VIII Gliwicki Bieg Orkiestrowy
Niedziela, 13 stycznia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie, śląskie, W towarzystwie, Z kamerą wśród...
Po noworocznym półmaratonie na Biegu Cyborga
wylądowałem w łóżku. Już przed biegiem byłem ledwo żywy, a bieg pewnie
dodał swoje. 1,5 tygodnia w łóżku bez żadnej aktywności. No dobra, dwa
dni temu pobiegałem trochę na bieżni w klubie. Dziś jednak bez względu na
paskudną pogodę musiałem ruszyć by znów pobiec w biegu dla WOŚP. Nie
można było inaczej.
Na miejscu spotykam oczywiście kilka osób z Etisoft Running Team: Anię, Karolinę i Adama.
Magda z rodzinką dziś tylko nas dopinguje. Spotykam też kilkoro innych znajomych.
Ruszamy na rozgrzewkę. Po drodze jeszcze jedno zdjęcie :-)
Najpierw tradycyjnie ustawiamy się w serduszko.
Potem sympatyczna rozgrzewka, w trakcie której wykonujemy Manekin Challenge - na sygnał wszyscy zamieramy w bezruchu... do odwołania :-)
W końcu ruszamy. Dziś biegamy pętle wokół nowej hali Arena w Gliwicach. pętla ma 700m, można przebiec dowolną liczbę okrążeń, limitem jest jedynie czas: 60 min. W planach mam wykorzystać czas do samego końca.
Ruszamy wolno, nawet bardzo, ale nic dziwnego, na liście startowej jest 1111 osób. Dziś zresztą nie chodzi o ściganie się. Chodzi o zabawę (część zawodników jest nawet wesoło przebrana).
Biegniemy i rozmawiamy... głównie o bieganiu :-)
Pierwsze trzy okrążenia w miarę wolno.
Na krótkim podbiegu widzę jednak, że tętno mi skacze. W sumie jak się zerknie na wykres wysokości to podbiegów prawie nie widać, ale na wykresie tętna widać je znakomicie :-)
Jak się potem okaże biegniemy coraz to szybciej, szybciej niż ja zwykle biegam i puls to zaczyna pokazywać. Po ósmym kółko postanawiam zakończyć bieg. Jak na start tuż po chorobie to i tak dobrze, a nie chciałbym jutro znów iść do lekarza.
Szybka herbatka i trzeba wracać do domu. Jeszcze tylko szybka analiza danych i można uznać bieg za zakończony ;-)
Cieszę się, że udało się pobiec, że udało się spotkać na trasie znajomych, ale przede wszystkim dlatego, że jak co roku udało się znów choć trochę wspomóc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy ;-)
Na miejscu spotykam oczywiście kilka osób z Etisoft Running Team: Anię, Karolinę i Adama.
ETISOFT RUNNING TEAM gotowy :-)© djk71
Magda z rodzinką dziś tylko nas dopinguje. Spotykam też kilkoro innych znajomych.
Ruszamy na rozgrzewkę. Po drodze jeszcze jedno zdjęcie :-)
Czy my robiliśmy sobie już zdjęcie?© djk71
Najpierw tradycyjnie ustawiamy się w serduszko.
Serduszko dla WOSP© djk71
Potem sympatyczna rozgrzewka, w trakcie której wykonujemy Manekin Challenge - na sygnał wszyscy zamieramy w bezruchu... do odwołania :-)
Czas na rozgrzewkę© djk71
W końcu ruszamy. Dziś biegamy pętle wokół nowej hali Arena w Gliwicach. pętla ma 700m, można przebiec dowolną liczbę okrążeń, limitem jest jedynie czas: 60 min. W planach mam wykorzystać czas do samego końca.
Ruszamy wolno, nawet bardzo, ale nic dziwnego, na liście startowej jest 1111 osób. Dziś zresztą nie chodzi o ściganie się. Chodzi o zabawę (część zawodników jest nawet wesoło przebrana).
Biegniemy i rozmawiamy... głównie o bieganiu :-)
Jest Karolina na trasie© djk71
Pierwsze trzy okrążenia w miarę wolno.
My też się dobrze bawimy© djk71
Na krótkim podbiegu widzę jednak, że tętno mi skacze. W sumie jak się zerknie na wykres wysokości to podbiegów prawie nie widać, ale na wykresie tętna widać je znakomicie :-)
Jak się potem okaże biegniemy coraz to szybciej, szybciej niż ja zwykle biegam i puls to zaczyna pokazywać. Po ósmym kółko postanawiam zakończyć bieg. Jak na start tuż po chorobie to i tak dobrze, a nie chciałbym jutro znów iść do lekarza.
Na mecie z medalem© djk71
Szybka herbatka i trzeba wracać do domu. Jeszcze tylko szybka analiza danych i można uznać bieg za zakończony ;-)
Analiza biegu ;-)© djk71
Cieszę się, że udało się pobiec, że udało się spotkać na trasie znajomych, ale przede wszystkim dlatego, że jak co roku udało się znów choć trochę wspomóc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy ;-)