OrientAkcja, czyli pojedynek z szermierzami
Pierwszy sukces już w trakcie dojazdu samochodem do Zofiówki koło Tuszyna. Po drodze wyprzedza mnie Grzesiu, a jednak to ja melduję się w bazie pierwszy. Śmieję się, że oby tak było do końca dnia... Drugi sukces już po chwili... udaje mi się dostać od organizatorów drugą kartę startową, bo... pierwsza gdzieś się zapodziała, nie wiem, czy wiatr mi ją gdzieś porwał, czy gdzieś wypadła...
Sporo czasu na starcie na przygotowanie się, na powitanie ze znajomymi, na krótkie rozmowy i żarty. Przy okazji ekipa szermierzy zwraca mi uwagę, że z moje opony NobbyNic to teraz semi-slicki... Lepiej było nie wiedzieć, teraz się będę stresował.
Po chwili odprawa. Na starcie ponad 200 osób. Na trasie do zdobycia 22 punkty. Ci, którzy zdobędą 12 lub mniej będą klasyfikowani na trasie MEGA, pozostali na trasie GIGA - optymalny wariant na długiej trasie to ok.100km. Oczywiście planuję całą trasę, choć nie wiem czy będę miał tyle sił. Mapa w skali 1:55 000. Jak się potem okażę będzie to miało znaczenie. Aramisy, czyli Basia, Grzesiek i Filip proponują mi wspólną jazdę, ale dziękuję i decyduję się jechać samotnie.
PK 5 - Brzeg rzeki
Na początku nie jest to takie proste, bo mimo, że można zacząć od dowolnego punktu to zawsze do najbliższych punktów ciągną się sznury rowerzystów. Tak samo jest tutaj. Nawet nie trzeba patrzeć na mapę, jedzie się jak po sznurku. Wracając z punktu mijam szermierzy, którzy dopiero tam zmierzają.
PK 16 - Szczyt wzniesienia
Prosta droga do kolejnego punktu. Podobnie jak na Bike Oriencie, tu również mnóstwo osób startuje całymi rodzinami. Widać przyczepki, sztywne hole i foteliki :-)
Da się z dzieckiem? Da... :-)© djk71
Zjeżdżając z punktu znów mijam szermierzy ;-)
PK 4 - Szczyt wzniesienia
Punkt wydawał się prosty, mijam leśniczówkę, przy kapliczce skręcam w lewo i po chwili mam punkt.
I tak próbuję, skręcam i... punktu nie mam. Krążę wokół i nic. Tracę kilka ładnych minut żeby po chwili cofnąć się do drogi, którą jechałem i... okazuje się, że kawałek dalej była kolejna kapliczka, ta przy której miałem skręcić. A wystarczyło tylko pomierzyć odległość :-(
Spotykam Dawida i do punktu jedziemy razem.
Nie wszędzie jest łatwo© djk71
PK 11 - Grobla
Do punktu docieramy razem z Dawidem. Spotykamy oczywiście... szermierzy. Jak się potem okaże będę z nimi mijał się przez cały dzień ;-)
Z punktu wyjeżdżamy wspólnie, ale na rozwidleniu dróg rozjeżdżamy się w różne strony.
PK 15 - Skrzyżowanie ścieżki z rowem
Prosty punkt, nie będę pisał kto po chwili dojeżdża :-)
Jest ciepło, ale zaczyna się chmurzyć.
Chmurzy się© djk71
PK 7 - Brzeg rzeki
Prosty punkt
PK 18 - Zakręt rowu
Kilka kilometrów asfaltem, mam wrażenie, że przez chwilę trochę wieje.
Podbijam kartę i nie będę pisał kogo spotykam ;-)
PK 1 - Szczyt wzniesienia
Tu daje o sobie znać nietypowa skala i... skręcam 100m wcześniej, niby wszystko pasuje tylko nie widać wzniesienia. Po chwili orientuję się co zrobiłem i decyduję się jechać na azymut. Idealnie wyjeżdżam wprost na punkt. Zjeżdżając dowiaduję się, że na kolejne zawody muszę zmienić plecak. Aramisy informują mnie, że już nie szukają małych kartek z oznaczeniami punktów tylko patrzą gdzie jest mój pomarańczowy odblaskowy plecak ;-)
PK 10 - Brzeg rzeki
Chwila wahania, ale rodzinka z dziećmi naprowadza mnie na punkt.
Po której stronie jest punkt?© djk71
Mój plecak znów naprowadza moich znajomych ;-)
Zastanawiam się, którędy wyjechać z punktu, ale wybieram drogę dookoła, wydaje się pewniejsza. Na asfalcie spotykam grupę, która wybrała przedzieranie się przez chaszcze i mokradła :-) Czas ten sam, tylko ja jestem suchy :)
PK 19 - Skrzyżowanie przecinek
Jedziemy razem. Ależ oni cisną...
