Nie potrafię szybko jeździć. Co robić?

Poniedziałek, 4 listopada 2013 · Komentarze(24)
Nie potrafię szybko jeździć. Co robić?
Prawie dwa lata temu sprawdzałem kilkukrotnie jak szybko jestem w stanie przejechać asfaltem 11-km odcinek. Żeby nie było za łatwo to na trasie są cztery małe podjazdy, w tym jeden prawie 2-km długości. Nie byłem zadowolony z wyników.

Dziś chciałem tylko na krótko wyjść i sobie przypomniałem o tym "teście". Postanowiłem go powtórzyć. Niestety wynik prawie identyczny, żeby nie powiedzieć, że minimalnie gorszy. I nie ma co zwalać na dwukrotne czerwone światło i pieszych na rowerówce.

Po prostu brak postępów. To samo wyszło na Śnieżce. Co robić żeby było lepiej?

Komentarze (24)

Darku, żadnych problemów, i Ty w ogóle nie marudzisz ;)

alistar 20:08 niedziela, 17 listopada 2013

amiga
Jest szansa, że też jutro dotrę :-)
Wystartujesz z Bajką?

djk71 20:46 sobota, 16 listopada 2013

Djk71 Myślisz, że Bajka już się nadaje?

amiga 08:46 piątek, 15 listopada 2013

Franek810 Mam to po sąsiedzku... co prawda w sobotę nie wiem jak będę wyglądał z czasem, ale za to niedziela...

amiga 08:45 piątek, 15 listopada 2013

O.... wygląda ciekawie... Jeśli tylko nic mi nie wypadnie to chętnie bym się pojawił :-)

djk71 19:09 czwartek, 14 listopada 2013

Już Ci odpowiadam w kwestii "trenażera".
Otóż póki dość dużo jeżdżę na tzw."żywca" to na ustrojstwo nawet nie popatrzę, i wolałbym mieć te obawy że tak będzie do końca roku, ha,ha,ha.
Co do spotkania to możemy coś wstępnie ustalić w następnym tygodniu.
Zapraszam w weekend jeśli oczywiście dysponujesz wolnym czasem, na Dolinę Jamny(Zawody Psich Zaprzęgów),również w programie Bikejoring, dla mnie najciekawsza konkurencja.

http://www.kamionka200.eu/kamionka-201/1-kamionka-201-juz-16-17-listopada

Pozdrawiam.

Franek810 18:50 czwartek, 14 listopada 2013

Na Tropiciela 11 już nie ;-)

djk71 18:26 czwartek, 14 listopada 2013

To już nie ma takiego planu?

amiga 08:27 czwartek, 14 listopada 2013

amiga
Bo plan był żeby to wygrać....
alistar
Ja i problemy? ;)
WojtekRyk
Miło widzieć, że tu zaglądasz :-)
Zwykle jeżdżę miękko, nie mam tyle siły co Darek.
Zmiany zawsze mi się kojarzyły z tunelem...
amiga
Mój trening w tym roku jak wiesz to były głównie... zawody ;-)
WojtekRyk
Fajne porównanie ;)
Ale jak od wczesnego maja, jak już w kwietniu pierwsze zawody?
Franek810
Sam sobie odpowiedziałeś co do kolarki ;-) Wolę jeździć w terenie niż po szosie, tym bardziej, że po szosie nie ma gdzie...
Co do wspólnego wypadu to zawsze chętnie... coraz mniej zawodów więc coraz więcej czasu być powinno.
Z innej beczki: jak trenażer? Bo wstyd przyznać, ale nie było ostatnio czasu na czytanie blogów...

djk71 21:56 środa, 13 listopada 2013

100% racji u Wojtka, szczególnie trzy ostatnie zdania.
Darku,jak z takim zapałem pragniesz wyższych średnich to tylko kolarka i to jak najlżejsza. Tylko zadaj sobie pytanie czy jest sens aż tak wielki (przerobiłem to również).
Ja kolarkę odstawiłem bo przekonałem się że w okolicy nie mam dobrych dróg aby w pełni wykorzystać jej potencjał.
Poza tym kwestia przesiadki z MTB czy Cross na Szosówkę też ma pewne niuanse które z wiekiem człowieka swoje robią i tego nie da się łatwo zmienić(też to odczułem.
Zawsze jednak mówię - spróbować warto żeby mieć porównanie i zdobyć nowe doswiadczenia.

