WaypointRace 2011 - jestem zły

Sobota, 28 maja 2011 · Komentarze(25)
WaypointRace 2011 - jestem zły

Zawsze traktowałem maratony z przymrużeniem oka. Jak dobrą zabawę. Fun. Mimo wszystko emocje zawsze dawały o sobie znać. Zawsze jednak byłem co najwyżej niezadowolony.

Dziś inaczej. Jestem zły. Wściekły. Na wszystko. Nie, nie na wszystko, bo wszystko było ok... tylko my z Moniką daliśmy ciała. Jestem wściekły na siebie, jestem wściekły na Monikę…

Nie tak miało być. Miało być zupełnie inaczej. Kiedy wczoraj oglądałem mapy WPR z poprzednich lat byłem w szoku jak łatwo musiało być odnaleźć punkty. I to nas chyba zgubiło.

Czego się nie robi dla dobrego zdjęcia... © djk71


Dostajemy mapy. Skala 1:75 000, przesunięte o 45%. Nie szkodzi, na Dymnie były trudniejsze. Do zdobycia 13 punktów + ew. jeden bonusowy. Minimum 7 żeby być klasyfikowanym jako PRO. Pestka.
Dowiadujemy się, że na PK11 dostaniemy informację gdzie jest punkt bonusowy, który odejmie nam potem 30 min od czasu. Decydujemy się zaliczyć go jako jeden z pierwszych, bo nie wiadomo gdzie trzeba będzie potem szukać bonusu. Co za durna decyzja. Pogrzało mnie.

Wcześniej jednak trzeba wyjechać z miasta. Tylko jak to zrobić przy takiej skali mapy. Na azymut w okropnym ruchu. Udaje się. Po drodze zaliczamy PK1 - kępa drzew na łące. Idzie dobrze, ale w końcówce się gdzieś pogubiliśmy. Na szczęście po chwili jesteśmy na punkcie.

Na kolejny punkt decydujemy się jechać asfaltem przez Nadarzyn. Chwilę trwa zanim wydostajemy się z punktu i ruszamy w przeciwną stronę. A gdzie był kompas? ;-(

W Nadarzynie zmieniamy plany i postanawiamy zaliczyć PK13 - ambona myśliwska. Bez większych problemów (nie licząc chwili zawahania w Nadarzynie) docieramy do ambony. Przez chwilę dostaję jakiegoś zaćmienia, dobrze, że Monika kontroluje drogę.

W końcu trafiamy na niebieski szlak. Szlak, którym w tym roku chyba jeszcze nikt nie podążał. W każdym razie na to wskazują olbrzymie pokrzywy.

Dla zdrowotności... © djk71


Przedzieramy się i lądujemy… nie wiem gdzie. Przekraczamy DK8 i dojeżdżamy do PK11 - łąka. Punkt odnajdujemy szybko głównie dzięki głosom dobiegającym z krzaków - a miała być łąka. Rzut oka na fotograficzną mapę w skali 1:10 000 i wiemy gdzie jest punkt bonusowy - rów. Bez problemu go odnajdujemy zastanawiając się tylko czy naprawdę coś na nim zyskujemy, czy tylko niepotrzebnie traciliśmy na niego czas.

Wyjeżdżamy z punktu, przejeżdżamy przez DK8 i zatrzymujemy się, aby wyznaczyć resztę trasy. Coś mało czasu nam zostaje, mimo iż jak na nas jedziemy szybko. Mierzymy, liczymy i nie bardzo się możemy dogadać.

I co dalej? © djk71


Ja chcę wracać i zaliczyć to co będzie po drodze, Kosma chce zaliczać pobliskie punkty. W końcu idziemy na kompromis. Zaliczmy tylko dwa w pobliżu. I wracamy.

Do PK10 - mostek docieramy bez problemu. Zabiera na to jednak trochę czasu, którego jest coraz mniej.

Mogło być gorzej... © djk71



PK12 - w wąwozie
- jest daleko mimo iż jedziemy dość szybko. Za długo szukaliśmy punktu. Po raz kolejny zamiast zaufać linijce dałem się zwieść ścieżce w terenie.

Następny punkt daleko. Mimo iż przejeżdżamy obok piątki, odpuszczamy. Jedziemy na PK4 - drzewo - pomnik przyrody (dojazd od północnego zachodu). Mimo iż wiedziałem, że dojazd jest z innej strony próbujemy dotrzeć do niego z przeciwnej. W końcu jednak wracamy i znajdujemy go. Kolejny stracony czas. Kolejny rzut oka na zegarek i już nic więcej nie zaliczymy. Nie ma czasu, mimo, że będziemy przejeżdżali tuż obok dwóch punktów.

