Powoli na bieżni

Poniedziałek, 22 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Dziś pogoda mnie w konia zrobiła. Zgodnie z planem padało. Padało, ale tylko do momentu kiedy wszedłem na siłownię. Potem przestało, ale ja już byłem przebrany. W efekcie zamiast biegania na powietrzu dusiłem się pod dachem.

I to dusiłem prawie dosłownie... Nie dość, że klima była wyłączona, to jeszcze bieżnia bez nawiewu.
I choć biegło mi się całkiem fajnie to z każdym kolejnym kilometrem byłem coraz bardziej mokry.

W pewnym momencie koszulka była tak mokra i ciężka, że miałem wrażenie, że biegnę z plecakiem.

Biegłem wolno, ale i tak się zmęczyłem... W sumie skończyłem wcześniej niż planowałem. Trochę źle, ale ogólnie czułem, że było uczciwie.

Powoli do... celu... © djk71

Grunt to wrócić do regularności i... powoli do celu...

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa marli

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]