Pozdrawiam i życzę realizacji planów oraz składam zaproszenie już teraz na kolejny rowerowy wypad zeszłorocznej trójki. Warto by było to powtórzyć w tym roku.

Franek810 05:31 środa, 13 listopada 2013

to się dobraliście - jeden Diesel, drugi benzynka :) - oczywiście to w niczym nie przeszkadza we wspólnym treningu. Teraz sobie tą jazdę po zmianach proponuję odpuścić, zima idzie, dajcie sobie luzu od roweru trochę. Jak luty będzie ciepły to zacząć treningi ale na wysiedzenie, odbudować bazę i od późnego kwietnia lub wczesnego maja parami tempówki. Wtedy forma będzie na lato.
Jak teraz zaczniecie wariować na szosie, to w lutym i marcu nie będzie na Was mocnych. Od kwietnia natomiast do końca roku będziecie się zastanawiać co się z Wami złego dzieje ;).

WojtekRyk 13:56 poniedziałek, 11 listopada 2013

WojtekRyk Nigdy nikomu za dobre porady nie wyrwałem niczego... Trzeba będzie to sprawdzić... Jeździmy bardzo różnie... ja lepiej czuję się na niskiej kadencji i ciężkich przełożeniach, Darek woli kręcić młynki na lżejszych przełożeniach, w ciężkim terenie sam przechodzę na tą drugą metodę..., bo nie ma alternatywy... W zasadzie dopiero w tym roku przekonałem się do niej, jeżdżąc po piachu i błocie... tam się sprawdza... Problem polega na tym, że trening siłowy/szybkościowy musi być w zasadzie cykliczny, najlepiej codzienny... jak się da, z ew... którkimi przerwami na regenerację... Mi w zasadzie załatwia to dojazd do pracy..., potrafię się na tym odcinku zniszczyć :) i W zasadzie jedyne zakwasy jakie miałem w tym roku były na tym odcinku..., gdy przegiałem ;)

amiga 20:55 niedziela, 10 listopada 2013

marudzisz:) ale widząc jak jeździcie w pełni się zgadzam z poprzednimi wypowiedziami. Bazę macie rewelacyjną - potraficie wysiedzieć po kilka godzin na siodełku. Jednak osiąganie szybkości z taką jazdą ma niewiele wspólnego, więc skoro zawsze widzę Was dwóch (ten drugi mi pewnie nogi z d..y wyrwie za tą poradę) to spróbujcie na asfalcie jechać na krótkie zmiany - tak po 50-100mtr każdy. To Cię zmotywuje do przyciskania. Trening szosowy daje szybkość, a MTB albo szosa w górach daje siłę.
Kadencja - nie zwróciłem uwagi czy jeździsz na twardo czy na młynku. Pytanie - czy przełożenia masz na rowerze dobrane pod tym kątem? Raz jedyny na szosie wrzuciłem "wszystko" - 53/11 i wyszło z tego przez moment 74km/h. Nie było z góry, był silny wiatr w plecy i postanowiłem wykręcić ile wlezie. Teraz to tylko wspomnienie zostało:-D.
W komentarzach to pic na wodę ;-) a nie porady treningowe, i to już też napisano.
pozdrowienia serdeczne !

WojtekRyk 17:00 niedziela, 10 listopada 2013

Darku, szukasz na siłę problemów? ;P

alistar 09:32 środa, 6 listopada 2013

Przypomnij sobie Tropiciela i dojazd do punktu "W"... Zap...eś tak, że ledwo mogłem Cię dogonić.

amiga 08:07 środa, 6 listopada 2013

limit
Ja nie lubię pulsometru bo... wciąż "pika" :-)
Ja też cały czas kręcę, ale widać za wolno...
Ostrzak... kusi... ale przekonaj moją żonę to kolejnych kółek w domu ;-)
amiga
A kto jeździ 30km ze średnią 30km/h?
Traktor traktorem, a ja wciąż myślę, że da się szybciej... tylko czemu mi nie wychodzi?

