Firmowo do Ogrodu Botanicznego w Mikołowie

Sobota, 25 kwietnia 2015 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Po ubiegłorocznym wyjeździe firmowym do Siewierza wielokrotnie pytano nas kiedy kolejna wycieczka. Niestety nie udało się niczego zorganizować w drugiej połowie roku, więc w tym roku postanowiliśmy zaproponować coś już na wiosnę. Pomysłów było wiele, w końcu celem stał się Śląski Ogród Botaniczny w Mikołowie. Trasę zaproponował Amiga, który znacznie częściej bywa w tamtych okolicach.

Rano wyjeżdżamy z Darkiem z Helenki i szybko docieramy do firmy. Tu już czeka kilka osób z Prezesem na czele :-)
W budynku stoi jeszcze jeden rower, trochę dziwny, ale jednak...

Jeszcze za młody jestem na takie coś © djk71

Właściciel jednak nie dołączył do nas. Ruszamy małą grupą i po chwili dojeżdżamy do ronda na granicy Zabrza i Gliwic, gdzie czeka na nas reszta towarzystwa. W sumie jest nas 17 osób. Pięknie :-)

Jedziemy wzdłuż torów i po chwili docieramy do stawu przy hałdzie.

Czekamy na resztę © djk71

Chwilę wcześniej pierwsza awaria, na szczęście to tylko poluzowany błotnik. Ola zaskakuje mnie tym, że posiada przy sobie nie tylko taśmę, a również... nożyczki do paznokci... :-)


Pierwsza naprawa © djk71

Po chwili pędzimy na hałdę. Wszyscy zadowoleni.

Humory nam dopisują nawet na podjazdach © djk71

Ola nawet chce zaliczyć gratisowy podjazd :-)

Co tam taki podjazd... mówi Ola © djk71

W międzyczasie ginie nam Emilka, która na rozjeździe widząc drogę z górki i pod górkę wybiera... w dół... bo przecież jedziemy... na hałdę :-). Na szczęście po chwili udaje się ją zlokalizować i jedziemy wspólnie dalej.

Na hałdzie © djk71

Kolejnym punktem trasy jest pałac rodziny von Raczek w Przyszowicach. Tyle razy tędy przejeżdżałem, a nie widziałem, że tu jest coś takiego.

Pałac w Przyszowicach © djk71

Kolejny cel to zamek w Chudowie. Trochę się tu zmieniło od jakiegoś czasu.

Tekla © djk71

Choć grupa ma za sobą dopiero 11km to chętnie korzysta z okazji do odpoczynku.

Odpoczywamy © djk71

W tle zamek © djk71

Przed nami ogród parafialny w Bujakowie. Po drodze mijamy stojącą na prywatnej posesji kapliczkę szwedzką.

Kapliczka "szwedzka" © djk71

W ogrodzie kolejna chwila odpoczynku.

Miało wiać, a tu cisza © djk71

Można tu pospacerować...

Spacerując © djk71

Podumać...

Skąd tu tylu rowerzystów? © djk71

Odbyć pokutę...

Ktoś czuje się winny? © djk71

Poobserwować rybki...

Rybka lubi pływać © djk71

Zastanowić się nad życiem...

Nawet najmniejsza kałuża odbija niebo © djk71

Albo po prostu uzupełnić kalorie...

Pełne wyposażenie © djk71

Czas jednak nas goni więc ruszamy dalej.

Nad głowami © djk71

W drodze do Mikołowa zaczynają się pierwsze podjazdy.

Na podjeździe © djk71

Trochę dają w kość, ale warto.

Zaraz wejdziemy na wieżę © djk71

Na wieży już czeka na nas Darek.

Darek już tam jest © djk71

Z góry ładny widok.

Ładny widok © djk71

Ciekawy dziedziniec.

Jak w jakimś chińskim klasztorze © djk71

A na dziedzińcu listek.

Listek © djk71

Czas kończyć oglądanie...

Na wieży © djk71

Niektórzy co prawda jeszcze odpoczywają...

Jak odpoczywać to wygodnie © djk71

Na trawie też można odpocząć © djk71

Ale ruszamy zobaczyć jeden ze stojących w pobliżu wapienników...

Wapiennik © djk71

... oraz kamieniołom.

Kamieniołom © djk71

Jedziemy w stronę Stargańca, bo czas coś zjeść...
Po drodze jest ciekawie...

Po naszymu © djk71

Można było zamienić wierzchowca © djk71

Ale główną uwagę zwracają piachy... Dają nieco w kość.

Czasem trzeba prowadzić © djk71

Podjazdy też dodają swoje...

Na podjazdach dajemy radę © djk71

Mimo to uśmiech dopisują....

Bunkrów nie ma, ale © djk71

Przy stawach kochłowickich przerwa na jedzonko. Była potrzebna. Rozstaje się z nami Jacek, a my ruszamy w stronę domu.

W międzyczasie niektórzy zamieniają się rowerami :-)

Chyba sobie taki kupię © djk71

Ten jest chyba za mały © djk71

Mijamy stawy makoszowskie...

Stawy makoszowskie © djk71

I chwilę później w parku zaczynamy się powoli rozstawać. Ja z trzema koleżankami ruszam do Zabrza, a reszta za około kilometr dotrze do mety.

Żegnam się z dziewczynami i teraz już trochę szybszym tempem docieram do domu.

Dziękuję wszystkim za wspaniałe towarzystwo. Gratuluję kondycji i... do zobaczenia znów na trasie :-)

Komentarz Ani na FB: "Najbardziej pod górę, najbardziej po piachu .. najbardziej dupsko boli, ale warto było!" ... i wszystko w tym temacie :-)

Kadencja: 72



Komentarze (8)

Fajna imprezka. Aż chciałoby się pracować w Etisofcie jak tam takie weekendy ;-) No i jak szef czeka na pracowników ;-))))))

mandraghora 11:16 środa, 29 kwietnia 2015

Uśmiechy na twarzach mówią same za siebie :) Było wyśmienicie, chcemy jeszcze! :p
Brawo chłopaki!
Tego gościa w spodenkach hitachi skądś znam :)

Tymoteuszka 08:31 środa, 29 kwietnia 2015

Przy okazji... kamień się chwiał... więc coś tam dmuchało...

amiga 14:09 poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Można to i tak tłumaczyć ... :)

Jurek57 19:49 niedziela, 26 kwietnia 2015

limit
Dopisało towarzystwo i pogoda, a i trasa była ciekawa :-)
amiga
To nie masz urlopu na jutro? ;)
Jurek57
To sobota była... Poza tym jaka praca... Sama przyjemność...

djk71 19:31 niedziela, 26 kwietnia 2015

Nawet w niedzielę w pracy ? :)

Jurek57 18:40 niedziela, 26 kwietnia 2015

Pogodę mieliśmy idealną. Może nawet ciut za ciepło... Jestem ciekaw jak długo jutro przeżyję za projekt trasy;-)

amiga 17:36 niedziela, 26 kwietnia 2015

Widzę, że też miałeś ciekawy rowerowo dzień :-)

limit 15:09 niedziela, 26 kwietnia 2015
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa czaso

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]