Wpisy archiwalne w kategorii

do 50km

Dystans całkowity:18349.28 km (w terenie 5573.23 km; 30.37%)
Czas w ruchu:1068:39
Średnia prędkość:17.17 km/h
Maksymalna prędkość:65.37 km/h
Suma podjazdów:18982 m
Maks. tętno maksymalne:210 (115 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:79661 kcal
Liczba aktywności:722
Średnio na aktywność:25.45 km i 1h 28m
Więcej statystyk

Przed Wieczerzą

Wtorek, 24 grudnia 2013 · Komentarze(5)

Przed Wieczerzą

Przed Wieczerzą Wigilijną, a czułem się jakbym jeździł po Śniadaniu Wielkanocnym...

Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
Boże Narodzenie czy Wielkanoc? © djk71

Amiga ostrzegał mnie, że w lesie jest błoto, ale przecież musiałem sprawdzić sam :-) Jest.

Jako, że święta to postanowiłem wprowadzić do domu czysty rower. Niestety od rana na wszystkich myjniach kolejki po kilkanaście samochodów. Zrezygnowałem.

Nie ma czasu na stanie w kolejce, nie ma też czasu dziś na długi wpis. Wkrótce pojawią się goście.

Wszystkim zaglądającym tu, życzę zdrowych i spokojnych Świąt, obyście w tym coraz bardziej zwariowanym świecie znaleźli przy okazji świąt chwilę dla bliskich i dla siebie.

A.... i smacznego... :-)

Kadencja: 83

Zimno i dziurawo

Wtorek, 17 grudnia 2013 · Komentarze(3)

Zimno i dziurawo
Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem łatania dętek po weekendowej Masakrze.

W trakcie imprezy jedna dętka zmieniona, drugą dopompowywałem, ale i tak na mecie już nic nie było. W tylnej znaleziona dziurka, załatana. Z przodu też miękko więc kontrola i kolejna znaleziona dziurka. Kiedy i z tą sobie poradziłem zauważyłem, że z tyłu znów zeszło powietrze... Kolejna łatka, bo... była tam jeszcze jedna dziurka. I... rano okazuje się, że z tyłu znów flak :-(

Nie było czasu tego naprawiać przed pracą, więc po powrocie rzut oka co się dzieje.. i łatka puściła... Korekta i późnym wieczorem na rower.

Niestety za lekko się ubrałem, szczególnie jeśli chodzi o stopy i bez względu na to co robiłem (np. duża kadencja) to stóp i tak się nie udało ogrzać. Dyskomfort sprawił, że marzyłem już tylko o tym żeby dotrzeć do domu. Poza tym pod koniec czułem jednak zmęczenie - efekt weekendowego szaleństwa chyba.

Kadencja: 89

O poranku

Czwartek, 12 grudnia 2013 · Komentarze(10)
O poranku
Pobudka o 4:30 i w teren. W sumie nie tyle w teren, ile na rower. Dziś asfalt. Spróbujemy pokręcić szybciej. Co nie znaczy, że szybciej jechać ;-)

Z rana w miarę pusto na drogach, ale z każdą minutą aut przybywa.

Trochę powyżej zera, ale i tak w palce u stóp chłodno. A to tylko 1,5h. W sobotę czeka nas 15h i wciąż nie bardzo wiem jak sobie poradzić z zimnem. Oby się nie okazało, że to ono nas zmusi do wcześniejszego powrotu do bazy.

A propos zimna...



Kadencja: 96

Dziko, wariacko i powoli

Wtorek, 10 grudnia 2013 · Komentarze(6)
Dziko, wariacko i powoli
Przed pracą ciemno, po pracy ciemno. Nikt nie chce ze mną jechać więc jadę sam.
Pomysł: Repty. Przez całą drogę do parku jadę jak lodołamacz. Wszystko zmrożone.

