99,9 + 2,4 = Big Noise
Czwartek, 15 grudnia 2016
· Komentarze(8)
Kategoria do 50km, Muzyka i nie tylko, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród...
Wczoraj waga pokazała 99,9kg :-( Co się dziwić skoro nic (oprócz jedzenia) nie robię. Nie jeżdżę, nie biegam, nie ćwiczę, prawie nie pływam... brak motywacji, brak planów... No dobra, wpisałem w kalendarz przyszłoroczne imprezy rowerowe, ale co z tego będzie nie wiadomo. Przydałby się też jakiś cykl imprez biegowych, gdzieś tu na Śląsku, ot tak żeby był powód do ćwiczeń.
No i wczoraj pojawił się jeszcze cel. Zupełnie niespodziewanie. Pojechałem spotkać się z chłopakami z Leśnej Rajzy, którzy zaplanowali spotkanie w sprawie przyszłorocznej wyprawy. Szczerze powiedziawszy nie w głowie mi była wyprawa, chciałem po prostu spotkać choć na chwilę kilka sympatycznych osób, których ostatnio rzadko mam okazję widzieć na rowerach. I nie chodzi o to, że oni nie jeżdżą... :-)
Miało być spotkanie, a wystarczyło 15 minut i w głowie się odezwał ten diabełek, który od razu zawołał: Jedziesz!!!
Nie będzie to takie proste, bo przeciwności jest sporo, ale zobaczymy, spróbuję. Błogosławieństwo żony jest :)
Dziś zmiana opony z tyłu i krótki wieczorny test, czy wszystko jest ok. Z tyłu tak. Z przodu niby też, ale X-King 2,4 na zmrożonym śniegu to porażka. Nie ślizga się, ale albo dawno nie jeździłem po śniegu, albo to jest najgłośniejsza opona jaką miałem. Nigdy nie słyszałem takiego hałasu. Jeśli pojadę w sobotę na Zimowe KoRNO, to... chyba ze słuchawkami, bo inaczej ogłuchnę. Po prostu szok.
Krótka rundka po okolicy. Rzut oka na pomnik górników. Ciekawe, czy kiedyś go odnowią.
I czas wracać do domu. Raz, że chłodno, dwa, że późno.
Chciałbym wrócić do treningów.
Z innej beczki, dziś dopiero zobaczyłem fragment koncertu, na którym Robert Brylewski się zabawił z organizatorami koncertu w Gdańsku :) Nie tylko słynne już koszulki, ale przede wszystkim idealnie dobrana setlista - szacun Robert!
No i wczoraj pojawił się jeszcze cel. Zupełnie niespodziewanie. Pojechałem spotkać się z chłopakami z Leśnej Rajzy, którzy zaplanowali spotkanie w sprawie przyszłorocznej wyprawy. Szczerze powiedziawszy nie w głowie mi była wyprawa, chciałem po prostu spotkać choć na chwilę kilka sympatycznych osób, których ostatnio rzadko mam okazję widzieć na rowerach. I nie chodzi o to, że oni nie jeżdżą... :-)
Miało być spotkanie, a wystarczyło 15 minut i w głowie się odezwał ten diabełek, który od razu zawołał: Jedziesz!!!
Nie będzie to takie proste, bo przeciwności jest sporo, ale zobaczymy, spróbuję. Błogosławieństwo żony jest :)
Dziś zmiana opony z tyłu i krótki wieczorny test, czy wszystko jest ok. Z tyłu tak. Z przodu niby też, ale X-King 2,4 na zmrożonym śniegu to porażka. Nie ślizga się, ale albo dawno nie jeździłem po śniegu, albo to jest najgłośniejsza opona jaką miałem. Nigdy nie słyszałem takiego hałasu. Jeśli pojadę w sobotę na Zimowe KoRNO, to... chyba ze słuchawkami, bo inaczej ogłuchnę. Po prostu szok.
Niby śniegu dużo nie ma, ale trzeba uważać© djk71
Krótka rundka po okolicy. Rzut oka na pomnik górników. Ciekawe, czy kiedyś go odnowią.
Pomnik wciąż zniszczony© djk71
I czas wracać do domu. Raz, że chłodno, dwa, że późno.
Chciałbym wrócić do treningów.
Z innej beczki, dziś dopiero zobaczyłem fragment koncertu, na którym Robert Brylewski się zabawił z organizatorami koncertu w Gdańsku :) Nie tylko słynne już koszulki, ale przede wszystkim idealnie dobrana setlista - szacun Robert!