Wpisy archiwalne w kategorii

Z kamerą wśród...

Dystans całkowity:45694.95 km (w terenie 13501.58 km; 29.55%)
Czas w ruchu:3182:13
Średnia prędkość:14.67 km/h
Maksymalna prędkość:92.52 km/h
Suma podjazdów:108980 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:193 (100 %)
Suma kalorii:559155 kcal
Liczba aktywności:1503
Średnio na aktywność:31.69 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Ślisko i niebezpiecznie

Sobota, 26 stycznia 2019 · Komentarze(2)
Wczesna pobudka, trochę pracy, potem krótka drzemka i kiedy chcę iść pobiegać zaczynać wiać i sypać. Odpuszczam. Obiad i przestaje padać. Tyle, że biegać z pełnym brzuchem? Dobra niech będzie rower. W sumie nie jeździłem na nim od Sylwestra.

Zastanawiam się czy jechać asfaltem, czy jednak do lasu. Wybieram las. Podejrzewam, że na asfalcie będzie mniej ślisko, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze nie dawno padał śnieg to mogą być niespodzianki, a nie mam ochoty na bliskie spotkanie z samochodami.

Niestety zjazd do lasu obok działek jeszcze bardziej koszmarny niż zwykle. A może to ja bardziej wystraszony, bo dawno nie jeździłem i obawiam się tego co może być pod śniegiem. Na Krjaszynę nie udaje mi się podjechać, koła zabuksowały i się zatrzymałem. Dalej jest lepiej, co nie znaczy, że łatwo.

Powoli, męcząc się bardziej psychicznie niż fizycznie pokonuję kolejne kilometry. Już wiem, że dużo ich dziś nie będzie.
Do tego, gdy tylko wypinam się z SPD to potem mam problem żeby się wpiąć. Ciężko się jedzie nie będąc zintegrowanym z rowerem.

Chwila przerwy © djk71

W pewnym momencie słyszę strzały. Czyżby w końcu doszło do polowania na dziki? Dotychczas ekolodzy skutecznie je blokowali.
Dopiero po chwili dociera do mnie, że to zapewne rekonstrukcja walk o Miechowice. Przez chwilę krąży myśl żeby zawrócić i pojechać zobaczyć, ale czuję się już zbyt zmęczony. Odpuszczam.

Wiem już co przegapiłem: https://youtu.be/nxp0lGHJBgE 


Zdecydowanie więcej śladów piechurów niż rowerzystów © djk71

Na ostatnim odcinku najbardziej ślisko. W sumie to bardziej w polu niż w lesie. W końcu docieram do asfaltu. Jeszcze mnie korci żeby zrobić jedno kółko, ale ostatecznie odpuszczam. Dość na dziś.


Coraz dłuższa bieżnia

Środa, 23 stycznia 2019 · Komentarze(2)
Regularność wspólnych z żoną wizyt na siłowni mnie zaskakuje. Fajnie, póki co to dobry kierunek... jedziemy dalej.

Jedziemy dalej © djk71

A właściwie biegniemy. Dziś trochę dłużej, kusiło też żeby szybciej, ale tętno w pewnym momencie zaczęło przypominać żebym nie szalał.

Waga leci w dół

Poniedziałek, 21 stycznia 2019 · Komentarze(3)
Dziś znów z żoną w siłowni. Dobrze, tak trzymać.
Na miejscu możemy się przekonać, że więcej osób trzyma się noworocznych postanowień. Takiego tłumu tu jeszcze nie widziałem. W oczekiwaniu na dwie wolne obok siebie bieżnie chwila rozgrzewki na orbitreku.

Potem tradycyjna już piątka w miejscu ;-)

Nie wiem, czy to rezultat w miarę regularnych treningów, czy znów patrzenia na to co jem, ale w ciągu 3 tygodni waga spadła o 4,5 kg.

Analiza tego co spożywam? © djk71

Basen i banan

Czwartek, 17 stycznia 2019 · Komentarze(3)
Rano basen. Znów późniejszy start, czyli ponownie krótko, ale to dobrze... nie było czasu na lenistwo ;-)
Dalsze oswajanie się z wodą wychodzi coraz lepiej choć po zderzeniu się głowami z osobą płynącą z przeciwka znów chwila paniki, ale szybko minęła.