Wjeżdżam do Parku, skręt w prawo i wielkie poruszenie... Kilka dzików przebiega mi przed rowerem. Zatrzymuję się. Chwila wahania, ok, cisza, jadę dalej, a właściwie chcę, bo... wyskakują następne sztuki. W sumie to przecież nie muszę jechać w tym kierunku. Odwrót :-)

Niby znam dobrze ścieżkę, ale po nocy wygląda zupełnie inaczej. Dojeżdżam do mostku i zastanawiam się czy skręcić w lewo na trasę wyścigową. Spróbuję, Kawałek. Mijam sztolnię i miejscami trzeba szukać ścieżki skrytej w ciemności i pod zmrożonymi liśćmi.

Chyba jednak lepiej wrócić. Jak się wywalę, to do co najmniej do rana oprócz dzików nikt mnie tu nie znajdzie. Ale jadę, choć to mocno powiedziane, bo co chwilę się zatrzymuję, albo korygując trasę, albo nie potrafiąc podjechać lub bojąc się zjechać.

W sumie niespełna 2km odcinek pokonuję w... 15 minut. Po drodze obiecuję sobie, że wracam już asfaltem, ale po dojechaniu do końca... wracam tą samą drogą. Tym razem 12 minut, niewiele lepiej. Oj dużo się jeszcze muszę nauczyć...

Inna sprawa, że wybór takiej trasy samemu w nocy, po lodzie to chyba lekkie wariactwo :-)

Nie było czasu na zdjęcia, więc zdjęcie z niedzieli nawiązujące do poprzedniego wpisu :-)

Wieczór w Biskupicach © djk71


Kadencja: 71

Zmęczony w Kampinosie

Niedziela, 1 grudnia 2013 · Komentarze(4)
Zmęczony w Kampinosie
Korzystając z tego, że jestem u brata w planach był rowerek już wczoraj, ale pogoda skutecznie nas do tego zniechęciła. Dziś jednak zbieramy się i do Puszczy. Gdzieś mi się zapodział licznik, ale już się nie wracam. Niezbyt szybkim tempem pomykamy po lesie. Niestety nie wszystkie zjazdy udaje mi się zjechać. Choć ie wydają się być bardzo strome, to
znajdujące się obok drzewa skutecznie blokują mi psychikę :-(

Chwilę po asfalcie i fajna traska, gdzie niestety puls szaleje, aż do 199, mimo, że jadę na najlżejszych przełożeniach. Pod koniec, a właściwie chyba po 1/3 mam dość, bolą mnie plecy.

Wracamy do domu. Dziś rano przy śniadaniu droczymy się trochę z moim bratankiem próbując mu wmówić, że za oknem jest bocian. Tymczasem przy drodze co widzimy…

Bociek... Wiosna idzie? © djk71


Czyżby wiosna nadchodziła?

Po powrocie chcemy sprawdzić ciśnienie w amorze, niestety pompka okazuje się być uszkodzona i w rezultacie zostaję bez powietrza ;-( Trzeba chyba zainwestować w pompkę.

Nie dotyczy rowerów

Czwartek, 21 listopada 2013 · Komentarze(7)
Nie dotyczy rowerówrowery

Nie chciało mi się dziś wychodzić, chłodno, ciemno, w lesie mokro...
Ale tradycyjnie jak już zniosłem rower na dół to jeździło się bez problemów. Spokojnym tempem po Helence i Stolarzowicach.

Przy wjeździe do Stolarzowic szok...

W końcu © djk71


Nie dotyczy rowerów, w sumie to niczego nie zmienia, bo i tak rowerzyści głównie tamtędy skracali sobie drogę, ale fajnie, że ktoś zrobił z tym porządek.

Całą drogę mnie dręczyło pytanie kto i dlaczego? Nie żebym był przeciw, wręcz przeciwnie, tylko miejsce jest bardzo nijakie. Peryferia Bytomia, brak ścieżek rowerowych w najbliższej okolicy, zero ruchu na tej drodze, kto więc wymyślił, żeby mimo wszystko oficjalnie zezwolić na jazdę rowerem w tym miejscu?

