2013 w pigułce
Trochę po asfalcie, mżawka, chłodno i duży ruch. To nie to co lubię.
Kadencja: 89
Ale nie to tym miało być...
Koniec roku, czyli tradycyjny czas na podsumowania :-) Przynajmniej te rowerowe, czy też blogowe. Jednym słowem podsumowałbym ten rok jako: EBT - ETISOFT BIKE TEAM :-).
Było trochę jeżdżenia - 4760km, trochę brakło do 5000, ale to i tak drugi w historii wynik.
Było sporo startów w zawodach z różnym wynikiem, ostatecznie 20 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski.
Było też kilka fajnych wycieczek w świetnym towarzystwie.
Przyszły rok? Na pewno kolejne starty w maratonach na orientację... Wiemy z Amigą gdzie jesteśmy i co chcemy poprawić. Jest też chęć na więcej wycieczek, tylko gdzie znaleźć na nie czas?
Styczeń
Praktycznie bez jeżdżenia, tylko krótki i do tego awaryjny wyjazd w Nowy Rok i WOŚP-owa przejażdżka.
Słabo to wróżyło… do tego w domu pojawił się potwór, znaczy się Bajka…
Rower w pobliżu... To dobrze, czy źle? © djk71
Próbowaliśmy się polubić przez kilka par butów, ale kiedy dopadła SPD-ki…
Luty
Zero wycieczek, zero kilometrów,za to dwa świetne koncerty: Marek Dyjak i Slash
Anioł Stróż? © djk71
Marzec
Świetna pałacowa wycieczka z Amigą
Wieża ciśnień © djk71
I pierwsza w tym roku impreza na orientację, czyli -10 stopni w nocy z synem i nie tylko :-)
Bohaterom Armii Czerwonej © djk71
Kwiecień
Toszek, czyli za majątkiem tam wedle tych brzózek...
Złota kaczka? © djk71
I debiut ETISOFT BIKE TEAM na pierwszym w tym roku Bike Oriencie
Jaki ładny numerek © djk71
Maj
Zaczęły się starty na poważnie:
Rudawska Wyrypa - dała nam nieźle w kość...
Trochę inne opisy punktów © djk71
Dymno - czyli ile komarów zmieści się na 1cm kw. ciała...
A mogłem tam leżeć © djk71
Wiosenna Odyseja Miechowska, czyli awarie i jak nie należy rozstawiać punktów...
Trzecia dziś awaria © djk71
Czerwiec
To BO w Dolinie Warty, czyli jak można się odwodnić tuż przed burzą
Ładnie tu © djk71
Potem pamiętny wyjazd na Ankę (niech żyją oznaczenia szlaków rowerowych)
Więcej tu takich © djk71
Wyjazd integracyjny do Żywca (zamiast Grassora)
Na górce © djk71
I kilka sukcesów Igorka
Jest srebro. Mam puchar! © djk71
Lipiec
Walka z naturą na Transjurze
Transjura 2013 © djk71
Szaga i wspomnienia z młodości
Jarocin... coś się tu skończyło © djk71
Upalny i po raz pierwszy kompletny BO w Przedborzu
Z czaszką © djk71
Sierpień
Pamiętny Dębowy Orient
Coś jakby z Grassora © djk71
Kolejny wyjazd na Śnieżkę, czyli po raz pierwszy w teamowych strojach
Jesteśmy na szczycie :-) © djk71
Izerska Wielka Wyrypa, czyli kolejna wyrypa
Magiczne ruiny © djk71
Old Times Garage, cztery kółka też mogą budzić emocje u facetów (tych młodszych i starszych)
A może nie kicz © djk71
Tour de Kwietniki, czyli w końcu udało się to zrobić.
Gliwickie kwietniki - Rowerzyści © djk71
Wrzesień
Najwięcej kilometrów w tym roku.
Leśno Rajza - fantastyczny pomysł i wykonanie, czyli jak nie w Polsce
Przed nami ciekawy odcinek © djk71
Mordownik, prawie nieśmiertelni...
Międzynarodowe oznaczenia punktów © djk71
Sukcesy chłopaków, kiedyś też dostanę medal :-)
Igor pierwszy, trzeci zawodnik nie zdążył © djk71
Wiku trzeci, nie było komu założyć żółtej koszulki © djk71
Jesienne Trudy, czyli daleko...
Na co tu dziś zapolować? © djk71
i dzień później... Bike Orient w okolicach Bełchatowa
Kapliczkowo © djk71
Galicja Orient, czyli w Bochni też są podjazdy :-)
Tu nie jest płasko © djk71
Drugi dzień też nie był łatwy
Cmentarz nr 341 © djk71
A chłopcy powalczyli też na szosie :-)
Październik
Kaczawska Wyrypa, czyli wiemy jak dojechać do Jeleniej Góry
Świta © djk71
Harpagan, plecy przestały boleć więc można jechać
Mgła zniknęla © djk71
Tropiciel 11, czyli czytać mapę!
Kto rozpozna co to za broń? © djk71
Listopad
Fantastyczny koncert Amandy Palmer
Amanda Palmer w Krakowie © djk71
Wizyta na psiej imprezie
Niektórzy jeżdżą © djk71
Funex Orient, czyli w jaskiniach...
Stąd punktu nie widać © djk71
Grudzień
Nocna Masakra, tym razem błotna, a nie śnieżna
Nocna Masakra © djk71
I regularna jazda, która sprawia, że trochę kilometrów się uzbierało w grudniu.
Dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że rowerowo ten rok wyglądał tak jak wyglądał.
- Przede wszystkim rodzince, za to, że tolerowała moje wyjazdy, trzymała za mnie kciuki i zachęcała do walki.
- Amidze, za towarzystwo na trasach, cierpliwość i wyrozumiałość.
- Wszystkim osobom w firmie, które przyczyniły się do tego, że mogliśmy zacząć jeździć jako ETISOFT BIKE TEAM.
- I wszystkim, dzięki którym imprezy, w których uczestniczyłem, przyniosły mi tyle radości, czyli organizatorom i zawodnikom, z którymi spędziliśmy tyle czasu.
Jak zawsze życzę wszystkim tu zaglądającym dużo powodów do uśmiechu każdego dnia, dużo dystansu do siebie samego jak i otaczającego nas świata, oraz czasu dla siebie i najbliższych.