Mistrzostwa Śląska w kolarstwie górskim - Family Cup
Wczoraj pogoda pokrzyżowała nam plany, dziś mamy nadzieję, że będzie lepiej. Całą rodzinką w towarzystwie Kosmy, Tomka i Amigi stawiamy się na Księżej Górze w Radzionkowie. Fakt, że jest to najwyższe wzniesienie na Garbie Tarnogórskim (357 m n.p.m.) wraz ze wspomnieniem ostatnich deszczów pozwala przypuszczać, że nie będzie łatwo. Z naszej grupy na start decydują się: Igorek, Wiktor i Monika. W sumie startuje 265 osób.
Pierwszy startuje Igorek. Jak zawsze przejęty, ale koszulka zobowiązuje... :-)

Koszulka zobowiązuje© djk71
Pierwsze okrążenie kończy wyprzedzając znacznie rywali...

Rywali nie widać© djk71
Niestety szybki start daje w kość i na kolejnym okrążeniu jeden z zawodników go wyprzedza. Nie szkodzi. Jest srebro ;-)

Jest srebro. Mam puchar!© djk71
Następna startuje Monika. Walczy dzielnie.

Kończę kolejne okrążenie© djk71
Opłacało się. Też jest druga ;-)

Mam srebro :-)© djk71
W końcu czas na Wiktora.

Startujemy, czy czekamy?© djk71
Niestety start się barrrrrdzo przedłuża. W końcu ruszają.

Gdzie jest Wiktor?© djk71
Dzielnie walczy. Na metę dojeżdża jako ósmy. Świetnie, że walczył do samego końca.

I zaraz meta© djk71
Potem długie oczekiwanie na zakończenie i losowanie nagród urozmaicane przejażdżkami po terenie ośrodka.
Po zakończeniu jedziemy jeszcze na objazd trasy. Miejscami ślisko. Finalnie trochę żałuję, że nie wystartowałem, choć pewnie i tak nie miałbym wielkich szans. W końcu to nie moja bajka.
Wracamy zmęczeni i opaleni. Zmęczeni głównie słońcem... jak dla mnie za dużo. Ale dzień fajnie spędzony.