Potem lodowisko na parkingu... Udało się bez upadku :-)

W pracy szybki banan i do roboty :-)

Po prostu banan © djk71

Bieżnia i siłownia

Wtorek, 15 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Wstałem wcześnie rano żeby pobiegać. Pogoda nie zachęcała. Wróciłem do łóżka.
W drodze powrotnej z pracy miejscami było pięknie...

Z okiem samochodu jest pięknie © djk71

Ale po chwili już było ciemno i... zostało ew. bieganie po osiedlu. Ponieważ już wcześniej umówiliśmy się na rodzinne wyjście na siłownię, postanowiłem znów pobiegać w miejscu.

Tym razem byłem mądrzejszy i wziąłem buffa żeby założyć na głowę.... Ostatnio zbyt kapało ze mnie (to ma coś wspólnego chyba z moją fryzurą). Dziś było lepiej. Do tego czas jakoś szybko zleciał.

Potem siłownia...



VIII Gliwicki Bieg Orkiestrowy

Niedziela, 13 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Po noworocznym półmaratonie na Biegu Cyborga wylądowałem w łóżku. Już przed biegiem byłem ledwo żywy, a bieg pewnie dodał swoje. 1,5 tygodnia w łóżku bez żadnej aktywności. No dobra, dwa dni temu pobiegałem trochę na bieżni w klubie. Dziś jednak bez względu na paskudną pogodę musiałem ruszyć by znów pobiec w biegu dla WOŚP. Nie można było inaczej.

Na miejscu spotykam oczywiście kilka osób z Etisoft Running Team: Anię, Karolinę i Adama.

ETISOFT RUNNING TEAM gotowy :-) © djk71

Magda z rodzinką dziś tylko nas dopinguje. Spotykam też kilkoro innych znajomych.
Ruszamy na rozgrzewkę. Po drodze jeszcze jedno zdjęcie :-)

Czy my robiliśmy sobie już zdjęcie? © djk71

Najpierw tradycyjnie ustawiamy się w serduszko.

Serduszko dla WOSP © djk71

Potem sympatyczna rozgrzewka, w trakcie której wykonujemy Manekin Challenge - na sygnał wszyscy zamieramy w bezruchu... do odwołania :-)

Czas na rozgrzewkę © djk71

W końcu ruszamy. Dziś biegamy pętle wokół nowej hali Arena w Gliwicach. pętla ma 700m, można przebiec dowolną liczbę okrążeń, limitem jest jedynie czas: 60 min. W planach mam wykorzystać czas do samego końca.

Ruszamy wolno, nawet bardzo, ale nic dziwnego, na liście startowej jest 1111 osób. Dziś zresztą nie chodzi o ściganie się. Chodzi o zabawę (część zawodników jest nawet wesoło przebrana).

Biegniemy i rozmawiamy... głównie o bieganiu :-)

Jest Karolina na trasie © djk71

Pierwsze trzy okrążenia w miarę wolno.

My też się dobrze bawimy © djk71

Na krótkim podbiegu widzę jednak, że tętno mi skacze. W sumie jak się zerknie na wykres wysokości to podbiegów prawie nie widać, ale na wykresie tętna widać je znakomicie :-)


Jak się potem okaże biegniemy coraz to szybciej, szybciej niż ja zwykle biegam i puls to zaczyna pokazywać. Po ósmym kółko postanawiam zakończyć bieg. Jak na start tuż po chorobie to i tak dobrze, a nie chciałbym jutro znów iść do lekarza.

