Mało picia
Sobota, 29 lutego 2020
· Komentarze(2)
Wczorajszy trening nie wyszedł. Dziś musiał być. Pozostało tylko wahanie, czy na dworze, czy na siłowni. Wybór padł na siłownię. Słucham kolejnej książki, która mnie wciągnęła więc nie boję się nudy.
I rzeczywiście biegnie się spokojnie. Na ekranie brzeg morza, w uszach historia Jacka Reachera. Wszystko jest ok. Ludzie na bieżniach obok się zmieniają, a ja wciąż biegnę. O dziwo okazało się, że na bieżni daje się ustawić maksymalną długość treningu na 120 min. Dziś to nie problem, bo tyle planowałem.
Za mało picia sobie tylko zaplanowałem. Zamiast wziąć bidon 0,6 litra i w trakcie treningu go sobie uzupełnić, to postanowiłem wziąć butelkę 0,75. I to mimo wolnego truchtania było zbyt mało.
Czuję to do teraz. Trzeba uzupełniać płyny. Tym bardziej, że dziś wyjątkowo mecz przed tv, a napojów w sklepach coraz więcej.
I rzeczywiście biegnie się spokojnie. Na ekranie brzeg morza, w uszach historia Jacka Reachera. Wszystko jest ok. Ludzie na bieżniach obok się zmieniają, a ja wciąż biegnę. O dziwo okazało się, że na bieżni daje się ustawić maksymalną długość treningu na 120 min. Dziś to nie problem, bo tyle planowałem.
Za mało picia sobie tylko zaplanowałem. Zamiast wziąć bidon 0,6 litra i w trakcie treningu go sobie uzupełnić, to postanowiłem wziąć butelkę 0,75. I to mimo wolnego truchtania było zbyt mało.
Czuję to do teraz. Trzeba uzupełniać płyny. Tym bardziej, że dziś wyjątkowo mecz przed tv, a napojów w sklepach coraz więcej.
Bezalkoholowo przed telewizorem© djk71