Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:16.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:29
Średnia prędkość:2.48 km/h
Maksymalna prędkość:12.26 km/h
Maks. tętno maksymalne:197 (97 %)
Maks. tętno średnie:185 (91 %)
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:1.23 km i 0h 29m
Więcej statystyk

Tropem Wilczym

Niedziela, 26 lutego 2017 · Komentarze(2)
Koszulka i medal © djk71

Plany na weekend były nieco inne, ale wyszło inaczej. Wczoraj zamiast Gliwickiej Prowokacji był wyjazd do Karviny z Igorem i resztą zespołu. UKS "31 Rokitnica" wrócił z pucharem zajmując drugiej miejsce w turnieju, a my zdarliśmy gardła gorąco dopingując.

UKS "31 Rokitnica" Zabrze z pucharem © djk71

Dziś miała być dycha, ale z uwagi na kontuzję zdecydowałem się pobiec krótki dystans, czyli tylko symboliczne 1963m w Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Zawierciu. Nie do końca byłem przekonany, czy jest sens jechać na tak krótki bieg, ale ogólnie wyszło bardzo fajnie.

W pakiecie startowym pamiątkowa koszulka oraz tematyczne broszurki historyczne, a także... treść Roty, która został odśpiewana chóralnie przed startem.

Na trasie © djk71

Zakładałem spokojny bieg, ale świadomość krótkiego dystansu i oczywiście atmosfera zawodów podniosła trochę tempo. Oczywiście szału nie było, ale 2-go miejsce w M-40 i 32 w open było :-) O więcej nie pytajcie, ale uprzedzając komentarze nie wszyscy się zmieścili na podium :-)

Z synem już na mecie © djk71

Kiedy ja doprowadzałem się do porządku, Iguś zastanawiał się czy nie rzucić piłki ręcznej i nie wstąpić do armii :-)

W dziesiątkę? © djk71

Następnie ruszyliśmy na obiadek. Wybraliśmy Bistro mojego brata (nie mojego) i to był strzał w dziesiątkę. Fantastyczny krem chrzanowo-ziemniaczany z chipsami z boczku i do tego pierożki z kaczką i suszonymi pomidorami. Rzadko mi się zdarza chwalić restauracje, ale tu było po prostu niebo w gębie. Polecam.

Lekko spóźnieni docieramy na dekorację i losowanie nagród. Wygrywam... książkę... "Myśli Nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego :) No cóż...

Ogólnie bardzo udany dzień.



Piątkowy wieczór i tłum na basenie

Piątek, 24 lutego 2017 · Komentarze(0)
Miał być poranny basen, ale tak spałem, że się nie udało. Miał być basen po pracy, ale za późno z niej wyszedłem. Kiedy w końcu udaje mi się wieczorem odwieźć rodzinkę do marketu - pod basenem milion samochodów. Jeszcze nigdy tyle nie widziałem. Nic dziwnego, piątek wieczór. Mam ochotę zrezygnować, ale dla świętego spokoju postanawiam zajrzeć i okazuje się, że jest pustka. Na dwóch torach jakiś aerobik i coś tam jeszcze, a na pozostałych po 2-3 osoby. Trzeba więc iść. Nie wiem gdzie podziała się reszta właścicieli samochodów....

Wracam do domu mocno zmęczony. Jutro dzień odpoczynku. Potrzebuję tego.

A... wciąż nie potrafię oddychać :-(

Spalić pączki

Czwartek, 23 lutego 2017 · Komentarze(2)
No i jakoś przeżyłem ten dzień. "Tylko" 3 pączki zjedzone, a była okazja sporo więcej... W sumie to dzień się tak ułożył, że kreple były zamiast obiadu.

Wieczorkiem cieplutko. Oby tak już zostało. Ubrałem się lżej niż zwykle, ale i tak za ciepło. Łydkę wciąż trochę czuję, ale zbytnio w biegu nie przeszkadzało. Cieszę się, że udało się wyjść. Nawet za bardzo nie trzeba było z diabełkiem walczyć :-)

Basen przed pączkami :-)

Czwartek, 23 lutego 2017 · Komentarze(6)
Tłusty czwartek więc pączki muszą być... :-) Tyle było w biurze przed ósmą, a myślę że to jeszcze nie koniec...

