KGP #21, Blender tzn. Śnieżnik
Sobota, 19 sierpnia 2023
· Komentarze(0)
Kategoria dolnośląskie, KGP, W górę, W towarzystwie, Z kamerą wśród...
Urlop skończony, od kilku dni w pracy, ale pogoda kusiła... I skusiła. Postanowiliśmy zaliczyć, pominięty w trakcie eksploracji Kotliny Kłodzkiej Śnieżnik.
Czytaliśmy, którą z tras wybrać i ostatecznie skusiliśmy się na start z Międzygórza. Bałem się, że podjeżdżając w trakcie wakacji, w pogodną sobotę o koło godz. 9 będzie problem z parkowaniem. Pierwszy mały parking rzeczywiście mógł to sugerować ale znajdujący się tuż obok leśny parking pod skocznią był... prawie pusty.
Zmieniliśmy buty, założyliśmy plecaki i ruszyliśmy... inaczej niż większość. Poszliśmy w drugą stronę, żeby po chwili wejść na niebieski szlak i cieszyć się ciszą i spokojem przez kilka kolejnych kilometrów.
Spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Było pięknie. Tylko pogoda od początku dawała w kość. Było ciepło i parno. Nie było tragedii, ale spodziewaliśmy się trochę niższej temperatury.
Jest pięknie.
Dopiero kiedy doszliśmy do Przełęczy Śnieżnickiej spotkaliśmy więcej turystów. Stąd podejście do schroniska.
I dalej na szczyt Śnieżnika.
Tu oczywiście obowiązkowe foty przy nowej wieży, przypominającej blender :)
Wchodzimy na górę wieży, tłoczno, jednak udaje się zrobić kilka zdjęć.
I krótka wyprawa na czeską stronę. Najpierw mijamy źródła rzeki Morawy, a potem robimy sobie przerwę przy słoniu :-)
Raptem kilkaset metrów od wieży, a panuje tu spokój, cisza... Oczywiście turyści tu też są, ale jest ich znacznie mniej niż na szczycie.
Po krótkim odpoczynku wracamy. W schronisku podbijamy pieczątki, jemy lody i schodzimy czerwonym szlakiem.
Też ciekawy i pusty, ale chyba dobrym wyjściem było podejście niebieskim :-)
Zatrzymujemy się jeszcze w Międzygórzu, którego zabudowa przypomina nam trochę austriackie klimaty i idziemy zobaczyć tutejszy wodospad.
Czytaliśmy, którą z tras wybrać i ostatecznie skusiliśmy się na start z Międzygórza. Bałem się, że podjeżdżając w trakcie wakacji, w pogodną sobotę o koło godz. 9 będzie problem z parkowaniem. Pierwszy mały parking rzeczywiście mógł to sugerować ale znajdujący się tuż obok leśny parking pod skocznią był... prawie pusty.
Zmieniliśmy buty, założyliśmy plecaki i ruszyliśmy... inaczej niż większość. Poszliśmy w drugą stronę, żeby po chwili wejść na niebieski szlak i cieszyć się ciszą i spokojem przez kilka kolejnych kilometrów.
No to idziemy© djk71
Spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Było pięknie. Tylko pogoda od początku dawała w kość. Było ciepło i parno. Nie było tragedii, ale spodziewaliśmy się trochę niższej temperatury.
Jest las, jest cień© djk71
Jest pięknie.
Iść czy podziwiać, oto jest pytanie :-)© djk71
Dopiero kiedy doszliśmy do Przełęczy Śnieżnickiej spotkaliśmy więcej turystów. Stąd podejście do schroniska.
Przed nami schronisko© djk71
I dalej na szczyt Śnieżnika.
Blender, tzn. wieża przed nami© djk71
Tu oczywiście obowiązkowe foty przy nowej wieży, przypominającej blender :)
Wchodzimy na górę wieży, tłoczno, jednak udaje się zrobić kilka zdjęć.
Widoki z wieży na Śnieżniku© djk71
Widoki z wieży na Śnieżniku© djk71
Widoki z wieży na Śnieżniku© djk71
I krótka wyprawa na czeską stronę. Najpierw mijamy źródła rzeki Morawy, a potem robimy sobie przerwę przy słoniu :-)
To nie zoo, ale słoń jest :-)© djk71
Raptem kilkaset metrów od wieży, a panuje tu spokój, cisza... Oczywiście turyści tu też są, ale jest ich znacznie mniej niż na szczycie.
Chwila odpoczynku© djk71
Po krótkim odpoczynku wracamy. W schronisku podbijamy pieczątki, jemy lody i schodzimy czerwonym szlakiem.
Wracamy, wieża z oddali© djk71
Też ciekawy i pusty, ale chyba dobrym wyjściem było podejście niebieskim :-)
Droga powrotna© djk71
W drodze© djk71
Zatrzymujemy się jeszcze w Międzygórzu, którego zabudowa przypomina nam trochę austriackie klimaty i idziemy zobaczyć tutejszy wodospad.
Wodospad w Międzygórzu© djk71