Na mecie z medalem © djk71

Szybka herbatka i trzeba wracać do domu. Jeszcze tylko szybka analiza danych i można uznać bieg za zakończony ;-)

Analiza biegu ;-) © djk71

Cieszę się, że udało się pobiec, że udało się spotkać na trasie znajomych, ale przede wszystkim dlatego, że jak co roku udało się znów choć trochę wspomóc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy ;-)

Połówka na Biegu Cyborga

Wtorek, 1 stycznia 2019 · Komentarze(3)
Dopiero co zakończyłem sezon biegowy i rowerowy, a tu już trzeba było rozpocząć nowy sezon.
Zacząłem podobnie jak w ubiegłym roku od Biegu Cyborga. Co prawda miało nas startować więcej osób z firmy, ale jakoś nie wyszło :-)

Za to startowałem znów z Flashem. Startowałem to mocno powiedziane - wystartowaliśmy razem, a potem Tomek minął mnie dwa razy na trasie i zobaczyliśmy się dopiero na mecie. Co prawda to ja na niego czekałem, ale on biegł trochę dłuższy dystans. Dokładnie dwa razy dłuższy. I jeszcze wygrał. :)

Z Tomkiem przodem © djk71

Na Cyborgu biega się pętle 7-kilometrowe. Po zakończeniu każdej z nich podejmuje się decyzję, czy biegnie się dalej, czy się kończy. W zeszłym roku biegłem dwie pętle. W tym chciałem przebiec chociaż jedną, dwie były marzeniem, a wszyscy namawiali mnie na trzy, czyli półmaraton. To wydawało się być nierealne, bo ostatnio taki dystans przebiegłem chyba pół roku temu.

Z Tomkiem tyłem © djk71

Do tego od kilku dni źle się czuję,, chyba łapie mnie jakieś przeziębienie. w Dziś od rana jest już naprawdę kiepsko. Kiedy wystartowaliśmy postanowiłem biec powoli, pilnując niskiego pulsu.

Przed startem © djk71

Pierwsze kółko przebiegłem spoko, ale nie powiem, że łatwo. Mimo to postanowiłem pobiec jeszcze jedno kółko. Tym razem o dziwo nie było trudniej, a nawet może trochę łatwiej. Niestety zaczął padać deszcz i zrobiło się chłodniej.

Biegnę (powoli) © djk71

Mimo to decyduję się biec jeszcze jedno kółko. Jest trochę trudniej, ale wiem, że to zrobię. Tylko zrobiło się chłodno i zaczynam lekko czuć plecy. Dobiegam do końca.


Zrobiłem to :-) © djk71

Powoli, ale zrobiłem na powitanie roku połówkę :-)

I jest medal © djk71


Podsumowanie roku 2018

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Wczoraj zakończyłem sezon biegowy więc dziś wypadało zakończyć rowerowy. W tym celu wraz z Tomkiem pojechaliśmy do Chorzowa... odebrać pakiety startowe na jutrzejsze rozpoczęcie sezony biegowego.
Pierwsza część terenowo i błotniście :-) Do biura zawodów dojechaliśmy w pełnym kamuflażu. Potem objazd jutrzejszej trasy i... powrót. Nie chcieliśmy wracać tą samą drogą więc... wracaliśmy przez miasta. Gorsza droga, ale udało się zerknąć choć na kilka atrakcji po drodze.

Szyb Prezydent © djk71
Elektrociepłownia Szombierki © djk71

W Miechowicach rozpoczyna się chyba renowacja pałacu.

Pałac w Miechowicach © djk71

Przy okazji odsłonięto drzewo... które mam wrażenie, że kiedyś wyglądało inaczej.

Kiedyś chyba wyglądało inaczej © djk71

Ale teraz wygląda też ciekawie.
60km przejechane, nie wiem jak jutro będę biegał... zobaczymy.

Podsumowanie roku 2018

Skoro przez kilka ostatnich lat robiłem podsumowanie roku to wypadałoby i w tym roku zrobić.
Plany były wielkie, niestety z realizacją gorzej. Już na początku roku wszystko poszło się paść... W tym roku więc nie planuję. Zobaczymy co wyjdzie. Co prawda z rozpędu zapisałem się już na kilka imprez, ale na szczęście to chyba tylko 3-4.

Dobra, co działo się w roku 2018?

Styczeń
Rok rozpoczęty 1 stycznia od startu w Cyborgu

Ładny medal - Cyborg © djk71

Potem WOŚP

Przed startem © djk71

Start w Prowokacji...

Dużo nas, tylko Dawida brakuje... © djk71

I regularne treningi.