Tradycji musi stać się zadość © djk71

Ale żeby sumienie było czyste to rano basen... Wypiłem tyle wody, że na pączki chyba już w żołądku nie starczy miejsca. No może na zbyt wiele nie wystarczy ;-)

Starość, a zmiana pogody

Środa, 22 lutego 2017 · Komentarze(3)
Zawsze się śmiałem jak ludzie mówili, że ich coś boli na zmianę pogody... Dziś zaczęła mnie boleć łydka. Na dworze wzrosła temperatura i przyszedł deszcz. Czyżby to wspomnienie naderwanych mięśni łydki? Może być... Tylko czemu teraz? A może zamiast się dziwić i narzekać trzeba się po prostu przyzwyczaić... I biegać! I jeździć!

Wieczorem wizyta na basenie. Zmęczony jakiś. Do tego na początku sporo ludzi więc podwójnie męcząco. Ale działałem.
Przy wyjściu mijam się z grupką znajomych :-) Tylko czemu dopiero przy wyjściu?

A na basenie dziwne melodie...




Woda przed pracą

Wtorek, 21 lutego 2017 · Komentarze(0)
Po wczorajszej próbie biegania jest całkiem nieźle, poza tym, że padłem wieczorem ze zmęczenia. Zastanawiałem się czy rano będzie mi się chciało wstać na basen, ale chciało się ;-)
Trochę zmęczony w wodzie, ale mimo to fajnie było.

Bieganie po przerwie

Poniedziałek, 20 lutego 2017 · Komentarze(7)
Wróciłem do pracy to powinienem wrócić do treningów. Miesiąc przerwy, czyli zaczynamy od zera...  tylko czy będę w stanie biegać? Jak nie spróbuję to się nie dowiem.

Po pracy przebieram się i z dość sporymi obawami ruszam. Żeby tylko sprawdzić, czy jestem w stanie przebierać nogami. Jestem. Niestety dosłownie przebierać, a nie biegać... Raz - zupełny brak kondycji, dwa - jakaś taka wewnętrzna obawa, że każdy kolejny krok to może być ból... Krótkie kółko wokół osiedla. Ledwie jestem w stanie złapać oddech. Na szczęście plecy spoko. Sporo pracy przede mną.

W Amsterdamie sporo osób ćwiczyło na schodach...

Schody do treningów © djk71

W gratisie u góry był ładny widok :-)

Widok na Amsterdam © djk71



Znów do biura...

Poniedziałek, 20 lutego 2017 · Komentarze(3)
Dziś pierwszy raz po... miesiącu do biura... Już zapomniałem jak to jest...
Najpierw jednak basen... Wstałem później niż planowałem więc i pobyt na pływalni krótszy.

Trzeba też wrócić do biegania i roweru... Zastanawiałem się, czy da się połączyć rower i pływanie... Da się :-)

Rower i woda © djk71

Z Amsterdamu na basen

Sobota, 18 lutego 2017 · Komentarze(5)
Wracam z delegacji i... okazuje się, że jeszcze zdążę na basen przed zamknięciem. Szybko zmieniam torby i udaje się. Jak bardzo tego potrzebowałem. Nie tylko dlatego, że za mną ponad 1000km w aucie, gdzie uprawiałem z bólu jogę, ale ogólnie mam potrzebę ruchu. Co ciekawe w Amsterdamie mimo miliona rowerów na ulicach bardziej kusił mnie widok biegaczy. Ale nie wiem, czy będę w stanie :( Spróbujemy w przyszłym tygodniu.

Dawno nikt chyba na nim nie jeździł © djk71

Oczywiście na rowerze też bym chętnie pojeździł, ale nie w takim tłumie jak tam... Nie wiem, czy potrafiłbym... Tam ludzie jeżdżą zupełnie inaczej. Szybko i bezstresowo. Wśród samochodów, tramwajów, a przede wszystkim wśród tysięcy turystów. I nic się nie dzieje... Tego się nie da opowiedzieć, mimo, że widziałem to na oczy już nie pierwszy raz to wciąż robi to na mnie niesamowite wrażenie.... Zresztą nie tylko to...

To nie jedyny parking © djk71

Poranny basen

Wtorek, 14 lutego 2017 · Komentarze(3)
Kategoria Jak ryba
Łatwo nie było, ale pobudka po piątej. O szóstej na basenie. Kilka osób już w kolejce do kasy.
Szybka szatnia i do wody. Dziś nie ma czasu na odpoczynki, bo za chwilę ruszam na delegację.
Niby krótko i niezbyt dużo, ale wychodzę zmęczony. Zastanawiam się jak dziś droga podziała na moje plecy. I czy będę po powrocie w stanie wrócić do biegania... Oby...