djk71 17:24 wtorek, 5 listopada 2013

Chyba przestanę z tobą jeździć.... 27.14 i 4 podjazdy... wariat... Tak naprawdę to na góralu ciężko jest utrzymać średnią w tej okolicy na dłuższym odcinku, to nie szosa...
Równie dobrze można się ścigać traktorem... To rower wybitnie pod teren... A śnieżka... hm... przyznam się, że nie wiem jak to zrobiliśmy z czasami... mi wydawało się że jadę sporo gorzej, tobie że jest lepiej, a wynik praktycznie identyczny jak rok wcześniej... Pewnie bardziej jest to psycha...

amiga 09:01 wtorek, 5 listopada 2013

Nie używam ani czujnika kadencji ani pulsometru ale zwracam uwagę na reakcje własnego organizmu i to chyba jest najlepsza metoda. Podkręcasz tempo do momentu, kiedy nogi, płuca i serce zaczynają się nie wyrabiać. Wtedy nieco obniżasz kadencję by wyrównać oddech i pracę serca ale ciągle kręcisz. Początkowo trochę trzeba się pilnować. Z czasem jednak to już jest nawyk, że nogi same ciągle kręcą nawet na zjeździe.
Może spróbuj na ostrzaku? ;-) Tam nie ma, że się nie kręci :-]

limit 06:44 wtorek, 5 listopada 2013

Biblia jest... na półce... Nie udało mi się przebrnąć...
Czyżbym miał odszukać czujnik kadencji?

djk71 21:44 poniedziałek, 4 listopada 2013

Ciężko mi wykładać teorię treningu w komentarzach, Damiano pewnie ma parę ciekawych książek typu "Biblia treningu" Friela ;).
Generalnie trening szybkości polega na zwiększaniu kadencji i efektywności pedałowania. Środków jest bardzo wiele, np krótkie odcinki np 100m na bardzo wysokiej kadencji, rozpędzanie się z górki na lekkim przełożeniu, pedałowanie jedną nogą na trenażerze, żeby kręcenie "na okrągło" weszło do pamięci mięśniowej itp itd.
Oprócz tego ćwiczenia siły na podjazdach albo siłowni, no i przed sezonem długie interwały wysokiej intensywności - np takie odcinki po 5-10km prawie na maksa po parę razy.
Kilometrów może być całkiem niewiele - ważne żeby były przejechane efektywnie i żeby trening był regularny, co najmniej 3x na tydzień.
Podobnie jeździłem parę lat temu jak zaczynałem - dużo ale cały czas spokojnie, i zero postępów przez cały sezon.

klosiu 21:34 poniedziałek, 4 listopada 2013

Jurek57
Ok, ale Ty przekonasz Anetkę do kolejnych dwóch kółek w mieszkaniu...
klosiu
Przysłowie jest ok, ale to chyba nie wystarczy... albo ile trzeba jeździć?
Czyli tylko praca nad kadencją? Ale jak? Tylko się pilnować w trakcie kręcenia, czy coś jeszcze?
limit
Im więcej tym lepiej :-) Wydaje mi się, że mimo podjazdów ponad 30 powinno być osiągalne, i to przy mniejszym pulsie...

djk71 21:13 poniedziałek, 4 listopada 2013

Średnia 27km/h na 11 km to źle? To ile ma być dobrze? Jak na rowerek MTB to wg mnie jest bardzo dobrze. Poza tym każdy ma jakieś swoje granice i może właśnie na tym poziomie są Twoje.

limit 20:51 poniedziałek, 4 listopada 2013

Jak mówi stare przysłowie: Żeby jeździć trzeba jeździć ;).
Myślę że jesteś dosyć przygotowany wytrzymałościowo, ale powiedzmy sobie szczerze orientacja poza wytrzymałością nic więcej nie wytrenuje. Zbyt spokojne tempo, choć jeździ się długo.
Żeby zwiększyć prędkość, trzeba jeździć szybciej :). Czyli praca nad kadencją (w relacji ze Śnieżki pisałeś że asfalt podjechałeś tak samo szybko jak rok przedtem, choć na cięższym przełożeniu. To bardzo źle, znaczy że jesteś zamulony i kręcisz mniej efektywnie niż poprzednio), siłą i interwały na dużej prędkosci.

klosiu 19:53 poniedziałek, 4 listopada 2013

Zrób to co ja
Zacząłem pojeździć ma szosówce !
Progress gwarantowany ! :-)))

Jurek57 19:28 poniedziałek, 4 listopada 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edena

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]