Integracja w Żywcu
W planach impreza integracyjna w firmie. Kierunek Żywiec. Nie zastanawiałem się ani chwili, tylko rower. Wiedziałem, że Amiga też nie będzie się wahał. W piątkowy poranek spotykamy się w lesie w Kończycach. Łatwo nie będzie, już jest gorąco, a za chwilę termometry mają wskazać ponad 30 stopni w cieniu. Oby jak najwięcej drogi było w cieniu.
Na Halembie Darek pokazuje mi kolejną smutną kartę z historii tej ziemi - Auschwitz III :-(
Smutna pamiątka© djk71
O tym nie wiedziałem.
Kto o tym wie?© djk71
Krótki postój na Stargańcu.
Wykąpałby się człowiek© djk71
W sumie nie wiem czemu Darek wymyślił taką pętlę, patrząc teraz na mapę wygląda, że można było jechać prosto. Z drugiej strony nigdzie nam się nie spieszy. Szczególnie widać to kiedy robimy przerwę i - jak to na urlopie - spędzam ponad 40 minut wisząc na telefonie i załatwiając różne tematy.
Po drodze wieża… lubię wieże…
Wysoko© djk71
I postój na uzupełnienie zapasów w Biedronce. Następnie rzut oka na Zameczek Myśliwski w Promnicach, gdzie tuż przed wjazdem ładujemy się w jedyne na całej trasie błoto.
Zameczek Myśliwski© djk71
Widać, że myśliwski© djk71
Kawałek dalej spotykamy uprzejmego rowerzystę (Krzysztofa o ile pamiętam), który chce nam pomóc tłumacząc którędy mamy jechać, finalnie wybieramy jednak własny wariant. Było to mimo wszystko sympatyczne z jego strony.
Mijamy Studzienice i wjeżdżamy do Pszczyny. Nie wiedziałem, że jest tu skansen.
Wszystkim dziś ciepło© djk71
Nie decydujemy się na zwiedzanie. Tylko szybka fotka pałacu…
Obowiązkowa fota© djk71
I trzeba szukać czegoś do zjedzenia. Mała knajpka, pierogi i Karmi sprawiają, że nie chce się nam ruszać dalej. Upał coraz większy. W końcu jedziemy. Nie mogę jednak nie zatrzymać się przy wieży.
Wieża wodna© djk71
Wieczorem pewnie ładniej wygląda, ale nie ma czasu na czekanie.
Kilka zdjęć na tamie w Goczałkowicach...
Kolejny obowiązkowy punkt© djk71
Wygląda ciekawie, a zwiedzających brak© djk71
... i dojeżdżamy do Czechowic. Droga do Bielska i przez Bielsko strasznie nam się dłuży, nie wiadomo, czy przez upał, czy przez ruch, który w piątkowe popołudnie nie jest oczywiście zbyt mały.
W Mikuszowicach obowiązkowy postój obok kościółka.
Kościółek jest naprzeciwko© djk71
W Wilkowicach dłuższy postój obok sklepu. Dużo tych postojów, ale żar niemiłosierny. Trochę podjazdu i piękny zjazd do Łodygowic. Tu postój w parku
Pałac w Łodygowicach© djk71
I kawałek dalej obok ślicznego kościółka.
Na górce© djk71
Stąd już tylko rzut beretem do naszego ośrodka.
Ośrodek już czeka© djk71
Szybkie powitanie ze znajomy i czas na zasłużone piwo i chwilę odpoczynku nad jeziorem.
Zasłużyliśmy :-)© djk71
O dziwo choć cała podróż trwała dość długo i słońce paliło okropnie to nie czuję się tak zmęczony jak się spodziewałem. A może to kwestia nastroju… ;)