowarzyszyć mi w moim truchtaniu. Więc ja też postanowiłem dać z siebie wszystko i pobiec szybciej niż zwykle.

Przed startem© djk71
Prawie się udało. Po 1:43 puls skoczył na 180+, po 5 minutach było już 190... A potem już tylko lepiej. Każdy kolejny kilometr wolniejszy, ale i tak szybciej niż zwykle... na ostatnim dopadł mnie kryzys. Kiedy jednak Damian pokazał mi gościa, który mnie od jakiegoś czasu gonił za mną i mnie dogonił... i powiedział, że jak będę przed nim na mecie to dostanę kawałek tortu to... co było robić...

Na finiszu© djk71
Byłem przed nim. I przed Damianem też... :-) Ale to traktuję jak prezent od brata, bo gdyby tylko chciał... :-)

Na mecie© djk71
Oficjalna wersja brzmi, że biegłem tak szybko, bo nie chciałem żeby Żona zbyt długo na zimnie sama stać musiała :-)
W sumie jak na mnie szybko, szkoda tylko, że dystans był nieco krótszy niż zapowiadana piątka, bo byłby rekord.
AktywnośćPływanie
Dystans0.50 km
Czas w ruchu00:32
Vśrednia0.94 km/h
Pływanie zamiast ;-(
W weekend był w planach rower i nie wyszedł (a może nie wyjechał).
W planach było też bieganie - 15 km na Biegu Dwóch Szybów w Chorzowie... Zapłacone i też nie wyszło...
Nie pierwszy raz niestety :-( Już zacząłem się zastanawiać, czy jest sens gdziekolwiek płacić za udział wcześniej. Niby taniej, a w efekcie jak nie startuję to kasa w plecy :-( Ale niestety w niektórych przypadkach trzeba...
Szkoda, że z uwagi na plany rowerowo-biegowe zrezygnowałem też z pływania. Za to było dziś i było fajnie.
W planach było też bieganie - 15 km na Biegu Dwóch Szybów w Chorzowie... Zapłacone i też nie wyszło...
Nie pierwszy raz niestety :-( Już zacząłem się zastanawiać, czy jest sens gdziekolwiek płacić za udział wcześniej. Niby taniej, a w efekcie jak nie startuję to kasa w plecy :-( Ale niestety w niektórych przypadkach trzeba...
Szkoda, że z uwagi na plany rowerowo-biegowe zrezygnowałem też z pływania. Za to było dziś i było fajnie.
AktywnośćPływanie
Dystans0.53 km
Czas w ruchu00:21
Vśrednia1.50 km/h
Poranna zabawa w wodzie
Kolejne poranne pływanie. I jak ostatnio napisałem... sinusoida. Dziś krótko, intensywnie, ale fajnie :)
W kwestii pływania póki co nie ma żadnych planów, celów.. po prostu ma być... Oczywiście jakieś marzenia są, ale jak nic z tego nie wyjdzie też nic się nie stanie.. Na razie się tym zaczynam bawić...
W kwestii pływania póki co nie ma żadnych planów, celów.. po prostu ma być... Oczywiście jakieś marzenia są, ale jak nic z tego nie wyjdzie też nic się nie stanie.. Na razie się tym zaczynam bawić...