W Łazach się gubimy i zamiast na DK7 lądujemy na drodze 721. Teraz już nie ma żadnych szans żeby wrócić na czas na metę. Teraz już mi nie zależy. Mimo, że jedziemy szybko to mam to gdzieś. Jestem wściekły. Po drodze gonią nas jeszcze jakieś burki. Wjeżdżamy na metę spóźnieni. Nie wiemy jaki mamy wynik, bo wyniki będą najwcześniej w poniedziałek.

Jedno jest pewne nie zostaniemy zakwalifikowani w PRO. Co nas podkusiło że chcieć zdobyć wszystkie punkty? Trzeba było założyć tyle ile zwykle nam się udaje i atakować te w pobliżu bazy. Jak to Monika stwierdziła godnie wpisujemy się w nazwę naszego teamu - Bułgarskie Centrum

Na mecie pogaduchy ze znajomymi… dekoracje i tombola…

Wracamy do domy. Jestem zły. Koszmarny wynik, mimo że najwyższa średnia, że prawie zero postojów, że... szkoda gadać. Jestem zły.

EDIT:
Wg wstępnych wyników nie zakwalifikowaliśmy się do PRO (o czym wiedzieliśmy) a w FAN po odjęciu punktów za spóźnienie wylądowaliśmy w końcówce stawki :-(

Monika: 76/80 w FAN i 97/101 ogólnie wśród kobiet
ja: 163/180 w FAN i 238/255 ogólnie wśród mężczyzn

A wystarczył jeden punkt więcej i 12 minut wcześniej być na mecie. Co do diabła było bez problemu do zrobienia :-(

Komentarze (25)

mavic
Życie pokazuje kto tu rządzi ;-)
A na BO... zawsze jest dobrze ;-)
DMK77
A myślałem, że chociaż raz będę miał lepsze miejsce niż Ty :-)

djk71 12:36 środa, 1 czerwca 2011

Na BO będzie lepiej! Jest jeszcze tyle imprez w tym roku.. Ja na Dymnie też byłem zły bo pomimo tego, że rzadko się na wynik nastawiam to akurat z orientacji to Dymno w tym sezonie było dla mnie najważniejsze. Maraton mtb w Nowinach 2 tyg później tez miał być jednym z ważniejszych a tu niespodzianka bo rower nie nadawał się za bardzo do ścigania i nie pojechałem. No nic czekam nadal na nowy rower. Może wystartuję w Harpie..

mavic 09:19 środa, 1 czerwca 2011

djk71 Ja też to ciężko widzę ;-)
Niewe Pozostań jednak przy pierwszej wersji - przyjedź w sobotę ;-)
Pozdrawiam Panów

kosma100 07:16 wtorek, 31 maja 2011

Dodałem do wpisu wstępne wyniki :-(

kosma100
:)
Niewe
Wiem, że jest znane ale tu niezbyt zafungowało.
DMK77
W teorii niby tak...
kosma100 i Niewe
Już może Wy się razem nie umawiajcie, bo ciężko to widzę... :-)

djk71 05:27 wtorek, 31 maja 2011

Za dobrze siebie znam. Wiem jak by się to skończyło.
Chociaż z drugiej strony... nic w tym złego ;)
Może przyjadę i wtedy NIKT nawet nie wyruszy w trasę rano :)

Niewe 20:05 poniedziałek, 30 maja 2011

Niewe Na BO ;-)

kosma100 19:57 poniedziałek, 30 maja 2011

Niewe Dobrze, że nie przyjeżdżasz w piątek ;-)

kosma100 19:57 poniedziałek, 30 maja 2011

Rozwiązanie z chipami jest znane i stosowane od dawna chociażby na Harpaganach. Nie wiem co tu nie zabanglało, ale rzeczywiście nie wygląda to dobrze.
Co nie zmienia faktu, żeby było zarąbiście :)
No i była moja ulubiona pogoda momentami, czyli mżawka.
No i mogłem Was spotkać i pogadać :)
Fajnie było, juz nie moge się doczekać BO.