Luty
Początek lutego to jeszcze treningi, a potem dwa tygodnie przerwy.
Końcówka to fantastyczny wyjazd do Hiszpanii. Potrzebowałem tego.

Aż chce się odpocząć © djk71
Widoki piękne © djk71
El Caminito del Rey © djk71
Jeszcze przed chwilą tam jechałem © djk71

Marzec
Początek miesiąca to wciąż bieganie i kręcenie w Andaluzji.

Trochę już za nami © djk71
Zasłużona kawa i deser © djk71
O wschodzie słońca © djk71

Po powrocie Bieg Wiosenny z metą na Stadionie Śląskim.

Mamy to! © djk71

Finiszuję tu po raz drugi :-)

Pod koniec miesiąca start w Półmaratonie Warszawskim ze wspaniałą ekipą ETISOFT Running Team :-)

Wszyscy to mamy © djk71
A z jakiej firmy jesteśmy? © djk71

Kwiecień
Niestety z treningami coraz gorzej. Efekty tego były od razu w trakcie Perły Paprocan ;-(

A sponsorem jest... © djk71

Rowerowo udało się zorganizować wycieczkę firnową do Toszka.

Ekipa w Toszku © djk71

I zrobić pierwszą przymiarkę do firmowego wyjazdu integracyjnego.

Molo prawie jak w Sopocie © djk71

... oraz pokręcić trochę z dziewczynami.

Śmigłowiec © djk71

Maj
W maju treningi praktycznie zupełnie zarzuciłem. Udało się za to wziąć udział w dwóch świetnych imprezach.

Pierwszy raz w biegu gdzie meta goni zawodników, czyli Wings For Life

Prawie w komplecie © djk71

I drugi debiut, tym razem w duathlonie w Czempiniu.







Do tego doszły dwa wyjazdy związane  z objazdem trasy naszego wyjazdu integracyjnego.

Najpierw z Darkiem...

Znów w Polsce © djk71

... a potem z Olkiem.

Obiad, smaczny.... © djk71

Czerwiec
Czerwiec to przede wszystkim fantastyczny wyjazd firmowy do Zakopanego - 88 osób na 222km trasie - łącznie ok. 18 tys. km ;-)
Pierwszy dzień do Łodygowic.

I jesteśmy na mecie © djk71

Natomiast drugi to walka z górami w drodze do mety.

Zaraz ruszamy © djk71
Już prawie na miejscu © djk71

Ale daliśmy radę i zasłużyliśmy na nagrodę ;-)

Piękny tort (i smaczny) © djk71

Niektórzy nawet zdecydowali się na powrót rowerem :-)

Pięknie jest :-) © djk71

Długa przerwa w bieganiu więc... wybrałem się na Nocny Półmaraton Wrocławski. Super impreza, która znów dała mi w kość.

Kolejny półmaraton © djk71
Ciekawe ile związków przetrwało © djk71
I znów bez Karoliny © djk71

Nocne bieganie tak nam się spodobało, że nie mogliśmy nie pobiec w Biegu dla Słonia.

Światła zgasły, ale ciemno nie jest © djk71
Super towarzystwo © djk71

Na koniec miesiąca z okazji urodzin dokupiłem jeszcze jednego rumaka do stajni. Takiego trochę ubogiego.

Czy to wystarczy? © djk71

Lipiec
Początek wakacji to leniwy urlop nad morzem. Było co prawda trochę biegania i raz rower, ale to tyle. Nie licząc chodzenia.

Chwila odpoczynku © djk71
Jest i latarnia © djk71
Ktoś planował ognisko? © djk71

Pod koniec miesiąca udaje się pojechać choć na jeden dzień w Beskidy i zaliczyć Skrzyczne.

Jeszcze trochę © djk71

Udało się też wystartować w Nocnym Industrialnym Półmaratonie w Rudzie, choć tym razem tylko na krótkim dystansie. Za to znów w towarzystwie żony.

Już z medalami :) © djk71

Sierpień
W sierpniu ani razu nie biegałem. Porażka. Dziewięć dni w domu (urlop) i zero ruchu. Jedynie pod koniec miesiąca udaje się wystartować w KoRNO, bo... jest blisko.

