Nieudany (na szczęście) atak na Przełęcz Karkonoską

Środa, 14 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Nieudany (na szczęście) atak na Przełęcz Karkonoską

Wieczorem pada pomysł podjazdu na Przełęcz Karkonoską. Trzy dni po Śnieżce i trzy dni przed Izerską Wyrypą to chyba nie jest najlepszy pomysł, ale co tam, spróbujemy. Rozsądek podpowiada, że może jednak tylko ostatni odcinek od Drogi Sudeckiej. Tak chyba będzie lepiej.

Najpierw krótki postój przy cmentarzu jeńców wojennych, którzy budowli tę drogę. Miała być połączona z czeską drogą i mieć duże znaczenie militarne. Nie została nigdy dokończona, ale około tysiąc osób nigdy stąd nie wróciło do domów.

Tylko numerki zostały © djk71


Cmentarz jeńców wojennych © djk71


Jedziemy dalej. Czuję zmęczenie po niedzielnym uphillu i mam wrażenie, że podjazd na przełęcz to nie jest najlepszy pomysł na dziś. Zjeżdżamy kawałek w dół i… trzask. Coś strzeliło w trakcie zjazdu… Po sekundzie już wiem, tylni hamulec przestał działać. Zatrzymuję rower przednim i trzeba sprawdzić co się stało.

No tak, jeden klocek był już tak starty (a miałem to sprawdzić), że nie miał prawa działać i strzeliła sprężynka. Dobrze, że teraz, a nie na kilkukilometrowym zjeździe. Miałem szczęście, a może to los podpowiedział, że dziś tam nie powinienem jechać.

Kodeks drogowy mówi, o konieczności posiadania co najmniej jednego sprawnego hamulca. Na szczęście miałem dwa. Dziś już nie pojeździmy, trzeba uderzyć do Jeleniej Góry i mieć nadzieję, że będą mieli taki zabawki od moich hamulców…

Na szczęście w jednym ze sklepów mają. Dziwnie tanie, ale na bezrybiu…

Cały dzień mam w pamięci to uczucie kiedy nabieram prędkości na zjeździe i nagle słyszę dziwny dźwięk i wiem, że to strzeliło coś w rowerze… Przez chwilę naprawdę najadłem się strachu…

Komentarze (3)

Dobrze, że w porę się wycofaliśmy, nie wyobrażam sobie co mogło by się stać gdybyśmy, wjechali na przełęcz i hamulec padłbym w trakcie kilku km zjazdu...

Przy okazji dętki są tragicznej jakości przynajmniej te z wentylami presty..., tzn wentyl pozostawia wiele do życzenia..., ale cóż, w końcu jest wielki napis made in china... , jak jest mniejszy to wentyle są lepsze ;P

amiga 07:55 poniedziałek, 26 sierpnia 2013

29,00zł
Więc ze strachu wziąłem 2 komplety, jakby się okazało, że zaraz trzeba je znów zmienić :-)
Przełęcz zaliczyliśmy na drugi dzień, ale już pieszo całą rodzinką. Na rowerach pewnie tam jeszcze wjedziemy, ale to już w przyszłym roku chyba.

djk71 07:49 poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa bezmy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]