Rower dzięki strajkowi
Niedziela, 21 kwietnia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria Ble ble ble, do 50km, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród..., Z Tadeuszem, Muzyka i nie tylko
Jeśli ktoś ma alergię polityczną lub po prostu chce odpocząć od polityki w święta niech nie czyta dziś tego co dalej!
Rzadko piszę wprost o polityce, dziś musiałem to z siebie wylać...
Przed obiadem udało się przebiec kilkanaście kilometrów. Potem rodzinny obiad. Trochę słodkiego i... trzeba było to spalić. No może nie do końca tak to miało być. Ale tak wyszło. Ktoś rzucił hasło: strajk nauczycieli i... nie wytrzymałem. Nie wytrzymałem argumentów rodem z TVPiS. W domu po prostu nie włączam tej telewizji więc nie widziałem powodu, dla którego miałbym tego wysłuchiwać z własnej woli przy świątecznym stole. Dla oczyszczenia atmosfery musiałem wyjść.
Wyszedłem, żeby uniknąć niepotrzebnej kłótni. To jest coś czego nienawidzę. Rozumiem, że można się nie zgadzać, że można mieć odmienne zdania, że można dyskutować na argumenty, ale kłótnia dla samej kłótni, gdzie z założenia jeden drugiego nie słucha to nie moja bajka. I nie ma znaczenia, czy to w towarzystwie, w polityce, w pracy, czy w rodzinie.
Wyszedłem i postanowiłem pokręcić chwilę na szosie. Po praz pierwszy od dawna dosiadłem Tadeusza i ruszyłem przed siebie. Po głowie na przemian chodziły mi myśli o tym co się przed chwilą wydarzyło i o tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w w tym kraju.
Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że to wszystko się tak potoczy. Nie wierzyłem, że mając na względzie całą historię Polski ktoś znów i to tak szybko będzie w stanie podzielić Polaków. I nie chodzi mi o to, że jedni są zwolennikami tego czy innego rządu, tej czy innej opozycji. Tak było, jest i będzie. Ale tym razem udało się podzielić Polaków tak jak to było w 89-tym. A może nawet bardziej... :-(
Pamiętam jak bolało mnie wtedy, że zabrakło mi 3 tygodni żeby pójść i zagłosować 4 czerwca 1989 roku. Bolało tym bardziej, że wieszałem plakaty Solidarności (tamtej Solidarności), próbowałem przekonywać znajomych, a sam nie mogłem zagłosować :-(
Mnie bolało, ale pamiętam kolegów, których te wybory podzieliły z rodzicami. Nie myślałem, że to się kiedyś jeszcze powtórzy, a coraz częściej słyszę i widzę, że to dzieje się każdego dnia.
Kiedy kilka dni temu, w Wielki Piątek byłem w centrum miasta żeby spotkać z protestującymi nauczycielami, do rozmawiających ze sobą ludzi podeszły dwie starsze osoby i zaczęły ich obrażać wyzywając od patologii. Po co? Dlaczego? Czemu?
Łudziłem się, że takie zachowania są specjalnie wyłapywane gdzieś przez dziennikarzy, ale nie, to dzieje się tu, obok... Przeraża mnie to...
Mogę się nie zgadzać z polityką, działaniami ekonomicznymi, społecznymi, czy innymi tego rządu. Takie mam prawo. A rząd ma prawo żeby tak, czy inaczej postępować. Być może po kolejnych, czy jeszcze kolejnych wyborach zapomniałbym o tym, ale jednego im nie zapomnę! Nie wybaczę! Tego, że podzielili Polaków!
I nie będę winił tych, którzy się dali kupić za to przysłowiowe 500+. Oni są temu najmniej winni. Patrzą przez pryzmat dnia dzisiejszego, czy jutrzejszego. Widzą to co dostają i nie interesuje ich to z czego to pochodzi. Oni widzą i słyszą to co się im mówi. A to już zrobili oni!