Jak się weszło to trzeba zejść © djk71

Wrzesień
Kolejny miesiąc bez biegania ;-( Bez ruchu i... wracają problemy z plecami.
Mimo to decyduję się wystartować w Orient Akcji.

Odprawa na Orient Akcji © djk71

Październik
Pomimo tego, że problemy z plecami skończyły się w centrum rehabilitacyjnym to... jak tylko wróciłem trochę do żywych "musiałem" wystartować w cross duathlonie bo... start był zaraz za moim domem :-)

Zmęczony - bardzo © djk71

Potem udaje się powoli wrócić do bieganie i jeżdżenia. Pod koniec miesiąca nawet dwukrotnie startuję w zawodach. Najpierw z Anką w Kaletach...

Przed startem © djk71

A potem w 7-osobowej ekipie na Tropicielu w Wołowie.

Jeszcze uśmiechnięci przed startem © djk71
Elegancko na punkcie © djk71

Listopad
Kolejny miesiąc nieregularnego biegania, jeżdżenia i siłowni.

Odkryłem ogród botaniczny w Radzionkowie...

Bać się, czy nie bać © djk71
... i wróciłem na Żabie Doły...

Żab to nie brakuje © djk71

Wystartowałem też w zabrzańskim półmaratonie, ale tylko na połowie dystansu.

I Kanclerz Zabrze Półmaraton © djk71

Udało się też w końcu dobiec nad Morze Północne.

Freedom Forward © djk71

Grudzień
Po roku przerwy próbuję wrócić do pływania. Staram się też wrócić do treningów biegowych. Choć średnio to idzie.
Start w Biegu 9 Górników okazuje się porażką.

Reporterów było mnóstwo więc się załapaliśmy © djk71

Przed świętami niesamowity Bieg po Moczkę i Makówki...

Najsłodszy medal na szyi © djk71

A przed końcem roku niespodziewany Bieg Sylwestrowy.

Czas na szampana © djk71


Podsumowanie statystyczne
Rower - 76 razy - 3348,99 km
Bieganie - 67 razy - 523,26 km
Pływanie - 3 razy - 1,76 km
Siłownia - 18 razy - 18:13:35 h

I to koniec tego roku.

Wszystkim Wam i sobie samemu życzę, aby... spełniło się choć w części (najlepiej dużej) to o czym marzycie. Żebyście mieli powody do uśmiechu każdego dnia i żeby zawsze był ktoś kto Was zrozumie i Was wesprze. Wszystkiego dobrego.

Przed obiadem

Środa, 26 grudnia 2018 · Komentarze(2)
Miało być dłużej, ale ciężko mi się jakoś wstawało. W sumie to nawet nie tyle wstawało, ile zbierało. Co więcej kiedy już byłem ubrany to okazało się, że na dworze leje (w każdym razie ja tak to widziałem). Do tego czasu do obiadu coraz mniej... Już prawie się udało nie wyjść, ale.. żona mnie wykopała.

Na szczęście czasu mało więc tylko rundka wokół osiedla. Akurat wyszło 5 km. Pilnując tętna, które tradycyjnie już po 100m weszło na prawie 160, ale potem udał się utrzymać, na podobnym poziomie.

Jeszcze tylko chwila relaksu i można iść jeść :-)

Coś dla relaksu © djk71



Żona nie potrafi ze mną wytrzymać?

Wtorek, 25 grudnia 2018 · Komentarze(3)
Wczoraj Dzieciątko przyniosło mi m.in. zestaw książek... Śmiem podejrzewać, że moja małżonka mu coś podpowiadała...

Dzieciątko prowokuje © djk71

I teraz się zastanawiam co chciała mi przez to powiedzieć. Czy, że dba o mnie? Czy, że chce mi pomóc w treningach? Czy, że mam sobie wyznaczyć nowe cele? Czy, że po prostu nie może ze mną w domu wytrzymać?

Wstałem rano... zobaczyłem do końca jakiś film, który zacząłem oglądać w nocy i... poszedłem dalej spać.
Wstałem przed południem i... poszedłem pomyśleć... To znaczy pobiegać, ale przy okazji pomyśleć... Co miała na myśli...?