Na punkcie czas coś zjeść.
PK 9 - Grzbiet wydmy
Jedziemy wspólnie. Jak zawsze w tym towarzystwie jest wesoło, ale łapię się na tym, że po raz kolejny nie koncentruję się na mapie. To jest to czego nie lubię przy jeździe w grupie. Łatwo się rozkojarzyć. Punkt zaliczony. Po wyjeździe na asfalt uciekają mi. Nie próbuję ich gonić. Zaczynam tracić siły, jadę swoim tempem.
PK 2 - Grobla, przy strumieniu
Przy punkcie znów ich doganiam. Pora znów uzupełnić energię.
Kiedyś tu chyba było coś więcej© djk71
PK 13 - Brzeg wyrobiska
Punkt prosty.
Jest kolejny punkt© djk71
Basia z chłopakami robią przerwę.
W oddali popas© djk71
Ja jadę dalej. Do najbliższego sklepu. Tam uzupełniam płyny i ruszając spod sklepu wyjeżdżając wprost na... sami wiecie kogo :-)
PK 17 - Głaz
Ekipa pojechała przez Boryszów, ja przez Grabicę. Można było skrótem jako oni, ale piachy, których tu pełno dały mi już w kość i wolę jednak nadłożyć drogi, ale jechać po asfalcie. Widać brak kondycji, niestety półtora roku przerwy w treningach wychodzi...
Jakiś kilometr przed punktem... spotykam oczywiście tych, którzy wybrali skróty ;-) Do punktu dojeżdżamy wspólnie.
Głaz© djk71
Krótka wymiana zdań i ja jadę na trójkę, a oni na dwadzieścia jeden.
PK 3 - Złączenie strumieni
Znów wybrałem prostszą lecz dłuższą drogę. Niestety już wiem, że te siedem godzin czasu jakie mieliśmy do dyspozycji to trochę za mało. Gdybym nie pobłądził przy dwóch punktach to może by była szansa na komplet, a tak odpuszczam PK21 i PK6.
Trochę błotnista ścieżka. Chłopak jadący za mną z dzieckiem na foteliku wywraca się, dziecko zaczyna płakać. Zatrzymuję się, ale widzę, że po chwili jadą dalej. Ruszam podbić kartę. Gdy mijamy się obok punktu dziewczynka już jest uśmiechnięta :-)
PK 22 - Skrzyżowanie ścieżek
Zaczyna padać. Zakładam kurtkę. Na szczęście to tylko przelotny opad. Po chwili znów się rozbieram.
PK 14 - Przecinka zagłębienie terenu
Kogóż my tu spotykamy ;-) Okazuje się, że po drodze Grzesiek wyrwał wentyl i musieli wymienić dętkę. Ale znów mnie dogonili. Ruszam dalej. Przede mną ostatnie trzy punkty.
PK 8 - Zagajnik
Zagajnik, łatwo powiedzieć... Po drodze same zagajniki :-) Na szczęście ten jest u zbiegu dwóch ścieżek. Karta przedziurkowana, siadam na rower i w oddali słyszę znajome wołanie ;-) Znów są :-)
PK 12 - Skrzyżowanie ścieżki
Trzeba pędzić, bo na asfalcie pewnie mnie zaraz dogonią. Ale nie, przy punkcie jeszcze ich nie ma. Planowałem wrócić i jechać od zachodu do ostatniego punktu, ale wyjechałem na szeroką drogę wiodącą na wschód i skorygowałem plan.
PK 20 - Brzeg lasu, zrośnięte drzewo
Trochę za bardzo się rozpędzam, ale szybko to zauważam i znajduję właściwą ścieżkę w lesie. Po chwili jest punkt. Spoko, jeszcze sporo czasu do końca. Zdążę.
Meta
Na metę przyjeżdżam jakieś 20 minut przed końcem czasu. Pewnie gdyby nie błądzenie dałbym radę zaliczyć komplet, a tak brakło dwóch punktów. Szkoda, ale i tak jestem zadowolony. Po chwili dojeżdżają moi dzisiejsi rywale. Też bez dwóch punktów.
Teraz czas na żurek i grilla.Jeszcze chwila żartów, komentarzy i czas się żegnać.
Było świetnie. Pomimo braków kondycyjnych jestem zadowolony. I z tego jak mi poszło, i z przypadkowej rywalizacji z Aramisami, i z świetnej trasy i z pogody... Po prostu... z wszystkiego.
Trzeba wrócić do startów w zawodach... brakuje mi tego... Na OrientAkcję mam nadzieję również wrócić ;-)