Kadencja: 79

Kadencja po raz kolejny

Sobota, 16 listopada 2013 · Komentarze(2)
Kadencja po raz kolejny
Ciężki, roboczy tydzień. Bez szans na rower. Dziś też plany były inne, ale w końcu udało się wyjść na rower, niestety później niż planowałem.

Po bardzo długiej przerwie założyłem czujnik kadencji… Jak się okazuje kadencja nie równa się prędkość :-) Starając się szybko kręcić, robiłem to… na lżejszych przełożeniach ;-)

Końcówka z lampkami, bo w lesie już był ciemno.

Pisałem już, że na koncercie Amandy było super?

Amanda Palmer w Krakowie © djk71


I odkryłem wtedy Gabę Kulkę. Jakoś do tej pory jej nie znałem… Na żywo szok…


Kadencja: 90

Dziwny tydzień

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · Komentarze(3)
Dziwny tydzień
Dziękuję wszystkim za odzew po poniedziałkowym wpisie. Zarówno tym, którzy odezwali się w komentarzach, jak i tym którzy odezwali się "na żywo" :-) Zobaczymy może coś się uda popracować...

We wtorek lało, w środę byliśmy na fantastycznym koncercie Amandy Palmer. Było pięknie :-)


W czwartek i piątek był kubeł zimnej wody... Chciałbym o tych dwóch dniach jak najszybciej zapomnieć, a pewnie będę pamiętał jeszcze bardzo długo. Nie rozumiem pewnych sytuacji, a może rozumiem, tylko nie bardzo chcę się z nimi godzić... Chciałbym wierzyć, że to była wyjątkowa sytuacja...

W sobotę i niedziele wesele kuzynki... Mimo, że po tym co się stało nie chciałem jechać, to jednak było bardzo sympatycznie.

W poniedziałek powrót i choć na chwilę na rower. Czasem rower rozładowuje emocje, tym razem się nie udało. W sumie powłóczyłem się po okolicznych lasach, po Segiecie, po Reptach, ale ani nie sprawiło mi to radości, ani nie pozwoliło się wyciszyć...

Stare Tarnowice © djk71


Wróciłem do domu w dziwnym nastroju...

Nie potrafię szybko jeździć. Co robić?

Poniedziałek, 4 listopada 2013 · Komentarze(24)
Nie potrafię szybko jeździć. Co robić?
Prawie dwa lata temu sprawdzałem kilkukrotnie jak szybko jestem w stanie przejechać asfaltem 11-km odcinek. Żeby nie było za łatwo to na trasie są cztery małe podjazdy, w tym jeden prawie 2-km długości. Nie byłem zadowolony z wyników.

Dziś chciałem tylko na krótko wyjść i sobie przypomniałem o tym "teście". Postanowiłem go powtórzyć. Niestety wynik prawie identyczny, żeby nie powiedzieć, że minimalnie gorszy. I nie ma co zwalać na dwukrotne czerwone światło i pieszych na rowerówce.

Po prostu brak postępów. To samo wyszło na Śnieżce. Co robić żeby było lepiej?

Krótko przed deszczem

Niedziela, 3 listopada 2013 · Komentarze(12)
Krótko przed deszczem
Myślałem, że dziś się nie uda wyjść, bo od 11-tej miało padać, a wcześniej mieliśmy gości, ale jeszcze jeden rzut oka na prognozę i za oko i okazuje się, że padać ma od 13-tej. Hmm... więc mam godzinkę :-)

Miechowicki las jest idealny na takie krótkie wypady. I pojawiły się nowe trasy i oznaczenia.

Pieszo, biegiem, rowerem © djk71


Niestety, deszcz lunął 20 minut wcześniej. W sumie to mi nawet bardzo nie przeszkadza, tylko nie wiele widzę, wciąż nie mam okularów z wycieraczkami...