Niewe 19:22 poniedziałek, 30 maja 2011

"Rozdzielenie się to też sposób ale nie braliśmy tego pod uwagę... zawsze jak możemy to startujemy razem i pewnie tak jeszcze długo będzie... :-)"

Uff...

kosma100 19:04 poniedziałek, 30 maja 2011

kosma100
Wysadzić... tylko tyle? ;-)
DMK77
Chyba nie... ponoć mają Cię jednak sklasyfikować :-)
amiga
To jedyny chyba plus. No i wizyta u rodzinki i spotkanie ze znajomymi...
I spodobała mi się pewna... 29-tka... ale niestety poza moim zasięgiem...
sliwka
Rozdzielenie się to też sposób ale nie braliśmy tego pod uwagę... zawsze jak możemy to startujemy razem i pewnie tak jeszcze długo będzie... :-)
josiv
Końcówka była fatalna... sami do końca nie wiedzieliśmy jak się tam znaleźliśmy... ja miałem dość nawet nie chciało mi się gadać... chciałem jedynie dokręcić do mety i zapomnieć... Taki dzień...
DMK77
Organizacja spoko, trochę zagmatwany regulamin i chyba nie do końca przetestowane rozwiązanie z chipami ale poza tym ok.
josiv
Mnie się chociaż w losowaniu udało coś wygrać... :-)

djk71 18:58 poniedziałek, 30 maja 2011

A owszem, powiedzmy pierwszy WPR do którego mam jeden większy minus do wytknięcia, no może jeszcze to, że nigdy nic nie wygrywam na losowaniu :)

josiv 13:14 poniedziałek, 30 maja 2011

Goniąc do mety spotkaliśmy się jak wjeżdżaliście na krakowską tak dziwnie z prawej tak jak by z poza mapy, w nogach mieliście więcej pary. Ja niestety na 4 wtopiłem zdrowo, nie znalazłem tych dębów chyba 20 minut w plecy :(, na bonusie też porażka bo zdobywanie zajęło z 20 minut, chociaż z drugiej strony bonus da to że będę bez pnk karnych na mecie (tak jak Wy) więc może nie tak źle (chyba). Ale coś z tym regulaminem za dużo nie jasności tak właśnie też Damian nie powinien mieć NKL tylko powinien spaść do FUN, a wyników nadal nie ma...:/

josiv 10:05 poniedziałek, 30 maja 2011

My się ledwo zmieściliśmy w czasie i też mieliśmy rozłam w drużynie. Dobrze, że zamiast kompromisów się podzieliliśmy - jedna osoba zawsze jest szybsza niż grupa i każdy osiągnął swoje cele.
A czasu swoją drogą było naprawdę mało.

sliwka 09:57 poniedziałek, 30 maja 2011

Trzeba szukać pozytywów. W końcu miałeś okazję pokręcić troszeczkę, ostatnio nie masz na to zbyt wiele czasu.

amiga 07:32 poniedziałek, 30 maja 2011

djk71 Masz rację - grabie są lepsze ;-)
Oboje wzajemnie się nakręcaliśmy - Ty na początku, ja później parłam, uważając, że skoro już jesteśmy tak blisko punktów, to czemu mamy odpuścić.
Powrotny nastrój... cieszę się, że mnie po drodze gdzieś nie wysadziłeś - przyznaj się, że miałeś na to ochotę ;-)

kosma100 05:01 poniedziałek, 30 maja 2011

karla76
:) Wiem, że wkrótce znów ruszymy na trasę, ale w danym momencie emocje są takie jakie są...
kosma100
Dzięki i sorry za nastrój w drodze powrotnej. Jednak trzeba pamiętać żeby nie porywać się z motyką na słońce...
Kajman
"A po co..." to moja kwestia ;-) Tak bywa, nie zawsze jesteśmy w stanie panować nad emocjami...
theli
Zobaczymy... się na BO :-)
surf
Nie, wydaje się, że było dużo prościej... zarówno nawigacyjnie, jak i biorąc pod uwagę teren... Skala mapy najbardziej przeszkadzała w mieście...

djk71 04:30 poniedziałek, 30 maja 2011

Wydaje mi się, że impreza zbliżona była do DyMnO, z tym, że mapa trudna, bo mało szczegółowa :)

surf-removed 21:28 niedziela, 29 maja 2011

Dobrze, przekuj złość na dobry wynik na BO za 3 tygodnie ;) Miło było Was poznać. Do zobaczenia na następnej wyrypie.

theli 21:27 niedziela, 29 maja 2011

A po co jesteś zły?

Kajman 20:55 niedziela, 29 maja 2011

Wiele się jeszcze musimy nauczyć...
przede wszystkim pokory...
Nie było postoi, nie było odpoczynków, a wynik fatalny :(

Pomimo wszystko - dzięki za Partnerstwo ;-)

kosma100 20:47 niedziela, 29 maja 2011

...Zawsze traktowałem maratony z przymrużeniem oka. Jak dobrą zabawę...
pomyśl o tym tak jak zawsze, potraktuj z przymrużeniem, jest szansa na poprawe , ja wiem że Wasz Team jest best of the best i nawet takiemu Teamowi mogą się zdarzyć gorsze dni

Anonimowa karla76 20:35 niedziela, 29 maja 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa trzad

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]