Od dawna nie oglądam rządowej propagandy. Co więcej, nawet gdy leci jakiś film, czy program rozrywkowy na kanale z logiem TVP to patrzę na żonę w wymowny sposób. Po prostu nie - tego się nie ogląda u nas. Kilkukrotnie jednak z premedytacją włączyłem rządowe Wiadomości. Chciałem usłyszeć w jaki sposób skomentowali (lub nie) jakieś wydarzenie (jak np. WOŚP). I byłem przerażony. Przerażony... ich profesjonalizmem. Naprawdę. Robią to co chcą w tak niesamowity sposób, że stwierdziłem wtedy, że gdybym ich oglądał przez miesiąc (tylko ich) to byłbym w stanie im uwierzyć. Naprawdę. Są przerażająco dobrzy w swojej manipulacji. Miałem okazję uczestniczyć w różnych szkoleniach, czy to marketingowych, czy dotyczących negocjacji, czy technik NLP i... wiem co mówię... Są przerażająco dobrzy. I jak widać skuteczni. Po tym naprawdę przestałem winić sporą część społeczeństwa za ich (w sumie to nie ich, ale tak im wmówiono) poglądy. Bardziej boli, gdy słyszę głupoty z ust osób, o których miałem inne zdanie... To już boli. Bardzo.
Boję się do czego to wszystko doprowadzi. Kiedyś przed długie lata oglądałem różnego rodzaju programy informacyjne, publicystyczne, dziś już tego nie robię. Nie potrafię tego słuchać. Tak jak coraz mniej potrafię czytać newsy. Straszne jest to, że już wielokrotnie po przeczytaniu jakieś informacji szukałem jej potwierdzenia w innych mediach. Po prostu nie wierzyłem, że to może być prawda, a jednak była...
W trakcie jazdy rowerem przypomniał mi się niesamowity koncert jaki został zagrany na Placu Teatralnym w Warszawie 4 czerwca 2009 roku Niesamowity, wystąpili wtedy m.in. Dezerter, Kryzys, Lady Pank, Turbo, T.Love, Sztywny Pal Azji, Aya RL, Klaus Mittwoch, Oddział Zamknięty i inni. Do tego fantastyczna konferansjerka Marka Niedźwieckiego... Lubię do niego wracać... Czy teraz na 30-lecie uda się zrobić coś równie niesamowitego? Nie sądzę :-(
Tamten koncert, choć pełen radości, przypominał jednak kolejne lata historii Polski... W trakcie koncertu Aya RL padło też zdanie, które okazało się niestety prorocze, choć nie sądziłbym nigdy, że nastąpi to tak szybko :-(
"Tak naprawdę o prawdziwą wolność i o prawdziwą sztukę jeszcze przyjdzie nam zawalczyć."
Rzadko piszę wprost o polityce, dziś musiałem to z siebie wylać...
Przed obiadem udało się przebiec kilkanaście kilometrów. Potem rodzinny obiad. Trochę słodkiego i... trzeba było to spalić. No może nie do końca tak to miało być. Ale tak wyszło. Ktoś rzucił hasło: strajk nauczycieli i... nie wytrzymałem. Nie wytrzymałem argumentów rodem z TVPiS. W domu po prostu nie włączam tej telewizji więc nie widziałem powodu, dla którego miałbym tego wysłuchiwać z własnej woli przy świątecznym stole. Dla oczyszczenia atmosfery musiałem wyjść.
Wyszedłem, żeby uniknąć niepotrzebnej kłótni. To jest coś czego nienawidzę. Rozumiem, że można się nie zgadzać, że można mieć odmienne zdania, że można dyskutować na argumenty, ale kłótnia dla samej kłótni, gdzie z założenia jeden drugiego nie słucha to nie moja bajka. I nie ma znaczenia, czy to w towarzystwie, w polityce, w pracy, czy w rodzinie.
Oby się nie poddali.© djk71
Wyszedłem i postanowiłem pokręcić chwilę na szosie. Po praz pierwszy od dawna dosiadłem Tadeusza i ruszyłem przed siebie. Po głowie na przemian chodziły mi myśli o tym co się przed chwilą wydarzyło i o tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w w tym kraju.
Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że to wszystko się tak potoczy. Nie wierzyłem, że mając na względzie całą historię Polski ktoś znów i to tak szybko będzie w stanie podzielić Polaków. I nie chodzi mi o to, że jedni są zwolennikami tego czy innego rządu, tej czy innej opozycji. Tak było, jest i będzie. Ale tym razem udało się podzielić Polaków tak jak to było w 89-tym. A może nawet bardziej... :-(
Pamiętam jak bolało mnie wtedy, że zabrakło mi 3 tygodni żeby pójść i zagłosować 4 czerwca 1989 roku. Bolało tym bardziej, że wieszałem plakaty Solidarności (tamtej Solidarności), próbowałem przekonywać znajomych, a sam nie mogłem zagłosować :-(
Mnie bolało, ale pamiętam kolegów, których te wybory podzieliły z rodzicami. Nie myślałem, że to się kiedyś jeszcze powtórzy, a coraz częściej słyszę i widzę, że to dzieje się każdego dnia.
