EBT Zakopane - dzień pierwszy

Czwartek, 7 czerwca 2018 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Od kilku lat co roku na wyjazd firmowy coraz więcej uczestników dojeżdża rowerami. W ubiegłym roku 32 osoby w pierwszy dzień i ponad 60 w drugi na trasie do Zakopanego wydawały się być maksimum tego co uda się osiągnąć. Myliliśmy się. Ekipa ETISOFT BIKE TEAM nie daje za wygraną i dziś w pierwszym dniu na trasie do Łodygowic stanęło 61 osób, a  na jutrzejszy, dłuższy i trudniejszy odcinek ma dojechać kolejne kilkadziesiąt osób. WARIACI!!!

Ruszamy później niż zwykle bo po godzinie 13-tej. To oznacza, że musimy jechać dobrym tempem, bo przed nami prawie 100 km.

Pamiątkowe zdjęcie.

Coraz nas więcej © djk71

Wcześniej krótka odprawa. I w końcu podzieleni na 4 grupy ruszamy.

Spokojne tempo. Mimo, że chłodniej trochę niż kilka dni temu, to jednak ciepło. Szczególnie to widać na pierwszych podjazdach przed Bujakowem. Dobrze, że tam robimy krótki postój pod sklepem, wszyscy tego potrzebujemy.

Przed nami... dalsza część podjazdu aż pod Górę św. Wawrzyńca. Dajemy radę. Teraz będzie trochę z górki i po płaskim, aż do Pszczyny. Po drodze spotykamy się kilkukrotnie z grupą Amigi. Kiedy dojeżdżamy do Pszczyny Oni siedzą sobie na lodach.

My szybkie zdjęcie...

Obowiązkowo fotka w Pszczynie © djk71

... i długi, a nawet bardzo długi, popas na rynku. Z nudów czytam nawet co jest napisane na studzienkach kanalizacyjnych...

Czasem warto patrzeć pod nogi © djk71

... inni ucinają drzemkę... (choć trzeba uważać, bo straż miejska jeździ i nie pozwala spać).

Tylko poduszki brak © djk71

W końcu ruszamy. Piękną rowerówką nad Zbiornik Goczałkowicki. Tu w tym roku jedziemy nieco inaczej niż poprzednio.

Jest super © djk71

Zjeżdżamy/schodzimy z zapory.

Zjeżdżamy © djk71
I chodzimy © djk71

Choć zajmuje nam to może minutę na dole słyszymy dziwne komentarze kogoś komu spieszyło się w drugą stronę... Ignorujemy go.

Dojeżdżamy do Mazańcowic i... przed nami... podjazdy. Najpierw przed Bielskiem, a potem w samym Bielsku. Na szczęście wszyscy dają radę :-)

Uff, podjazd za nami © djk71

Krótki zjazd i ostatnie 15 km do hotelu w Łodygowicach, gdzie dziś nocujemy. Jakiś kilometr przed metą jednemu z naszych kolegów zajeżdża drogę chłopak na rowerze, w efekcie mamy małą kraksę. Na szczęście kończy się na drobnych ranach i chyba lekkim scentrowaniu koła.

I jesteśmy na mecie © djk71

Chwilę później jesteśmy w komplecie przed hotelem. Teraz czas na kąpiel, kolację i... szybką regenerację przed jutrem.



Komentarze (5)

Było jeszcze kilka wyjazdów w małych grupkach do Szymocic :)

djk71 17:30 poniedziałek, 18 czerwca 2018

Do Posmyka 10 lat temu pojechało 3, kiedy to jeszcze nie było modne. ;-)

Pjoter 20:31 niedziela, 17 czerwca 2018

Szkoda, że ten dzień był tak krótki... Gdyby było kilka godzin więcej na jazdę. Ale co tam. I tak z roku na rok coraz więcej współpracowników nam towarzyszy. Do Żywca 6 lat temu pojechało nad 4... Teraz do Zakopanego prawie 90, aż strach pomyśleć co będzie za rok

amiga 09:48 sobota, 16 czerwca 2018

Tylko dzięki ludziom, którzy chcieli z nami pojechać :-)

djk71 08:21 sobota, 16 czerwca 2018

ŁoŁ zajebioza super imprezaaaaa

Roadrunner1984 20:04 piątek, 15 czerwca 2018
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ylubb

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]