Kiedy kilka dni temu, w Wielki Piątek byłem w centrum miasta żeby spotkać z protestującymi nauczycielami, do rozmawiających ze sobą ludzi podeszły dwie starsze osoby i zaczęły ich obrażać wyzywając od patologii. Po co? Dlaczego? Czemu?
Łudziłem się, że takie zachowania są specjalnie wyłapywane gdzieś przez dziennikarzy, ale nie, to dzieje się tu, obok... Przeraża mnie to...
Mogę się nie zgadzać z polityką, działaniami ekonomicznymi, społecznymi, czy innymi tego rządu. Takie mam prawo. A rząd ma prawo żeby tak, czy inaczej postępować. Być może po kolejnych, czy jeszcze kolejnych wyborach zapomniałbym o tym, ale jednego im nie zapomnę! Nie wybaczę! Tego, że podzielili Polaków!
I nie będę winił tych, którzy się dali kupić za to przysłowiowe 500+. Oni są temu najmniej winni. Patrzą przez pryzmat dnia dzisiejszego, czy jutrzejszego. Widzą to co dostają i nie interesuje ich to z czego to pochodzi. Oni widzą i słyszą to co się im mówi. A to już zrobili oni!
Od dawna nie oglądam rządowej propagandy. Co więcej, nawet gdy leci jakiś film, czy program rozrywkowy na kanale z logiem TVP to patrzę na żonę w wymowny sposób. Po prostu nie - tego się nie ogląda u nas. Kilkukrotnie jednak z premedytacją włączyłem rządowe Wiadomości. Chciałem usłyszeć w jaki sposób skomentowali (lub nie) jakieś wydarzenie (jak np. WOŚP). I byłem przerażony. Przerażony... ich profesjonalizmem. Naprawdę. Robią to co chcą w tak niesamowity sposób, że stwierdziłem wtedy, że gdybym ich oglądał przez miesiąc (tylko ich) to byłbym w stanie im uwierzyć. Naprawdę. Są przerażająco dobrzy w swojej manipulacji. Miałem okazję uczestniczyć w różnych szkoleniach, czy to marketingowych, czy dotyczących negocjacji, czy technik NLP i... wiem co mówię... Są przerażająco dobrzy. I jak widać skuteczni. Po tym naprawdę przestałem winić sporą część społeczeństwa za ich (w sumie to nie ich, ale tak im wmówiono) poglądy. Bardziej boli, gdy słyszę głupoty z ust osób, o których miałem inne zdanie... To już boli. Bardzo.
Boję się do czego to wszystko doprowadzi. Kiedyś przed długie lata oglądałem różnego rodzaju programy informacyjne, publicystyczne, dziś już tego nie robię. Nie potrafię tego słuchać. Tak jak coraz mniej potrafię czytać newsy. Straszne jest to, że już wielokrotnie po przeczytaniu jakieś informacji szukałem jej potwierdzenia w innych mediach. Po prostu nie wierzyłem, że to może być prawda, a jednak była...
W trakcie jazdy rowerem przypomniał mi się niesamowity koncert jaki został zagrany na Placu Teatralnym w Warszawie 4 czerwca 2009 roku Niesamowity, wystąpili wtedy m.in. Dezerter, Kryzys, Lady Pank, Turbo, T.Love, Sztywny Pal Azji, Aya RL, Klaus Mittwoch, Oddział Zamknięty i inni. Do tego fantastyczna konferansjerka Marka Niedźwieckiego... Lubię do niego wracać... Czy teraz na 30-lecie uda się zrobić coś równie niesamowitego? Nie sądzę :-(
Tamten koncert, choć pełen radości, przypominał jednak kolejne lata historii Polski... W trakcie koncertu Aya RL padło też zdanie, które okazało się niestety prorocze, choć nie sądziłbym nigdy, że nastąpi to tak szybko :-(
"Tak naprawdę o prawdziwą wolność i o prawdziwą sztukę jeszcze przyjdzie nam zawalczyć."